Tia, pominąłeś masę zwrotów akcji i innych ważnych wydarzeń ("kamieni milowych" scenariusza) z W1. Moja wyliczanka byłą bliższa prawdy, bo W2 naprawdę mniej więcej na tym polegało. Przyjeżdżał Geralt do nowej lokacji i co robił? Głównie zadania poboczne. W akcie 1 Kejran, w akcie 2 klątwa itd. Wątek z zabójcami królów był jakby zepchnięty na dalszy plan, pozbawiony polotu, zwrotów akcji, jakiejś intrygi, śledztwa. Wykonywało się małe queściki i czekało, aż coś się ruszy z Letho.
IMO W1 jeśli chodzi o wątek główny był znacznie bardziej rozbudowany i dopieszczony (nawet gdyby wyciąć elementy spapugowane z sagi nadal zostaje sporo autorskiego contentu). Było ciągłe węszenie, wypytywanie, ściganie ludzi, współpraca z Reymondem, ataki na bazy Salamandry, tu jakiś wątek z narkotykami, tu jakiś wątek w polityce (akt 3), tu coś z wieżą na bagnach, tu coś z Berengarem -I nie tylko. Ciągle się coś działo i było bardzo różnorodnie.
Tyle że Wiedźmin 2 był bardziej skupiony, wszystkie wątki w grze ściśle ze sobą związane, podczas gdy w jedynce większość z tego co opisałeś to były zwykłe zapychacze. Śledztwo z Raymondem prowadziło donikąd, tak samo jak cały ten quest z wieżą na bagnach. Tak naprawdę dopiero w 3 akcie główny wątek posuwał się jakoś do przodu. Wątek kejrana wiąże się na przykład bezpośrednio z Lożą i Henseltem, a klątwy z amnezją Geralta i wątkiem Królobójców. Chociaż Wiedźmin 2 był krótszy, według mnie upchnęli w nim więcej zwrotów akcji i intryg. Jak dla mnie to fabuła pierwszego Wiedźmina była dosyć prosta i banalna (uganianie się za handlarzami narkotyków, serio?) do czasu końcówki czwartego aktu, gdzie sprawy zaczęły się naprawdę komplikować. Dlatego też moim zdaniem fabuła dwójki była zdecydowanie lepsza.