Sens życia, filozofia, polityka, gospodarka

+
Status
Not open for further replies.
bo przecież wszystko jest względne
Nie, nie wszystko. Względna to może być np. postać Jaruzelskiego, wobec braku jednoznacznych dowodów i podzielonych opinii historyków (być może za n-dziesiąt lat, kiedy Rosja odtajni archiwa, dowiemy się prawdy), ale ocena historyczna rzeczonego Hitlera jest bezwzględnie oczywista.

Na marginesie; nie rozumiem, czemu mam szanować poglądy Mikke, jegomościa, który kobietom odmawia bycia kobietami, paraolimpiadę nazywa „olimpiadą dla debili” i nazywa mnie czerwonym sukinsynem. Mógłby mi to ktoś wyjaśnić?
 
"Nie miejmy złudzeń, że w przyszłości pojawi się czarodziej, który z kapelusza wyciągnie partię naszych marzeń. Wartość każdego głosu jest taka sama, jego mądre użycie może wpłynąć na to, kto za kilka lat w polskiej polityce będzie odgrywał pierwszoplanowe role. A infantylne rysowanie uśmiechniętego słoneczka, nawet jeśli wywołuje miłe skojarzenia z Unią Wolności, nie da nam zupełnie nic."

http://liberte.pl/mamy-kogo-glosowac-polemika-marcinem-celinskim/
 
paraolimpiadę nazywa „olimpiadą dla debili”

Z tego co pamiętam, chodziło rzekomo o to, że organizowanie paraolimpiad według niego uwłacza niepełnosprawnym, którzy powinni być traktowani poważnie i dopuszczani do prawdziwych olimpiad.

Co IMHO raczej dużego sensu nie ma - żadne przepisy nie zabraniają niepełnosprawnym uczestnictwa w olimpiadach. Ale takich, którzy z powodzeniem mogą stawać w szranki w w pełni sprawnymi mistrzami świata, dużo nie jest. Dlatego też paraolimpiada dla niepełnosprawnych nieco mniej sprawnych wcale złym pomysłem nie jest.
 
Może chodzi bardziej o szanowanie prawa do posiadaniach odmiennych poglądów?

Nikt nie zabrania mu posiadania odmiennych poglądów. Ale nikt też mnie zmusi mnie do ich szanowania. Ma prawo je mieć. Ja mam prawo sądzić o nich i mówić co zechcę, w granicach oczywiście ustawy. Tolerancja nie równa się akceptacji. Wyrażam ją tym, że nie biję, nie szykanuję etc.
 
Może chodzi bardziej o szanowanie prawa do posiadaniach odmiennych poglądów?
Na jakiej zasadzie mam szanować posiadanie poglądów w oderwaniu od ich treści i sposobu w jaki ktoś je artykułuje? Przykładowo: jak wyobrażasz sobie POSIADANIE poglądu, że Murzyn to podczłowiek (tudzież że feministka to nie kobieta)?
 
Powiedział, że olimpiada dla niepełnosprawnych, to jak turniej szachowy dla debili. Oraz, że inwalidzi nie powinni wychodzić z domu, porównując ich do kobiety z pryszczem na twarzy - siedzi i czeka aż jej zejdzie, rozumiesz. Plus wypowiedzi o izolowaniu niepełnosprawnych dzieci, od zdrowych. Daję sobie więc dyspensę na brak szacunku dla jego poglądów, bo to jest jednak o jeden most za daleko.
 
Nie mówię o szanowaniu poglądów Mikkego czy Hitlera, czy Tuska, czy moich, tylko o tym, że zasadniczo należy dopuszczać odmienność ludzkich poglądów, może zły dobór słów z mojej strony.
 
Nie mówię o szanowaniu poglądów Mikkego czy Hitlera, czy Tuska, czy moich, tylko o tym, że zasadniczo należy dopuszczać odmienność ludzkich poglądów, może zły dobór słów z mojej strony.

Ja dopuszczam istnienie ludzi z poglądami dowolnymi. Jeśli ktoś myśli, że Hitler był świetnym gościem i szkoda, że Żydów do reszty nie wybił (to nawet nie jest wymysł czy rojenia łysego osiemnastolatka w glanach z białymi sznurówkami, ostatnio pewien znany publicysta coś podobnego wypisywał), to ma prawo tak myśleć. Zwolennikiem Policji Myśli nie jestem. Ale są pewne granice tego, co dopuszczalne w debacie publicznej, co się mówi przy ludziach i w mediach. Jest też prawo. I, do jasnej cholery, jeśli ktoś ma prawo wygadywać durnoty, to ja mam prawo to durnotami nazywać. I jeśli ktoś sądzi, że moje poglądy są głupie, to ma prawo to powiedzieć. Z zachowaniem elementarnych norm kultury oczywiście, w obie strony.
 
Pewnie masz rację, Fir.

Tak sobie tylko patrzę czasem na dyskusję tutaj, co moment bardziej gorącą w zależności od tematu - i stwierdzam, że niezmiernie trudno jest egzekwować te elementarne normy kultury, bo zdarzają się wypowiedzi bardzo niegrzeczne, a przy tym autor nie potrafi zrozumieć, że ktoś ma z nimi problem.
To tak tytułem PS.
 
Co za smuteczek, że prezes po raz siódmy przepie#####ł wybory! A tak się kaczyści od rana wozili w mediach, jak to teraz Tusk próbuje się ratować remisem… Oczywiście przegrana symboliczna, ale i tak ma znaczenie duże.

Kurskiego, pomimo że jest jednym z większych skrvsnuf w polskiej polityce, aż mi się po ludzku żal zrobiło. Zwłaszcza, że musiał wziąć na klatę obwieszczenie porażki za swojego partyjnego guru, który pewnie poszedł sobie popłakać.

RaaaaaZZZZaaaziiiiiiem!:'(

@lonerunner
Zastanawiam się, jaki sens jest gwiazdkować przekleństwa, albo zamieniać literki, skoro i tak wszyscy wiedzą, o co chodzi. Ciekawi mnie też fakt, że ewidentnie brakuje ci środków wyrazu, skoro uciekasz się już do wulgaryzmów. Tak, czy siak - podobne słownictwo jest na forum zakazane, proszę więc go nie używać.
Szypek
 
Last edited by a moderator:
@Firnomir - Przewrotna logika. Pierwszy raz słyszę, że im większa masa wybierających ludzi, tym bardziej świadomy wybór. To tak jakby powiedzieć, że disco polo jest niszowe, a większość społeczeństwa słucha z pasją koncertów chopinowskich. Żuliki głosują na tego, który obiecuje, że coś da.

rp.pl/artykul/1103538.html
„Przeciętny uczestnik konkursu był prawdopodobnie tak przygotowany do oszacowania wagi wołu jak przeciętny wyborca przygotowany jest do oceny znaczenia decyzji politycznych, za którymi głosuje podczas wyborów. Mimo to zbiorowa ocena grupy ignorantów okazała się trafniejsza niż osąd doświadczonego rzeźnika".

Tylko jak większość sztuczek statystycznych, mądrość tłumu działa najlepiej na dużej populacji. Im wyższa frekwencja tym lepszy wybór, statystycznie.

Ludzie, którzy nie głosują przyczyniają się do złych wyborów.
 
Jak rzadko zgadzam się z kolegą lonerunnerem. Co za smuteczek. Tylko chyba jednak odczuwamy smuteczek z innych powodów; mi się smutno czyta takie wypowiedzi.
 
@Master_Dandelion
No ale uważasz, że od tego ksiądz Oko, czy inny arcybiskup nagle zmieni poglądy? Bo, sądząc po ich reakcji na inne słowa Franciszka, lata im to i powiewa zwiędłą nacią. Abstrahując od tego, że nie zauważyłam, żeby ktoś tu wyrażał nienawiść do KK. Raczej niechęć, do pewnych jego posunięć.
 
Status
Not open for further replies.
Top Bottom