Ikonki na mapie i inne ficzery podpadające pod trzymanie za rączkę są edytowalne. REDańczycy wspominają, że jeżeli jesteś hardkorowym graczem możesz wyłączyć prawie wszystko. Jakieś tam minimum zostanie, ale po wyłączeniu niektórych pomocy można się swobodnie zacząć gubić i nic nam w tym nie przeszkodzi.
Zmieniłem wytłuszczenie w cytacie, bo moim zdaniem kluczowe jest tu słowo „gubić”. No bo co Ci przyjdzie z tego, że będziesz sobie mógł wyłączyć wspomagacze, jeśli gra stanie się przez to niegrywalna. Projektowanie złożonych gier bez wszelkiego rodzaju znaczników zadań, złotych ścieżek prowadzących do celu, wykrzykników nad BN-ami i towarzyszy co chwilę wykrzykujących podpowiedzi, to zapomniana sztuka. Aby dało się grać bez wspomagaczy, gra musi być do tego dostosowana. Musi udostępniać graczowi informacje w sposób, o którym większość żyjących dziś deweloperów nie słyszało: poprzez interakcję z BN-ami, książki, notatki i inne wskazówki znajdywane w świecie gry. To wymaga dużo więcej pracy, a o tym, czy twórcy Wiedźmina 3 ją wykonali, czerpiąc wiedzę z annałów gamedevu, dowiemy się zapewne dopiero, rozpoczynając rozgrywkę.