Ale o to chodzi. Nikt nikomu nie każe drypassować. Właśnie to odróżnia dobrych graczy od tych słabych. Wiedzą, że jednak w pewnych sytuacjach mogą grać dalej... No i najważniejsze, wiedzą, że wszystkie rundy mają znaczenie i czasem trzeba wyjść poza te wielkie 90% schematów.
A potwory podałem nie bez powodu. To jest idealny przykład, że gdy grają na jakiegoś cracha, czy inne silniki, powinno się potworami wygrać pierwszą i cisnąć drugą, bo będziesz chciał w trzeciej rzucić ghula/ozzrela i przygnieść przeciwnika tą siłą, gdy on opierał swoją grę na 7-10 kartowej rundzie trzeciej.
No i nie zgodzę się, że zdarzały się rzadziej dry passy w drugiej przed HC. Ale od początku. Teraz, czyli w HC. Crach? No nie chcesz raczej grać na niego długiej rundy, bo to niemal samobójstwo. Movran sklep? No wypadałoby go zmusić do zagrania sklepa w drugiej/pierwszej, a nie w tej ostatniej decydującej. Meve? No dalej nie chcesz dawać jej pełnej ręki silników i buffów z umiejki lidera. A to, że gracze(dalej słabsi, a tych zawsze będzie najwięcej i to nie ma na celu nikogo obrażać), wolą robić drypassy i liczyć na to, że jednak ich długa runda będzie lepsza, to już jest ich problem. Tak samo było w becie, słaby gracz robił drypass bez wyciągnięcia henselta czy Cahira w Calveita. A że słabych jest więcej, to fakt, drypassy to jest(i było) te 90%.