Jeszcze trochę o torturach i ich skuteczności. Co do zasady w większości przypadków są one skuteczne. Nie trzeba tutaj przywoływać żądnych danych, to jest kwestia znajomości natury ludzkiej. Jeśli macie wątpliwości, postawcie się w roli ofiary tych czynności. Przez skuteczność, rozumie skłonienie danej osoby do rozmowy, ujawnienie posiadanych informacji. Pozyskiwane informacje i ich wartość to jest już inna kwestia. Ważnym czynnikiem jest to jaki rodzaj "tortur" się stosuje. Jeśli zastosuje się wszystko co wymyśli umysł, to prawie nikt nie wytrzyma. Jednakże, zachodnie służby jeśli stosowały tortury, to jednak stosowały je w ograniczonym zakresie. Bicie, okaleczanie i różnego rodzaju skrajne tortury pozostawiające trwałe oznaki od dawna są praktycznie wyłączone z repertuaru. Widać to zresztą po rodzajach jakie stosuje CIA. Zresztą, zwykłe bicie, kopanie i tak nie przynosi większych skutków. Tortury które zostały zastosowane, to tortury wyniszczające organizm, mające na celu zmęczenie umysłu i ułatwienie złamania danego delikwenta. Służby od lat starały się stąpać po pewnej linii, teoretycznie nie stosować bezpośredniej przemocy, a raczej wymyślać sposoby nacisku psychologicznego. Pomimo, że teoretycznie do tortur można wrzucić prawie wszystko, to pewne działania zawsze były tolerowane. Co więcej, część z tych opisywanych tortur stosowano wobec własnych żołnierzy sił specjalnych w ramach treningu przygotowującego do tych żołnierzy na wypadek pojmania. Mówię tu o pozbawianiu snu czy też przebywaniu w niewygodnej pozycji. Tak na prawdę, brak skuteczności tortur Cia wynika, z tego, że stosowano grę procentów. Czyli stosowano je wobec mało ważnych ludzi, na zasadzie a nóż coś wie.Może jesden na kilunastu coś tam wiedział ale większość nic nie zdradziła bo nie było nic do zdradzenia.