Dyskusja o artykułach i mediach dot. Wiedźmina 3

+

Guest 3669645

Guest
Już wiem jak się czuli ludzie oglądając hobbita w 48 kl/s. Tego się nie da oglądać :D
Oglądałem pierwszą część Hobbita w 48 klatkach i osobiście mam nadzieję, że zaczną coraz więcej kręcić filmów w HFR. Pierwsze minuty takiego filmy mogą powodować pewnego rodzaju dyskomfort (skoro całe życie oglądamy filmy w 24, max 30 klatkach) ale później jest już tylko lepiej.

Problem był tylko z niektórymi scenami z dużą ilością CGI. Przy takiej ilości klatek na sekundę na wierzch wychodzą wszelkie animacyjne niedoróbki -Niektóre postacie i obiekty poruszały się dziwnie. Ale np. takiego Golluma zrobiono perfekcyjnie i jego animacja nie kłuła w oczy. 48 i 60 klatek to coś świetnego, realizm momentami jest niezwykły -Jakby się oglądało nie film, a prawdziwe wydarzenia. Obecny standard (24 klatki) to przy tym paskudny pokaz slajdów, który dodatkowo przy filmach 3D strasznie męczy oczy.

Intro W3 nie jest w oryginale w 60 klatkach i animacja nie jest tak dopracowana jak w filmach za kilkaset milionów, dlatego nie wszystkim się może podobać ;)
 
Last edited by a moderator:

Guest 2686910

Guest
Już wiem jak się czuli ludzie oglądając hobbita w 48 kl/s. Tego się nie da oglądać :D Pasuje tylko w powolnych momentach.
Powiedziałbym, że syndrom sztokholmski, ale to konwersja. Natywnie to lepiej wygląda.
 
Już wiem jak się czuli ludzie oglądając hobbita w 48 kl/s. Tego się nie da oglądać :D Pasuje tylko w powolnych momentach.

Zwariowałeś? Właśnie niska ilość klatek na sekundę sprawia, że mamy pokaz slajdów. Im bardziej dynamiczne sceny i szybko przesuwające się obrazy tym bardziej widać pokaz slajdów. Nawet w zwykłych filmach irytuje mnie tak niski standard. 24 kl/s to właściwie dolna granica akceptowalności i to pod warunkiem, że w filmie nie ma często szybko przesuwających się ujęć. W filmie 3D, kiedy jakiś element przesuwa się "blisko" widza wygląda to wyjątkowo paskudnie.
 
Wszystko idzie jak po grudzie :( Słuchowisko odwołane, przesunięte na luty.
Zamówiłem od razu jak była taka możliwość komiks, niestety:

Najlepszym rozwiązaniem było by wyprodukować więcej wersji, albo kolejny nakład i nie robić z tego jakiejś dziwnej "edycji kolekcjonerskiej" - po co. Dziwne zagranie biznesowe.
To trochę tak, jak by AS postanowił, że np. sezon burz, albo jakaś kontynuacja będzie wydana jednorazowo w 2 tysiącach egzemplarzy i koniec.... bzdura. Aha dodatkowo w normalnej, nie jakiejś zawyżonej cenie... po co robić coś takiego?
 
Przecież w tej informacji, którą zacytował @Michax nie chodzi o ograniczanie nakładu. Nakład będzie taki jak miał być, tylko jedna z sieci księgarń zapłaciła wydawnictwu (stawiam, że nie mało) za to, że komiks będzie dostępny tylko u nich. Czy w związku z tym może być droższy niż gdyby był dostępny normalnie? Obstawiam, że coś takiego jest możliwe, bo jakoś koszty "wyłączności" trzeba sobie przecież odbić. Generalnie dla fanów to nie jest raczej dobra informacja.
 
[...] nie chodzi o ograniczanie nakładu. Nakład będzie taki jak miał być, [...]
Chodziło mi o to, że zgodnie z wcześniejszymi informacjami nakład "taki jaki miał być" - miał właśnie być mocno ograniczony i nie miało dojść do reedycji - wydania kolejnego nakładu. Jeśli z tego ostatniego zrezygnowano = będą kolejne wydania, to bardzo dobrze.
 
Chodziło mi o to, że zgodnie z wcześniejszymi informacjami nakład "taki jaki miał być" - miał właśnie być mocno ograniczony i nie miało dojść do reedycji - wydania kolejnego nakładu. Jeśli z tego ostatniego zrezygnowano = będą kolejne wydania, to bardzo dobrze.

Napisałeś coś kompletnie odwrotnego wcześniej. Właśnie tak jakby poprzez tą decyzję zrobili z komiksu kolekcjonerkę niedostępną dla większości. Teraz sprawa jasna.
 

Attachments

  • Bez tytułu.jpg
    Bez tytułu.jpg
    37.9 KB · Views: 45
Najlepszym rozwiązaniem było by wyprodukować więcej wersji, albo kolejny nakład i nie robić z tego jakiejś dziwnej "edycji kolekcjonerskiej" - po co. Dziwne zagranie biznesowe.
To trochę tak, jak by AS postanowił, że np. sezon burz, albo jakaś kontynuacja będzie wydana jednorazowo w 2 tysiącach egzemplarzy i koniec.... bzdura. Aha dodatkowo w normalnej, nie jakiejś zawyżonej cenie... po co robić coś takiego?

Powiem tak, rzecz jakkolwiek przykra, bzdurą nie jest, bo w samą definicję kolekcjonerki jest wpisana jej ekskluzywność niejako. Tak jak we wszelkie "limitowane edycje". Problem w tym, że zwykle jest to pic na wodę i takie limitowane edycje się nie sprzedają, kupuje je kto chcę, a tutaj tak nie jest"/ (wiem co mówię, nie załapałem się:()
Tak jak piszesz o Sezonie Burz byłoby, gdyby cdpr ograniczył nakład zwykłej wersji wiedźmina;) Ale to, że taki sezon burz mógłby wyjść w 2000 egzemplarzy z np. autografem AS-a, specjalnym czymś tam to byłaby normalna praktyka.
 

Guest 2686910

Guest
Z tematu z linkami:
Kilka pytań zaczynająych się od „gdzie”

GDZIE kolizja obiektów? W scenie rozmowy z Dijkstrą jedna z postaci kładzie dłoń na stole, co wygląda jak z epoki PlayStation 2, a przebiegający przez bagna Geralt nic sobie nie robi z chlastających go po twarzy drzew. O włosach głównego bohatera, które co prawda powiewają w bardzo realistyczny sposób, jednak ciągle nakładają się na ubranie i ekwipunek wiedźmina nawet nie będę wspominał.
GDZIE, te klimatyczne i efektowne szermiercze pozycje, które opisywał Sapkowski, a które świetnie pokazane zostały w serialu?
GDZIE, trzymanie się kodeksu wiedźmińskiego, przecież oni nie używali broni dystansowych, kusz, łuków ani nic z tych rzeczy!
GDZIE, jakikolwiek wpływ działania eliksiru na Geralta? Owszem, zwykle podczas walki był on spokojny, pewny siebie i precyzyjny, jednak po wypiciu eliksiru stawał się bestią zabijającą inną bestie. Specyfik wypity w tym materiale z rozgrywki jest akurat całkiem łagodny (jaskółka), jednak były filmy w których używał znacznie potężniejszych i nic się nie działo. Zwykle Geralt nie wydaje z siebie żadnego dźwięku podczas bitwy, to może chociaż po eliksirach?
GDZIE, podziało się dynamiczne niebo, jakakolwiek zmiana oświetlenia czy pogody. W kolejnych materiałach wygląda to coraz gorzej, a w tym to całkowicie jak rzucone, nieruchome tło.
GDZIE, te dziesiątki czy setki animacji walki? Ruchy są często powtarzalne i chociaż bardzo dobrze odtworzone, to mimo wszystko po jakimś czasie się znudzą. Mam nadzieję, że kolejne sekwencje ciosów odblokujemy w miarę postępu w grze.

Śmiać się czy płakać?
Kolizja obiektów. Jest, ale nie taka jak się podoba autorowi. Do tego w sumie nic nie mam, ciężko to naprawdę dobrze zrobić, mam nadzieję, że będzie lepiej niż jest, dla mnie nie przeszkadza, kto inny może mieć inne oczekiwania, ok.
Pozycje klimatyczne i efektowne. Tu się zaczyna. Nie wiem czy autor oglądał inne gameplaye niż ja, ale pozycji nie brakuje, choć faktycznie, innych niż w serialu zrzut z którego przyprawia mnie o mdłości. Ale to raczej dobrze, nie chciałbym opryskać sobie monitora w trakcie gry.
Kodeks, hm? A podobno czytał książki. A już pomijając, to gdzie w kodeksie było o nieużywaniu broni dystansowej? Co? W serialu? Jassssssne.
Eliksiry. No fajnie by było, żeby były jakieś efekty, ale nie toczenie piany z pyska i wrzeszczenie. Bo tego akurat w książkach raczej Geralt nie robił. W serialu - nie pamiętam. Ale ponieważ zaczynam zauważać zasadę, to pewnie tak było.
Pogoda i niebo. Jakbym Eustachego słyszał :p Ma być, w tym buildzie nie ma, w finalnym będzie. Czyli póładekwatny krytycyzm. W sumie jak wszystkie.
Walka. Raz jeszcze, nie wiem co oglądał ten pan, ale chyba co innego ode mnie. Po ostatnim (z PGA) gameplayu to akurat jedna z rzeczy która wygląda świetnie i można być o nią spokojnym (a raczej można by, gdyby nie dość OP wyglądający Igni-flamethrower).

Podsumowując: wow. Artykuł dostarczył mi rozrywki jakiej nie oczekiwałem, mianowicie 5 minut bicia facepalmów. No cóż. Na koniec chciałbym zaznaczyć, że nie potępiam obaw i krytycyzmu względem gry w ogóle. Po prostu ta konkretna krytyka/obawy są według mnie ekstremalnie naciągane i bzdurne. Jakby ktoś powiedział panu dziennikarzowi, żeby napisał coś negatywnego o W3, żeby strona miała więcej klików.
 
Last edited by a moderator:
Ludzie którzy wolą rudą złośnicę od wspaniałej Yen pewnie nie czytali książek (spalić!) i nie przeszli W2, ratując tą swoją rudą małpę od Nilfgaardczyków. Serio? Rzucać ukochaną Geralta za którą lazł pół świata, która dla niego oddała życie dla jakiejś rudej podlotki, która odkąd Gerwant wrócił z niewoli u Eredina nic tylko sprzedawała informacje o nim innym (rozmowa przez lustro w akcie 3, kradzież księgi z bagien - ten sam akt), albo podawała mu fałszywe informacje, żeby nim manipulować? Myślicie że ta jej gadka o tym, że nie wiedziała nic o planach loży jest choć trochę prawdziwa? I przedkładacie ją nad biedną miłą Yaneczkę? ;_; Aż czasem mi żal, że będziecie grać w W3 i tak odrzucicie biedną Yen i mi smutno z tego powodu.

Ja to jak przeszedłem pierwszy raz W2 ratując Triss i dowiedziałem się o tym jaka to ona jest zła, to powziąłem zdecydowane kroki:
-W W1 jestem dla niej ekstremalnie niemiły.
-Wybieram ją zamiast Shani tylko po to, żeby jej robić przykrość, oskarżać ją, upijać się wracając do domu i demoralizować Alvina.
-W W2 z kolei traktuję ją jak najgorzej i robię jej wyrzuty.
-Odmawiam ofiarowania jej róży pamięci, a z łaźni to wychodzę szybciej niż wpadam.
-Ratuję ją w 3 akcie tylko po to żeby się na nią pieklić.
 
Ja to jak przeszedłem pierwszy raz W2 ratując Triss i dowiedziałem się o tym jaka to ona jest zła, to powziąłem zdecydowane kroki:
-W W1 jestem dla niej ekstremalnie niemiły.
-Wybieram ją zamiast Shani tylko po to, żeby jej robić przykrość, oskarżać ją, upijać się wracając do domu i demoralizować Alvina.
-W W2 z kolei traktuję ją jak najgorzej i robię jej wyrzuty.
-Odmawiam ofiarowania jej róży pamięci, a z łaźni to wychodzę szybciej niż wpadam.
-Ratuję ją w 3 akcie tylko po to żeby się na nią pieklić.

Piękna miłość <3
 
Top Bottom