Wiedźmin 3: recenzje [SPOILERY]

+
Ogólnie jednak nie sposób odmówić grze uroku oraz wartości rozrywki jaką dostarcza (w tym jej długości - pomiędzy bajki jednak należy włożyć zapewnienia o 200 godzinach zabawy).

Ogólnie rzecz jasna nie czepiam się w żadnym wypadku tego co ktoś uważa o danej grze - chciałem tylko odnieść się do tych "bajek" odnośnie czasu grania. Dla mnie na przykład jest to pierwsza produkcja gdzie twórcy nie walili żadnej ściemy nawet o tych maksymalnych godzinowych widełkach.

W skrócie - sam po 5 tygodniach grania ( mało mam czasu na gierki a i tak granie po dwie sesje dziennie po 2h to jak na mnie bardzo dużo ) mam nabite 150 godzin, historię skończyłem ale mam jeszcze z 10 zleceń, z 10-15 questów pobocznych, z 75 pytajników i z 20-30% "suchego" terenu do zwiedzenia, gwinta także nie ruszałem ale mam zamiar bo mimo że karcianek nie lubię, tak to tutaj bardzo mi do gustu przypadło.

Na gry nie mam dużo czasu ale dla tej gry robię wyjątek i podejrzewam że istnieje nawet możliwość grania w tym wypadku w jedną produkcję ze 2-3 miesiące ( bo na lato jeszcze mniej czasu przez sport i wyjazdy ), obstawiam że 200-250 godzin jest tutaj do osiągnięcia nie na siłę. A wcale nie chodzę i nie "podziwiam chmurek". Po prostu, każda notatka, dialogów nie przeklikuję ( tak dobrze się tego słucha ), każdy zakątek terenu - skrzynki i to "pierdoły". Łykam po prostu każdy smaczek. Zazwyczaj gry przechodzę poniżej średnich pułapów potrzebnych do ich przejścia ale tutaj nie ma rzeczy którą miałbym ochotę pominąć.

No po prostu rewelacja a ciężko mnie zachwycić w aspekcie gier ^^.
 
Eksploracja w grze jest spoko. W Velen czy Białym Sadzie aż się chciało odkrywać pytajniki, bo ciekawiło człowieka, co tam jest. Na Skellige 90% to kontrabandy, łupy wojenne i inny loot. Szkoda.

Wodna eksploracja miała potencjał, ale okazała się najsłabszym aspektem rozgrywki. Chciałem przejść grę na 100% ale odechciało mi się, gdy zostało mi jakieś 60 pytajników na Skellige, z czego wszystkie są na morzu - czyli kontrabandy.
 
No fakt faktem że większość pozostałych pytajników mam na Skellige - a faktycznie jak w grze ( nawet tej "najlepszej" ) coś choć trochę mnie nudzi albo nie daje pełnej frajdy to od razu to zlewam. No ale zobaczymy, wciąż jednak twierdze iż z graniem w gwinta i zrobieniem zleceń 150-200 godzin to nic nadzwyczajnego w W3. Nigdy nie patrzę na czasy w grach i tylko delektuję się rozrywką ale tutaj po prostu jestem zdumiony że po 5 tygodniach wciąż mam tę samą chęć do gry :p.
 
@Alt3ir

To ciekawe, bo ja w swojej recenzji miałem napisać coś podobnego jak I_w_a_N. Na początku, jeszcze w Biały Sadzie myślałem, że te 200 godzin to mi na luzie wyjdzie. Teraz jestem na progu ukończenia głównego wątku, zostało mi dosłownie kilka misji pobocznych a na liczniku widnieje 85 godzin. Tylko, że w tym miejscu ogromniaste zastrzeżenie: mnóstwo czasu zmitrężyłem na podziwianie widoczków, dłubanie w ekwipunku, spacery po lasach, powtarzanie walk z trudnymi bossami, rozgrywki w Gwinta (minimum 10 godzin). Zostało mi sporo pytajników, ale na obecnym poziomie to zwykłe odhaczania punktów. Za Chiny ludowe nie zejdzie na to 110 godzin. Czy to źle? Nie, mi stówka starczy w zupełności, ale faktycznie pod koniec gry byłem nieco zaskoczony tak szybkim obrotem spraw, "to już?" - pytałem siebie z niedowierzaniem, właśnie przez wgląd na to, że do tej pory raczej leniwie błąkałem się po bezdrożach i gapiłem na urokliwe zachody słońca.
 
Dlatego podkreślałem że nie chcę tutaj nawiązywać negatywnie do opinii innych tylko do tego jak to mi schodzi. To po prostu wskazuje na to jak każdy z nas inaczej sobie grywa :).

Dla mnie to jest dziwne tylko z tego powodu że właśnie w grach zazwyczaj mi dużo nie schodzi bo zawsze jest jakiś element który olewam ( bo jest nudny/nieciekawy/wkurzający/niedający frajdy itd. ) i po prostu nie robię tych przysłowiowych "100%". W W3 miałem takie momenty gdzie latałem zbierając składniki w celu wytworzenia wszystkich dostępnych miksturek/odwarów i tak dalej. Jakoś tak sobie zeszło - i gram dalej, z równie wielką przyjemnością.

Słyszałem tez jak ludzie kończyli grę po 60 godzinach a na drugim froncie ktoś kto ma niecałe 200 i jeszcze nie był na Skellige. To jest właśnie piękne w grach - każdy może narzucać swoje tempo/tryb grania.

P.S. Takie "mitrężenie" to chyba nic złego skoro przyniosło Ci frajdę :). Jak tak się zastanawiam to u mnie zapewne 25% czasu gry to właśnie tego typu zabawy.
 
Last edited:
Niektórzy już dawno ukończyli grę, a ja ciągle chyba nawet w połowie nie jestem. Nie wiem ile godzin, ale moja postać dopiero jest na 10 poziomie... :D Może dlatego, że z początku nie grałem dużo, bo trochę innych rzeczy na głowie było. Poza tym ja się nie spieszę; poza W3 gram tylko w WoTa (zupełnie inna bajka), dlatego spokojnie mogę tę jedyną grę przechodzić nawet rok. :)

Nie chce pisać mi się recenzji. Wypunktuje tylko kilka uwag.

1. Starzeję się :D Zauważyłem, że już mi się nie chce grać w gry tak jak grałem dawniej. Dlatego stwierdziłem, że poziom trudności W3 nie jest za niski. Gram niby na najtrudniejszym poziomie, ale zdarzyło mi się obniżyć go raz. Jak nie daję rady, to olewam i idę dalej. Poza tym bardziej pozwalam płynąć grze i nie zaglądam do każdej skrzynki. :)

2. Grafika W3 jest bardzo ładna i klimatyczna. Przez 90% czasu normalnej gry człowiek nie zwraca uwagi na to, że roślinki są płaskie. Jest tak jak czułem, że będzie kiedy patrzyłem na zapowiedzi gry, a już wtedy pisałem, że roślinność bardzo mi się podoba. :)

3. Ciri! Świetnie zrobiona i oddana postać! Nie mam na myśli tylko modelu, ale całokształt. Jej gesty, teksty, czy głos. :)

4. Baron! Kolejna świetna postać. :)

5. Gwint! Decyzja o wyrzuceniu kościanego pokera i dodaniu gwinta była chyba jedną z najbardziej trafionych. :) Wiem, że wielu ubolewało nad usunięciem pokera, bo że tradycyjny dla wiedźminowych gier, ale akurat ja w W2 grałem w niego trochę na siłę, żeby zrobić misję... Natomiast w gwinta gra się przyjemnie! Fakt, że po jakimś czasie robi się to za łatwe (jak zawsze kiedy gra się przeciwko SI), ale i tak jest fajny. :)

Na razie koniec kadzenia, bo teraz muszę wspomnieć o kilku wadach...

1. Sterowanie. O tym już pisałem na początku. Po jakimś czasie można się przyzwyczaić, ale to nadal nie to.

2. Listy, pamiętniki i wyrwane zapiski... Choć czyta się je dobrze i niektóre są całkiem na miejscu, to jednak rozwiązanie samo w sobie jest strasznym uproszczeniem stosowanym za często... Czasem mam wrażenie, że niektóre zadania dostały jakiś downgrade. Czy REDzi serio od początku tak planowali każde zadanie? Wyobrażam sobie tę burzę mózgów w REDanii, podczas obmyślania kolejnego zadania.
- Jak pchniemy fabułę dalej w tym zadaniu?
- Dajmy liścik przy ofierze!
- Co za genialny pomysł!
Chyba najbardziej znamiennym przykładem jest to z Leśnicą. Wiocha w ogóle nie żyje wydarzeniami. Taka mała społeczność, która nie może dzień w dzień pasjonować się losami postaci z seriali TV, bez wątpienia chętnie opowiedziałaby o wielu rzeczach zainteresowanemu Wiedźminowi. No cóż... Dobrze, że Wiedźmin znalazł list w grobie, bo na zwykły wywiad i rozmowy nie miał co liczyć. Wyobraźmy sobie serial kryminalny zbudowany na takim schemacie, w którym w każdym odcinku przy ofierze znajdujemy wyrwaną stronę z pamiętnika albo list, który wyjaśnia praktycznie wszystko...

3. Błędy i glicze. Na początku pisałem, że W3 ma mniej błędów niż W1 i W2, bo rzeczywiście tak to wyglądało. Jednak im dalej w las tym więcej grzybów. Oczywiście nie ma tragedii, ale jednak spotkałem tego trochę więcej niż w W2. Już kilka razy wywaliło mnie do pulpitu w trakcie cut-scenki. Raz komp całkiem się zawiesił zaraz po załadowaniu zapisu i uczynieniu jednego kroku. Poza tym ja też spotkałem w Novigradzie Ministra Głupich Kroków, a innym razem Płotka dziwnie w ziemię chciała wjechać. Zdarza się to podczas cwału gdy nagle wjeżdżamy w jakieś skarpy lub wzniesienia, ale wystarczy zwolnić lub zatrzymać się by Płotka powróciła do pionu. Raz topielec łaził ponad wodą. Jak już pisałem - glicze to nie problem, tym bardziej, że te które wymieniłem to wszystko jak na razie. Gorzej jednak ze zwiechami.

Powiedzmy, że to część pierwsza moich uwag o grze, o jej zaletach jak i wadach. :)
 
Last edited:
Wiedźmin 3 doczekał się recenzji w prestiżowym serwisie RPG Codex.

Wiedźmin 3 to gra nierówna pod względem jakości. Słaba pod względem rozrywki, ale zaskakująco mocna w aspekcie fabuły i świata przedstawionego, skrojona na konsole, ale inteligentna. To gra, która początkowo prawdopodobnie mocno podzieli społeczność seriwsu Codex, ale gdy minie trochę czasu może wspiąć się na wysoki stopień miejscowej drabinki tytułów stawiających na historię. I nie stanie się tak dlatego, że nasze fora są pełne fanów z Polski, ani tez dlatego, że pozostałym aktywnym dziś, branżowym pisarzom brakuje kunsztu i kompetencji. Nie – Wiedźmin 3 dumnie stoi na własnych nogach i świeci przykładem w obszarze fabuły i budowy świata – to wartościowy dodatek do listy nieoszlifowanych diamentów, tak uwielbianych przez naszych użytkowników, a także doskonałe zakończenie przygód Geralta.

W wiekszości się w sumie zgadzam (z całością recenzji, nie tym zacytowanym fragmentem).
 
Porównania do Soulsów są zupełnie nie na miejscu. Tam jakieś 80-90% gry to walka, więc to na niej musieli się skupić. Reszta to eksploracja i poznawanie Lore.
 
To może przeczytajcie całą recenzję, zamiast oceniać i protestować na podstawie małego wycinka :p Wszystko jest wyjaśnione. Ja osobiście oceniam rozgrywkę trochę wyżej niż recenzent, ale również uważam, że jest to zdecydowanie najsłabszy element gry. Tradycyjnie zresztą. CDPR gorzej radzi sobie z tym aspektem twórczości od zarania.
 
Last edited:
Jak to słaba pod względem rozgrywki? System walki, to wiadomo, Bloodborne czy DS, to to nie jest.
Przesadzają chyba.

Kiedyś Rock Paper Shotgun dobrze podsumował podejście społeczności RPGcodex do Wiedźmina 3, stwierdzając, że prędzej spodziewa się apokalipsy i końca świata, niż docenienia przez nich gry AAA.

Jeśli ktoś mówi, że W3 ma słabą rozgrywkę, to równie dobrze może powiedzieć, że Ojciec Chrzestny ma słabą fabułę - i co mu, panie, zrobisz?
 
Ciekaw jestem czy ludzie w dzisiejszych czasach są jeszcze w stanie formułować własne opinie i myśleć samodzielnie, czy potrafią już tylko bezkrytycznie i bezmyślnie powtarzać to co inni im powiedzieli. Chciałbym wierzyć w to pierwsze, ale jest coraz więcej dowodów, że jednak tak nie jest.
 
Bardzo dobra recenzja, ogólnie bardzo pozytywna jak na RPGCodex i przede wszystkim sprawiedliwa według mnie. Nic złego nie ma w tym że Redzi większość swoich sił skupili na tym na czym zbudowana była ta seria i na tym co potrafią najlepiej. Widać że gameplay troszeczkę został pokpiony przede wszystkim kamera oraz poruszanie się Geraltem, drzewko umiejętności to też nic kompleksowego, być może nie jest to nawet spowodowane brakiem umiejętności a po prostu tak rozdysponowanym budżetem w czasie pre-produkcji. Mam nadzieje że Redzi poczytają tą recenzję i wyciągną wnioski przy produkcji Cyberpunka 2077. Tam według mnie powinni zdecydowanie większy nacisk położyć na gameplay z racji tego że gra nie będzie już na podstawie książek, a papierowego RPG więc pokpienie tego nie zostało by zapewne wybaczone.

Póki co jestem pozytywnie nastawiony głównie przez te informacje na temat tego że Redzi do Cyberpunka tworzą/stworzyli dynamiczny system dialogowy który ma za zadanie opowiadać historie w czasie rzeczywistym a nie poprzez cutscenki czy wieszanie gracza podczas rozmowy z NPCem. Pozbycie się całkowicie wszystkich cutscenek z których znany jest W2 i W3 to byłaby świetna decyzja i pierwszy duży krok na poprawe gameplayu w przyszłych grach od Redów i zapewne kupa zaoszczędzonej kasy na rzeczy ważniejsze ;) .
 
Kiedyś Rock Paper Shotgun dobrze podsumował podejście społeczności RPGcodex do Wiedźmina 3, stwierdzając, że prędzej spodziewa się apokalipsy i końca świata, niż docenienia przez nich gry AAA.
Tyle że ta recenzja dokładnie to robi. W ogóle jest to jedna z najmniej krytycznych recenzji autorstwa Codexu, jakie czytałem -- nie tylko wobec gry AAA.

Jeśli ktoś mówi, że W3 ma słabą rozgrywkę, to równie dobrze może powiedzieć, że Ojciec Chrzestny ma słabą fabułę - i co mu, panie, zrobisz?
Takimi porównaniami udowadniasz, że nie można cię traktować poważnie.


W3 to pod wieloma względami solidna gra i pozytywny przykład dla deweloperów AAA, niestety rozgrywka (a zwłaszcza system walki) to po raz kolejny najsłabszy aspekt pakunku.
 
Tylko później pojawia się pytanie -Skoro W3 ma słaby system walki, to która gra ma dobry? Ja się dobrze bawiłem przy potyczkach w W3, miałem do dyspozycji szybkie ataki, silne, krótkie uniki, długie przewroty, młynki, kontrataki... Wszystko sprawiało że było różnorodnie, dynamicznie i nuda nie groziła. Tymczasem patrzę na inne RPGi i widzę tylko rollowanie i spamowanie gigantycznymi tasakami / mieczami, bez jakiejkolwiek taktyki (zwłaszcza tak wygląda dla mnie walka w soulsach / bloodborne, jestem ciekaw czemu wszyscy się zachwycają walką w tych grach. Nie chcę wydawać wyroków, bo nie grałem, tylko sugeruję się tym co widzę na gameplayach i pomijając fajnych przeciwników wygląda to potwornie nudno i monotonnie).
 
Last edited:
zwłaszcza tak wygląda dla mnie walka w soulsach / bloodborne, jestem ciekaw czemu wszyscy się zachwycają walką w tych grach

tylko sugeruję się tym co widzę na gameplayach i pomijając fajnych przeciwników wygląda to potwornie nudno i monotonnie

Bo ci wszyscy youtuberzy grają dla funu i beki z tego, że co chwile giną. Dlatego jak taki np. PewDiePie zrozumiał, że Wiedźmin 3 to nie gra w której się wygłupia to przestał nagrywać.

A jeśli chodzi o Soulsy: System walki polega na tym, że trzeba trafić przeciwnika (nie namierza ci go automatycznie) i skupieniu się na animacji walki. Po prostu trzeba poznać ruchy wroga oraz przede wszystkim swoje. Każda broń ma inne animacje (oraz prawie każdą można trzymać jedno lub dwuręcznie - zmienia się to przyciskiem).

I wcale nie są to takie trudne gry. Właściwie to dobrze opisał to quaz - każdy shooter na maksymalnym jest trudniejszy, bo giniesz np. od jednego strzału, ale jest przy tym frustrujący. Tutaj możesz grać nawet do kilku godzin bez śmierci, jak uważasz i znasz większość taktyk potworów.
 
Kapuję. Jednak starałem się oglądać poważniejszych graczy z lepszym skillem i w sumie u nich to wyglądało podobnie.

Co do PewDiePie, miałem nadzieję, że będzie dalej nagrywał (może jeszcze wróci do tego) bo świetna promocja. Ale widać, że nagrywał po części tylko dlatego, że REDzi mu zasponsorowali kopię. W tego typu RPGi nigdy nie gra i byłem bardzo zaskoczony, że się za W3 wziął. Bo faktycznie teraz gra tylko w takie produkcje, które albo straszą, albo maja masę bugów i można się powygłupiać, albo w gry, które w 100% stawiają na fabułę (heavy rain, two souls, the walking dead i inne takie).

Muszę też przyznać, że mimo zapewnień REDów W3 wcale nie jest taki łaskawy dla nowych graczy nie znających serii. Rozpoczęcie przygody z tą grą byłoby dla mnie troszkę trudne gdybym nie znał książek / poprzednich gier. Trzeba czytać masę wpisów w glosariuszu o postaciach, kto jest kim i dlaczego jest taki ważny, kim jest ten cały Dudu, o którym ktoś przed chwilą wspomniał, co to za zamek, co to za Ciri i po co trenuje itp. itd.). Do tego dodajmy dość słaby dubbing angielski i voilla, chęć do dalszej gry szybko gaśnie dla tych bardziej niecierpliwych i wymagających graczy.
 
Last edited:
@adventus.991

Niektórzy youtuberzy, którzy mają pierwszą styczność z tą serią już przestali nagrywać. Bo, jak już mówiłem, nie można się powygłupiać itd. To nie jest Skyrim gdzie robisz co chcesz, ani jakaś gra typu story-telling jak te od Telltale Games.

Gra jednak się dobrze przyjęła i to się liczy - na np. takim 9GAG teraz prawie co drugi-trzeci post to Wiedźmin 3 (chociaż ostatnio posucha jest). Wiele osób mówi, że to najlepszy RPG/gra w jaką grali.

Co do PewDiePie - od początku było widać jakie ma podejście do tej gry. To, że skończy nagrywać było pewne. Ale nawet ja się nie spodziewałem, że już po 3 odcinkach da sobie spokój.
 
Top Bottom