Pillars of Eternity

+
Realizm? Co ma wspólnego z realizmem fakt, że według nowatorskiej i zbalansowanej mechaniki gry, potencjał magiczny czarodzieja rośnie wraz z masą mięśniową?

Nie z masą mięśniową, tylko z atrybutem MOC który jest uniwersalny dla każdej klasy i odpowiada za siłę fizyczną i duchową, a atrybut który w mojej ocenie powinien odpowiadać za siłę takiego mojego palladyna czy innego wojownika daje tylko ilość życia.
 
Mnie bardzo przypadły do gustu zaproponowane atrybuty oraz sposób w jaki wpływają na grę. Sprawia to że w zasadzie każdy z nich bywa przydatny dla każdej postaci zarówno w walce jak i w rozmowie oraz innych czynnościach. Można dzięki temu tworzyć nietypowe kombinacje zamiast standardowych wojowników-debili czy cherlawych magów.
 
Stary ( @Chodak ), ale w odróżnieniu od takiego Skyrima, PoE jest grą RPG, a nie symulatorem życia. Tu nie chodzi o to, żeby zachować realizm, tylko żeby się dobrze bawić. A jak do tej pory, właśnie dzięki takiej elastyczności, system całkiem nieźle się sprawdza i większość graczy, którzy świadomie sięgnęli po ten tytuł (a nie pomylili ze Skyrimem) bawi się doskonale.

Tak jak napisałem w poprzedniej wiadomości, Sawyerowi zależało na stworzeniu zrównoważonego systemu, w którym gracz nie jest karany za nieumiejętne rozdysponowanie punktów atrybutów. Jeśli uzna, że chce grać magiem osiłkiem, albo wojownikiem filozofem, może to jak najbardziej zrobić. W innych systemach RPG taka postać byłaby zwyczajnie do dupy - nie radziłaby sobie w walce. W PoE tak nie jest.

Osobiście nie jestem zwolennikiem takiego podejścia, bo uważam, że nieumiejętność (i głupotę) należy karać, bo jeśli nie karzemy złych zachowań, to nie mamy też jak nagradzać dobrych. Okazuje się jednak, że ten zrównoważony system Sawyera sam nagradza gracza za kombinowanie - dzięki elastyczności pozwala mu wymyślać różne koncepcje postaci i grać, wykorzystując jej silne strony. Dla mnie to bardzo satysfakcjonujące. Jeśli dla Ciebie nie i brakuje Ci w PoE imerszuuuuuuuun, to może to jednak nie jest propozycja dla Ciebie.

Edit: Plus to co napisał @Takethislife : celowo nazwano atrybut Mocą, a nie Siłą, bo może odnosić się zarówno do cech fizycznych, jak i duchowych.
 
Last edited:
Skończyłem. I chociaż pod koniec robi się naprawdę, naprawdę ciekawie, to nadal twierdzę, że gra jest pomiędzy pierwszą a drugą częścią Baldur's Gate.
Mam nadzieję, że Pillars of Eternity 2 będzie większe, lepsze, obszerniejsze. Więcej towarzyszy, bardziej rozwiniętych, z większą ilością zadań i romansami. Dłuższy wątek główny, więcej miejsc do zwiedzenia i bardziej zróżnicowanych. Obsidian sobie da teraz radę, bo mają już silnik, gotowy świat, pomysł i mechanikę. Miejmy nadzieję, że powtórzy się legenda Wrót Baldura.
 
Takie pytanko, da się grać po zakończeniu fabuły czy też finał faktycznie jest finałem z prawdziwego zdarzenia?
 
Takie pytanko, da się grać po zakończeniu fabuły czy też finał faktycznie jest finałem z prawdziwego zdarzenia?
Niestety się nie da i dlatego w końcu nie ruszyłem podziemi w twierdzy. No cóż, kiedyś. :p
Przy wejściu do ostatniej lokacji gra robi zapis z dopiskiem "KONIEC GRY", więc nie martw się, nie przegapisz.
 
Teraz nie sprawdzę, bo jestem na telefonie, ale przed czterdziestką.
Speedrunner :p

A co do podziemi (na razie doczłapałem się do 5 poziomu) - to nie jest tylko zwykła nawalanka, jest też jakaś fabuła i questy poboczne. Poza tym przeciwnicy się zmieniają (z tego co widzę, każdy poziom ma swoją "populację").
 
Speedrunner :p
Właśnie się zdziwiłem, bo przeszukiwałem absolutnie wszystko, każdą lokację mam odkrytą, ominąłem jedno zadanie z własnej woli, bo już wiedziałem, że to koniec i nie chciałem go robić. Resztę mam zaliczoną. Oprócz tego z podziemiami dla Kany, nie zrobiłem również zadań dla Hiraviasa oraz Matki, bo kompletnie z nimi nie podróżowałem. Ale na pewno nie nabiłbym nawet dziesięciu godzin tymi questami.
 
Ale na pewno nie nabiłbym nawet dziesięciu godzin tymi questami.
Zadanie z matką było przegadane. Zawsze z rana atakowała mnie ścianami tekstu. Żadnej akcji. A o rudym się nie wypowiem bo był chłopcem na posyłki w moim zamku. :p

E. A te plansze końcowe podsumowujące nasze dokonania (te bez lektora) znikają za szybko. Nie udało mi się dwóch przeczytać. :<
 
Last edited:
Według Steama gram już ok 19 godzin, a dopiero niedawno zostałem panem na włościach przejmując twierdzę. Aktualnie ruszyłem zająć się Raedrikiem i wciąż nie ukończyłem aktu pierwszego (nie mam pojęcia kiedy się kończy). Zwiedzam wszystko, nie unikam walk (chyba, że rozmową jeśli jest taka opcja), staram się robić wszystkie zadania. Grając na trudnym poziomie parę walk musiałem stoczyć ponownie, bo mi zupełnie nie szło :p

Jak na razie jestem bardzo zadowolony. Fabuła wzbudza zainteresowanie, zadania poboczne chce się robić nie tylko dla doświadczenia i przedmiotów, ale też dla poznania całej historii, towarzysze są w porządku.
 
E. A te plansze końcowe podsumowujące nasze dokonania (te bez lektora) znikają za szybko. Nie udało mi się dwóch przeczytać. :<
U Alotha narrator postanowił zamilknąć i gra stwierdziła, że jego plansze pojawią się na dwie sekundy...
 
U Alotha narrator postanowił zamilknąć i gra stwierdziła, że jego plansze pojawią się na dwie sekundy...
U mnie zamilknął też przy Kanie i Raedriku. Interesował mnie zwłaszcza ten drugi, gdyż
nie przyjąłem jego wyzwania i nie poznałem konsekwencji, a plansza była dość długa. Wnioskuję więc, że jakiś wpływ na Złoconą Dolinę to miało.

---------- Zaktualizowano 18:54 ----------

A może nawet na całe Jelenioborze. Kto wie...
 
W ogóle to teraz się biję z myślami czy dobrze postąpiłem :(

Wybrałem opcję wejścia do twierdzy przez kanały gdzie spotkałem Osryę, która sprawiała wrażenie osoby robiącej złe rzeczy, ale w słusznej sprawie. Podjąłem się zadania zabicia dla niej kapłana Nedmara, który rzekomo sączy kłamstwa do ucha władcy. Pomijając fakt że trochę zabłądziłem i wyrżnąłem większość strażników i paladynów więc ostatecznie pomoc w dotarciu do Raedrika nie będzie potrzebna to mam teraz wątpliwości :hmmm: Może to jednak nie kapłan jest zły, a może oboje mają swoje na sumieniu?

Zastanawiam się, czytać wcześniejszy zapis czy nie? :p
 
Zastanawiam się, czytać wcześniejszy zapis czy nie? :p
Ja wszedłem po murach i najpierw zszedłem do kanałów, zabiłem animantkę, poszedłem na górę i dostałem pomoc od kapłana. Nawet nie wiedziałem, że ma coś na sumieniu.
Wnioskuję więc, że jakiś wpływ na Złoconą Dolinę to miało.
Ja przyjąłem i wszystko skończyło się dobrze. W sumie jestem ciekaw jak wygląda druga strona. Aha, no i zbroja była wspaniała. :]
 
Last edited by a moderator:
Top Bottom