Ja się zgadzam w 100% z 2jacks. W obecnej chwili trudno mówić o jakiejś różnorodności bo na rankingowych spotykam albo calveita albo svalbloda albo któregoś ze skopiowanych henseltów/eldainów/eithne (na rankingówkach nigdy nie było różnorodności) i na potyczkach przeważnie calveit- ale jest to spowodowane schrzanionym pojedynkiem dowódców.
Łatwe punkty są w cenie i svalblod sprawia mi niemałe problemy bo to deck uniwersalny- dobry na długie i na krótkie rundy. Mimo, że wiem dokładnie jaką przeciwnik zagra kartę i kiedy (svalblodowców się czyta jak otwartą książke) to nie mam za bardzo szans z nieprzygotowanym pod metę deckiem a z deckiem kombinacyjnym mam małe szanse na przegranym coinie. Widziałem już wiele pomysłowych rozwiązań jednak ciągle są to tylko takie białe kruki.
Bardzo dużo gram w tym sezonie i takie moje obserwacje:
NG:
trochę emhyra, trochę calveita jednak z tymi samymi kartami. Czasem jakiś zbłąkany ardal się trafi, który też bazuje na tych samych kartach. Moim zdaniem nie ma żadnego wyodrębnionego archetypu w NG. Teoretycznie są szpiedzy, swarm żołnierzy i taktyki z ardalem- jednak i tak głównymi generatorami punktów są tu jak w każdej NG talii: sweers, assire, płotka, vivienne, nowe trio wiedzminow itd.
MS:
bardzo rzadko spotykam potwory a jeśli już to standardowe point slamy z leszym albo gernichorą. Ani razu nie grałem na detlaffa czy ukrytego. Białe kruki to jakieś wariacje z feniksami albo ciri.
SC:
Tutaj jak zwykle jest najlepiej moim zdaniem bo mamy deathblow z eithne, pułapki z eldainem, brouvera z przesuwaniem, danę ze standardowym deckiem, filavandrel też jest grywalny tak samo franceska jednak tych dwóch widuję najrzadziej a frania niestety zazwyczaj z rakotwórczymi taliami bez jednostek, które mnie przyprawiają o mdłości na przegranym coinie.
KP:
Teoretycznie KP zyskało bardzo wiele po KK jednak na ladderze spotykam jedynie henselta. W tej chwili można ujrzeć także demawenda, którego na rankingowe zabierają jacyś kamikaze po wygraniu kilku potyczek w pojedynku dowódców. Ani razu w tym sezonie nie grałem na foltesta, addę i calanthe i... meve. Nie wiem czym to jest spowodowane ale mimo tylu fajnych usprawnień ludzie nadal nie widzą sensu grania silników. Chyba silniejsze są insta value silniki SK i buffowanie rączki w SC. Mi KP w tym sezonie gra się bardzo fajnie i nie mam powodów do narzekań no chyba, że na tę nieszczęsną addę, którą wbijałem 100 zwycięstw- poza hubertem nie bardzo się synergizuje z niczym innym poza tym że masz silny removal dosepny w każdej chwili.
SK:
Tutaj podobna sytuacja jak w NG. Kilku dowódców te same karty. Wyłączając rakowego haralda bez jednostek, który jest często spotykany z racji pojedynku, mamy svalblody, arnjolfy, haraldy, crachy z tym samym zestawem kart. Białe kruki które napotkalem kilka razy to jakiś bran z bestiami i super control deathblow crachy ale i w nich znajdziemy "must have" karty w każdym decku SK.
Także z moich obserwacji wynika, że gracze zawysze będą dążyć tutaj do łatwych punktów albo łatwej kontroli i wpychać do decku to co najkorzystniejsze punktowo za prowizję. Wyszukane komba są mało opłacalne, najlepiej zainwestować skrawki (tu o nowych graczach) w karty neutralne jak tasak czy grzegorz. Martwi mnie natomiast zanik archetypów i pochylam się tu ku wypowiedzi
@Ponury_Joe.
To chyba na tyle, dzięki pozdrawiam Kapitan Oczywisty