Stary ( @
Chodak ), ale w odróżnieniu od takiego Skyrima, PoE jest grą RPG, a nie symulatorem życia. Tu nie chodzi o to, żeby zachować realizm, tylko żeby się dobrze bawić. A jak do tej pory, właśnie dzięki takiej elastyczności, system całkiem nieźle się sprawdza i większość graczy, którzy świadomie sięgnęli po ten tytuł (a nie pomylili ze Skyrimem) bawi się doskonale.
Tak jak napisałem w poprzedniej wiadomości, Sawyerowi zależało na stworzeniu zrównoważonego systemu, w którym gracz nie jest karany za nieumiejętne rozdysponowanie punktów atrybutów. Jeśli uzna, że chce grać magiem osiłkiem, albo wojownikiem filozofem, może to jak najbardziej zrobić. W innych systemach RPG taka postać byłaby zwyczajnie do dupy - nie radziłaby sobie w walce. W PoE tak nie jest.
Osobiście nie jestem zwolennikiem takiego podejścia, bo uważam, że nieumiejętność (i głupotę) należy karać, bo jeśli nie karzemy złych zachowań, to nie mamy też jak nagradzać dobrych. Okazuje się jednak, że ten zrównoważony system Sawyera sam nagradza gracza za kombinowanie - dzięki elastyczności pozwala mu wymyślać różne koncepcje postaci i grać, wykorzystując jej silne strony. Dla mnie to bardzo satysfakcjonujące. Jeśli dla Ciebie nie i brakuje Ci w PoE imerszuuuuuuuun, to może to jednak nie jest propozycja dla Ciebie.
Edit: Plus to co napisał @
Takethislife : celowo nazwano atrybut Mocą, a nie Siłą, bo może odnosić się zarówno do cech fizycznych, jak i duchowych.