Zakończenie - dyskusja

+
Kurde, moje zakończenie było tak tragiczne, że jak czytam wasze to mam do siebie ogromny żal:
Nilfgaard zgarnia północ, Ciri nie żyje, o Yen czy Triss nie wiem nic i wygląda na to że Geralt nigdy nie był bardziej samotny i chyba już nie widzi powodu by dalej żyć
 
czy może mi ktoś wyjaśnić w jaki sposób Ciri po wejściu do portalu pojawia się później w karczmie w Białym Sadzie? Albo nie zrozumiałem przekazu albo umknęło mi coś co umożliwia zrozumienie tej sytuacji.

ps. czy pojawiły się już jakiekolwiek pogłoski albo chociaż pogłoski pogłosek o możliwości wypuszczenia W4? (wiem że Dziki Gon jeszcze ciepły ale po przejściu czuję że nie wiem co zrobić ze swoim życiem ;) )

pps. czy gdziekolwiek w grze mogę trafić na Saskię? Nie dobiłem jej w Zabójcy Królów a niestety nie spotkałem się z nią nigdzie podczas eksploracji w W3
 
Last edited:
Ja tam dalej uważam, że zakończenie Ciri jako cesarzowej jest słabe. To Voorhis jest przecież następcą Emhyra. W dodatku jak dla mnie nie pasuje to do charakteru naszej Cirilli - awanturniczki, która od małego chciała być wiedźminką. Jeden liścik Emhyra wystarcza, żeby nagle zrozumiała, że musi rządzić Nilfgaardem. Przecież nigdy z nim nie chciała być, na samą myśl audiencji u niego robiło się jej niedobrze - kiedy Geralt mówi, że trzeba zahaczyć o Wyzimę, ta od razu wyskakuje z tekstami "a co jeśli będzie czegoś chciał, jeśli nie da mi wyboru itd."

Wiele mówi również bardzo mocna scena, kiedy Ciri trzyma Geralta za rękę, jak ten odmówi zapłaty.

Po samej audiencji Ciri wychodzi oburzona i od razu chce wyjeżdżać, wyżala się Geraltowi i widać, że woli być z nim. A tu nagle trach - zostaje cesarzową, bo tak. Bo liścik od Emhyra i tak dalej. Bo musi coś zmienić - jakby ratowanie światów przed Białym Zimnem nie wystarczyło.

Zrozumiałbym, gdyby o tym zakończeniu decydowały złe wybory, przez które Ciri bardziej zniechęciłaby się do Geralta (na przykład przyjęcie zapłaty, jak mówiłem wcześniej), tutaj jednak o wszystkim decyduje głupi liścik od Emhyra, w którym nie wiadomo jakie złote góry obiecuje.
 
Kurde, moje zakończenie było tak tragiczne, że jak czytam wasze to mam do siebie ogromny żal:
Nilfgaard zgarnia północ, Ciri nie żyje, o Yen czy Triss nie wiem nic i wygląda na to że Geralt nigdy nie był bardziej samotny i chyba już nie widzi powodu by dalej żyć

O to grę w trybie eksploracji będziesz miał jakby kanoniczną ;)
 
A ja ze swojego zakończenia jestem zadowolony (lubię dobre zakończenia :D)

Ciri żyje i zostaje przyszłą cesarzową Nilfgaardu - zakończenie nie do końca szczęśliwe ale wolę to niż błąkanie się Ciri po szlaku za kolejnym zleceniem aż do znudzenia.
Geralt I Yen żyją w chatce na uboczu w spokoju tak jak zawsze marzyli - nic o Loży a zdaje się, że to Yen miała być jej przywódczynią.

Radowid zginął w zamachu, Nilfgaard zwycięża - no nie mogłem patrzeć na to polowanie na czarownice i wieszanie nieludzi :p

Niedosyt? Ogromny! Wiedźmin 4 w 2020 or We Riot :D
 
@MadPunk

Czy ja wiem. Ciri nienawidziła Emhyra i tak nagle się przeprosiła z nim po jednym liściku. Chyba, że była tam jakaś groźba. Skoro wygrał wojnę (a to jest warunek) to może zagroził, że znajdzie i zabije Geralta i Yen czy coś w tym stylu. To by już bardziej pasowało, bo jakoś wątpię, że Jaskółka by się na coś takiego zdecydowała.
 
@Falandar

No właśnie ciekawe jestem co takiego było w tym liście, co skłoniło Ciri do takiej decyzji, jakieś wyjaśnienie by się przydało.
To już tak pomijając nieścisłości co do dziedzica tronu cesarskiego, ale mnie naprawdę bardziej pasuje do kanonu Ciri na tronie niż szwendająca się bez mutacji wiedźminka, niezdolna do picia eliksirów i już (prawdopodobnie) bez swoich mocy - wątek również niewyjaśniony.
 
Groźby? Obronili się przed Gonem to im cesarz cokolwiek może zrobić? xD Moim zdaniem to nie są groźby, właśnie z powodu Gonu. Nie twierdzę, że cesarz to pikuś przy Gonie, ale twierdzę, że Ciri mogłaby tak sądzić. Możliwe, że zagrał jej tam na uczuciach oraz rozpisał, co ją może czekać - coś w stylu, że albo będzie za psie, i ryzykowne, pieniądze mordować potwory pałętając się z Geraltem, albo może wstąpić na tron itd. Ponadto pewnie kwestia materialna - Ciri wyszła oburzona z rozmowy z tekstem "czy on myśli, że mnie może kupić!?" - raczej zostało to ponownie poruszone w liście jako kolejny argument za powrotem.

W każdym razie nasze gdybanie, co było w tym liście moim zdaniem jest bezcelowe, bo teoretycznie mogłoby tam znajdować się wszystko - począwszy od gróźb, poprzez przekupstwa, kończąc na szantażu, że jak nie wróci to Emhyr roześle jej "autentyczne" gołe obrazy czy cuś. Tak czy siak, treść musiała być mocno zaargumentowana, skoro się zgodziła.
 
Ciekawe, że często jak rozmawia z Geraltem, to mówi o Emhyrze "ojciec", a do niego nigdy się tak nie zwraca. Chociaż gdy rozmawia z innymi to już jest inaczej (dialog z Małgosią - mała mówi, że jej tata też walczy mieczem, ale nie tak dobrze, na co Ciri odpowiada "mój potrafi o wiele więcej").

W każdym razie dla mnie to zakończenie jest bardzo smutne, bo wątpię, żeby kiedykolwiek mieli się znowu spotkać.

@MadPunk

Nie mówię, że zakończenie jest złe. Właściwie Ciri na tronie to najlepsze, co mogło się stać dla świata. Bolączkę mam o to, że właściwie głupi liścik powoduje to, że w cholerę idą jej relacje z Geraltem. Kocha go i właściwie jest to dla niej najważniejsza osoba, a zostawia go, żeby wyjechać do osoby, której nienawidziła i która chciała ją wykorzystać, żeby władać całym światem, bo Vilgefortz nagadał jakieś pierdoły...
 
Last edited:
Smutne się robi, jak odpowiemy jej "Musimy". W każdym razie czekać, aż będzie jakiś Redkit do W3, na pewno będzie jakaś przygoda, gdzie Geralt trafi na salę tronową Cirilli.

Co do ich relacji to moim zdaniem jest to takie nieme "kocham cię". Znaczy wiedzą nawzajem, że są dla siebie w stosunkach córka-ojciec, ale sobie tego nie mówią, bo właśnie o tym wiedzą. To tak jak w małżeństwach (nie mówię, że w wszystkich) - kochają się, ale nie mówią co chwilę "kocham cię". A co do tego, że nazywa Emhyra ojcem... Z biologicznego pkt widzenia ma prawo, ale ja bym nie nazwał "ojcem" kogoś, kto chciał posunąć własną córkę, bo jej dziecko ma być hiper-super-duper. Prędzej zasługuje na pseudonim Willey'a.

Ee... Jaki Vilgefortz? Emhyr chyba.
 
A, racja, myślałem, że ci chodziło o ten list. Ogólnie Vilgefortz był świrnięty. W każdym razie szkoda, że była tylko o nim wzmianka podczas rozmowy z Filippą.
 
Ja rozumiem to w ten sposób.
1.Jak chcesz szczęścia Ciri czyli wolność i robienie tego co chce to wybierasz wiedźmińską ścieżkę dla niej
2. Zrobienie z niej cesarzowej jest lepsze dla świata lecz Ciri znowu musi się poświęcać ( jak dla mnie już dość zrobiła więc nie jestem zwolennikiem tego )

(Choć w sumie nie straciła swojego Daru i nie ma już nikogo znanego kto mógłby jej realnie zagrozić więc może odwiedzać Geralta z Nilfgaardu przed pójściem spać na 5 min i wracać. I to rodzi kolejne pytanie. Czy straciła swoją moc ?)
 
Last edited:
Faktem jest to, że nad tym zakończeniem z cesarzową trzeba się najwięcej wysilić - bez zadań pobocznych jest niemożliwe do zrealizowania. Coś to oznaczać musi. Swoją drogą ciekawie może wyjść - dzięki Geraltowi Hjalmar zostaje królem i robi wypady na Nilfgaard aż do śmierci, a Ciri zostaje cesarzową xD
 
Bolączkę mam o to, że właściwie głupi liścik powoduje to, że w cholerę idą jej relacje z Geraltem. Kocha go i właściwie jest to dla niej najważniejsza osoba, a zostawia go, żeby wyjechać do osoby, której nienawidziła i która chciała ją wykorzystać, żeby władać całym światem, bo Vilgefortz nagadał jakieś pierdoły...

Wiesz, duża jest, czas zacząć żyć własnym życiem. Mówisz, że ona zostawia Geralta. On już jest stary, jak nie ona jego, to on ją zostawi osiadając z jedną z czarodziejek.
Myślę, że zdają sobie z tego sprawę, tym bardziej, że nawet w sadze Ciri zostawiła jego i Yen samych i odeszła.
 
Top Bottom