Ranmę i Kenshina odradzam, przynajmniej jeśli chodzi o polskie wydanie za którym stał Egmont. Firma całkiem wycofała się z japońskich komiksów więc serie niedokończone zostały przerwane, a reszta jest trudno dostępna ponieważ wszystkie wydane serie poleciały do niszczarki. Pomijam fakt że oni głównie tłumaczyli z angielskiego czy niemieckiego przekładu, a tłumaczenie tłumaczenia daje zwykle kiepskie efekty.
Nie jest to żadna przeszkoda, gdyż od lat bezproblemowo korzystałem ze skanlacji. Tak czy siak, nie mam zbytniej ochoty na powrót do tych tytułów, jeśli już to Kenshin, wzbudzał na pewno jakąś sympatyczną nostalgię.
Gantz niestety zepsuł się z czasem jak już kilka razy pisałem, a końcówka jest słaba jak nie powiem co. Filmy aktorskie były całkiem spoko, fabularnie równie durne, ale wykonanie pierwsza klasa
Ogromna szkoda, pamiętam moment, gdy wciągnąłem się w to na wiele rozdziałów, bodaj po tym, gdy protagonista niemal stracił wszystko, a potem odniósł spektakularny tryumf, bodaj przy "misji" z dinozaurami. Wtedy to budziło emocje.
Co do One Piece'a, ten sam target co Dragon Ball, Naruto czy Bleach. Jeśli przy nich dobrze się bawiłeś to i One Piece ci podejdzie.
Ale chyba ma bardziej lekki, przygodowy charakter? Nie mówię, że to źle, ale strzelam, że to jednak nieco inna... paleta barw.
Ghost in the Shell, Akira, Ninja Scroll, Perfect Blue czy Grobowiec Świetlików - filmy, które wypada znać nawet jeśli nie jest się fanem japońszczyzny, ale ceni się po prostu dobre kino. Obecnie trudne do kupienia, ale większość z nich mogę ci pożyczyć przy okazji na DVD
Och, jak się pewnie mogłeś spodziewać, jestem zaznajomiony z większością tych tytułów - Ghost in the Shell i Akirę znam od lat, gdy Grobowiec Świetlików w końcu nadrobiłem w tym roku. Ninja Scroll i Perfect Blue (EDIT: PB w sumie miałem na tapecie od jakiegoś czasu, na śmierć zapomniałem!) dodaję do listy, chętnie skorzystam z pożytkiem z Twoich zbiorów, wielkie dzięki. :>
PS. W Pokemony TCG też swojego czasu grywałem, a nie tak dawno temu miałem nawet krótki powrót do tematu (boosterki tak bardzo kusiły mnie w pracy, że pękłem
). Może nawet udałoby mi się złożyć jakieś dwie talie więc jakby co to możemy kiedyś pyknąć
Ja chyba akurat w Pokemon TCG specjalnie nie grałem i choć coś by się w zbiorach znalazło, to nie wiem, czy wystarczyłoby na złożenie godnej talii. Ale tak czy siak, na wątek TCG choćby w ramach Hex-ingu jestem jak najbardziej otwarty, najchętniej wróciłbym do MTG, wiadomka.
Zauważyłem, że znakomita większość z przytoczonych przykładów, należy do gatunku shonen, czyli jest skierowana w domyśle do chłopaków w wieku nastu lat.
Nic dziwnego, że "wyrosłeś" z tego typu anime.
Tak właśnie myślałem, że ktoś wskaże ten jak najbardziej celny wniosek. To chyba trochę kwestia nie do końca fortunnego zapisu postu - bardziej ambitnych, niszowych serii była podobna ilość, a po prostu skupiłem się na wypisaniu tego, od czego się zaczęło. Jak najbardziej masz rację, z samymi shonenami żyć się oczywiście nie da.
Spróbuj przetestować seinen, z całym spektrum GITS'ów, Berserków, Cowboy Bebop'ow, Akir, Egro Proxy'ch, Black Lagoon'ów, Neon Genesis Evangelion'ów, Darker than Black'ów, Garden of Sinners'ów itp.
Choć granice są umowne, bo taki zakwalifikowany jako shonen FMA ma pełno przemocy, niegłupią fabułę i liczne wątki etyczno - psychologiczne, a taki Attack on Titans, mimo kwalifikowania go jako seinen odstrasza mało ambitną fabułą i papierowymi postaciami.
Z Berserkiem będę na dniach porządnie zaczynał (w końcu, kiedyś była już próba), Bepopa zaliczyłem jakoś za czasów podstawówki/gimnazjum (...), Akirę znam dobrze, a reszta to trafne sugestie. Za NGE miałem się kiedyś zabierać i nic z tego nie wyszło, ale faktycznie będę miał to na uwadze, podobnie jak E
rgo Proxy. O reszcie serii chyba nie słyszałem i zainteresuję się tematem.
Dzięki panowie, może jeszcze czeka mnie druga, dojrzalsza miłość do M&A. Będę dawał znać i popytam o dalsze rekomendacje. Yay!