Czyli kojarzy Ci się już od dwójki, bo również była taka sytuacja. To nic innego, jak dodawanie bonusów od sklepów, w Gram była to np. podkładka Razera za darmo...Normalnie fatum jakieś: ledwo przełkniemy jedną gorzką pigułę (choćby brak kościanego pokera), a już wychodzi jakaś inna lipa. Czy do końca życia Wiedźmin ma się nam kojarzyć z jakimś wiecznym "ale" i drobnymi, ale psującymi nastrój failami?