Forumowa filmówka

+
Kto jest niewolnikiem kogo:
 
Oto i ja spojrzałam dziś Strażnikom Galaktyki prosto w oczy i zaprawdę powiadam Wam - warto było.
Spodobało mi się!

Poniższy wpis sponsoruje literka "A" jak aluzje do fabuły, niekoniecznie spoilery, ale czytelne tylko dla tych, co już widzieli film.

Całkiem świeży dla mnie temat, tych komiksów nie znałam, więc spodziewałam się pewnej takiej nudy (jak przy Fantastycznej 4)... zwłaszcza, że preview były świetne, a jak wiemy, często ma się to nijak do treści (najlepsze sceny w trailerach itp). Nic z tych rzeczy tutaj, było świetnie.
Szalenie spodobał mi się zwłaszcza zabieg z ucinaniem patosu czymś totalnie z czapy (vide scena walki z Panem z Młotem i wyzwanie go na solo albo Wielki Plan Szopa i Noga); bohaterowie smaczni i nienudni, fabuła ma wyjątkowo dużo sensu pomiędzy nawalankami, powiem więcej nawet: to nawalanki są w fabule, a nie odwrotnie.
Świetny humor i świetna muza, dawno mi tak stopy nie chodziły w kinie ;D
And oraz te smaczki... poznany w ostatniej scenie Thora pan Del Toro spaja universa na równi z Thanosem/Avengersi.

Ale mam nadzieję, że będą rozgraniczać Mścicieli od Strażników, bo absolutnie żaden film nie udźwignie takiego nagromadzenia świetnych postaci i ich jednolinijkowców.
Zresztą niech się zamkną i biorą moje pieniądze, pójdę na każdy film sygnowany wszystkimi pseudo, ze StarLordem włącznie. Nie wiecie, kto to StarLord? No, pan ciemnoskóry z brodą też nie wiedział i jak to się dla niego skończyło? Ano właśnie.

Kibicuję z całego serca sadzonce oraz walkmanowi.

A jak ktoś mi podrzuci nazwisko polskiego aktora drugoplanowego, grającego role bandziorów i policjantów, którego sobowtórem jest wytatuowany na czerwono wrestler, to będę wdzięczna, bo nie mogę sobie przypomnieć cały dzień :p

Ed. dobra, już znalazłam metodą skojarzeń :D

A, i jeszcze dodam, że koniecznie muszę pójść na "Lucy" (combo Matrixa i 5 elementu) oraz na "Dawcę pamięci" (Elizjum łamane na Wyspa).
Ja wiem, że było, ja wiem, że klisze, ale jak ja lubię takie rzeczy oglądać ;p
 
Last edited:
Ale mam nadzieję, że będą rozgraniczać Mścicieli od Strażników, bo absolutnie żaden film nie udźwignie takiego nagromadzenia świetnych postaci i ich jednolinijkowców.

Nie będą, wszystko zmierza do walki z Thanosem w Avengers 3 :p Aczkolwiek w swoich filmach zapewne będą zajmować się swoimi sprawami chociaż szkoda braku Iron Mana w Strażnikach. Chodziły słuchy o cameo, ale nic z tego nie wyszło.

 
A ja nie mam dostępu do kina :( Mam nadzieję, że do września się uczymie w IMAXie, jak dotąd żadnemu Marvelowi nie przepuściłem.
 
Też jestem po Strażnikach i jestem zachwycona. Dawno tak dobrze nie bawiłam się w kinie. Nie nastawiałam się na ten film jakoś specjalnie, a tu proszę. Opłacało się bardzo.
Avendżersów lubię (chociaż Iron Mana nie znoszę :p) i myślałam, że nie da się ich pobić. A tu taka sytuacja. Strażnicy 10 razy lepsi. Dla mnie oczywiście.

Tańczący mały Groot wygrał wszystko :>
 
Strażnicy zaliczeni :D Klisza goni kliszę w rytmie muzyki z lat 80tych, a do tego gadający szop jeździ na gadającym drzewie. Czy można chcieć czegoś więcej? :D
 
Ty tu o pingwinach, a tymczasem latające rekiny-ludojady zaatakują po raz trzeci :D

http://hatak.pl/artykuly/powstanie-rekinado-3

Tylko nie to ... Sharknado 3. Dżizas, a myślałam, iż nie da się niżej upaść. Mam przyjemność posiadania Syfy w pakiecie na kablówce i generalnie nie było źle - wyświetlają stary Star Trek, można było rówinież 15 razy obejrzeć Battlestar Galactica. Raz jeden przez przypadek zobaczyłam zwiastun Rekinado 1 i ze zdumienia przecierałam oczy. Zaciekawiona obejrzełam piersze 10 minut i po kompletnym zniesmaczeniu przyrzekłąm sobie - nigdy więcej. Zadziwiają mnie wyniki oglądalności tej szmiry. No błagam, rekiny latające w trąbach powietrznych i atakujące przypadkowych przechodniów. Dialogi na poziomie inteligencji nogi od stołu. Naprawdę boli. A tu trzecia część. Chyba wrócę do swojej jaskini i nie będę wychylać z niej nosa.
:dry:

@Wallace - Ty niewierny! ;)
Pozbyłeś się Łolesa.
 
Last edited:
Kawa z obuchem na początek dnia. Mam wrażenie, że odszedł ktoś, kogo znałem, stary znajomy. W końcu filmy z Williamsem to nie tylko wspomnienia z dzieciństwa („Hook”, „Jumanji”), ale m.in. właśnie „Stowarzyszenie umarłych poetów” – jeden z tych filmów, które zawsze chętnie obejrzę po raz n-ty. Szkoda, bez takich ludzi świat staje się uboższy.
 
Kawa z obuchem na początek dnia. Mam wrażenie, że odszedł ktoś, kogo znałem, stary znajomy. W końcu filmy z Williamsem to nie tylko wspomnienia z dzieciństwa („Hook”, „Jumanji”), ale m.in. właśnie „Stowarzyszenie umarłych poetów” – jeden z tych filmów, które zawsze chętnie obejrzę po raz n-ty. Szkoda, bez takich ludzi świat staje się uboższy.
Yep, włączam kompa, wchodzę na Onet i taki szok od razu...
 
Top Bottom