A o języku potocznym badacz kultury z tytułem naukowym słyszał? 02:00 - 02:10.Jest napisane.
A o języku potocznym badacz kultury z tytułem naukowym słyszał? 02:00 - 02:10.Jest napisane.
Zdania kończymy kropkami. Emotikonki nimi nie są.Masz nieaktualne informacje, nie jestem studentem Poza tym, mam tytuł naukowy z polonistyki, więc trochę zabawnie brzmi, jak imputujesz mi ignorancję. Ale ok, próbuj dalej
Masz nieaktualne informacje, nie jestem studentem Poza tym, mam tytuł naukowy z polonistyki, więc trochę zabawnie brzmi, jak imputujesz mi ignorancję.
(dobra wróżka na Twitterze zdradziła mi, że Slwstr szykuje nienawistną notkę na temat tego shitstormu pod adresem MRW i jego artykułu)
geje, kobiety, murzyni, żydzi - jakby nie można było walczyć po prostu o prawa dla każdego bez określania kto gdzie należy...
Tak, idźmy wspólnie walczyć o prawa heteryków do zawierania małżeństw! Oh, wait.
Mam lepszy pomysł: zacznijmy robić internetową karierę na piętnowaniu nieistniejących problemów - to warcry do wszystkich obecnych i emerytowanych studentów, którzy nie wiedzą jak spożytkować swój potencjał intelektualny. W zogronicznym Internecie można już na tym zrobić niezłą kasę, do naszego katolickiego kondominium też pewnie niedługo przyjdzie. Będziemy się bić o prawa kobiet przez pryzmat seksizmu w fantastyce oraz o prawo homoseksualistów do uprawiania seksu z bydłem w grach komputerowych.Tak, idźmy wspólnie walczyć o prawa heteryków do zawierania małżeństw! Oh, wait.
Jest to totalna bzdura wynikająca z nadinterpretacji materiału źródłowego o czym pisałem wcześniej - innych błędów niestety nie umiem obalić bo nie jestem miłośnikiem polskiej fantastyki.mrw zwraca uwagę, że nawet pozornie pozytywne treści, ze względu na formę, mogą nieść znaczenia niebezpieczne (jako przykład podaje metaforę mniejszości w opresji w formie prześladowań komiksowych mutantów)
Rozumiem, że Mein Kampf czy Czerwona książeczka to też zajebiste lektury, a ktoś, kto się czepia ich treści, to antyintelektualny oszołom walczący z czytelnictwem?
LOL, serio, autor miał aż taki kryzys e-penisa, że odwołał się do "Mein Kampf "- oczywistego manifestu politycznego, w formie usprawiedliwienia dla wcześniejszych wypocin o "zideologizoaniu" polskiego fantasy? Pytam, bo oczywiście nie jestem na tyle znudzony, aby to czytać. Przecież nawet Filemon by to obalił prawem Godwina. Meh.
Pijesz do tego? Faktycznie, bardzo podobne.http://kulturadobra.pl/happy-feet-tupot-malych-stop/
Ale zauważyłeś coś takiego jak znak zapytania? Bo, jak już mówiłem, czytać nie zamierzam - z uwagi na przekonanie graniczące z pewnością, że autor wyszedł z siebie w kwiecistych porównaniach i memach, coby udowodnić, że jest lepszy i mądrzejszy. Po co dawać satysfakcję, kiedy można olać?
Pijesz do tego? Faktycznie, bardzo podobne.
Nie rozumio
niszczo Syfilizację Życia i wprowadzajo Nowy Michnikostalinizm.
Majo wyprane mózgi
Wow, docenia Dukaja chociaż jest raczej prawicowcem. A mógł zabić...Dukaj ładnie wyjaśnia co słabego w polskiej prawackiej SF jest widoczne z perspektywy autora, który sam jest prawdopodobnie raczej prawicowy, ale nie jest zjebem.
W przypadku autora tekstu najwyraźniej tak się stało. Pewnie nawet sam o tym nie wie.Chodzi o to, że gdy idee są chujowe i zarazem podane na poważnie, to te książki są słabe i szkodliwe, szczególnie jeśli zainfekują niewykształcone mózgowie młodego czytelnika.
LOL, żeby w bajkach dla dzieci doszukiwać się takich rzeczy...Btw, arcyciekawy przykład czytania tekstu kultury z kluczem ideologicznym:
http://kulturadobra.pl/happy-feet-tupot-malych-stop/
Beka beką, ale pod zasadniczymi tezami (że ta bajka promuje równość płci etc.) bym się zgodził.
Nie komentowałem tekstu tylko pytałem, czy rzeczywiście jest tam argument w formie "Ale przecież Mein Kampf hurr durr!", jako że jiti zacytował coś w ten deseń - bo jeśli jest, to właśnie wtedy prawo Godwina. Czuję się strasznie skompromitowany.Ale wiesz, że komentowanie jakiegoś tekstu połączone z publicznym przyznaniem się do braku jego znajomości jest nieco... kompromitujące?
Teraz to już nie wiem, czy żartujesz, czy mówisz na poważnie...Linkowany przeze mnie artykuł ładnie obnaża treści pozornie banalnej bajki. Owszem, styl w jakim go napisano jest przezabawny, ale sedno jest wg mnie trafne.