Nie musi być to drugi William Wallace. Mi przychodzi bardziej ktoś...unikatowy. Saskia może pozostać symbolem dla nieludzi. Wielki przywódca to być nie musi. Szlachcic zresztą też. Chodzi o kogoś bardziej jako wróg cesarstwa nr.1 przewodzący oddziałem żołnierzy w imię wolności. Nie musi być nagłaśniany czy promowany. Chodzi mi coś bardziej w stylu: zaczynał jako normalny żołnierz, którego przypadkowo spotkał Geralt i udzielił mu pomocy. Rozdzielili się na jakiś czas, po czym został awansowany za swoje poczynania i stał się symbolem oporu i wolności. Wraz z rozwojem fabuły pustoszy ziemie cesarstwa i wygrywa bitwy i potyczki. Mimo to trzeba dać jakiś unikatowy i niepowtarzalny charakter z charakterystyczną wymową(ktoś klasy Detmold,ale pozytywny i zdecydowanie powinien nie lubić homoseksualistów-tak dla humoru.)