Co jak co, ale w dzienniku cosplay-owym Geralt miał .... bardziej książkowe kolory:
Nieważne, jak ta dziewczyna wygląda, istotą ziemską być nie mogła. Mimo to Galahad już całkiem swobodnie i bez nabożnego lęku patrzył na jej mysie włosy, które teraz, gdy wyschły, ku jego zdumieniu lśniły pasemkami siwizny. Na jej szczupłe ręce, mały nosek i blade usta, na jej męski strój trochę dziwacznego kroju, uszyty z delikatnej tkaniny o niebywale gęstym splocie. Na jej miecz, dziwny w konstrukcji i ornamencie, ale bynajmniej nie wyglądający na paradną ozdóbkę. Na jej bose stopy, oblepione zeschłym piaskiem plaży.
Dokładnie to napisał. Ale do tego czasu mogły stracić pigment całkowicie....Geralt spostrzegł że część włosów Ciri zbielało?
Właśnie o to mi się rozchodziło. Nie wiemy o ile starszą (o ile w ogóle starszą ) Ciri spotkał Galahad. Nie wiemy też czy ten proces bielenia włosów (dziwnie to brzmi) postępował czy nie? Jeśli tak to po tych sześciu latach Ciri mogłaby mieć całkiem białe włosy.Ale do tego czasu mogły stracić pigment całkowicie.
Dokładnie to napisał. Ale do tego czasu mogły stracić pigment całkowicie.
To jest już problem z silnikiem, który robi co chce przy oświetleniu.Albo i nie. Przy opisie Ciri Redzi jednak wciąż używają terminu "szarowłosa dziewczyna ", "ashen-haired girl ". "Biały" się pod to określenie nie kwalifikuje, wybitnie nie kwalifikuje.