Sens życia, filozofia, polityka, gospodarka

+
Status
Not open for further replies.
Ad personam, jak sama nazwa wskazuje, tyczy się osoby autora, a mogę przecież napisać, że Cię bardzo lubię, szanuję etc., ALE wypisujesz takie i owakie rzeczy. Nie oddzielisz poszanowania dla adwersarza od szanowania jego poglądów, z którymi możesz się nie zgadzać i które możesz uważać za wierutne bzdury, ale decydujesz się ich nie mieszać z błotem z uwagi na szacunek do rozmówcy.

Hmm, jak w dyskusji światopoglądowej odróżnisz nieszanowanie poglądów oponenta od nieszanowania jego osoby?

Uważam, że wypisujesz skretyniałe farmazony, ale osobiście bardzo cię szanuję...

To co przytoczyłeś jako cytat w poprzednim poście też jest (IMO) obraźliwe. Treść tego cytatu oznacza dla mnie ni mniej ni więcej tylko to: "Chwilowo (a być może trwale) uważam Twój stan umysłowy, oponencie, za skretyniale farmazoniasty. Nie chce mi się pisać dlaczego, bo to przecież powinno być oczywiste nawet dla kogoś, kto wypisuje te skretyniałe farmazony. Na koniec obrażę Twoją inteligencję pisząc (prawdopodobnie) kłamstwo, które ma cię jeszcze bardziej podgrzać."

BTW (IMO) Zbaczasz z tematu. Spytałeś czym się różni szanowanie oponenta od szanowania jego zdania. Podałem przykład argumentum ad personam.
Czyżbym niedobrze wybrał argument?
 
Przykład ze skretyniałymi farmazonami był oczywiście hiperbolą, którą niepotrzebnie potraktowałeś dosłownie. Chodzi mi o to, że nie da się oddzielić poszanowania dla rozmówcy od poszanowania jego poglądów - przynajmniej na tyle, aby ich nie wyśmiewać (nawet w oparciu o bogatą bazę kontrargumentów). Zresztą sam niejako zauważyłeś, że szydzenie z cudzych opinii automatycznie odnosi się do autora.

Btw., IMO ta scena to najlepsza na świecie metafora tego tematu:
Zwłaszcza końcówka i miecz wbity w stopę.
 
Chodzi mi o to, że nie da się oddzielić poszanowania dla rozmówcy od poszanowania jego poglądów
Moim zdaniem jak najbardziej się da. Choć dużo zależy od samego rozmówcy. Są osoby, z którymi skrajnie się różnię światopoglądowo, ale mam do nich duży szacunek, są takie, z którymi nie chce mi się gadać. Wszystko, jak zwykle, zależy.
 
Tylko, niektórzy ludzie nie potrafią oddzielić swoich poglądów od siebie.

Każde podważenie "swoich" racji traktują jako personalny atak na siebie, a nie na swoje poglądy.
 
Przykład ze skretyniałymi farmazonami był oczywiście hiperbolą, którą niepotrzebnie potraktowałeś dosłownie. Chodzi mi o to, że nie da się oddzielić poszanowania dla rozmówcy od poszanowania jego poglądów - przynajmniej na tyle, aby ich nie wyśmiewać (nawet w oparciu o bogatą bazę kontrargumentów). Zresztą sam niejako zauważyłeś, że szydzenie z cudzych opinii automatycznie odnosi się do autora.

Nic nie pojmuję z tej dyskusji.
W życzeniach użyłem frazy o "szanowaniu oponentów" - nie ich poglądów a ich osobiście.
Ty odpowiedziałeś
Nikt tu nie szanuje zdania oponentów, po prostu niektórzy to maskują, żeby wypaść na dojrzalszych i wiarygodniejszych w swym zdystansowaniu.

Czy według Ciebie wygląda to tak: nikt tu nie szanuje ani poglądów ani oponentów?
Tak by mi wynikało skoro szacunek dla poglądów oznacza automatycznie szacunek dla osoby i vice versa.
 
A tak przy okazji. Gdy już człowiek pojmie, że zdarza mu się mylić. Nawet w tych chwilach, gdy jest stuprocentowo pewien, że ma rację. To wtedy zaczyna szanować zarówno oponenta, jak i jego poglądy. Wymaga to czasu, dlatego najczęściej tego typu styl bycia prezentują osoby trochę starsze.
[PISANKA - ale taka nie do końca:)] Takie, które pomyliły się w ten wredny sposób wystarczająco wiele razy, by się tego nie dało ignorować. [PISANKA]
Przypadki takie uczą pokory, gdyż w chwili gdy z nieuszanowanymi poprzednio poglądami przychodzi nam się zgodzić, wychodzimy na, łagodnie choć pejoratywnie rzecz ujmując, palanta.
 
Last edited:
Ale w dalszym ciągu posta masz rozszerzenie tej opinii :p

No ale mówisz, że to zależy od osoby. Więc czy mogłabyś sobie wyobrazić neonazistę, którego byś szanowała? Dodaj mu dowolne cechy, jakie tylko zechcesz (poza wykluczającymi się z byciem szczerym naziolem) i odpowiedz. :p
 
No ale mówisz, że to zależy od osoby. Więc czy mogłabyś sobie wyobrazić neonazistę, którego byś szanowała? Dodaj mu dowolne cechy, jakie tylko zechcesz (poza wykluczającymi się z byciem szczerym naziolem) i odpowiedz. :p

No ale mówisz, że to zależy od osoby. Więc czy mogłabyś sobie wyobrazić żyda, którego byś szanowała? Dodaj mu dowolne cechy, jakie tylko zechcesz (poza wykluczającymi się z byciem szczerym żydem) i odpowiedz. :p


(a propos tego co pisałem o retoryce dzisiejszych ideologii kilka stron temu. Zastanawia mnie jakie są cechy szczerego naziola swoją drogą)
 
A w jaki sposób porównywanie Żyda do neonazisty ma sens?
@Firnomir
Pytanie jest z gatunku: a co by było, gdyby babcia miała wąsy. Jak kiedyś poznam neonazistę, to się wypowiem. Na razie neonaziści jak grupa wyznająca poglądy, które mam za wstrętne i groźne, mojego szacunku nie mają. Co im zwisa miętkim kalafiorem, nolae.
 
No ale mówisz, że to zależy od osoby. Więc czy mogłabyś sobie wyobrazić neonazistę, którego byś szanowała? Dodaj mu dowolne cechy, jakie tylko zechcesz (poza wykluczającymi się z byciem szczerym naziolem) i odpowiedz
Pytanie jest z gatunku: a co by było, gdyby babcia miała wąsy. Jak kiedyś poznam neonazistę, to się wypowiem. Na razie neonaziści jak grupa wyznająca poglądy, które mam za wstrętne i groźne, mojego szacunku nie mają. Co im zwisa miętkim kalafiorem, nolae.
A tak z ciekawości to kim według was jest "naziol" i dlaczego ma być wstrętny? Przynajmniej bardziej od komunisty, czy przedstawiciela jakiejkolwiek innej ideologii?
 
No ale mówisz, że to zależy od osoby. Więc czy mogłabyś sobie wyobrazić żyda, którego byś szanowała? Dodaj mu dowolne cechy, jakie tylko zechcesz (poza wykluczającymi się z byciem szczerym żydem) i odpowiedz. :p


(a propos tego co pisałem o retoryce dzisiejszych ideologii kilka stron temu. Zastanawia mnie jakie są cechy szczerego naziola swoją drogą)

Nie mam pojęcia, co chciałeś osiągnąć, ale Ci nie wyszło. Btw, serio, nie odpowiadaj na moje posty, mam Cię w ignorowanych i mi z tym dobrze, a jak mnie cytujesz, to potem dostaję o tym powiadomienie, klikam, żeby mi Twoje wypociny pokazało i przypominam sobie, czemu domyślnie mam je ukryte.

@Firnomir
Pytanie jest z gatunku: a co by było, gdyby babcia miała wąsy. Jak kiedyś poznam neonazistę, to się wypowiem. Na razie neonaziści jak grupa wyznająca poglądy, które mam za wstrętne i groźne, mojego szacunku nie mają. Co im zwisa miętkim kalafiorem, nolae.

No owszem, pytanie jest z gatunku co by było gdyby. Przeformułuję je dla Ciebie: czy jesteś sobie w stanie wyobrazić osobę obdarzoną dowolnym zestawem cech wśród których jest cecha bycia neonazistą i którą byś szanowała? Masz chyba dość wyobraźni, żeby odpowiedzieć na to pytanie.

A tak z ciekawości to kim według was jest "naziol" i dlaczego ma być wstrętny? Przynajmniej bardziej od komunisty, czy przedstawiciela jakiejkolwiek innej ideologii?

Służę pomocą: http://pl.wikipedia.org/wiki/Neonazizm
Komunizm jest zbyt nieprecyzyjnym określeniem. Ale np. stalinistów nie szanuję, są nielepsi od nazistów.
 
#$%&@! Łeb mi zaśmieciliście - od godziny się mimowolnie zastanawiam, czy można kogoś szanować nie szanując jego poglądów...

To znaczy, że byłabyś w stanie szanować np. neonazistę?
Miałem kiedyś kumpla naziola i nawet ściągałem mu zdjęcia z Hitlerem i Ewą Braun (w czasach zamierzchłych, kiedy mało kto miał Internet). W sumie lubiłem gościa, ale czy szanowałem? Czy można kogoś lubić nie szanując? Jezu Chryste...
 
Miałem kiedyś kumpla naziola i nawet ściągałem mu zdjęcia z Hitlerem i Ewą Braun (w czasach zamierzchłych, kiedy mało kto miał Internet). W sumie lubiłem gościa, ale czy szanowałem? Czy można kogoś lubić nie szanując? Jezu Chryste...
Trochę jak z niektórymi dziewczynami... Ups, przepraszam, tak luźna dywagacja.
Swoją drogą to ciekawy był ten twój kumpel bo większość znanych mi neonazistów dość mocno (przynajmniej oficjalnie) odcina się od Hitlera.
Inną sprawą jest to że aby zadecydować czy szanuje się bądź nie dane poglądy trzeba je najpierw dobrze poznać, co większość ludzi zdecydowanie odrzuca nalepiając swoistą stereotypową plakietkę na każdy taki pogląd,m często używając pojęć jakich nie rozumieją jako obraźliwych epitetów.
 
Swoją drogą to ciekawy był ten twój kumpel
Ano, w ogóle w gimbazie miałem ciekawą klasę. Kilku innych kumpli kradło podręczniki i później sprzedawali - raz przez pomyłkę ukradli mnie i kiedy powiedziałem, że nie mam się z czego nauczyć na kartkówkę z fizyki, natychmiast ukradli mi zamiennik.
 
Status
Not open for further replies.
Top Bottom