Wiedźmin 3: postacie

+
No i wóz na forsę by się przydał. Takie 10000 orenów w złocie swoje waży.
O tym już kiedyś rozmawialiśmy, sam proponowałem wprowadzenie banków - gdzie by trzeba wpłacać oreny powyżej jakiegoś limitu dostępnego "w portfelu", oczywiście na przyzwoity procencik. W sklepach w miejscowościach z oddziałami banku (czyli tylko kilku największych) można by korzystać również z salda bankowego (a poza nimi na wszystko wystarczałby limit "portfelowy"). Do tego banki mogłyby służyć jako skrzynka pocztowa, zgodnie z Sagą.
 
No i w bankach fanatycy orenów mogliby sobie do woli wymieniać zarobione w Novigradzie korony na swoją ukochaną walutę.
 
Dodatkowo Geralt mógłby wozić ze sobą list bankowy (weksel) opiewający na konkretną kwotę, albo mógłby wymieniać "oreny" na szlachetne kamienie, z którymi jak wiadomo: łatwiej i szybciej uciekać mając malał sakiewkę w kieszeni, jedną ręką trzymając "swoja babę", a drugą miecz, którym gdyby istniała potrzeba można komuś "przyłożyć, albo odganiać się".

Dodatkowo w jakiejś misji Geralt, bądź bank, w którym trzymałby pieniądze mógłby zostać okradziony, ale nie przez zwykłego złodzieja, ale przez spryciarza (kasiarza), obrabowującego banki. Albo przez kogoś, kto by się za Geralta podał, miał sfałszowane dokumenty itd.... Sprawa detektywistyczna z możliwym drugim dnem jak nic :D
 
O tym już kiedyś rozmawialiśmy, sam proponowałem wprowadzenie banków - gdzie by trzeba wpłacać oreny powyżej jakiegoś limitu dostępnego "w portfelu", oczywiście na przyzwoity procencik. W sklepach w miejscowościach z oddziałami banku (czyli tylko kilku największych) można by korzystać również z salda bankowego (a poza nimi na wszystko wystarczałby limit "portfelowy"). Do tego banki mogłyby służyć jako skrzynka pocztowa, zgodnie z Sagą.

[PISANKA]
E tam :) Wóz na forsę zawsze byłby lepszy. Można by wtedy na wozie wozić namiocik i inne takie co rozwiązywałoby problem dziwnych zwyczajów wiedźminów, którzy u REDów cierpią na chroniczną bezsenność :) No i medytowanie w czasie deszczu nie groziłoby błędami w alchemii z powodu przemoczenia ingrediencji. Dodatek wody może skutkować tym przecie, że zamiast "Mangusty" dostaniemy "Man Biusty" i nagle trzeba czarodziejki oraz jakichś prochów (np. Aloes Szopa Pracza + Wawrzynek Kocie Łyko), żeby te cycki usunąć.

PS. No i last but not least. Jak już gram, to z reguły po to, by się od rzeczywistości oderwać. Wtrynianie wielu bankowców do Wieśka byłoby ostrym nadużyciem na moim morale:). Choć jest faktem, że znacznie gorszy byłby telemarketing.
[PISANKA]
 

Attachments

  • 35254_c.jpg
    35254_c.jpg
    56.4 KB · Views: 356
Nie spisywałbym od razu na straty całej polskiej kultury. Ciągle mam nadzieję, że są gdzieś nieodkryte talenty, które ujawnią się w ekranizacji Tomasza Bagińskiego( o ile ta w ogóle dojdzie do skutku). Według mnie, jedynym rozsądnym wyjściem jest obsadzenie w tym filmie aktorów zdolnych, ale nie zaszufladkowanych do produkcji stricte budżetowych, innym słowem - "gwiazd". Wierzę, że pan Bagiński wie, co robi.
 
Polecam obejrzeć film "Bogowie" z Tomaszem Kotem. Chociaż na chwilę przywrócił mi wiarę w polską kinematografię.

Widziałem, pomijając przekłamania to w porównaniu z światowym poziomem takie 6.5/10, ale na tle polskiej kinematografii, która zajmuje się wypuszczaniem idiotycznych komedii romantycznych, głupawych komedii z nadmiarem bluzgów, propagandowych dramatogniotów w których źli Polacy mordują Żydów setkami milionami, paradokumentów przekłamujących historię i miernych adaptacji to faktycznie jest film wybitny.

Bagiński powinien iść drogą ludzi, którzy w latach dziewięćdziesiątych tworzyli scenę dubbingową do gier komputerowych - wziąć świeżych nie przesiąkniętych PSW aktorów z teatrów i dać im się wykazać. Dzięki temu mamy fachowych aktorów dubbingowych, świetną scenę dubbingową nieprzesiąkniętych gwiazdami pozłacanego i sreberkowego "ekrana" (co niestety powoli się zmienia na skutek popularyzacji tej formy rozrywki :() chociaż tworzą ją postacie prawie że nieznane w polskim kinie.
 
Top Bottom