Mam do was wszystkich prośbę: przeprowadźcie pewien eksperyment myślowy. Wyobraźcie sobie, że rządzi PiS i to on staje się ofiarą podobnych podsłuchów. Zareagowalibyście tak samo?
Mindblown!!!!111
Mam dla Ciebie inny eksperyment myślowy. Wyobraź sobie, że po małej wsi grasuje łobuz, który bije swoich rówieśników, sika dzieciom do piaskownicy i podpala berety starszym paniom. W końcu jeden z mieszkańców nie wytrzymuje i łapie łobuza, po czym sprawia mu solidne lanie. Kilka miesięcy później, analogiczne lanie spotyka jakiegoś średnio lubianego urwisa, któremu również zdarzają się wybryki. Jak myślisz, za którym z pobitych mieszkańcy wsi byliby skłonni się wstawić?
Dalej. Jak już wyżej wspominałem, kiedy doszło do afery taśmowej z Begerową w roli głównej, PiS był partią skompromitowaną ponurymi nadużyciami i aferami (miałem nawet na egzaminie pytanie, „Jaką zasadę złamał minister Ziobro mówiąc …”), która utraciła większość. Więcej, to właśnie brak większości był przyczyną rozmowy Lipińskiego z posłanką Beger.
Nie, nie jestem bezkrytyczny wobec PO i gdyby na scenie politycznej pojawiła się nowa, świeża siła, której ofertę uznałbym za atrakcyjną, zapewne dałbym jej szansę. Mam do Tuska rozliczne pretensje, m.in. za kiepskie prawodawstwo, za Gowina, za fotoradary itd., ale suma summarum uważam go za dobrego premiera. Ponadto jest premierem, którego partia ma mandat do rządzenia - wygraną w wyborach i większość w parlamencie.
Tak więc reasumując; mamy partię posiadającą mandat do sprawowania władzy oraz wciąż niemałe poparcie społeczne (zwłaszcza wziąwszy pod uwagę, że PO rządzi już 7 lat). W tym momencie dochodzimy do sedna sprawy; ktoś, nie wiadomo kto, w sposób zorganizowany i stosując nielegalne metody chce się tej władzy pozbyć (bo chyba nie trzeba wiele wyobraźni, aby dojść do wniosku, że do tego to zmierza). Nie sposób przy tym nie wciąć poprawki na sytuację geopolityczną przy naszych granicach.
Innymi słowy: nie porównuj konia z koniakiem. PiS był partią nieporównywalnie bardziej skompromitowaną i niekompetentną, która była niezdolna do dalszego rządzenia, na dodatek rządziła w czasach wzrostu gospodarczego i przy neutralnej sytuacji politycznej przy naszych granicach. Jednocześnie nikt nielegalnie PiSu nie podsłuchał, ani nawet nie miał interesu, aby robić to na taką skalę.
Oczywiście upublicznienie taśm zaszkodzi polskiej racji stanu. Jednak szkodliwość ich byłaby nieporównywalnie większa, gdyby nie zostały upublicznione. W takiej sytuacji ten, kto nagrał taśmy mógłby skutecznie szantażować PO i wymuszać
Taśmy nie zostały upublicznione, są upubliczniane, a to spora różnica.
do znudzenia powtarzasz jeden cytat
Chyba mnie z kimś pomyliłeś.
Z Donaldem się spotykam i on: Teraz, kurwa, to paliwo może być nawet i po 7 zł [śmiech]
No i? Clue żartu: wybory się skończyły, więc jak teraz skoczą ceny paliwa, to nam to nie zaszkodzi. Dość logiczne.
Bullshit, skonfliktujemy się z Niemcami, Francuzami, bo zrobiliśmy laskę Amerykanom. Frajerzy, kompletni frajerzy. Problem w Polsce jest, że mamy płytką dumę i niską ocenę.
Prywatna ocena ministra/polityka, która nie zgadza się z oficjalną linią rządu – SZOK! Natomiast pod zdaniem drugim podpisuję się w całej rozciągłości.
2005, ja pamiętam, zdobyliśmy jego długi, żeby się wycofał. Cena była taka, że... bo mu narobił ten jego sztab długów strasznych...
Nieładne, ale takie wkupywanie się w łaski to norma, nawet na poziomie samorządu terytorialnego.
Rozmowa zbacza na temat kandydatury Danuty Hübner. - To był skandaliczny pomysł ze starą komuszką - zagaja Rostowski. - Niesympatyczną - przyznaje Sikorski. Panowie zgodnie narzekają na swoją koleżankę. Przyznanie jej pierwszego miejsca na liście w Warszawie Rostowski nazywa skandalem.
W jakiej to bajce wszyscy politycy współpracujący w ramach jednej formacji się nawzajem kochają i nie obrabiają sobie dup na boku?