Wiedźmin 3: Dziki Gon

+
Kościany poker był zarąbisty , ale może gwint okaże się lepszą i ciekawszą grą?:whistle:.

---------- Zaktualizowano 10:00 ----------

Zasadniczo tak właśnie wygląda najprostszy wyścig. Dodajmy do tego okrążenia (jeśli będą) i mamy fajną, dość rozbudowaną minigierkę
Dokładnie i wcale to nie muszą być łatwe wyścigi , przecież jak wiemy płotka ma swoje zmęczenie i będzie trzeba pilnować by jej nie zmęczyć , ale jak były by okrążenia to wydaje się , że było by to idealne rozwiązanie ;)
 
Nie wiem czy ta informacja już była , ale wklejam Twórcy nadal pracują nad trybem Insanity, w którym każda śmierć oznacza stratę zapisu, a jedyną możliwością powrotu do świata wykreowanego w Wiedźminie 3 jest uruchomienie kampanii od nowa.

Permanentna śmierć przy takiej grze nie ma sensu, 100 razy bardziej wolałbym gdyby np zorbić w grze charakterystyczne punkty zapisu albo coś takiego, że można zapisywać tylko w określonych miejscach. Bo se wyobraź że grasz 120h - Co jest bardzo mało prawdopodobne że ktoś dotrwa - i nagle dostajesz szlaga w plecy od Biesa którego nie zauważyłeś i leżysz na miejscu no i cały postęp w dupie.

Zapis z ograniczeniem np. raz na godzinę albo coś takiego w różnych miejscach połączony z większą trudnością i bardziej mroczną atmosferą i kolorystyką :D i ciemniejszą nocą. Tryb przystępny - mega trudny, ale nie przesadzony
 
Wszystko ładnie pięknie, wyścigi konne gwint i inne aktywności w postaci mini gierek są jak najbardziej pożądane. Fajnie by w nich był uwzględniony element hazardu, że aby w nich móc uczestniczyć należy wpłacić "wpisowe". Bez wczytywania savów oczywiście gra pod tym względem wiele zyskuje, bo po przegraniu w danych zawodach tracimy swoje wyłożone wcześniej pieniądze, a tym samym dana gra zyskuje wiele . (na poziomie trudności hard i wyższym należałoby 2-3 razy zastanowić się czy aby na pewno chcemy w nich uczestniczyć, bo wiązało by się to z możliwością utraty jakiejś sumy pieniędzy)

Dziwne, że nikt z was nie odnosi się do ilości żelastwa w W3, i do samej ekonomii w grze, bo niestety zapowiada się powtórka z W2 pod tym względem.
Na forum angielskim był cały temat odnośnie craftingu i tam ludzie szczegółowo wytykali błędy W2 i wspólnie doszli do odpowiednich wniosków, co należy zrobić by crafting był o wiele przyjemniejszy, a tym samym pośrednio sprawić by legendarny znaleziony podczas eksploracji ekwipunek czy lepsze wycraftowane przedmioty przez gracza mogły by dać poczucie ich unikalności. Niestety ilość sprzętów w grze =/= ich jakości i zaburza poczucie unikalności niektórych innych przedmiotów dostępnych w grze, co prowadzi do kuriozalnych sytuacji, przemienienia się Geralta - łowcy potworów w obwoźnego przeciążonego handlarza złomem.

Ktoś zaraz napisze, że przecież nie trzeba z nich korzystać, nie trzeba wykorzystywać kradzieży czy handlowania na duża skalę na swoją korzyść. Sęk w tym że jeśli coś w grze jest dostępne i nie jest zachowany odpowiedni ich balans, to mimo wszystko staje się mechaniką samą w sobie i wypacza główny element jakim jest polowanie na potwory i wykonywanie questów.

@panieMarcinie Momot, mógłby się Pan jakoś do mojej wypowiedzi odnieść i trochę uspokoić me obawy?
 
Nawet bym nie próbował takiego poziomu z nagłą śmiercią w W3. W W2 to miało sens - jak już się ktoś nauczył gry na pamięć to element zaskoczenia nie istniał praktycznie. Wszystko dało się przećwiczyć na równoległych sejwach na trudnym poziomie.
 
Permanentna śmierć przy takiej grze nie ma sensu, 100 razy bardziej wolałbym gdyby np zorbić w grze charakterystyczne punkty zapisu albo coś takiego, że można zapisywać tylko w określonych miejscach. Bo se wyobraź że grasz 120h - Co jest bardzo mało prawdopodobne że ktoś dotrwa - i nagle dostajesz szlaga w plecy od Biesa którego nie zauważyłeś i leżysz na miejscu no i cały postęp w dupie.
I to jest clue takiego trybu. Musisz się non stop pilnować. W W2 było przecież podobnie - nie wiem dlaczego miałoby to być "bez sensu".

Tym bardziej, że satysfakcja z każdej zwycięskiej potyczki jest kilkukrotnie większa, niż normalnie.

Zepsuć zabawę mogą w takim wypadku bugi, dlatego pewnie ten tryb nie pojawi się od razu.
 
I to jest clue takiego trybu. Musisz się non stop pilnować. W W2 było przecież podobnie - nie wiem dlaczego miałoby to być "bez sensu".

Tym bardziej, że satysfakcja z każdej zwycięskiej potyczki jest kilkukrotnie większa, niż normalnie.

Zepsuć zabawę mogą w takim wypadku bugi, dlatego pewnie ten tryb nie pojawi się od razu.

Taki tryb się nie pojawi możesz mi wierzyć, bo sadząc po skali projektu to się po prostu nie sprawdzi

Zresztą w W2 to miało sens bo tak naprawdę sporo walk można było pominąć, a inne całkiem nawet nie podchodzić. No i system walki był taki że jak ogarnąłeś to nie dało się nie wygrać, co innego tu płynny szybki system walki gdzie pół sekundy nieuwagi i leżysz
 
Last edited:
Jak już jest temat sejwów to ja trochę nie rozumiem takiego podejścia do wiedźmina , że wykonujemy jakiś qest i źle go rozwiązaliśmy i wyszły z tego przykre konsekwencje , ale sobie ktoś myśli... a wczytam sobie i inaczej go rozwiążę ja takiego czegoś nie kupuje . Ok wiedźmina przejdziesz przez twoje decyzje jak chcesz , ale niech to będą takie decyzje , których nie będziemy wczytywać bo co to za zabawa ? grasz to ponosisz konsekwencje prawda? ja powiem wam tak szczerze , że wiedźmina 1 i 2 nie przechodziłem na 2 razy czy więcej bo chcę zobaczyć jak ta historia się potoczy nie zastanawiając się jak mogło to inaczej się potoczyć ;).
 
W tej prezentacji ostatniej panowie Redzi chyba dali po sobie poznać, że jakoś nie podoba im się taki tryb, ale nie wykluczyli możliwości pojawienia się go w przyszłości. Czy coś pokręciłem?
 
wykonujemy jakiś qest i źle go rozwiązaliśmy i wyszły z tego przykre konsekwencje , ale sobie ktoś myśli... a wczytam sobie i inaczej go rozwiążę ja takiego czegoś nie kupuje .

A tu bum jeszcze gorsze konsekwencje, a quest zaczęty... a jak nic nie zrobisz to będzie jeszcze gorzej. I co wtedy :D?
 
Jestem typem gracza, który od razu ustawia najwyższy możliwy poziom trudności w grze, bo czerpie z tego radość. Wtedy w grach nie idę gdzie żywnie mi się podoba. Zastanawiam się po kilka razy nad buildami, sposobem wydawania pieniędzy w grze i tego typu sprawy. Wtedy gra dla mnie jest jedyną właściwą nawet jeśli przydarzy mi się śmierć to kończę sesję i zaczynam od nowa. w jedną grę potrafię grać nawet pół roku jeśli jest dobrze wyważona, a strata postaci nie wpływa negatywnie na jej odbiór - wręcz przeciwnie.

Uwielbiam PoE, dark soulsy, kiedyś uwielbiałem diablo 3 na inferno na hardkorze, i zapewne będę uwielbiał Bloodborn.

Zapewniam że jestem osoba pracującą i grywam po 1-3h dziennie, zależy ile mogę przeznaczyć swojego czasu na tego typu zabawy, różnie z tym bywa, ale podejścia do gier i swoich przyzwyczajeń nie mam zamiar zmieniać bo czerpię z tego największą radość po prostu.
 
A tu bum jeszcze gorsze konsekwencje, a quest zaczęty... a jak nic nie zrobisz to będzie jeszcze gorzej. I co wtedy
No co ? życie jak będzie tak będzie trza grać dalej , ale jeżeli będzie bardzo źle od czego jest tawerna można się upić .
 
W tej prezentacji ostatniej panowie Redzi chyba dali po sobie poznać, że jakoś nie podoba im się taki tryb, ale nie wykluczyli możliwości pojawienia się go w przyszłości. Czy coś pokręciłem?

Mi by pasował taki tryb ale właśnie nie nagła śmierć bo to przesada. Zapisy jak w starych grach np. rozmieścić małe miseczki z wodą do których można się przysiąść i przemyć twarz co oznaczało by zapis gry. Na takie coś bym poszedł :)
 
wszelkiej maści skóry czy oleje można było też kupić, a te lepsze także wytwarzać z zakupionych wcześniej pospolitych. Jasne, było to mniej opłacalne, ale skoro bolało cię okradanie domów to mogłeś po prostu odciążyć sakiewkę, nikt do złodziejstwa nie zmuszał
Właśnie problem w tym, że zmusza. Tak jest gra zaprojektowana, takie są ceny i potrzebne ilości składników, byś musiał komuś pozabierać albo przeznaczyć godziny na nużącą farmę zabijania utopców czy harpii. Zdecydowanie sensowniej jest zabrać, skoro konsekwencji brak. Taki wybór to nie wybór.
To samo jest z doświadczeniem otrzymywanym za pomniejsze przeszkadzajki. Też trzeba je zabijać bo inaczej braknie punktów i rozwój postaci będzie bardzo powolny. Te punkty muszą tam być, bo widocznie podczas testów wyszło, że postęp gracza nie spełnia norm jeśli tylko otrzymuje je za questy. Albo kusza, zwana z niewiadomego powodu gabrielem. Teoretycznie można jej nie używać, ale spowoduje to, że gra stanie się bardzo uciążliwa, a może nawet jej część w ogólne niedostępna. Szybka podróż, to samo, albo zaczniesz używać, albo ukończenie gry zajmie ci pięćset godzin.
Wszystko to są mechanizmy, które z założenia są przeznaczone do używania przez gracza i ktoś, kto ich nie używa, nawet nie tyle utrudnia sobie grę, co próbuje jeść zupę widelcem.
 
Wszystko to są mechanizmy, które z założenia są przeznaczone do używania przez gracza i ktoś, kto ich nie używa, nawet nie tyle utrudnia sobie grę, co próbuje jeść zupę widelcem.

Nie powiem ciekawe byłoby osiągnięcie:

Ukończ grę bez użycia opcji szybkiej podróży :)
 
W sumie mam dwa pytania odnośnie kuszy / rzucania nożami. Jeżeli padła na nie gdzieś odpowiedź to proszę mnie uświadomić, bo ja sobie nie przypominam.

1) Czy rzucanie nożami może swobodnie zastąpić kuszę. Konkretniej - czy można dzięki nim osiągnąć podobny efekt jak przy pomocy kuszy w walce np. z echidnami z najnowszej dostępnej nam rozgrywki?

2) Czy wyekwipowane noże/bomby będą widoczne na Geralcie? (tak samo jak to się dzieje z kuszą)
 
Właśnie problem w tym, że zmusza. Tak jest gra zaprojektowana, takie są ceny i potrzebne ilości składników, byś musiał komuś pozabierać albo przeznaczyć godziny na nużącą farmę zabijania utopców czy harpii. Zdecydowanie sensowniej jest zabrać, skoro konsekwencji brak. Taki wybór to nie wybór.
To samo jest z doświadczeniem otrzymywanym za pomniejsze przeszkadzajki. Też trzeba je zabijać bo inaczej braknie punktów i rozwój postaci będzie bardzo powolny. Te punkty muszą tam być, bo widocznie podczas testów wyszło, że postęp gracza nie spełnia norm jeśli tylko otrzymuje je za questy. Albo kusza, zwana z niewiadomego powodu gabrielem. Teoretycznie można jej nie używać, ale spowoduje to, że gra stanie się bardzo uciążliwa, a może nawet jej część w ogólne niedostępna. Szybka podróż, to samo, albo zaczniesz używać, albo ukończenie gry zajmie ci pięćset godzin.
Wszystko to są mechanizmy, które z założenia są przeznaczone do używania przez gracza i ktoś, kto ich nie używa, nawet nie tyle utrudnia sobie grę, co próbuje jeść zupę widelcem.

Zgadzam się w 100%

Ja wszystko rozumiem, że seria gier o wiedźminie jest przede wszystkim grą fabularną, lecz jako gra RPG powinna być również dobrze wykonana pod względem technicznym, by wszystkie dostępne mechaniki były odpowiednio zbalansowane. W1 był prawie ideałem bo premiował kreatywność, nawet jeśli kilka umiejętności czy wywarów była OP, to jednak cała alchemia była zaprojektowana w tak świetny sposób że pewne niedopatrzenia traktowałem z przymrużeniem oka. W1 zachował w miarę odpowiedni umiar w ilości dostępnych sprzętów jak i w ich funkcjonalności, ponieważ łatwiej można było zapanować nad ich wyważeniem statystyk.
Jednak im więcej devi dają możliwości rozwoju i więcej opcji craftingu czy dodawaniu masę innych nie potrzebnych w gruncie rzeczy przedmiotów, tym trudniej nad tym balansem w grze zapanować, czego koronnym przykładem jest W2 (choć w gruncie rzeczy nie miał jakoś specjalnie zbyt dużo skili) jego bolączki przekładały się na tony sprzętu nijakiego, który w gruncie rzeczy stały się dodatkowym żródłem orenów. Tak być nie powinno. Dlatego wprowadzone mechaniki pozyskiwania pieniądza w grze czy umiejętne ich wykorzystanie odgrywają dla mnie jako gracza hardcorowego tak ważną rolę. Wszystkie te elementy wpływają na mój odbiór gry jako całości zaraz po fabule i sprawach optymalizacyjnych.
 
Last edited:
Top Bottom