Syn Udalryka

+
Syn Udalryka

Po pierwsze - w jaki sposó dziecko przeżywa wrzucenie do pieca?
Po drugie - Geralt, wiedząc, jaki cel stoi przed nim i Cerys, a także o tym, że Cerys ma jakiś pomysł jak oszukać demona, ma niby uwierzyć w to, że jest winny zabójstwa dziecka? Że nie kryje się za tym żaden podstęp?

Coś przeoczyłem albo ten motyw się kupy nie trzyma.
 
Jeśli oddasz Udalrykowi dziecko, to Cerys będzie się Ciebie czepiać i wszystko Ci wytłumaczy - piec ma dziurę z drugiej strony (zresztą sam możesz to zobaczyć), przez które możesz je wyciągnąć.

I mam rozumieć, że Ty od razu wrzuciłbyś dziecko do pieca bez cienia wątpliwości? Mimo, że zaufałem Cerys, to jednak taki wybór to nie byle co.

EDIT: Dla mnie sam widok rozpaczającego Udalryka wywołał wystarczające poczucie winy i przez chwilę naprawdę uwierzyłem, że zrobiłem coś złego.
 
Last edited:
No widzisz, sam też się dałeś nabrać. Nie zauważyłeś że piec otwiera się z drugiej strony w pokoju obok i pomagier Jarla (ten łysy dziad) od razu je wyciągnął.

Inna sprawa, że Geralt musiał utłuc dwóch bogu ducha winnych strażników Jarla. Ale jak to mówią - działał w granicach obrony koniecznej :-

PS. Ja również przez chwilę uwierzyłem, że Cerys mnie oszukała i na prawdę wrobiła Geralta w morderstwo dziecka.
 
I mam rozumieć, że Ty od razu wrzuciłbyś dziecko do pieca bez cienia wątpliwości? Mimo, że zaufałem Cerys, to jednak taki wybór to nie byle co.

No nie o to chodzi, ale ponoć miał sądzić, że rzeczywiście zabił dziecko, tymczasem spodziewał się, że Cerys ma jakiś pomysł. No ale ok, od razu nie powiedziała, że nic się nie stało i może zwątpił i to wystarczyło, ale jest jedno ale - Geralt jednak zrobił coś złego - zamordował ludzi Udalryka, którzy zaatakowali go myśląc, że zabił dziecko, więc duch w sumie powinien go opętać.
 
a również przez chwilę uwierzyłem, że Cerys mnie oszukała i na prawdę wrobiła Geralta w morderstwo dziecka.

W sumie nie miało to sensu, bo sama wyszłaby na współwinną, ale w tej krótkiej chwili, gdy trzeba było decydować, można tak pomyśleć.

śli oddasz Udalrykowi dziecko, to Cerys będzie się Ciebie czepiać i wszystko Ci wytłumaczy - piec ma dziurę z drugiej strony (zresztą sam możesz to zobaczyć), przez które możesz je wyciągnąć.

Tak pomyślałem, ale bez wyjaśnienia wyszło to trochę niezgrabnie. Takie "a jednak żyje... bo tak".
 
Last edited:
@Rantsir

Cerys pobiegła do Udalryka, poprosiła jego doradcę (tego starca) o pomoc. Ten oczywiście się zgodził. Zaczęła uciekać z dzieckiem, a starzec wszedł drugim wejściem i wyciągnął dziecko, gdy Geralt włożył je do pieca. Żadne "bo tak".
 
Problemy z czytaniem ze zrozumieniem? Mówię, że BEZ WYJAŚNIENIA wyglądało na "bo tak", a wyjaśnienia podczas gry nie dostałem, nie wiem, może przegapiłem jakąś opcję dialogową, albo jest ono tylko wtedy, gdy się odda dziecko Udalrykowi.
 
Tak się czepiacie, a nikt nie pomyślał o tym z jaką siłą Geralt rzuca to dziecko do pieca. I to głową do przodu... W tej akcji było więcej szczęścia niż rozumu Cerys... Uderzenie główką w ściankę pieca to dla takiego dziecka śmierć, albo kalectwo. Do tego mogli poparzyć dziecko i to dotkliwie. Przecież piec nie był w środku niczym wyłożony, a pomagier Cerys nie mógł mieć otwartych drzwiczek i czekać z wystawionymi rękoma bo Geralt by to zauważył i nici z planu. Ogólnie rzecz biorąc to się nie trzyma kupy i jest baaardzo naciągane. :p
 
Bo Geralt to ślepiec i ma epilepsje, przez co nie potrafi trafić do naprawdę dużej dziury w piecu bez krzywdzenia dziecka. Zresztą dziecko nie było nagie, tylko dosyć grubo owinięte materiałem, więc zanim doszłoby do poparzenia, starzec spokojnie zdążyłby je wyciągnąć.

Szukanie dziury w całym.
 
Chodzi o to, że rzucił je z takim impetem, że rozbiło by się o tył pieca. To raz. Dwa włóż rękę do rozgrzanego pieca chlebowego na sekundę Falandar. Twarz dziecka opiekła by się na różowo.
Lordexo14 - Geralt rzuca Quen nie na dziecko, a na drzwiczki pieca, aby Udalryk nie mógł ich otworzyć. Gdyby rzucił Quen na dziecko, starzec nie mógłby go wyjąć tylnymi drzwiami, a podstęp Cerys by się nie udał. Geralt wiedziałby bowiem, że dziecku nic się nie stało w związku z czym nie miał by wyrzutów sumienia i Him nie przeszedł by na niego ;)
 
Last edited:
Do tego mogli poparzyć dziecko i to dotkliwie. Przecież piec nie był w środku niczym wyłożony, a pomagier Cerys nie mógł mieć otwartych drzwiczek i czekać z wystawionymi rękoma bo Geralt by to zauważył i nici z planu.
Powiedz to ludziom, którzy kiedyś wkładali tak dziecko na ileś zdrowasiek, aby "wyzdrowiało". Tutaj miało krótki, dosłownie sekundowy pobyt. W chwili, kiedy Geralt wrzucił dziecko do pieca i zamknął drzwiczki, to starzec je wyjął.
 
Top Bottom