Witam wszystkich.
Mi się chyba udało zakończyć to zadanie najlepiej jak sobie wyobrażam i względem tego co wszyscy piszą
Napiszę jak do tego doszedłem.
1. Przez zadaniami fabularnymi udało mi się uwolnić Morę z drzewa (zwykła eksploracja).
2. Przy pierwszej wizycie ma moczarach po rozmowie z Wiedźmami (jeszcze poprzez to płótno z włosów) zbadałem wszystkie domki i znalazłem tą piwnicę i wszystko tam pozabierałem.
3. Później z sołtysem od razu doszedłem do porozumienia, że już problem rozwiązałem.
4. Podczas odbijania Anny była ona normalna (nie była tym potworem) tylko taka obłąkana i Baron ją zabrał do uzdrowiciela.
Odbijając Annę miałem 13-14 poziom i wszystko co było do zrobienia z zadań pobocznych itp które były na zielono miałem zrobione i 90% pytajników też miałem okrytych i z 80% odkrytych miejsc miałem zaliczonych
Piszę ponieważ może któreś Wiedźmińskie zlecenie ma na to wpływ
Piękne i chyba najładniejsze rozwiązanie
Polecam
BTW Zacząłem szukać możliwych zakończeń, bo podczas gry na drugim monitorze oglądam odcinki Remigiusza i u niego niestety Anna zmarła a Baron się powiesił :/
Dajcie znać czy komuś udało się jeszcze uwolnić Morę i ocalić Anne
Z czego się tak cieszysz ??? ... WTF ???
Jakie najlepsze rozwiązanie ??? ... bo odbiłeś Ankę ???
Miotacie się, jak smrody po gaciach !!! ... tymczasem ...
No właśnie!
Widzieliście tą piwniczkę w chałupie? Widzieliście te haki w trzech kątach na mięso? Skoro Anka zabijała i oprawiała dzieci na tych hakach to duch, jak najbardziej zrobił to, co powinien ... czyli odział Ankę, obnażył ją i usuwając to złudne ludzkie ciało pokazał, kim była naprawdę ... czyli piep...onym POTWOREM.
Obecnie nie podjąłem jeszcze decyzji, co zrobię. Zapisałem grę i muszę to przemyśleć. Zapominam to, co tu napisano i gram tak, jakbym czytał o zupełnie innej grze. Po rozmowie z tymi trzema francami, miałem pozytywne odczucia. Jednak, kiedy zszedłem do piwniczki to trochę się wk...łem. Myślę sobie na początku, pewnie te klempy jelenie oprawiają, albo coś innego na obiad, ale patrzę uważnie i widzę świeczki, ołtarz etc. Szok. Wychodzę już z piwnicy i słyszę na odchodne, abym "uciekał póki jeszcze mogę" ... i ta mina sołtysa - ulga, jak mówię, że nie należę do wiedźm, tylko chce mu pomóc.
Żal mi tam wszystkich a najbardziej dzieci i to o nich myślę w tej misji.
Podsumowując:
Baron tą kretynkę Ankę lał chyba intuicyjnie ... w konsekwencji pił też chyba intuicyjnie, desperacko trzymając się złudzeń, że chociaż córka, jest normalna !!!
... tymczasem ... borem, lasem ... co robić, gdy wokół taka patologia? Chyba nic innego nie mógł zrobić w jego stanie świadomości, jak tylko pić i lać.
Najbardziej do tej pory to mi było żal chłopaka, co z Jankiem hasał, porońca i tego wilkołaka, który poprosił mnie na końcu, abym go zabił.
Jeszcze jedno:
Wiecie może, jakie konsekwencje w dalszej perspektywie na okolicę i mieszkańców, będzie miało uwolnienie tej szalonej czwartej wiedźmy - chyba elfki z tego, co pamiętam, z księgi. Nie chodzi mi o wieś, czy zginą, czy nie. Pytam ogólnie.
I jeszcze jedno:
Zauważyliście, kojarzycie to, co powiedział sołtys wsi: "Wszystko zaczęło się trzy zimy temu, był upalny, słoneczny dzień ... dłubałem sobie w nosie a tu, jak nie pierdyknie, jakby ktoś światło wyłączył i zwarcie na głośnikach zrobił ..." - cytuje w przybliżeniu.
Wszystko wygląda na to, że zaczęło się źle dziać, gdy te france zrobiły "przewrót majowy" i uwięziły siostrę. Może to być powód do tego, aby uwolnić tą cholerę. Z drugiej jednak strony, co się stało to się nie odstanie. Wybiorę mniejsze zło.