Nie wiem jak Ty to odczułeś - ale jak dla mnie, to po prostu chcieli za bardzo przedobrzyć postać Yennefer. Chcieli zrobić za dużo Yennefer w Yennefer. Wyszło tak, że uwypuklili za dużo stereotypów o tej postaci a nie zostawili zbyt wiele tego, co książkowy Geralt w niej pokochał. Naprawdę normalny facet podąrząłby jak ćma za zimną, cyniczną, złośliwą i uszczyplową babą o skłonnościach sadystycznych? Sorry, ale Geralt masochistą nie był. Ktoś przedobrzył i tyle. Dlatego gracze wolą ciepła, delikatną i bardziej ludzką Triss (piszę o grze).
- To Merrigold potrafi wyczrować coś więcej niż motylki?
- Poczekaj, sam zobaczysz.
Cóż. Nie ukrywam że bardzo mocno emocjonalnie pochłonęła mnie ta gra (jak żadna gra od lat) i stąd, gdy grałem, naprawdę identyfikowałem się ze światem i z moimi wyborami. Ledwie kilka gier w całej mojej długiej karierze gracza, tak na mnie podzialało. Pewnie stąd chęć większej interakcji z postaciami, które naprawdę w grze polubiłem. Z Triss, Jaskrem czy Zoltanem. To z nimi chciałbym spędzić więcej czasu, to ich komentarzy i towarzystwa oczekuję. Trzymam kciuki za DLC, bo wiadomo - nie należy spodziewać się przebudowania podstawowej wersji gry. Nowy strój dla Triss, to max co twórcy mogą dać. A jako że to stronniczy wątek na temat Triss - naturalnie, więcej Triss jest sprawą o jakiej najwięcej tu piszę
Przy drugim podejsciu jeszcze bardziej widzę jak niewielka jest część gry z jej udziałem. Po scenie w magazynie, znowu na długo nic. Obie grupy fanów rozpieszczane nie są, ale ze zrozumiałych względów - jestem stronniczy