Dlaczego zakładasz, coś w stylu że questy będzie można rozpocząć dla przykładu przez 5 minut po 10 godzinie gry, bo tylko w takiego typu sytuacji jest małe prawdopodobieństwo, że mało kto je znajdzie. Zresztą nawet bez questów wyzwalanych czasowo, można zrobić tak, że za jednym przejściem doświadczysz maks 5% kontentu, bo np rozpoczęcie/wykonanie jakiegoś questu automatycznie zablokuje możliwość rozpoczęcia 20 innych.
Zauważyłem jedno - a właściwie jedna rzecz mnie zaciekawiła - zdziwiła..
Powiedzcie - czy wszyscy graliście w W1?
Wydaje mi się, że w 99% odpowiedź powinna być twierdząca...
W takim razie zastanówcie się odpowiedzcie na to pytanie. Ilu z was zaliczyło, odkryło, miało styczność ze wszystkim co oferował W1 - uwaga nie chodzi mi o wybieranie ścieżek postępowania, czyli: neutralny, elf-icki, zakon-owy... (tu wiadomo gracz mógł iść dwoma, czasami trzema ścieżkami)
Ja osobiście wszystkiego za pierwszym razem nie odkryłem, mam na myśli zadań pobocznych, albo wręcz mini-questów [typu plaster miodu, chusta albo inny fatałaszek dla małżonki ceglarza (bagna) albo biała mewa dla chorego syna, czy wnuczka (podgrodzie)]
Za każdym właściwie razem odkrywam coś (nie koniecznie dużego) nowego.
W1 był
zamkniętym światem.
Liniowym światem właściwie... z małymi odstępstwami.. A po "pustych" polach i bagnach można było latać godzinami...
Tam były zadania, gdzie - albo tyko jeden NPC (nie różniący się niczym od innych), albo tylko w odpowiedniej porze dnia-nocy można było znaleźć i aktywować...
A teraz wrzućcie to do W3... W3= W2 x 35 (+/-) W3 = W1 x ?
Wniosek jest taki, ze na takie małe zadania.. po prostu statystycznie rzecz biorąc "wpadłoby" grając trzeci raz około 5 % graczy (wszystkich graczy)...
Spróbujcie ogarnąć te liczby.. wielkość świata... i statystykę.
Podejrzewam, że Redzi mogli wrzucić do W3 z 2% może 5% takich właśnie zadań.. dających smaczku, ale nie odbierających niczego grze... Może te 2-5% były by dawane zamiennie w 1-3 miejscach. Np. wóz obwoźnego druciarza - raz mu koło pękło / albo bandyci napadli / czy jakaś poczwara zeżarła mu konia pociągowego.
To było by fajne i ciekawe...
Nie widzę potrzeby robienia kolejnego W2, gdzie 30-50 -70 % zadań i kontentu musi się różnić... i tak będą co najmniej 3 linie fabularne + (nie pamiętam) 32 "stany świata" na koniec.
Próba zrobienia "ruchomego" świata z 30-50-70 % "ruchomych" zadań i na dodatek wrzucenia tego wszystkiego do "Otwartego" świata....cóż - kto ma dwa lata by posiedzieć przy tej grze i podać mi wszystko, tzn. zadania i ich zakończenia, gdzie są skarby i gdzie jest najzabawniejszy, bądź najperfidniej schowany, ukryty easter-egg (z poza redów oczywiście) - brzmi to ciekawie, ale komu miało by to służyć... :wat: 1-2 procentom graczy?
Nie, co najwyżej 1-2 promilom graczy
wątpię, by ktokolwiek z nas miał środki, siły, a nawet chęć przechodzić grę N-ty raz, gdy zna na pamięć co jest w 95% świata.
Osobiście jeżeli w końcu po wielu godzinach uda mi się przejść W3
i po jakimś czasie chciałbym wrócić do tego tytułu, to gra będzie miała mi jeszcze wiele do zaoferowania, za tym drugim razem, trzecim, czwartym..... itd (Chociażby sposób rozwoju postaci może zmusić nas nawet do innego podejścia do problemu - w efekcie całkowidcie zmieni rozgrywkę i możliwe, że mocno wpłynie na fabułę, a na pewno imersja będzie inna)
Pytanie właściwe nie powinno brzmieć, czy gra następnym razem miała by mi coś nowego, zaskakującego do zaoferowania?
Tylko, czy znajdę czas na kolejną niesamowitą przygodę? (multimedialną opowieść, książkę i rozgrywkę zarazem)
-----------
@raison d'etre w sumie masz rację, ale (i to jest bardzo indywidualna sprawa - i dajmy temu spokój) dla mnie W2
nie był... "dobrym rozwiązaniem". W tym wypadku dopiero gracz mógł postępować całkowicie wbrew sobie.
Wyżej napisałem, ze mogło by być 2-5 % misji które mogły by być ... zamienne, albo były by podawane w innej formie..