Gwint zmierza w złą stronę

+
Żeby były grane talie archetypowe to muszą najpierw takie archetypy istnieć, a np. takie NG właśnie straciło jeden, pozostałe są wciąż w powijakach. Odczuwam, że masz pretensje do graczy, a myślę, że to nie jest ich wina. Za "parę dodatków" gra powinna się bardziej zróżnicować.
 
W obecnym Gwincie ciężko jest złożyć w ogóle talie, która wychodzi poza jakiś określony schemat i nią wygrywać. W OB działało to trochę inaczej bo mieliśmy inne ograniczenia. Mam wrażenie że punkty prowizji to taki obusieczny miecz, gdzie trzeba wybierać karty, które od razu przyniosą największe korzyści i przy okazji zmieszczą się w kosztach prowizji. Dlatego też teraz mamy duży balans rozgrywki, ale kosztem różnorodności talli. Przed HC było wiele memowych tali teraz takich się nie spotyka. Dlatego czekam na tryb gry gdzie będzie można złożyć talie bez kosztów prowizji
 
co za bzdura.
To proszę gdzie są teraz talie oparte o zemście? Gdzie talie oparte o wampiry, krwawy księżyc? Gdzie dziki gon i bestie? Tarcze i wzmocnienia w KP. Oczywiście że można stworzyć talie o nie oparte tylko że będą robiły jakieś żałosne pkt i przyjemności z gry tym nie będzie żadnej.
 
To proszę gdzie są teraz talie oparte o zemście? Gdzie talie oparte o wampiry, krwawy księżyc? Gdzie dziki gon i bestie? Tarcze i wzmocnienia w KP. Oczywiście że można stworzyć talie o nie oparte tylko że będą robiły jakieś żałosne pkt i przyjemności z gry tym nie będzie żadnej.
Tu się nie zgodzę. Ja mam talię każdą z wymienionych przez ciebie i jest fun z gry i da się wygrywać. Tylko trzeba wiedzieć mniej więcej co planuje przeciwnik i jak grać wokół tego. Czasami rzeczywiście ciężko jest jak się przegra coina ale cóż taka gra się zrobiła. Dlatego zawsze w modzie będą tępe punkty na stole. Jak widzę jacy gracze są na 4 randze to aż nóż się w kieszeni otwiera. Svalblodowcy na 4 randze, którzy ledwo co wiedzą jak to wszystko działa ale mimo to są na 4 randze. Nieraz obserwuje takie debilne zagrania że naprawdę się dziwie jak oni tak daleko zaszli. Ale jak widać talia samograj. Taki nowy leszy ten svalblod tylko zamiast grota mamy olafa i vildkaarla. Nawet taki lepszy leszy bym powiedizał bo ciężko to obić i kapłani punkty robią. Tak jak przedmówcy napisali wiele kart się ożywiło ale wiele zakopano. przykładowo widział ktoś w tym sezonie jednorożca albo chironexa?
 
widział ktoś w tym sezonie jednorożca albo chironexa?
To umarło razem z wieśkami z Kaer Morhen, chyba Lambert jechał na jednorożcu a Eskel na chironexie i ich wszystkich zestrzelili na co Vesemir dostał zawału i wszyscy w grobie. Bardzo ciekawym pomysłem były nagrody w drzewku rocznym w postaci ich animowanych odpowiedników :ROFLMAO:.
Brygada - 6 pkt za 12 prowizji
Huf - 6 pkt za 10 prowizji
Jeździec gonu - 6 pkt za 10 prowizji
Tarczowniczka - 7 pkt za 10 prowizji
Niebieskie Pasy - 8 pkt za 10 prowizji

I uwaga bonus: neutralne wieśki - 6 pkt za 21 prowizji :ROFLMAO:
 
Last edited:
Ja liczę, że jednak Redzi pójdą po rozum do głowy i coś z tymi wiedźminami zrobią, nawet mogliby przerobić ich zupełnie byle nie zostawiać na pastwę losu. Co do koników to ja mam je w 1 talii KP ale faktycznie nie widać ich.
To proszę gdzie są teraz talie oparte o zemście? Gdzie talie oparte o wampiry, krwawy księżyc? Gdzie dziki gon i bestie? Tarcze i wzmocnienia w KP.
1 do zmiany jest ten krwawy księżyc jak już było 100 razy pisane na wzmocnienia na końcu tury. Taka zemsta co najwyżej lekkiego szlifu potrzebuje, samymi wampirami na Detlaffie da się grać tak samo jak Meve na wzmocnieniach. Co do Dzikiego Gonu to nie wiem ale widzę, że ten deck ma dużo plusów od userów https://www.playgwent.com/pl/decks/guides/13000
 

Guest 4353925

Guest
Fajnie, że mój post odnowił dyskusję. Daleki jestem od hejtowania gry, bo jest ona zacna i ma swój unikalny klimat oraz daje sporo frajdy. Ale wcale nie jest powiedziane, że nie mogłaby być jeszcze lepsza. :ok:

@Ponury_Joe Powiem Ci jak by się skończyło wprowadzenie Twoich zmian na bazie mojego ponad 20-letniego doświadczenia z grami CCG/LCG. Nadal istniałyby 2, góra 3 najsilniejsze buildy którymi, z racji łatwej dostępności do pełnego setu kart, grałaby duża część graczy. Nadal zatem trafiałbyś w kółko na te same buildy. Żadne zmiany w mechanice gry nie zmienią tego, że zawsze pewne buildy będą silniejsze od innych. Dlatego tak ważne w tego typu grach jest częste (co najmniej co 3 miesiące) wydawanie dodatków z nowymi kartami które mocno ingerują w metę, oraz rzadsze, ale również istotne usuwanie starych kart z gier rankingowych. Ewentualnie co sezon nie tworzyć osobnego trybu sezonowego ze zmienioną lekko mechaniką tylko zmiany te wrzucać do trybu rankingowego. Wówczas co miesiąc nawet bez nowej puli kart meta będzie się zmieniała.

Tak, napisałem to w ostatnim akapicie - zawsze koniec końców wykrystalizuje się wiodąca talia o największym VR. To logiczne. Ale nie oznacza to, że poprzez odpowiednie balansowanie kart i mechaniki nie można by stworzyć bardziej sprzyjających warunków dla innych, nieortodoksyjnych decków. Przede wszystkim chodzi o zwiększenie różnorodności na tyle, na ile jest to możliwe. Maksymalizacja ilości grywalnych kart zawsze stanowi o wysokim stopniu atrakcyjności gry. Jak w każdej grze, są gracze, którzy chcą tylko wygrywać, i zrobią w tym celu wszystko, ale też są gracze, którzy chcą do tego się wyróżniać, nawet kosztem VR. Ci pierwsi zawsze sobie poradzą, tych drugich należy wspierać odpowiednią mechaniką i balansem. Nie zawsze chodzi o zwycięstwo, czasami ważna jest satysfakcja, jak dobrze spisuje się moja autorska talia, a nie któraś tam wklejka gotowego decku z neta. Podniesienie VR o kilka procent może przynieść zaskakująco dobre efekty.

Obecnie dostrzegam po prostu zbyt daleko idącą dominację pewnych kart, które spychają pozostałe do rzędu ozdoby w kolekcji. A przecież nie musi tak być.

Ja mam obawę inną. Czy Gwint nie stanie się zbyt trudny....Bo to, że Svalblod jest na czele jest w zasadzie podyktowane tym, że jest dość prosty do gry i ludzie zawze uciekną w łatwe pkt.

Ja to widzę wręcz przeciwnie, o czym wcześniej pisałem. Jeśli zmniejszono nacisk na generowanie punktów a zwiększono na przeszkadzanie, to poziom trudności spada. To logiczne - łatwiej zablokować lub ściągnąć jednostkę przeciwnika, niż stworzyć własny silnik punktowy i go ciągle ulepszać. Łatwiej rzucić Regisa Żądza Krwi niż pomyśleć, co muszę rzucić w 3 lub 4 rundzie, żeby mój wynik punktowy zaczął szybciej rosnąć. Tajemnicą nilfgaardu jest to, że ich talia przy stosunkowo mocnych kartach pod względem PŻ, ma ogromny potencjał blokujący. Za 5 punktów zaopatrzenia możesz zablokować kluczowe złote karty przeciwnika. Znowu kłania się ekonomia. Skelliege z drugiej strony ma to samo, a ostatnio dodane silne jednostki pod względem PŻ robią przewagę po sparaliżowaniu przeciwnika.
 
Racja w każdej frakcji powinny być karty, które są warte grania ale w obrębie każdej frakcji powinny być ARCHETYPY, które mają karty najbardziej opłacalne a nie z każdym dowódcą ten sam zestaw kart. Mało tego- karty neutralne... Mnie one zawsze będą kłuć w oczy. W większości przypadków gówno mają do archetypu a i tak są wpychane bo value.

To niestety jest duży problem Gwinta. Karty neutralne to powinny być zamienniki za lepsze karty frakcyjne którymi nowi gracze mogą uzupełnić swój deck nie mając optymalnej karty frakcyjnej. I faktycznie część kart taką rolę pełni. Niestety dotyczy to właściwie wyłącznie brązowych neutrali (a i tak nie wszystkich vide Dopplery) bo już złote bardzo często są kartami lepszymi niż porównywalne karty frakcyjne. Choćby taki Tasak obecnie. Ciężko znaleźć lepszy frakcyjny removal.
Post automatically merged:

Żeby były grane talie archetypowe to muszą najpierw takie archetypy istnieć, a np. takie NG właśnie straciło jeden, pozostałe są wciąż w powijakach. Odczuwam, że masz pretensje do graczy, a myślę, że to nie jest ich wina. Za "parę dodatków" gra powinna się bardziej zróżnicować.

Nie zgodzę się z Tobą. W Gwincie można wskazać po kilka archetypów na każdą frakcję. Sęk w tym, że ostatecznie lepsze value wyciągnie się z kart które nie są skierowane pod konkretny archetyp. Spójrzmy na Niflgaard. Zamiast bawić się w buildy oparte o archetyp szpiegów, żołnierzy, blokady, wiedźminów czy asymilację lepiej wsadzić do talii Sweersa, Leo, Vivienne, Płotkę, Shilarda, Assire, Tasaka, Gregoire i dwa Dopplery (i już mamy 10 na 25 kart) bo dają pewne wysokie value bez bawienia się w jakieś wyszukane synergie. Po prostu karty uniwersalne dają lepsze value wiec nie ma sensu bawić się w archetypy. To z kolei powoduje, że prawie każdy w obrębie tej samej frakcji gra tym samym.
Post automatically merged:

Brygada - 6 pkt za 12 prowizji
Huf - 6 pkt za 10 prowizji
Jeździec gonu - 6 pkt za 10 prowizji
Tarczowniczka - 7 pkt za 10 prowizji
Niebieskie Pasy - 8 pkt za 10 prowizji

I uwaga bonus: neutralne wieśki - 6 pkt za 21 prowizji :ROFLMAO:

Spłycasz. Zupełnie przemilczałeś fakt, że tamte zestawy skracają talię o 1 kartę. Wiedźmini o 2. Po prostu teraz to trio trafiło tam gdzie powinno czyli do archetypu Wiedźminów. Jak znów będzie mocny to będą grani bo nadal zagranie kilkukrotne Vesemira dające +1 wiedźminom może sprawić, że trio wejdzie za bardzo przyzwoite punkty (choć osobiście uważam, że powinni albo mieć po 3 punkty siły przy koszcie 7, albo 2 punkty siły przy koszcie 6).
 
Last edited:
Nie zgodzę się z Tobą. W Gwincie można wskazać po kilka archetypów na każdą frakcję. Sęk w tym, że ostatecznie lepsze value wyciągnie się z kart które nie są skierowane pod konkretny archetyp. Spójrzmy na Niflgaard. Zamiast bawić się w buildy oparte o archetyp szpiegów, żołnierzy, blokady, wiedźminów czy asymilację lepiej wsadzić do talii Sweersa, Leo, Vivienne, Płotkę, Shilarda, Assire, Tasaka, Gregoire i dwa Dopplery (i już mamy 10 na 25 kart) bo dają pewne wysokie value bez bawienia się w jakieś wyszukane synergie. Po prostu karty uniwersalne dają lepsze value wiec nie ma sensu bawić się w archetypy. To z kolei powoduje, że prawie każdy w obrębie tej samej frakcji gra tym samym.

Owszem, można wskazać. Ja przecież nie napisałem, że ich nie ma, tylko że są w powijakach, czyli potrzebują rozwinięcia.

"Spójrzmy na Niflgaard." No dobrze, zatem spójrzmy: żołnierze są wciąż grani (choć faktycznie może w mniejszym stopniu niż ludzie), szpiegom brakuje porządnego silnika (Egzekutor Impery stanowiący niegdyś, przed nerfem, trzon archetypu, w obecnej mecie jest bardzo szybko niwelowany) i obecnie mogą być grani jako "support" pod inne karty (np. Emisariusz), blokady dostały nerfa (raz - nie blokują juz statusów, dwa - zdejmowanie blokad stało się powszechniej dostępne dzięki oczyszczeniu, trzy - Egan... no własnie), efektywność wiedźminów skończyła się wraz z nerfem Emhyra oraz wiedźmińskim trio, asymilacja dopiero powstała i czekam na więcej kart (bo z obecnych nie udało mi się złożyć talii z dodatnim WR).
 
Ja tylko dodam, że też tęsknie za archetypem Wiedźminów. W tym momencie składanie takiego decku jest niestety bezsensowne.
Post automatically merged:

Jakieś pól godziny po napisaniu tego spotkałem Calveita na wiedźminach :D:giveup: i nawet nie był taki słaby :)
 
Last edited:
@Lexor Archetypy nie są w powijakach. Kart jest już dostatecznie wiele by w każdej frakcji były działające 2-3 archetypy. Problem w tym, że buildy archetypowe są dużo słabsze od decków złożonych z kart uniwersalnych, a powinno być odwrotnie. To jest problem po stronie projektantów kart. Tak jak sam piszesz co się pojawił mocny archetyp to dostawał nerfy. Doszło zatem do tego, ze obecnie grają głównie talie oparte o karty uniwersalne które pasują wszędzie zatem wszędzie występują. Z sensownych buildów archetypowych w mecie ostali się już chyba wyłącznie Skellige na kultystach i KP na upiorach. Potwory które najmocniej trzymały się archetypów w tym sezonie całkowicie zniknęły, a Team Aretuza promuje mix krabopająków z pożerką co pokazuje jak trudno zbudować silny build oparty tylko o krabopająki czy pożerkę.
Post automatically merged:

Jakieś pól godziny po napisaniu tego spotkałem Calveita na wiedźminach :D:giveup: i nawet nie był taki słaby :)

Mi się wydaje, że ten build nadal może sporo ugrać jeśli tylko Wesemir: Mentor będzie zagrany w R1, a Letho: Królobójca dojdzie na R3. Wówczas jest spora szansa na zrobienie w R3 dobrego wyniku dzięki podwójnemu Iwo, Ciri: Szarża lub Eskel: Tropiciel. Jedyny problem, że te karty muszą w tej R1 i R3 podejść bo bez tego nie ma jak gonić rywala punktowo.
 
Last edited:
W tej chwili gwint ma więcej grywalnych decków i archetypów niż kiedykolwiek miał hs. Wiadomo, że zazwyczaj spotykane są 2-4 decki z tier 1 listy... Może kogoś zaskoczę, ale to jest normalne w grach karcianych, że każdy kto grinduje i zależy mu na wbiciu jakiejś tam rangi będzie grać deckiem lepszym a nie gorszym. To tak jakby ktoś napisał po co bayern wystawia lewego w każdym meczu przecież to jest nudne i przewidywalne :D niech wezmą antka z okolicy co 2 mecz żeby było ciekawie. Każda gra karciana ma tier listy i każdy kto chce szybko wbić rangę gra silnym deckiem. No chyba że ma dużo czasu i lubi przegrywać.
 
W tej chwili gwint ma więcej grywalnych decków i archetypów niż kiedykolwiek miał hs. Wiadomo, że zazwyczaj spotykane są 2-4 decki z tier 1 listy... Może kogoś zaskoczę, ale to jest normalne w grach karcianych, że każdy kto grinduje i zależy mu na wbiciu jakiejś tam rangi będzie grać deckiem lepszym a nie gorszym. To tak jakby ktoś napisał po co bayern wystawia lewego w każdym meczu przecież to jest nudne i przewidywalne :D niech wezmą antka z okolicy co 2 mecz żeby było ciekawie. Każda gra karciana ma tier listy i każdy kto chce szybko wbić rangę gra silnym deckiem. No chyba że ma dużo czasu i lubi przegrywać.
I rozumiem, że cieszy cię ta sytuacja? Jesteś zadowolony z tego, że ciężej grać określonym archetypem niż zlepkiem byle jakich przeszkadzaczy? Cieszy cię sytuacja gdzie z każdym liderem, w zasadzie w taki sam sposób możesz sobie zrobić deck praktycznie bez jednostek i grać działającą na nerwy pasywką? To jest grywalne. Wszystko inne- też ale nie efektywne bo moje WR będzie mniejsze niż 60%. Zakładając, że nie ma zbyt wielu graczy, którzy nie grindują satysfakcjonujące dla ciebie jest, że grasz i robisz talię na zasadzie kontry na 2-3 decki, które są grane non stop bo są najlepsze?
 
I rozumiem, że cieszy cię ta sytuacja? Jesteś zadowolony z tego, że ciężej grać określonym archetypem niż zlepkiem byle jakich przeszkadzaczy? Cieszy cię sytuacja gdzie z każdym liderem, w zasadzie w taki sam sposób możesz sobie zrobić deck praktycznie bez jednostek i grać działającą na nerwy pasywką? To jest grywalne. Wszystko inne- też ale nie efektywne bo moje WR będzie mniejsze niż 60%. Zakładając, że nie ma zbyt wielu graczy, którzy nie grindują satysfakcjonujące dla ciebie jest, że grasz i robisz talię na zasadzie kontry na 2-3 decki, które są grane non stop bo są najlepsze?
Nie chcę się powtarzać bo napisałem na jakiej zasadzie działają tier listy i jakimi taliami ludzie grają podczas grindu... W skrócie grasz lista tier 1 albo talia która takowe kontruje. Jeżeli nie chcesz mieć win ratio 50%+ to graj czym chcesz. Gram/łem w hsa, mtg, pokemony, eso legends i Gwint w tej chwili ma naprawdę w mojej opinii bogatą pulę grywalnych decków. Nie można w grze karcianej narzekać na tier listy. Idź na forum poe i ponarzekaj że w grze hack'n'slash trzeba zabijać mobki, i jednym skillem się to robi w 2 sekundy a drugim w 3....
Chesz unikatowe, jedyne w swoim rodzaju decki graj areny. Ladder jak sama NAZWA wskazuje służy do grindowania rangi, każdy chce być jak najwyżej. Błędne koło, Cdpr wzmocni karty do określonych archetypów to ludzie nie będą grać żadnych kart normalnych i będzie płacz z tego powodu.
 
Last edited:
Nie można w grze karcianej narzekać na tier listy

A to spoko, już nie narzekam. Ty w ogóle czytałeś wczśniejsze posty? Poza tym g mnie obchodzą inne gry karciane bo w nie nie gram i nie będę grał a to jest forum gwinta a nie innych gier karcianych. Skoro słowo LADDER=GRINDOWANIE RANGI :D to o czym my mówimy...
 
Last edited:
Dobrze że to napisałeś, bo były też takie głosy, że to wina graczy.

Zdecydowanie nie jest winą graczy, że grają najmocniejszymi buildami :) Natomiast to jakie karty są mocniejsze, a jakie słabsze oraz jak duże value można wyciągać z synergii i jak to się ma do czystego value wyciąganego z jednej uniwersalnej karty jest zależne od projektantów kart. Niestety, ale z moich obserwacji oraz samodzielnych prób budowania buildów opartych o konkretny archetyp wynika, że wyciągane z takich synergii value jest w większości przypadków słabsze (w odniesienie do kosztu prowizji) niż uniwersalne duety pokroju Assire+Płotka czy Shilard+Gregoire, że o samodzielnym Tasaku nie wspomnę :)
 
Top Bottom