Yen dla mnie wygrywa pod każdym względem, a jak dla kogoś ważny jest tylko charakter u kobiety to powodzenia w szukaniu dziewczyny. :comeatmebro:
Poza tym Triss od samego początku wykorzystywała Gerwanta (jak Fringilla Vigo), specjalnie nic mu nie mówiła o przeszłości (w 3 akcie zamiast Yennefer używała - "pewna czarodziejka"), bo chciała go dla siebie. Knuła za jego plecami, a on nie miał przed nią żadnych tajemnic, a kiedy wreszcie dowiedzieliśmy się o Yennefer (od Rębaczy z Crinfird) zaczęła najpierw zgrywać idiotkę, a potem męczennice (wiem Geralt, że cię oszukałam tak mi przykro, nie obrażę się jak mnie dla niej zostawisz, a nawet pomogę ci ją znaleźć bo jestem jej to winna.
Bez urazy, ale wolałbym już Yennefer, nawet taką jak przed sagą (tą złośnicę rzucającą w ludzi słojami z konfiturami), a co dopiero przy końcu sagi (tak jak wspominano wcześniej - Yen się zmieniła), niż miłą i ładną młodą Triss, która oszukiwała Gerwanta przy każdej okazji. :mean: