Wiedźmin 3: Dziki Gon - 16 darmowych DLC dla każdego!

+
Ej no, wbrew temu co twierdzi pan Szczerbic, wiedźmini mają uczucia, a wy mu ciśniecie od kluskożerców. A jak będzie mu przykro i się w sobie zamknie?

Czasami trzeba powiedzieć brutalną prawdę, niech się Geralt za siebie weźmie, do debiutu już niecałe 4 miesiące :D
 
Ej no, wbrew temu co twierdzi pan Szczerbic, wiedźmini mają uczucia, a wy mu ciśniecie od kluskożerców. A jak będzie mu przykro i się w sobie zamknie?
Wiedźmin twardym musi być! A nie jak ciepłe kluchy :p A co do wyglądu Geralta z poradnika. Mam nadzieję, że to jest stary model, tak jak w przypadku Yen. I Redzi ogarnęli dietę "bez kluskową" i finalnie wiedźmin nie będzie miał wypchanych policzków.
Chyba, że odchudzanie Geralta jest jednym z DLC??? :D
 
Wiedźmin twardym musi być! A nie jak ciepłe kluchy :p A co do wyglądu Geralta z poradnika. Mam nadzieję, że to jest stary model, tak jak w przypadku Yen. I Redzi ogarnęli dietę "bez kluskową" i finalnie wiedźmin nie będzie miał wypchanych policzków.
Chyba, że odchudzanie Geralta jest jednym z DLC??? :D

I tak jest za darmo. Nie ma problemu.
 
W idealnym świecie takie posunięcie marketingowe nie miałoby racji bytu. Ale my nie żyjemy w doskonałym świecie. Jesteśmy o krok od sytuacji, w której gry będą wydawane w kawałkach i aby je w ogóle ukończyć, trzeba będzie kilka - kilkanaście razy zapłacić (Destiny to już prawie taki właśnie model sprzedaży). Choć widzę dlaczego jakiś niepoprawny idealista mógłby mieć problem z tym co twórcy Wiedźmina właśnie ogłosili, osobiście jestem daleki od krytykowania ich za to posunięcie.

Niektórzy zarzucają CDPR, że wycięli elementy z gry, żeby je później zaoferować za darmo w celu polepszenia wizerunku marketnigowego. Inni odpowiadają, że elementy te nie są jeszcze gotowe i prace nad nimi zaczną się dopiero po ukończeniu gry. Prawda leży pewnie gdzieś pośrodku. Na pytanie czy autorzy daliby radę stworzyć te darmowe dodatki przed przygotowaniem matryc do tłoczenia płyt, odpowiedziałbym: pewnie tak. Pewnie część z nich mogliby zamieścić na płytach w dniu wydania. Pewnie też są też takie, nad którymi jeszcze nie zaczęli prac oraz takie, których jeszcze nawet nie wymyślili. To jednak nie zmienia faktu, że oferowanie wielu małych darmowych DLC przez okres 2 miesięcy po wydaniu gry, to genialne posunięcie biznesowe ([ważny EDIT]przy obecnych warunkach rynkowych[/ważny EDIT]).

Stosując taki manewr, CDPR załatwiają kilka ważnych rzeczy jednocześnie. Po pierwsze, zaskarbiają sobie przychylność graczy, która procentuje przez lata. Po drugie, pokazują środkowy palec chciwym wydawcom (wszyscy wiemy, o których chodzi), czyli mówiąc bardziej formalnie, stawiają się w bezpośredniej opozycji do negatywnych cech utożsamianych z tymi wydawcami. Po trzecie, redukują ruch na rynku wtórnym, co może spowodować wzrost sprzedaży nowych kopii gry. I po czwarte, w naturalny sposób generują szum wokół tytułu przez dwa miesiące po jego wydaniu, co również może się przyczynić do lepszych wyników sprzedaży.

Myślę więc, że CDPR nie zasługują na krytykę za to posunięcie. Jako gracze nic na tym nie tracimy. A jeśli przy tak wyraźnie zaznaczonym pro-konsumenckim podejściu Redzi osiągną duży sukces w sprzedaży, to możemy nawet zyskać, dużo zyskać. Potentaci patrzą i liczą...
 
Last edited:
I zupełnie nie obchodzi cię fakt, że z hucznie zapowiedzianych szesnastu drobiazgów dostaniesz do zabawy może połowę i to tylko w wypadku, gdy granie zajmie ci wiele tygodni? Zastanów się. W świat idzie informacja, że aż szesnaście dlc za darmo, tylko jakoś nikt nie zwraca uwagi, że te skąpo dozowane okruszki zobaczą w całości jedynie osoby, które zagrają przynajmniej dwa miesiące po premierze albo zaraz po pierwszym podejściu rozpoczną drugie, oczywiście jeśli uznają to za wystarczający powód do powtórki z rozrywki. Większość graczy, którzy rozpoczną grę w pierwszych dniach po premierze, nie zetknie się pewnie nawet z połową, z czego i tak tylko dwa lub cztery z tych dlc będzie na tyle szybko, by się nimi nacieszyć i wykorzystać. Ja na pewno nie ruszę z miejsca do drugiego podejścia, czyli równie dobrze w moim wypadku, a zapewne i tysięcy innych graczy, mogłoby tego w ogóle nie być, bo i tak ich szybko nie ujrzę.
Proszę więc mi nie mówić, że to jest prokonsumenckie posunięcie, gdyż ma na celu tylko i wyłącznie utrzymanie szumu w mediach branżowych aż do czasu pojawienia się zapowiedzi pierwszego większego dodatku, któremu zapewne towarzyszyć będzie kolejna zapowiedź darmowych dlc wychodzących w pakietach cotygodniowych.
 
A nie pomyślałeś, że jest to też pewnego rodzaju zachęta do przejścia gry ponownie?

Oczywiście, że nie dają tych dodatków bezinteresownie. Dzięki temu mają dodatkową reklamę, zyskują w oczach graczy i sprawiają, iż o grze się mówi. Produkcja wydawana jest w lutym. Jak sami REDzi przyznawali, będą chcieli utrzymać rozgłos aż do końca roku.

Równie dobrze mogli nie dawać DLC lub też zażądać za każde z nich nieco mamony. Dostajemy coś za darmo. Coś, czego nie musieliśmy dostać w ogóle. Jednak i to jest złe, bo przy okazji firma się reklamuje. Niektórych nie zrozumiem nigdy...
 
No i bardzo dobrze jak zaliczę grę w tydzień, poczekam sobie do wakacji, przejdę drugi raz, już z wszystkimi DLC, inną ścieżką, może z jakimś ficzerem na miarę areny. Nie miałem z tym problemu w W2, nie będę miał i teraz, w dodatku gra jest kilka razy większa od poprzedniczki.
 
I zupełnie nie obchodzi cię fakt, że z hucznie zapowiedzianych szesnastu drobiazgów dostaniesz do zabawy może połowę i to tylko w wypadku, gdy granie zajmie ci wiele tygodni? Zastanów się. W świat idzie informacja, że aż szesnaście dlc za darmo, tylko jakoś nikt nie zwraca uwagi, że te skąpo dozowane okruszki zobaczą w całości jedynie osoby, które zagrają przynajmniej dwa miesiące po premierze albo zaraz po pierwszym podejściu rozpoczną drugie, oczywiście jeśli uznają to za wystarczający powód do powtórki z rozrywki. Większość graczy, którzy rozpoczną grę w pierwszych dniach po premierze, nie zetknie się pewnie nawet z połową, z czego i tak tylko dwa lub cztery z tych dlc będzie na tyle szybko, by się nimi nacieszyć i wykorzystać. Ja na pewno nie ruszę z miejsca do drugiego podejścia, czyli równie dobrze w moim wypadku, a zapewne i tysięcy innych graczy, mogłoby tego w ogóle nie być, bo i tak ich szybko nie ujrzę.
Proszę więc mi nie mówić, że to jest prokonsumenckie posunięcie, gdyż ma na celu tylko i wyłącznie utrzymanie szumu w mediach branżowych aż do czasu pojawienia się zapowiedzi pierwszego większego dodatku, któremu zapewne towarzyszyć będzie kolejna zapowiedź darmowych dlc wychodzących w pakietach cotygodniowych.

Tak, uważam rozdawanie zawartości za darmo za postępowanie prokonsumenckie, jakkolwiek irracjonalnie to nie brzmi...

Ja nigdy nie gram w gry tuż po ich wydaniu (m.in. dlatego, że często nie pozwala na to ich stan techniczny :p). A Ty, nawet jeśli nie zagrasz od razu po raz drugi z tymi dodatkami, to jednak one tam będą na Ciebie czekały. I sprawią, że będzie Ci się lepiej grało, bo gra będzie urozmaicona o nowe elementy. Za darmo.
 
Mocno wątpię bym w czasie, w którym owe dlc będą wydawane zdążył trójkę ukończyć.
Jak tylko gra trafi w me łapska zainstaluję, pobawię ustawieniami, gdy już wszystko dopasuję pogram z kilka godzin i... Odłożę.
Następnie wezmę za W1/W2 plus ponowne podejście do sagi.
To zwieńczenie trylogii, coś się kończy, a szybko nic nowego nie zacznie, więc nie zamierzam się spieszyć.
Przeciwnie, będę rzecz dawkował, celebrował, wyciągnę możliwie najwięcej z wiedźmińskiego cyklu.
Maniactwo? Być może, ale da mi masę frajdy, a o to w tym chodzi.

A gdybym nawet zamierzał ukończyć W3 możliwie najszybciej, wydawane w odcinkach dlc mi nie przeszkadzają.
Zawsze to coś nowego przy kolejnym podejściu (szczególnie że trafią się tam też dodatkowe questy), które niechybnie będzie miało miejsce.
 
I właśnie o to chodzi, że równie dobrze te dlc mogłyby wyjść zbiorczo w jakimś patchu czy dodatku, skoro przyjmujemy, że i tak mało kto z nich skorzysta w najbliższym czasie. Dla graczy efekt będzie bardzo opóźniony w czasie, ale dla działu marketingu jest to kura znosząca regularnie jajka. Więc wybaczcie, ale ja tutaj dostrzegam głownie chęć reklamy, a nie zadowolenia graczy.
Mocno wątpię bym w czasie, w którym owe dlc będą wydawane zdążył trójkę ukończyć.
Jak tylko gra trafi w me łapska zainstaluję, pobawię ustawieniami, gdy już wszystko dopasuję pogram z kilka godzin i... Odłożę.
Następnie wezmę za W1/W2 plus ponowne podejście do sagi.
A nie możesz tego zacząć już teraz? Co bardziej zapobiegliwi przygotowali już całe zestawy stanów poprzednich części.
 
I zupełnie nie obchodzi cię fakt, że z hucznie zapowiedzianych szesnastu drobiazgów dostaniesz do zabawy może połowę i to tylko w wypadku, gdy granie zajmie ci wiele tygodni? Zastanów się. W świat idzie informacja, że aż szesnaście dlc za darmo, tylko jakoś nikt nie zwraca uwagi, że te skąpo dozowane okruszki zobaczą w całości jedynie osoby, które zagrają przynajmniej dwa miesiące po premierze albo zaraz po pierwszym podejściu rozpoczną drugie, oczywiście jeśli uznają to za wystarczający powód do powtórki z rozrywki. Większość graczy, którzy rozpoczną grę w pierwszych dniach po premierze, nie zetknie się pewnie nawet z połową, z czego i tak tylko dwa lub cztery z tych dlc będzie na tyle szybko, by się nimi nacieszyć i wykorzystać. Ja na pewno nie ruszę z miejsca do drugiego podejścia, czyli równie dobrze w moim wypadku, a zapewne i tysięcy innych graczy, mogłoby tego w ogóle nie być, bo i tak ich szybko nie ujrzę.
Proszę więc mi nie mówić, że to jest prokonsumenckie posunięcie, gdyż ma na celu tylko i wyłącznie utrzymanie szumu w mediach branżowych aż do czasu pojawienia się zapowiedzi pierwszego większego dodatku, któremu zapewne towarzyszyć będzie kolejna zapowiedź darmowych dlc wychodzących w pakietach cotygodniowych.
Tylko wiesz, nie każdy ma czas na granie. Ja jestem pewien, że wraz z końcem lutego nie będę miał możliwości grać częściej niż dwa razy w tygodniu. Spokojnie ludzie zapomną już, kiedy które DLC było wydane, kiedy ja dopiero będę kończył pierwsze podejście. I sądzę, że wielu ludzi nie będzie miało dość czasu, żeby przejść sobie ot tak Wiedźmina w miesiąc. W końcu ja jestem tylko studentem, więc teoretycznie moja sytuacja jest bardzo komfortowa (nie licząc siedzenia przed kompem po 6 - 7 godzin, bo informatyka). Z resztą, nawet gdybym miał nagle 50 - 100 wolnych godzin to i tak nie ubolewałbym nad brakiem któregoś DLC. Jeśli jakaś gra mi się podoba to zawsze przechodzę ją kilka razy (lub jak Gothici - kilkanaście). :D
 
Yhym, bo gry nie trzeba reklamować. Jasne, że to marketingowy zabieg, ale taki, na którym wszyscy korzystają.
 
Więc wybaczcie, ale ja tutaj dostrzegam głownie chęć reklamy, a nie zadowolenia graczy.

Dostrzegasz to co chcesz dostrzegać. Dla mnie, tak jak pisałem wcześniej jest to zarówno miły gest w stosunku do graczy jak i posunięcie wizerunkowe. Trudno mi sobie wyobrazić bardziej prokonsumenckie działania marketingowe. Rozumiem jednak, że Ciebie tak oferowane darmowe dodatki do gry nie zadowalają, że oczekujesz, że notowana na giełdzie firma będzie Ci rozdawała produkty za darmo i zupełnie bezinteresownie, z czystej do Ciebie miłości. Masz do tego oczywiście prawo. Obawiam się jednak, że CDPR to nie jest taka firma, a i prędko takiej nie znajdziesz. Pozostaje mi jedynie doradzić Ci, żebyś rozpoczął swe poszukiwania wśród tych przedsiębiorstw, które ogłosiły już upadłość.
 
A nie możesz tego zacząć już teraz? Co bardziej zapobiegliwi przygotowali już całe zestawy stanów poprzednich części.

Pewnie, że mógłbym, ale tego nie zrobię, same sejwy (z obu części) mam i to od dawna
Zanim jednak zacznę chcę mieć calutką na półce całość i upewnić się przedtem, że wszystko działa jak należy.
Dopiero mając tę pewność na spokojnie zasiąść do gry i poczynając od świetnej jedynki ponownie wniknąć w ten świat, zatopić w nim, delektować calutką trylogią (plus książkowym cyklem).
 
Ja proces powtarzania zacząłem niedawno, więc raczej zdążę, a pierwszym sejwem który odpalę będzie ten z mojego pierwszego przejścia obu gier. Specjalnie zachowałem ten sejw (pierwsze przejście W1-->pierwsze przejście W2) tyle czasu, żeby teraz zagrać akurat nim.
 
Top Bottom