Wiedźmin 3: świat

+
Letho jest chyba potwierdzony(czyli bez importu gdzie go ubiliśmy będzie żył pewnie).

Nie wydaje mi się - zależeć to pewnie będzie od twoich wyborów- save-ów. Jeśli w zaimportowanym savie darowałeś życie Letgho to go spotkasz, jeśli go zaciukałeś, to nie... i tyle w tym temacie.

---------
@sneky :) tak też to zauważyłem - nawet ten wielki kocił by się zgadzał ;)

-------
@maritimus dla mnie to, że Letho żyje jest ok... Bo tak szczerze - to niby dlaczego Geralt miałby go zabić? Jak kiedyś napisałem szkoda Foltesta (był najrówniejszy, ze wszystkich władców krajów północy), ale Geralt nie był kimś kogo byśmy nazwali patriotą miał to normalnie w rzyci..
Poza tym - po tym co w rozmowie powiedział Letho (gdy Geralt wszystko sobie przypomniał), o wspólnej podróży, walce, pościgu za Dzikim Gonem, o Yennefer, to zabicie Letho równało by się z zabiciem jenego z towarzyszy z sagi...

To, że później związał się z Cesarzem Emhyrem.. Obietnica odbudowania szkoły węża to jedno, a walka ze wspólnym wrogiem (Gonem) to zupełnie coś innego..
 
Last edited:
Nie wydaje mi się - zależeć to pewnie będzie od twoich wyborów- save-ów. Jeśli w zaimportowanym savie darowałeś życie Letgho to go spotkasz, jeśli go zaciukałeś, to nie... i tyle w tym temacie.
Ale obecność Letho w trailerze sugeruje, że domyślny (bez wczytania zapisu z W2) stan będzie taki, że żyje.

Wracając do meritum (bo coś się dygresja zrobiła). Dwa obrazki-krajobrazy, jakie (tzn. podobne) chciałbym gdzieś ujrzeć w W3:


Skellige


Delta Pontaru
 
Ale obecność Letho w trailerze sugeruje, że domyślny (bez wczytania zapisu z W2) stan będzie taki, że żyje.

Właśnie o to mi chodziło. Swoisty kanon redowski jeśli się nie wczyta swojego save'a, tak jak w ME 2 jeśli się nie wczyta to Wrex nie żyje(chyba tak było, nie jestem pewien). Tak samo pewnie będzie z pomniejszymi sytuacjami(większe będziemy mogli ustalić na początku gry).
 
Mi tam jakoś ta sytuacja z zabiciem Letho nie pasowała do Geralta. W jego stylu byłoby bardziej: spieprzaj, ale jeśli jeszcze kiedyś spotkam to zaszlachtuję. Jeśli miał wybór to życie darował, np
Cahir, kilkukrotnie
. Ja Letho oszczędziłem, więc taki obraz świata mi odpowiada, bo save'ów nie mam.
 
Chodzi pewnie o to że wszyscy żyjący Wiedźmini jednoczą się z Geraltem w walce z Gonem ;)

To brakuje jeszcze tego 1 Kota z "Sezonu Burz" (chyba że pod wóz wpadł), i 2 Żmijii o których wspominał Letho. Pewnie jest tak jak pisałem wyżej, Letho zdradzony przez Cesarza zwiał do kumpli z "Wilka" i teraz im pomaga.
 
Jak już powiedziałem - w stylu Geralta wcale nie było zabijanie wszystkiego co się rusza... ba nawet nie zabijał wszystkich złych ludzi, wielu darował życie.

A Letho - czy on jest "złym" człowiekiem? Ok Zabił króla... i co ? Roche też miał taką możliwość, ja z przyczyn zdroworozsądkowych - tak jak by do tego podszedł także Geralt (przynajmniej według mnie) nie pozwoliłem zabić króla.. czy Roche był zły? Czy w takim wypadku Iorweth też był zły? A Geralt...czy Geralt był zły?
Przecież nie o to chodzi... każdy z powyższych czterech bohaterów jest na pewno bardo niebezpieczny... czy zły, to zależy chyba od miejsca i kontekstu...

Roche ..(Spoiler W2) zabijał elfy (głównie elfy z komanda) bo ktoś musiał i taki był jego obowiązek, poza tym był patriotą..
Iorweth. (Spoiler W2) walczył z ludźmi i zabijał ludzi (w sumie jak by mógł to pewnie jechał by równo) walczył za przeszłość, za ideę ...wypędzenie ludzi za morze ...(jest jeszcze Saskia i jej sprawa-idea ale z tego co pamiętam to Iorweth nie do końca w tą ideę pasował...)
Geralt.. wszyscy, którzy pamiętają książkową hecę ze strzygą i pierwsze akapity w karczmie.(Spoiler książek) Nie musiał nikogo zabijać w karczmie.. wystarczyło ich okaleczyć... (ale to byli źli ludzie, więc niech będzie). Albo sprawa " rzeźnika z Blaviken"... też mógł to inaczej rozegrać.... Mniejsze zło:sad:tiaaa...
Letho.. podsumujmy.(Spoiler W2) Geralt uratował mu życie, ten wraz z 3-ma (podejrzewam, że wiedźmin ginący podczas próby zabójstwa Foltesta był jednym z nich) towarzyszami pomaga mu w poszukiwaniu, ściganiu i walce z Gonem, opiekuje się Yennefer, zaczyna współpracować z Nilfgardem i w końcu z samym Emhyrem (jak i dlaczego doszło do współpracy.. według mnie chodzi o walkę z Gonem i przepowiednię Itliny i białe zimno). Zaczyna być zabójca królów - na zlecenie cesarza, ale przecież nie tylko... grup interesów jest dużo i każda ciągnie w swoja stronę (załóżmy, że Letho robi tutaj za narzędzie -duże uproszczenie). Spotyka kilkukrotnie Geralta i kilkukrotnie daruje mu życie... w sumie za każdym razem gdy go widzi mógłby go zabić (Geralt przez brak pamięci nie był w pełni "sił"), dopiero Gdy Geralt przypomniał sobie wszystko na nowo znów stał się "Białym Wilkiem Legendarnym Wiedźminem" i mógł pociąć wszystko i wszystkich (poza Vilgefortzem ;P ) ... W imię czego Letho miał by być zabity? Nie Letho przecież w zależności od ścieżki i naszych poczynań mógł uratować kolejne ważne dla Geralta osoby, albo zabić te złe...

Letho niby jest przedstawiany jako ten zły... Ale dla mnie to jest taki drugi Geralt, który najpierw starał się jakoś przeżyć w tym świecie, aż w końcu miał dość i z jakichś przyczyn zaczął robić to, co uważał za słuszne i że robi to w swoim interesie...
Geralt wpadał w tyle kłopotów i był (nie z własnych chęci i woli) mieszany w niejedną "politykę"... Chociaż by sprawa w Cintrze...


Zabicie Letho na końcu W2 byuło bez sensowne i nie logiczne...
Opcję taką pozostawiono graczom, którzy totalnie nie znają wiedźmina, całego lore i nie czują tego po prostu. Byli pewnie gracze, którzy gdy mogli zabijali wszystko i wszystkich.... dla ["fanu"]...
 
Last edited:
To brakuje jeszcze tego 1 Kota z "Sezonu Burz" (chyba że pod wóz wpadł)
Nie wydaję mi się, żeby Brehen zechciał współpracować z Wilkami. Raczej robiłby wszystko, żeby im przeszkodzić. O ile oczywiście Bonhart go nie ubił.
 
Ja tam do Letho nic nie mam i nie miałem, zawsze go oszczędzałem. Nie dość, że był sympatyczny, to był jedną z lepiej napisanych postaci przez Redów. No i był pomocny, szkoda zabijać pomocnego wiedźmina, tym bardziej, że prawdopodobnie jeszcze się przyda.
 
Nie wydaję mi się, żeby Brehen zechciał współpracować z Wilkami. Raczej robiłby wszystko, żeby im przeszkodzić. O ile oczywiście Bonhart go nie ubił.

O ile pamiętam to medaliony Kota i WIlka noszone przez Bonharta były na pewno fałszywe, nie wiem jak z medalionem Gryfa.
 
O ile pamiętam to medaliony Kota i WIlka noszone przez Bonharta były na pewno fałszywe, nie wiem jak z medalionem Gryfa.

W sadze nikt nigdy nie kwestionował autentyczności medalionów. Kwestionowano jedynie (a konkretniej Yen kwestionowała), sposób w jaki zdobył je Bonhart.
 
W sadze nikt nigdy nie kwestionował autentyczności medalionów. Kwestionowano jedynie (a konkretniej Yen kwestionowała), sposób w jaki zdobył je Bonhart.

O ile mogłem mieć wątpliwości przed "Sezonem", o tyle teraz nie mam żadnych. Bonhart zmasakrowałby Brehena w minutę, nawet, jeśli ów zażyłby eliksiry.
 
Zaczęło mnie to zastanawiać: Przeciętny wiedźmin był szybszy od przeciętnego człowieka, no ale treningi i mutacje rozwijały zasadniczo możliwości "materiału" na wiedźmina, więc jak taki delikwent domyślnie ruszał się jak wóz z węglem, to po mutacjach był szybszy od wspomnianego wozu, ale nie od człowieka naturalnie bardziej zwinnego.
Więc tak:
Bonhart zmasakrowałby Brehena w minutę, nawet, jeśli ów zażyłby eliksiry.
 
Top Bottom