Zastanów się jeszcze.
Aaaaaaaaa. I wszystko jasne ;D
Preorder zostaje.
Przeczytaj fragment dialogu, który jest pokazany na tym screenie. Wyobraź sobie, że tak rozmawia się w łóżku. I spróbuj nie wybuchnąć śmiechem ;D.
Ech, świat... szczerze mówiąc dla mnie otwarty świat to i tak element niepotrzebny do szczęścia. A puste przestrzenie mi nie przeszkadzają, jeśli już ma się tą otwartość. Właściwie to nawet postulowałem za ich obecnością w W3,Zastanów się jeszcze.
Zdarzały się podsumowania, że mimo iż świat gry jest w miarę duży to zabrakło pomysłów na jego sensowne wypełnienie.
Conent to jakiś kuzyn Conana?Conent, choć rozległy, bywa powtarzalny.
Pomijając już, że opinii IGN nie traktuję zbytnio poważnie z zasady, to nie uważam, żeby zarówno dwie poprzednie części jak i cała trylogia ME miały jakieś wybitne fabuły. To nie jest mocny punkt Bioware, jest nim za to pisanie fajnych postaci i ogólny 'feeling', same historie można imo określić słowem 'solidne'.No i "weak plot" od IGN'u przy grze, która ma się skupiać na fabule też dobrze nie wróży.
Ponoć taki sobie jest główny wątek, ale ogólnie zawartość trzyma niezły poziom - eksploracja, questy poboczne, zarządzanie inkwizycją, a już całość interakcji z towarzyszami jest bardzo chwalona. Poza tym ponoć gra jest wypełniona różnymi "rozpraszaczami", które dodatkowo odpędzają od zajmowania się głównym wątkiem. Co ważne, dobrze wypada voice acting, a długość linii dialogowych jest ponoć imponująca.No i "weak plot" od IGN'u przy grze, która ma się skupiać na fabule też dobrze nie wróży.
Ja mam podobnie. Nie spodziewam się po DA:I głębokiej treści, która mnie zrzuci z fotela na ziemię. Oczekuję solidnej, wciągającej zabawy na dziesiątki godzin. Oraz powtórki tejże po kilku, kilkunastu miesiącach. DA:I zapowiada się na porządne rzemiosło, i to mnie zupełnie zadowala.to nie uważam, żeby zarówno dwie poprzednie części jak i cała trylogia ME miały jakieś wybitne fabuły. To nie jest mocny punkt Bioware, jest nim za to pisanie fajnych postaci i ogólny 'feeling', same historie można imo określić słowem 'solidne'.
Nie wywołuj wilka z lasu...
Czyli jest tak jak w DA:O gdzie niezłe pojedyncze zadania spinał beznadziejny wątek główny. Właściwie to już chyba znak rozpoznawczy Bioware. W ME dostaliśmy niezłe misje związane z członkami teamu ale cały pomysł ze zbieraczami to był jakiś żart. I znowu to samo w ME3 misje związane z poszczególnymi sojusznikami nawet mi się podobały ale całość fabuły poprowadzono beznadziejne. Aż dziwne, że panowie z Bioware wciąż uparcie chcą tworzyć uberepickie fabuły. W mniejszej skali mogliby stworzyć coś ciekawszego.Ponoć taki sobie jest główny wątek, ale ogólnie zawartość trzyma niezły poziom - eksploracja, questy poboczne, zarządzanie inkwizycją, a już całość interakcji z towarzyszami jest bardzo chwalona.
Dokładnie. Na dobrą sprawę już Baldur's Gate 2 miał taką samą konstrukcje wątku głównego co ME2. Z tą różnicą, że w BG2 po zebraniu drużyny i pieniędzy na wyprawę faktycznie dostaliśmy długie i niebezpieczne zadanie. ME2, DA:O i ME3 wydają się cierpieć na brak 3 aktu w porównaniu z innymi produkcjami.No właśnie, tylko powoli schemat zbierz ekipę -> zjednocz frakcje -> skop cztery litery Odwiecznemu/Pradawnemu Złu powoli się wyczerpuje. Mimo wszystkich wad DAII był powiewem świeżego powietrza, w kontekście konstrukcji wątku głównego. Strasznie liczyłem na to, że osią fabuły trójki będzie rebelia magów, tymczasem znów dostaliśmy zagrażające światu Wstaw_Epicki_Przymiotnik Zło, któremu musi się przeciwstawić nasz bohater.
Tylko to chyba normalne, że z danej sytuacji są lepsze i gorsze wyjścia. Prawdziwym problemem dla mnie jest znalezienie powodu dla, którego postać miała by wybrać rozwiązanie mniej korzystne i to już jest chyba problem wszystkich komputerowych RPGów. Gdyby gra pozwalała na odgrywanie jednego z kilku silnych archetypów to ten problem by zniknął. Niestety coś takiego wiązałoby się ze zbyt dużą ilością linii dialogowych do nagrania. Więc zostaje na odgrywanie Sheparda paragona/renegata a przy takim wyborze gracz zwraca już uwagę tylko korzyści z tych czy innych działań.Drugą rzeczą, która mnie najbardziej irytuje w grach Bio, to konstrukcja questów. Chodzi o fakt, że są sposoby na lepsze i gorsze zakończenie misji. W związku z taką filozofią, bardziej skupiamy się na optymalnym przejściu, niż na rzeczywistym odgrywaniu postaci.
Tylko to chyba normalne, że z danej sytuacji są lepsze i gorsze wyjścia. Prawdziwym problemem dla mnie jest znalezienie powodu dla, którego postać miała by wybrać rozwiązanie mniej korzystne i to już jest chyba problem wszystkich komputerowych RPGów. Gdyby gra pozwalała na odgrywanie jednego z kilku silnych archetypów to ten problem by zniknął. Niestety coś takiego wiązałoby się ze zbyt dużą ilością linii dialogowych do nagrania. Więc zostaje na odgrywanie Sheparda paragona/renegata a przy takim wyborze gracz zwraca już uwagę tylko korzyści z tych czy innych działań.
Podobny problem jest np. w Deus Ex. Generalizując mamy dwa podejścia albo wbijamy na berserka z gnatem w łapie, albo się skradamy. Z tym, że za skradanie dostajemy większą ilość doświadczenia, więc developerzy na podstawowym poziomie faworyzują jeden ze stylów rozgrywki.
Ktoś mnie wołał?
I tak, cykl dobowy to jedna z tych rzeczy[...]
@eustachy_J23 Zdobyłeś nowe osiagnięcie!
"Świat jest piękny, więc PACZĘ na niego dzień i noc."
Wspomnij cykl dobowy więcej, niż sto razy!
Just for you.
No właśnie ponoć w DA:I wszystkie Fedeksy są opatrzone jakąś tam rozmową i dialogami, czy ogólnie wplecione w większą linię questów. W DA2 rzeczywiście były "na kolanie", ale przynajmniej robiły się przy okazji. Najbardziej chamskie były w Skyrimie - bo nie dość że bez "osnowy" (dialogi itd.), to były generowane losowo i najczęściej sugerowały podróż na drugi koniec mapy.ale u Bioware bywają zwyczajnie nużące. Nawet pozbawione dialogów, okraszone jedynie jakimś szczątkowym opisem w ramach inicjacji zadania i podsumowania po.
To ja się domagam (nie tylko w swoim imieniu) o dodanie oficjalnego aczika za marudzenie na rzecz obecności niziołków i gnomów w W3!Proszę o oficjalne dodanie aczika do listy dotychczasowych osiągnięć, a także zwrócenie tego z numerkiem 33, które czas jakiś temu mi wcięło. Mam nadzieję, że Keth prośbę rozpatrzy, z pozytywnym skutkiem rzecz jasna.
@Nars
DeusEx to moim zdaniem trochę inny problem, który odnosi się do mechaniki a nie do świata gry. Nagrody za uniknięcie wykrycia faktycznie dają tam zbyt dużo EXPa dla postaci nastawionych na skradanie i wcale nie obraziłbym się za podobny bonus dla graczy, którzy zamiast tego wykazaliby się jakimiś imponującymi zdolnościami strzeleckimi.
Co do Spoilera: zawsze traktowałem to jako Biowarowy fanserwis a nie wyznacznik sukcesu/porażki ale rozumiem o co Ci chodzi i nie widzę w takich rzeczach nic złego. To normalne, że niektóre drogi prowadzą do porażki a niektóre do sukcesu. Jeśli coś mi się nie podoba to właśnie to, że gry tak rzadko to uwzględniają. Czasem tak się zdarza, że wybory dokonane w życiu stawiają człowieka w sytuacji bez wyjścia. Szczerze mówiąc to właśnie istnienie lepszych i gorszych wyjść nadawałoby dla mnie wartości "roleplejowaniu". Przekonania postaci nie mają, żadnej wartości jeśli nie trzeba dla nich niczego poświęcać. Oczywiście wykraczamy tu znacznie poza temat bo w ME3 nie było mowy o żadnym "roleplejowaniu". Tak jak w innych komputerowych RPGach dostajemy tam growy odpowiednik Belli Swan. Pozbawiony przekonań manekin, z którym każdy może się identyfikować.
A czy Fedeksy w W1 były dobre...? No nie wiem - z jednej strony fabularnie niegłupie, z drugiej - zmuszały do okrutnego backtrackingu, bez możliwości Fast Travel.
Swoją drogą, Skyrima to ty musisz nie lubić okrutnie
To ja się domagam (nie tylko w swoim imieniu) o dodanie oficjalnego aczika za marudzenie na rzecz obecności niziołków i gnomów w W3!