Oderwę się nieco od tematu dyskusji, i napiszę że obawiam się tego że... REDzi się nie uczą.
Za każdym razem jak widziałem jakiekolwiek materiały promocyjne z W2 czy też W3, praktycznie zawsze biję od nich swoistym "robimy nową grę, stworzyliśmy wszystkie systemy (EQ, walka, alchemia, GUI, quest log, etc. etc.) od zera bo mamy nową wizję". Problemem jest to że wygląda na to że REDzi zamiast zachować to co było dobre wcześniej (lub nieco zmodyfikować) zaczynają - z różnym skutkiem - wynajdować koło po raz drugi.
Patrząc na to jak diametralnie zmieniała się alchemia w W1, W2 i W3, lub np. system rozwoju postaci widać że redzi
absolutnie nic się nie uczą. Ba, często potrafią w sequelu popełniać błędy, których nie było w prequelu, lub próbując załatać coś co nie podobało się 1% graczy - np. picie jaskółki w środku walki - rozwiązują to zamiast zwiększając obrażenia przeciwników (tzn. zwiększyli, ale w ogóle o połączeniu tego z tym problemem), narzucając ci z góry gdzie możesz, a gdzie nie możesz pić eliksirów itd. Wiele innych systemów również zniszczyli, a rzeczy takie jak balans gry czy też drzewko postaci wygląda jak robione przez kogoś kto nigdy nie miał do czynienia z grami, albo osoby zupełnie bez wyobraźni (i że to przez testy pomyślnie przeszło, brr.). Ogólnie ogromna ilość systemów z W2 wygląda jak robiona ostatniego dnia.
Można powiedzieć że zbytnio skupiłem się na hejcie na W2, a W3 będzie cud malina, jednak podejście do alchemii, broni, systemu ewipunku itd. woła o pomstę do nieba.
Ale przestając pisać o tak mało ważnych rzeczach jak mechaniki gry, to również z punktu fabularnego obawiam się o spory regres w porównaniu do np. W1, a konkretniej:
- Jedno-questowi NPC - obawiam się że - podobne jak w Wiedźminie 2 - wiele NPC będzie dodawanych tylko na potrzeby jednego questa, a interakcje z nimi będzie można przedstawić na 2minutowym filmiku.
- "liniowe questy", przy czym nie mam na myśli liczby wyborów wewnątrz nich. Obawiam się że w W3 questy praktycznie nie będą się z sobą przeplatać, że zamiast być zanurzonym w świecie w którym "idę na bagna pogadać z drwalami, zabić utopce do kontraktu i znaleźć ostatnią sefirę" questy będą mocno odizolowane od siebie, i questy będziemy robić "jak leci, jedne po drugich", fast travelując między punktami na lewo i prawo, i niejako "odfajkowując" je jedne po drugich.
-krótkie questy - wiele questów na filmikach wygląda jak questy w których historia kończy się po 40 minutach, i ma być odizolowaną "minihistorią". Oczywiście ma to sens, jednak jeśli nie będzie żadnych większych questów (poza głównym dążeniu od nitki do kłębka, ale bardziej na zasadzie "halo, czy ktokolwiek widział Ciri, zabije wam smoka za informację" niż faktyczne pozwiązywanie faktów itd.). Obawiam się że praktycznie żaden quest nie będzie miał porządnego "build-upu". Dla porównania, wystarczy spojrzeć na Akt I Wiedźmina 1szego. Tam co prawda questy stanowiły "minihistorię", jednak ostatecznie służyły również przygotowaniu historii do zakończenia aktu, punktu kulminacyjnego itd. Osobiście jakoś sobie nie wyobrażam żeby mały Johny wracał kiedykolwiek do fabuły. Podobnie z wieeeloma NPCami w grze, obawiam się że liczba interakcji z nimi spadnie, a - jak powszechnie wiadomo - taki Thalar to nie to samo co bezimienny kupiec na boku drogi który skupuje od ciebie wylootowany złom na skraju każdej wioski. Osobiście wolę 1dnego NPC który występuje w 5ciu questach, niż 5ciu NPC którzy występują w 3 questach. Wolę pełniejszy obraz jednej - ciekawej i przemyślanej osoby, niż przekrój przez 10 różnych ciekawych NPCów których spotkasz tylko raz w grze. Wolę jednego Vernona Broche'a niż trzech kowali z podgrodzia