Wiedźmin 3: postacie

+
W grach wideo ostatecznym reżyserem i "finalnym wykonawcą" jest gracz. Szczególnie w Wiedźminiach, gdzie historia może być opowiedziana na różne sposoby. Scenarzysta jest zadowolony wówczas, gdy gracz może grać po swojemu i czuje, że dostał wszystko, czego potrzebuje, żeby czerpać przyjemność z grania. Ten cel scenarzysta musi osiągnąć wbrew rozmaitym ograniczeniom technicznym, produkcyjnym i budżetowym.

Moja satysfakcja nie bierze się więc z tego, że wszystko w fabule jest tak, jakbym chciał, lecz z tego, że IMO jest tak, że gracz będzie zadowolony, Być może w przypadku arcydzieł obowiązują inne reguły, ale trudno mi się wypowiadać z przkonaniem, bo nigdy żadnego nie stworzyłem i nie wiem, jak jest naprawdę. Jedyne na czym mogę się opierać, to profesjonalne doświadczenie. ;)
Ugh, oczywiście racja. Gdy to pisałem to zapomniałem, że zdanie o podobaniu dotyczyło fabuły, mój chory mongolski umysł rozszerzył to na inne elementy rozgrywki. Moja culpa, korzę się :p
 
Tak nie jest. :)
Na najpłytszym poziomie wybierasz między dwiema fajnymi dziewczynami, z którymi łączy cię przeszłość.
Ale jest też głębsza warstwa - skrywane uczucia, wybór między dumą i miłością, między troską a egoizmem, między doraźnym pocieszeniem a rozbudzeniem złudzeń.

Serio - w ostateczności ocenice Wy, bo między zamiarem a realizacją zamiaru czasami jest przepaść. Ostatecznie może być wielkie "meh". Jedyne co mogę obiecać, to że staraliśmy się wszystko zrobić tak, żeby wszyscy wrażliwi na emocjonalne relacje między bohaterami i wyczuleni na metarozgrywkę byli zadowoleni.

W sumie to nie wiem jakbym się czuł, gdybym dostał kosza nawet od postaci z gry komputerowej.

A więcej emocji wpłynie pozytywnie na odbiór gry. W wiedźminach jak dotąd dostaliśmy mocne, wstrząsające emocje tylko na końcu 1 i początku 2.
 
W sumie to nie wiem jakbym się czuł, gdybym dostał kosza nawet od postaci z gry komputerowej.

A więcej emocji wpłynie pozytywnie na odbiór gry. W wiedźminach jak dotąd dostaliśmy mocne, wstrząsające emocje tylko na końcu 1 i początku 2.

Okropne emocje po "koszu" od postaci komputerowej najlepiej się odreagowuje przy pomocy odpowiednio zaprzyjaźnionej (lub lepiej nawet) postaci w realu. :yes::yes::yes: - czyli Marcinkiewicz:)

Wstrząsających emocji na początku obu części, pomijając dreszczyk podniecenia, że oto zaczynam poznawać nową historię, jakoś nie dałem rady przeżyć. Trochę szkoda. Końcówka jedynki natomiast rzeczywiście była mocna - to znaczy Stara Wyzima. Lodowe pustkowia tak jakby mniej. Lecz każdy reaguje inaczej.
 
Last edited:
O, widzę, że coś się odrobinę ruszyło w temacie. Miło, że w końcu sami nie musimy mielić w kółko sto razy przemielonych treści.
Ja bym jednak w rozważaniach nad Triss i Yennefer nie łączył sagi i gier, bo to dwa różne systemy walutowe. Chyba że taka konwencja akademickich polemik na zasadzie - co by było, gdyby...
Cieszę się, że chociaż ten wątek doczeka się w trójce bardziej złożonego potraktowania. Jeszcze jakby inne oficjalne czynniki się uaktywniły na forum, to mój poziom szczęścia by wzrósł.
 
...Ja bym jednak w rozważaniach nad Triss i Yennefer nie łączył sagi i gier, bo to dwa różne systemy walutowe. Chyba że taka konwencja akademickich polemik na zasadzie - co by było, gdyby...

Z Yennefer na bazie samych dwóch pierwszych części będzie trochę ciężko. Urywane wspomnienia Geralta jedynie. No i trochę paskudnych insynuacji Letho na koniec dwójki wraz z garścią faktów o jej losie.

Trochę się boję, że jak tak dalej będę te "gupoty" gryzmolił, to przestanę być "Dzieckiem Niespodzianką" co jest dla mnie nieustającym źródłem niekłamanej radości.
Bardziej bycie dzieckiem niż niespodzianką ale wespół w zespół wzmaga mi to dobre samopoczucie. Nie dało by się tak ustawić, żebym już miał tak na stałe?
 
@theta77
Fajnie, ze znalazles troche czasu zeby opisac nam to jak mniej wiecej beda wygladaly relacje w W3. Cenie taki sposob informacji duzo bardziej niz trailery, czy nawet gameplaye trwajace po kilkadziesiat minut. Maksimum tresci, zero spoilerow.

I chociaż raz to forum dostaje exclusive info, nie dziennikarze :victory:
Spotkanie Geralta i Yen – "dezaktywowanie" zaklęcia dżina i amnezja to niezła furtka dla scenariusza, ale osobiście to nie dam sobie wmówić, że po takiej akcji jak, dajmy na to, zamach na Vilgefortza (czy licho wie, jak tam mu było), mieliby spojrzeć na siebie jak dwoje starych kumpli i nic ponadto. Przynajmniej moja romantyczna dusza się na to nie zgadza.
 
Jak przeczytałem o tych chusteczkach to od razu sobie
"Wow może będzie taki ładunek emocjonalny jak w MGS3 z Boss na polu i postawienie samemu kropki nad i"
Na samą myśl że gracz musiał by rękę do jakiegoś dramatu przyłożyć ostatecznie, to dostaje dreszczy, tyle możliwości, opcji, dramatów.
 
@theta77
Wyjaśniłeś kwestię wyboru między ukochanymi kobietami; a jak będzie wyglądać sposób ukazania relacji z kompanami? W dwójce ten element kulał niestety.
Mam nadzieję, że w trójce nie będziemy mieli żadnych wątpliwości co do tego, że Jaskier, Zoltan, Yarpen i Percival są naszymi najlepszymi przyjaciółmi, nie siedzącymi w karczmie 24h/dobę kukłami.
I z ciekawości - czy Feldmarszałek Duda nadal będzie w rękach Percivala, czy też ujrzymy, jak zostaje oddany Zoltanowi? A może Geralt go przygarnie?
 
I z ciekawości - czy Feldmarszałek Duda nadal będzie w rękach Percivala, czy też ujrzymy, jak zostaje oddany Zoltanowi? A może Geralt go przygarnie?

Do tego momentu był to naprawdę udany, trafny wpis. Może tak dobry, że doczekałby się odpowiedzi i nagle zgnomiłeś.
Ech, Miki.
 
...jak będzie wyglądać sposób ukazania relacji z kompanami? W dwójce ten element kulał niestety...

Oj kulał kulał - i jak bolało! Od drugiego dnia we Flotsam strach było wejść do knajpy, żeby kogoś przypadkiem nie zaczepić. Jeszcze gorsi byli pomniejsi NPC-e. Tego co to monotonnie wygłaszał kwestię: "Ktoś coś mówił? Czy pi..rd słyszałem?" miałem straszną ochotę powolutku eksterminować za pomocą małego obcinacza do paznokci. W trójce powinna być stanowczo opcja przepędzania takich męczypupek w kierunku trajektorii Dzikiego Gonu w celu użycia na nich błogosławionego w tym przypadku zjawiska amnezji.
 
Tego co to monotonnie wygłaszał kwestię: "Ktoś coś mówił? Czy pi..rd słyszałem?" miałem straszną ochotę powolutku eksterminować za pomocą małego obcinacza do paznokci.
Mam nadzieję, że w W3 takich sytuacji nie będzie i repertuar odzywek NPC'ów będzie bogatszy od "wujowego gospodarza" i "stylowej kurty".
 
Podchwytliwość tego pytania była równie subtelna, co Jaskier pytający Regisa o apetyt na krwistą pieczeń.
"Dosyć mam, cholera, jeżyn i grzybów, ryb i szczeżui. Zjadłbym dla odmiany kawałek prawdziwego mięsa. Co ty na to, Regis?
- Słucham? - wampir podniósł głowę znad szyi konia.
- Mięso! - powtórzył dobitnie poeta. - Namawiam Milvę na polowanie. Zjadłbyś świeżego mięsa?
- Zjadłbym.
- A krwi, świeżej krwi popiłbyś?
- Krwi? - Regis przełknął ślinę. - Nie. Jeśli chodzi o krew, dziękuję. Ale wy, jeśli macie ochotę, nie krępujcie się."
Chrzest Ognia
 
Wszystko zepsułeś. To było pytanie z serii podchwytliwych.

Gdyby którykolwiek z Redów złapał się na taki fortel obawiałbym się bardzo o jakość W3.
Znaczy, bardziej niż zazwyczaj ;)
Poza tym oni to z natury nieśmiali chyba są, bo i rzadko się udzielają.
Znaczy się jest Keth, no i Marcin, ale Keth to taki nasz oswojony Red, bardziej forumowicz niż Czerwony, a Marcin się udziela, bo musi, a i to nie zawsze.
Dlatego jeśli już ktoś z ekipy się zjawia należy robić wszystko, aby go nie spłoszyć. A tu Miki z gnomami wyskakuje i płoszy.
 
Gdyby którykolwiek z Redów złapał się na taki fortel obawiałbym się bardzo o jakość W3.
Znaczy, bardziej niż zazwyczaj ;)
Ale czemu, dla nich to może być tak oczywista rzecz że Percival jest w grze, że zapomną że my jeszcze o tym nie wiemy i odpowiedzą :D
Znaczy się oczywiście do momentu pytania z Feldmarszałkiem które ewidentnie miało sprawić że na żadne z pytań nie będzie odpowiedzi :p
 
Gdyby którykolwiek z Redów złapał się na taki fortel obawiałbym się bardzo o jakość W3.
Znaczy, bardziej niż zazwyczaj ;)
Poza tym oni to z natury nieśmiali chyba są, bo i rzadko się udzielają.
Znaczy się jest Keth, no i Marcin, ale Keth to taki nasz oswojony Red, bardziej forumowicz niż Czerwony, a Marcin się udziela, bo musi, a i to nie zawsze.
Dlatego jeśli już ktoś z ekipy się zjawia należy robić wszystko, aby go nie spłoszyć. A tu Miki z gnomami wyskakuje i płoszy.
Sarkazm, mój drogi. Sarkazm ;)
Aczkolwiek nie dziwię się ogólnemu poruszeniu, ponieważ już od dawna RED nie udzielał się tak hmm... otwarcie w jakimś temacie ( @Marcin Momot - nie miej mi za złe, rozumiem, że nie możesz za dużo zdradzić ;))
Ja myślę, że REDzi nie mają za dużo czasu na krótko przed premierą, aby za dużo się udzielać. Albo nie mogą lub nie chcą. Tak czy owak, wielkie dzięki @theta77!
 
Last edited:
Poza tym oni to z natury nieśmiali chyba są, bo i rzadko się udzielają.
Znaczy się jest Keth, no i Marcin, ale Keth to taki nasz oswojony Red, bardziej forumowicz niż Czerwony, a Marcin się udziela, bo musi, a i to nie zawsze.

Mają deadline na luty z produkcją, na którą wszyscy czekamy. Udzielają się chyba jedynie na kawie i przez sen (tak z 4 godziny na dobę). Dlatego należy docenić, że w ogóle ktoś się pojawia i widać, że nie z obowiązku to robi. Na ich miejscu nie udzielałbym się w ogóle chyba, że groziłoby mi popadnięcie w obłęd.
 
Last edited:
Top Bottom