EOT z mojej strony w sprawie błędu "półtoraków", najwyraźniej nie jesteśmy dość kompatybilini, aby się porozumieć.
Nie da się z każdym dogadać.
Potocznie o lasach równikowych mówi się "dżungla", choć pierwotnie ten termin dotyczył tylko określonych terenów w Azji. Ale wszyscy wiedzą, o co chodzi, a specjaliści toczą swoje spory o nomenklaturę w fachowym piśmiennictwie. Podobnie jest z półtorakiem. Specjaliści wiedzą swoje, ale potocznie używa się tego terminu i wszyscy wiedzą o co chodzi.Nie rozumiem. Czy błąd językowy nie może być potoczny?
Idąc tą logiką półtorak to nie określenie potoczne, a błąd w mianownictwie. A jest jednym i drugim.
Zauważyłem jedynie nieścisłość w rozumowaniu tego drugiego moderatora (oczywiście to może być jedynie moje błędne spostrzeżenie).
Jak dla mnie to efektowniej i realniej wygląda ucinanie członków. Nie mam nic przeciwko latającym rękom, nogom i głowom oraz niekiedy kiszkom. No ale znajmy umiar. Ludzie to nie snopki, zwłaszcza opancerzeni.Do drugiego: tak, ale to wiedźmińskie miecze co się nie tępią i wiedźmińska siła, co się opiera prawom natury. A tak serio to gra, i dla mnie na ten przykład się to wydało strasznie satysfakcjonujące i, z angielskiego 'rewarding'.
Po oglądnięciu parę razy przychylam się ku stwierdzeniu, że w walce przede wszystkim brakuje wprawy grającego.Do pierwszego wreszcie: ciężko wyczuć. Może. A bez turlania, to na plus. Problem z walką w dwójce polegał raczej na (nienawidzę tego słowa) responsywności, niż na bazowej idei. A to wydaje się poprawione. Ale zaznaczam, ciężko wyczuć. Trzeba poczekać na jakieś wrażenia prasy, a na to podobno za wcześnie.
Tak, o to mi chodziło. Myślałem, że porównanie do pistoletu będzie bardziej oczywiste.No chyba, że masz na myśli "miecz nie był bronią główną" - to faktycznie, nie był.
Gryf był ranny, więc nie był w pełni sił. Co do tego, że zwierzęta walczą dużo i atakują z impetem, to akurat dziwnie napisałeś, bo to zależy od zwierzęcia. W ogóle to nie wiemy jak atakuje gryf, chyba żadne encyklopedie zwierząt o tym nie mówią Mogę podać tylko pierwszy z brzegu przykład, jak sroka atakuje kota, dziobiąc go:Co do walki z Gryfem to jak ktoś wcześniej wspomniał nie było zażartości widać u gryfa. Zwierzęta walczą dużo rycząc aż w końcu atakują z całym impetem a nie dziobią jak ten gryf. Może na wyższym poziomie trudności będzie lepiej.
Ja nie mamnic przeciwko temu by nie uciekali ale probowali sie bronic. Coz to by byla przyjemnosc gdyby w kazdej napotkanej grupce bandytow po zabiciu dwoch reszta by uciekala.Nie specjalnie zagłębiałem się w to co mówią prowadzący i oglądałem rozgrywkę dość niestarannie, więc proszę o ewentualne sprostowanie. Przeciwnicy mieli być inteligentni i uciekać w kryzysowej sytuacji. Nie wiem ilu ich tam było, ale ten ostatni dalej się zażarcie bronił, mimo że przed chwilą zabiliśmy całą resztę zgrai. Nie mówię już o gryfie, którego skrzydła przelatywały przez Geralciątko na wylot i który obracał się w miejscu jak na krześle obrotowym. Modele podczas walki poruszają się strasznie sztywno i w stylu anime, na zasadzie "stoję nieruchomo i nagle ultra cios z prędkością światła, po czym znowu stoję nieruchomo". Wiem, że to dość wczesna wersja, nie wiem, czy alfa, beta, gamma, czy delta, bo zupełnie się w tym nazewnictwie nie orientuję nie wiem co jest czym i tak dalej, ale mam nadzieję że to wszystko będzie poprawiane ;p