[SPOILER] Triss Merigold.

+
Przegapiłem jak znowu go zaczarowała i napuściła na Wawrzynoska czy jak? :p
Yen jest wredna do momentu znalezienia Ciri, widać, że chce ją znaleźć za wszelką cenę. Potem luzuje.

No niech będzie że chce ją znaleźć za wszelką cenę, ale to samo się tyczy Geralta. Więc nie rozumie czemu ukrywa przed nim tak wiele rzeczy, przecież mają wspólny cel. Triss też chce ją znaleźć i współpracuje normalnie. Wszyscy ogółem chcą pomóc Geraltowi ją znaleźć, ale tylko Yennefer w tak niefajny sposób traktuje Geralta, i stawia go zazwyczaj przed faktem prawie dokonanym. Po czym chwali swojego wiernego pieska jak wykona poprawnie zadanie i znów wymyśla coś o czym Geralt nie musi wiedzieć, bo jest tylko narzędziem i ma to zrobić a nie się zastanawiać. Nie czułem żadnej chemii pomiędzy Geraltem i Yennefer. Geralt to był pantoflarz do kwadratu a Yennefer świadomie to wykorzystywała tak bardzo jak się tylko dało. I ogólnie nie czułem tego żeby darzyła go jakimś cieplejszym uczuciem niż zadowolenie z tego że ma fajnie wytresowanego bezwiednego golema i mu od czasu do czasu da buziaka za to że bez pytań o szczegóły zrobił jakąś rzecz narażając własne życie dla niej. Czasem jak miała ochotę to ewentualnie uprawiała z nim seks. No jak dla mnie to nie widziałem w niej więcej uczuć do Geralta niż w Keirze, która mniej więcej tak samo go potraktowała. Z tym, że Yennefer jeszcze go pocałowała jak
Ciri przywiózł do Kaer Morhen ale to chyba ze szczęścia po zobaczeniu Ciri żywej
a Keira tylko wyruchała i podziękowała za współpracę.

Ogółem Yennefer była bardzo interesowna.
 
Last edited:

Xgray

Forum regular
Zgadzam się z Tobą też nie wyczułem żadnej chemii pomiędzy Geraltem a Yen. Ona ogólnie jest taka strasznie mało uczuciowa można by ją nazwać kobietą-alfa, o której nigdy nie można będzie powiedzieć że jest z wiedźminem na dobre i na złe, z pełnym oddaniem, które można odwzajemnić. Ogólnie Yennefer to taka wiecznie nierozwikłana, chłodna tajemnica. Geralt czuje, że na pewno nie jest i nigdy nie będzie jej największym priorytetem. Dlatego ja wybrałem Triss, która można by powiedzieć jest w pewnym stopniu jej przeciwieństwem. Ona po prostu kocha naszego wiedźmina i już, nie jest dla niego żadnym wyzwaniem. Jeśli ma własne zdanie i robi swoje, to nie robi tego w sposób ostentacyjny i zimny jak Yennefer. Przede wszystkim to taka wesoła lubiąca kolory i uśmiechnięta czarodziejka. Nie wygląda na kogoś, w którego sercu ukrywa się kryształek lodu :)
 
Jest możliwość zwerbowania Triss do bitwy w Kaer Morhen bez wyznawania jej miłości?? Ja właśnie skończyłem na normalnym poziomie trudności gdzie obu wyznałem miłość ale mam zamiar zagrać na wyższym poziomie i być tylko z Yen.
 
Jest możliwość zwerbowania Triss do bitwy w Kaer Morhen bez wyznawania jej miłości?? Ja właśnie skończyłem na normalnym poziomie trudności gdzie obu wyznałem miłość ale mam zamiar zagrać na wyższym poziomie i być tylko z Yen.

Tak.
 
No niech będzie że chce ją znaleźć za wszelką cenę, ale to samo się tyczy Geralta. Więc nie rozumie czemu ukrywa przed nim tak wiele rzeczy, przecież mają wspólny cel. Triss też chce ją znaleźć i współpracuje normalnie.

Jasne Yen to nie matka polka, ale Triss po co chce znaleźć Ciri, żeby ją znowu oddać Loży jak w sadze?
Sorry, ale z sagi widać, że to poprostu mała ruda konformistka zakochana w Geralcie, ale nie na tyle, żeby sprzeciwić się Filippie. Co było widać także w W2.
 
Last edited:
Jasne Yen to nie matka polka, ale Triss po co chce znaleźć Ciri, żeby ją znowu oddać Loży jak w sadze?
Sorry, ale z sagi widać, że to poprostu mała ruda konformistka zakochana w Geralcie, ale nie na tyle, żeby sprzeciwić się Filippie. Co było widać także w W2.

Tak, wiem. Z tym, że w sumie jaka jest różnica między oddaniem Ciri loży i oddaniem ją Emhyrowi? I tak wychodzi za mąż wbrew sobie i żyje pod nadzorem.
 
Może się mylę bo u mnie Ciri została wiedźminką, ale z Emhyrem Ciri chyba ma wybór, w Loży było albo po dobroci, albo za kark.
 
Może się mylę bo u mnie Ciri została wiedźminką, ale z Emhyrem Ciri chyba ma wybór, w Loży było albo po dobroci, albo za kark.

Ale kto o tym wiedział, że Ciri będzie miała jakiś wybór(ja tam nie wiem bo mój stan świata jest tak tragiczny, że o większe tragedie chyba ciężko :p), ostatecznie to cesarz zadecyduje więc zanosząc Ciri cesarzowi powinno się liczyć z tym że się ją widzi po raz ostatni bo Emhyr już jej nie wypuści z rąk ale i w loży i u Emhyra czeka ją mniej więcej to samo.
 
Pojechałem z Ciri do cesarza ale i tak nie zmieniło to zakończenia bo rozpuściłem smarkulę jak dziadowski bicz i zdecydowanie przeważyły dobre wspomnienia które zaowocowały pozostaniem Ciri z Geraltem na wiedźmińskim szlaku
 
Emhyr to władca, nie marionetka i z własnej córki marionetki nie uczyni. Loża zrobiła by to przy pierwszej okazji.
Córka jest jego kartą przetargową do władzy absolutnej. Niczego jej tam nie zabraknie, ale potrzebna mu jest głównie dlatego. W loży też by jej niczego nie brakowało(no chyba, że by się znalazł kolejny Radowid), ale też byłaby tylko bardzo ważnym pionkiem w ich układance. Pewnie wolałaby mieszkać z Geraltem i Yennefer i razem z nimi biedować.
Loża to też nie marionetki, bo to w końcu zbiorowisko cwanych kobiet które robią wszystko by stać się prawą ręką jakiegoś silnego władcy i nim sterować. Oczywiście oficjalnie są tylko doradczyniami, ale przecież o takiej Filippie mówiło się, że to nie Vizimir a Filippa Eilhart rządzi Redanią.
 
Właśnie skończyłem po raz pierwszy grę (swoja drogą, czuję wewnętrzną pustkę - znak dobrego dzieła ), w której w zasadzie jedynym nie satysfakcjonującym mnie "wyborem" był "trójkącik" z Triss i Yen. Myślę teraz przejść grę drugi raz, tym razem tylko z Triss. A że sesja i zaliczenia na karku będę wgrywał wykonane wcześniej zapisy. I mam zagwozdkę:
- czy jest szansa na spokojny związek z Triss, gdy w "Ostatnim życzeniu" rozstaniemy się z Yen, ale wcześniej, na Skellige, pohasaliśmy z nią na jednorożcu? Oczywiście zwiedziłem Triss latarnie itp. .

Pytam dlatego, bo nie wiem, czy zaczynać od stanu gry sprzed "ostatniego życzenia" czy "umarł król" na Skellige :)
 
Spokojnie, wystarczy spławić Yen w Ostatnim Życzeniu. Jednorożec to taka tradycja i Triss to zrozumie. Czytaj postać jest tak bardzo olana w drugiej części gry, że nie ma ci nic do powiedzenia, także o jednorożcu :p
 
To jeszcze jedna rzecz:
Jest jeszcze jakieś bliższe spotkanie z Triss, poza balem i latarnią? Czytając ten temat natknąłem się na jakiś "wodospad w novigradzie", ominąłem to czy ma to miejsce po latarni i romansowanie z Yen zamknęło mi tę furtkę?
 
Emhyr już ma władzę absolutną. Czego nie ma, to następczyni, która utrzyma Nilfgaard, dzieło jego życia, w całości. Czegoś takiego nie dokona marionetka czy figurantka, bo do tego nadałby się i sobowtór. Potrzebuje partnera, nie kukiełki.

A co do Loży, jeśli nawet zignorować potencjalne próby użycia Starszej Krwi, to ten kramik ma tylko jednego właściciela - Eilhart. Ona pociąga za sznurki, wajchy i pokrętła i nie ma wokół niej miejsca dla niezależnego myślenia. Ciri byłaby albo narzędziem, albo przeszkodą.
 
To jeszcze jedna rzecz:
Jest jeszcze jakieś bliższe spotkanie z Triss, poza balem i latarnią? Czytając ten temat natknąłem się na jakiś "wodospad w novigradzie", ominąłem to czy ma to miejsce po latarni i romansowanie z Yen zamknęło mi tę furtkę?

Nie wodospad, fontanna. W momencie wyruszania na odsiecz Filippie w Novigradzie, jak jesteś wierny Triss, to dostaniesz jeszcze 15 sekundową scenę o wykupionym domu w Kovirze.

Naprawdę, jestem zwolennikiem Yen, ale nie rozumiem osób wolących Triss, które twierdzą, że w tej części jest dobrze napisana. Moim zdaniem twórcy zniszczyli ją strasznie, pokaleczyli wręcz.

---------- Zaktualizowano 17:31 ----------

A co do Loży, jeśli nawet zignorować potencjalne próby użycia Starszej Krwi, to ten kramik ma tylko jednego właściciela - Eilhart. Ona pociąga za sznurki, wajchy i pokrętła i nie ma wokół niej miejsca dla niezależnego myślenia. Ciri byłaby albo narzędziem, albo przeszkodą.

o czym zresztą sama Filippa mówi w trakcie wyprawy po kamień słoneczny.
Właśnie tego mi z Triss brakuje, może nie od razu całej rozmowy kierowanej przez gracza, ale tych dialogów na które nie mamy wpływu bo lecą w tle, Jak z Filippą czy z Yen na łódce w Ostatnim Życzeniu, lub w Ogrodach czy przy uwalnianiu czarodziejek. Z Triss taki moment jest tylko jeden.
 
Top Bottom