Wiedźmin 3: postacie

+
I da się to odblokować jakoś?
Tak, na pewno da się nią zastąpić model z dwójki.

 
Dużo z tym roboty? Masz wolną chwilę xD?
Nawet nie mam Redkita, ale kiedyś próbowałem nałożyć tekstury na ten model, bo nie ma żadnych przypisanych. Myślę, że spokojnie dałoby się to zrobić, ale na pewno trzeba nad tym przysiąść na trochę.

---------- Zaktualizowano 15:41 ----------

A niech Cię diabły, @Szincza, pobieram Redkita. ;D
 
Nikt z nas nie wie, co potrafi Eredin, bo nie zostało to napisane w książkach i Redzi mają wolną rękę.

E tam, zaraz nie wiemy i wolną rękę.
Dla mnie to, co pokazał w książce dowodzi, że choć jest wprawnym szermierzem, to na tle wiedźmina żadna zeń rewelacja. Zresztą dlaczego miałoby być inaczej? To tylko elf, nieco wyższy niż te ze świata Ciri i Geralta, ale technicznie rzecz biorąc elf, nie maszyna do zabijania powstała w wyniku magicznych eksperymentów jak każdy wiedźmak. Taki Avallac'h jako wiedzący, to co innego, ten potencjał na bossa jak najbardziej ma, ale Eruś? Dlatego pojedynek z nim, o ile w ogóle do takowego dojdzie (bo może to Ciri znowu go potnie, ale tym razem konkretnie, a może Avallac'h go skasuje z powodu niekompetencji, a może spadnie ze skarpy i skręci kark) widziałbym raczej jako starcie "król" i przyboczni vs wiedźmin, nie zaś jeden na jednego, gdzie jak dla mnie wynik takiego starcia jest z góry wiadomy. No chyba, że miałby jakieś magiczne wspomaganie.

Chryste, jakie ryło przypałowe.

Paskudny jest. Czyli paradoksalnie bliżej mu do książkowego pierwowzoru aniżeli amantowi z dwójki ;)
 
Nawet ostatni przerywnik W2 daje do myślenia, że jeźdźcy gonu nie byli wspaniałymi szermierzami. 4 wiedźminów wyszło ze starcia bez szwanku.
 
Mylicie Jeźdźców Gonu z normalnymi elfami. Nie każdy elf latał po niebie jako Dearg Ruadhri. Tylko zapewne redzi też nie kłopoczą się takimi szczegółami i wrzucą wszystkich do jednego wora z plakietką Jeźdźcy Gonu - Straszne Pradawne Zło.
 

Co do sensowności dawnej zbroi Eredina, to zacytuję fragment świetnego artykułu z numeru 11/2014 CD-Action pt. "Dekalog cyfrowego średniowiecza" autorstwa Przemysława Górniaka (członka Rycerskiej Kadry Polski w Profesjonalnych Walkach Rycerskich, który też naukowo zajmuje się średniowieczem na UW):

(...) Twórcy gier trzymają się jednak swego patentu na wszystkoprzepuszczalne zbroje, stanowiące niewiele więcej niż animowane modyfikatory do obrażeń. Stosują przy tym najgłupszy chyba sposób stopniowania uzbrojenia poprzez ciężar. Wraz z poziomem uzbrojenia rosną jego masa i gabaryty. Historycznie rzecz się miała dokładnie odwrotnie. Powszechnym dążeniem było zapewnienie możliwie najpełniejszej ochrony przy minimalnym obciążeniu ciała. Osiągano to poprzez hartowanie stali (co naturalnie zwiększało jej wytrzymałość i pozwalało na zmniejszenie grubości pancerzy), a później dodatkowe jej kanelowanie. U szczytu średniowiecznego płatnerstwa pełna zbroja płytowa ważyła ok. 20 kilogramów (czyli o 10-20 kg mniej niż ekwipunek współczesnego żołnierza piechoty) i stanowiła ochronę niemal doskonałą przy minimalnym ograniczeniu ruchów.

(...)

Jeśli gracz postanawia jednak kierować zbrojnym herosem, często to, co ma na sobie, wygląda niczym wynik burzliwego romansu sprzętu AGD z narzędziami ogrodniczymi. Jest oczywiście kilka chlubnych wyjątków (m.in. stalowa zbroja z Obliviona wzorowana na gotyckich zbrojach mediolańskich), ale im zbroje bardziej "wypaśne", tym bardziej przypominają fantazję sadomasochisty (litościwie przemilczę kwestię kwestię pancernych bikini dla postaci kobiecych). Nawet wzorowy w swym wykorzystaniu historycznych modeli Wiedźmin 2 ugiął się pod naciskiem tradycji i w trybie mrocznym dodał kolczaste fatałaszki.

W rzeczywistości wysadzane szpikulcami lub bombastycznie rozrośnięte uzbrojenie stanowiłoby jedynie przeszkodę dla ich posiadacza. Za rogi na hełmie przeciwnik mógłby wygodnie złapać, by przewrócić jego właściciela lub zerwać mu z głowy osłonę, kolce na zbroi kaleczyłyby konia, a pewnie i sam nosiciel nieraz by się haratnął przy zakładaniu takiego ustrojstwa. Kształt pancerza przede wszystkim powinien sprzyjać ześlizgiwaniu się uderzeń, a wypustki pomagałyby wrażym kopiom, włóczniom i toporom wygodnie się "osadzić". Wśród pancernych głupot wyjątkowym powodzeniem cieszą się też gigantyczne jednoczęściowe naramienniki - nie dość, że uniemożliwiałyby one ruchy ramion, a zatem skuteczną walkę, to jeszcze próba równoczesnego uniesienia rąk groziłaby zmiażdżeniem własnej głowy. (...)

Poprzedni pancerz Króla Gonu był całkowicie bezsensowny, ponieważ nosząc go Eredin byłby zupełnie bezbronny w walce. Już nie chodzi nawet o samą wagę pancerza (a ta grubo przekroczyła normę), ale właśnie te przerośnięte naramienniki i hełm, spod którego przyłbicy niewiele widać, zasłaniałby Królowi pole walki i uniemożliwiałyby poniesienie miecza. Z obecnym pancerzem jest trochę lepiej, hełm jest lżejszy, łatwiej jest obracać głową i zapewnia znacznie większe pole widzenia, zniknęły przerośnięte naramienniki i rękawice, ale te wszystkie żebrowane wypustki na klacie dalej aż proszą się o sztych :p


Jak się tak czepiamy, to Geraltowi powiewająca i majtająca się koło nóg szata raczej w szermierce nie pomoże.
Ale też w niczym nie przeszkodzi. Gdyby było inaczej, to japońscy samurajowie błyskawicznie porzuciliby swoje hakamy.
 
Last edited:
Nie mam pojęcia z jakiego powodu wszystko musi być praktyczne i nic nie może być wyłącznie na pokaz i dla efektu.
 
Ale też w niczym nie przeszkodzi. Gdyby było inaczej, to japońscy samurajowie błyskawicznie porzuciliby swoje hakamy.
Samuraj nie wiedźmin.
Szczerze wątpię, że w piruetach, odskokach i innych akrobacjach jakie wiedźmin stosuje majtająca się pod nogami szmata by nie przeszkodziła.

Ale wygląda kozacko, więc nie mam z tym problemu.
 
Nie mam pojęcia z jakiego powodu wszystko musi być praktyczne i nic nie może być wyłącznie na pokaz i dla efektu.

Konsekwencja. O ile zbroja zrobiona na pokaz, żeby paru ciurów przestraszyć, może mieć kolce na łbie i inne bajery, o tyle coś co ma służyć w walce powinno się raczej trzymać ram ustalonych przez setting.
 
No popatrz, a narzekając na pokazane obecnie kurtałki Geralta prezentujecie całkowicie odmienny pogląd... :whistle:
Zbroja Misia mi się podoba, ale te z kołnierzami są po prostu brzydkie. Więc nie wiem jaki pogląd "prezentujemy"?
Konsekwencja. O ile zbroja zrobiona na pokaz, żeby paru ciurów przestraszyć, może mieć kolce na łbie i inne bajery, o tyle coś co ma służyć w walce powinno się raczej trzymać ram ustalonych przez setting.
Nie ma żadnych ram, bo rzeczywista zbroja Gonu nie została opisana. Naprawdę nie sądzę, że nie dałoby się w tym poruszać. Przecież tylko naramienniki są duże, reszta jest zupełnie normalna. I nie zmieniła się aż do teraz, obecny Eredin ma inny hełm, płaszcz, trochę klatkę piersiową i naramienniki, reszta została po staremu.
 
Zbroja Misia mi się podoba, ale te z kołnierzami są po prostu brzydkie. Więc nie wiem jaki pogląd "prezentujemy"?
Oj, wybacz, pewnie zbytnio zgeneralizowałem, bo wydawało mi się, że na zbroje Geralta narzekają wszyscy* :p



* - ja tam osobiście na te wszystkie pancerne zbroje Geralta nie narzekam, bo je po prostu oleję, tak jak zapewne cały crafting w grze. Znajdę gdzieś swój wymarzony od pierwszej części czarny płaszcz i na przekór wszystkim statystykom będę wyłącznie jego używał w grze :p
 
ja tam osobiście na te wszystkie pancerne zbroje Geralta nie narzekam, bo je po prostu oleję, tak jak zapewne cały crafting w grze. Znajdę gdzieś swój wymarzony od pierwszej części czarny płaszcz i na przekór wszystkim statystykom będę wyłącznie jego używał w grze :p
Damien napisał, że płaszcza z Killing Monsters nie ma w grze, może w DLC.
 
Top Bottom