Po 4 odcinkach jestem bardzo zawiedziony. To nie jest tragiczny serial od strony wykonania, a gra aktorska postaci pierwszoplanowych i drugoplanowych jest moim zdaniem bardzo dobra (ze statystami już jest dużo gorzej), ale pod względem poprowadzenia fabuły dla mnie jest bardzo słabo. Pomijając już kwestie przeplatania się 3 wątków z różnych okresów czasowych bo podejrzewam, że po obejrzeniu całości sezonu może się to obronić (tak jak w Westwood), to niestety o ile jeszcze elementy dopowiedziane są nawet interesujące i ciekawie rozwijają uniwersum to już te wszystkie zmiany względem książkowego pierwowzoru po prostu w większości są pozbawione sensu i logiki.
Nie przeszkadzają mi w tym serialu Azjaci i czarnoskórzy. Czarnoskóre driady też akceptuję. Ba nawet czarnoskórą Fringilla moim zdaniem Lauren wybroniła. Nie jestem wstanie natomiast zaakceptować czarnoskórego elfa czystej krwi (półelfa był zaakceptował, ale w serialu wprost jest powiedziane, że to elf czystej krwi). Tego się nie da nijak wybronić jak dla mnie.
Nie przeszkadza mi straszliwe okrojenie Krańca świata bo najważniejszą (moim zdaniem) część budującą uniwersum zostawili. Przeszkadzają mi natomiast takie kwiatki jak w adaptacji Mmiejszego zła.
I takich durnot jest niestety bez liku co mi osobiście psuje całkowicie odbiór serialu.
Nie przeszkadza mi wygląd większości miejscówek przedstawionych w pierwszych 4 odcinkach ale
Nie przeszkadzają mi efekty komputerowe jakie dotąd widziałem. Niektóre są wręcz kapitalnie zrobione (Jeż, Cintra), ale inne wołają o pomstę do nieba bo taki Torque jest wykonany tak słabo, że nasz polski z 2001 wygląda od niego o wiele lepiej. Zresztą kompletnie nie rozumiem po cholerę tutaj sięgnęli po CGI zamiast pójść w kostium i charakteryzację.
Po 4 odcinkach musiałem zrobić przerwę choć pierwotnie planowałem obejrzeć całość na raz tak zniesmaczony byłem tym co zobaczyłem. Mam nadzieję, że pozostałe 4 odcinki uratują w moich oczach ten serial bo na razie jest słabo.
Ale jedno zdecydowanie muszę pochwalić. Mimo, że to serial akcja jest prowadzona wartko bez zbędnych przedłużeń dla zmieszczenia się w wyznaczonym czasie antenowym. Wyraźnie widać, że tutaj więcej musieli wycinać niż przedłużać trwanie niektórych scen. Szkoda tylko, że niekiedy przez te najprawdopodobniej wycinanie niektórych ujęć czasem montaż poszczególnych scen jest średni (jak choćby omawiana już walka w adaptacji Kwestii Ceny).
Nie przeszkadzają mi w tym serialu Azjaci i czarnoskórzy. Czarnoskóre driady też akceptuję. Ba nawet czarnoskórą Fringilla moim zdaniem Lauren wybroniła. Nie jestem wstanie natomiast zaakceptować czarnoskórego elfa czystej krwi (półelfa był zaakceptował, ale w serialu wprost jest powiedziane, że to elf czystej krwi). Tego się nie da nijak wybronić jak dla mnie.
Nie przeszkadza mi straszliwe okrojenie Krańca świata bo najważniejszą (moim zdaniem) część budującą uniwersum zostawili. Przeszkadzają mi natomiast takie kwiatki jak w adaptacji Mmiejszego zła.
Po jaką cholerę Renfri polazła do lasu za Geraltem który postanowił nie mieszać się w jej spór ze Stregoborem i opuścił Blaviken. Wystarczyło pozwolić mu pojechać w cholerę. Renfri natomiast wbrew jakiejkolwiek logice idzie za nim by uprawiać z nim seks, a następnie go opuścić nie wspominając nic o swoich planach (za to zapewnia Geralta, że odpuści Stregoborowi). Zero wzmianki o ultimatum. Czemu zatem Geralt postanowił pognać do Blaviken bez choćby założenia kaftana (pobiegł tak jak się obudził).
Nie przeszkadza mi wygląd większości miejscówek przedstawionych w pierwszych 4 odcinkach ale
Wyzima przedstawiona jako jakieś podziemne miasto-kopalnia z dwoma zamkami na powierzchni to jakiś kurna żart, a "drapacze chmur" z Krańca świata doprowadziły mnie do śmiechu.
Nie przeszkadzają mi efekty komputerowe jakie dotąd widziałem. Niektóre są wręcz kapitalnie zrobione (Jeż, Cintra), ale inne wołają o pomstę do nieba bo taki Torque jest wykonany tak słabo, że nasz polski z 2001 wygląda od niego o wiele lepiej. Zresztą kompletnie nie rozumiem po cholerę tutaj sięgnęli po CGI zamiast pójść w kostium i charakteryzację.
Po 4 odcinkach musiałem zrobić przerwę choć pierwotnie planowałem obejrzeć całość na raz tak zniesmaczony byłem tym co zobaczyłem. Mam nadzieję, że pozostałe 4 odcinki uratują w moich oczach ten serial bo na razie jest słabo.
Ale jedno zdecydowanie muszę pochwalić. Mimo, że to serial akcja jest prowadzona wartko bez zbędnych przedłużeń dla zmieszczenia się w wyznaczonym czasie antenowym. Wyraźnie widać, że tutaj więcej musieli wycinać niż przedłużać trwanie niektórych scen. Szkoda tylko, że niekiedy przez te najprawdopodobniej wycinanie niektórych ujęć czasem montaż poszczególnych scen jest średni (jak choćby omawiana już walka w adaptacji Kwestii Ceny).