Po stronie wietnamskiej nie było oficerów WP-doradców, chociaż prawdopodobnie był taki pomysł. Doradzali na miejscu tylko Sowieci i (do pewnego momentu) Chińczycy. Zresztą ogólnie PRL nie wysyłał nigdzie doradców wojskowych. Polacy byli w Wietnamie, ale w składzie jawnej Międzynarodowej Komisji Nadzoru i Kontroli, która żadnych funkcji bojowych nie spełniała.@maritimus Pytanie wydaje się być bardziej z serii historycznych ciekawostek =>. Chodzi o śmierć polskich oficerów, którzy przebywali w Wietnamie i doradzali komunistom?
Gdyby tak było, dawno byśmy już o tym wiedzieli. Od upadku komuny minęło 25 lat, a archiwa z tego okresu są dawno odtajnione. Pojawiają się tylko nieudowodnione pojedyncze historie, jak Łachuta czy Ciary. Łachut to zresztą dość mglista postać - w wolnej Polsce działacz jednej z kanapowych partii komunistycznych.Nie wiem na ile to prawda, bo o wojnie w Wietnamie wiele przekłamań jest i pojęcia nie mam czy to o czym myślę miałeś na myśli, ale wyczytałam kiedyś, że do Wietnamu trafiło kilkuset żołnierzy LWP. Przeżyło jakoby kilkudziesięciu. .
Widzę, że mimochodem "zamroziłem" temat na ponad miesiąc... więc podaję odpowiedź: myślałem tutaj o zbombardowaniu portu Hajfong przez amerykańskie lotnictwo 20 grudnia 1972, podczas którego poważnych uszkodzeń (które ostatecznie spowodowały kasację jednostki) doznał polski drobnicowiec JÓZEF CONRAD. Zginęło wówczas czterech marynarzy.
Nowe pytanko: państwo powstałe jako republika, ale później znane z wybitnie wysokiej liczby samozwańczych monarchów - przynajmniej dwóch cesarzy i jednego króla (a czasem liczy się więcej, bo było też kilku regionalnych/krótkotrwałych/marginalnych).
Obstawiam Republikę Środkowoafrykańską.(...)Nowe pytanko: państwo powstałe jako republika, ale później znane z wybitnie wysokiej liczby samozwańczych monarchów - przynajmniej dwóch cesarzy i jednego króla (a czasem liczy się więcej, bo było też kilku regionalnych/krótkotrwałych/marginalnych).
Tam był tylko jeden (Bokassa).Obstawiam Republikę Środkowoafrykańską.