Ad personam, jak sama nazwa wskazuje, tyczy się osoby autora, a mogę przecież napisać, że Cię bardzo lubię, szanuję etc., ALE wypisujesz takie i owakie rzeczy. Nie oddzielisz poszanowania dla adwersarza od szanowania jego poglądów, z którymi możesz się nie zgadzać i które możesz uważać za wierutne bzdury, ale decydujesz się ich nie mieszać z błotem z uwagi na szacunek do rozmówcy.
Hmm, jak w dyskusji światopoglądowej odróżnisz nieszanowanie poglądów oponenta od nieszanowania jego osoby?
Uważam, że wypisujesz skretyniałe farmazony, ale osobiście bardzo cię szanuję...
To co przytoczyłeś jako cytat w poprzednim poście też jest (IMO) obraźliwe. Treść tego cytatu oznacza dla mnie ni mniej ni więcej tylko to: "Chwilowo (a być może trwale) uważam Twój stan umysłowy, oponencie, za skretyniale farmazoniasty. Nie chce mi się pisać dlaczego, bo to przecież powinno być oczywiste nawet dla kogoś, kto wypisuje te skretyniałe farmazony. Na koniec obrażę Twoją inteligencję pisząc (prawdopodobnie) kłamstwo, które ma cię jeszcze bardziej podgrzać."
BTW (IMO) Zbaczasz z tematu. Spytałeś czym się różni szanowanie oponenta od szanowania jego zdania. Podałem przykład argumentum ad personam.
Czyżbym niedobrze wybrał argument?