A mnie się podobał. Nie ma zawrotnego tempa, ale ono nie zawsze musi takie być. Pierwsze 2 odcinki mają zazwyczaj charakter wprowadzający.
Do zmian w stosunku do książek się przyzwyczaiłem i teraz w większości po mnie spływają, ale ta misja Jaimego w Dorne jest strasznie głupia. Sam cel twórców (zebranie większej ilości postaci w jednym miejscu i nierozwlekanie wątków) szlachetny, ale czasem sami zaprowadzają się tak w kozi róg. Starczy przypomnieć misję Ashy do Dreadfort :lol:.
Mam przeczucie, że cały ten syf w Mereen na ekranie będzie znacznie ciekawszy niż w książkach, choćby z konieczności wywalenia dużej części zwykłego filleru, i harpie zapewnią nam rozrywkę
.
Tyrion w porządku. Podoba mi się, że po wydarzeniach z 4. sezonu zamienia się w zapitego marudę. Aegona natomiast niemal na 100% wycięli. Z pewnością wiele osób będzie z tego powodu niezadowolona, ale wydaje mi się, że na tym etapie w serialu jego wątek wprowadziłby jedynie niepotrzebne zamieszanie. Ciekaw z kolei jestem, jak to będzie w książce.
Swoją drogą, jako iż serial od pewnego czasu niejako żyje własnym życiem, teraz nie wiadomo dokładnie, co traktować jako potencjalny spoiler, a co nie ;D. I w sumie dobrze.