[UWAGA! - SPOILERY] Serial Wiedźmin (Netflix) - wrażenia spoilerowe

+
Są też nowi aktorzy. Eredin, Vizimir, Jarre, Lara Dorren, Itlina. Tę ostatnią gra babcia, ale poza tym pozostali z wyglądu mi się całkiem podobają, zwłaszcza Eredin.

 
Eredin zaskakująco dobry, nie wiem czemu Vizimira zrobili tak młodego, z czwórki królów północy brakuje więc tylko Demawenda. Lara Dorren też zaskakująco dobra, tylko czemu Ithlinę zrobili taką starą, ale cóż, im stare elfy nie przeszkadzają.
I ogólnie to jest dla mnie zaskakujące, biorąc pod uwagę jak nieumiejętnie i łopatologicznie ci scenarzyści przedstawili konflikt Niflgaardu z Cintrą, a dalej z Sodden, a mimo to dalej chcą się bawić w wątki polityczne z Foltestem, Dijkstrą Henseltem, Meve i Vizimirem. Wydawało mi się, że wszystko będą tak upraszczać że wywalą pozostałe królestwa i królów, i pozostanie sam Foltest, może z Meve i Demawendem.
 
Mnie tylko ciekawi, po co im Eredin w drugim sezonie? Nie za dużo tych wątków jak na jeden sezon?

Mam nadzieję, że będzie potrzebny tylko po to, by zagrać głosem (ale pewnie i ciałem, na co wskazują ostatnie zdjęcia z planu) monolog z pościgu przed Hirundum. Chociaż nawet nie wiemy, czy Hirundum będzie :D Może Dziki Gon będzie gonił całą trójkę i będzie epicka walka? XD
 
Mnie tylko ciekawi, po co im Eredin w drugim sezonie? Nie za dużo tych wątków jak na jeden sezon?
Nie zdziw się, jak pojawi się tam Jack z Titanica, albo Jaś Fasola. Ten serial to jest ułańska fantazja tej całej showrunnerki. A Sapek pewnie się cieszy że tym razem nie podpisał umowy w ciemno. Nie jestem w stanie oglądać badziewia, gdzie nastolatka udaje 10 letnią dziewczynkę, a aktor który pakuje na siłowni żeby móc dobrze wyglądać w ciasnych ciuszkach z pelerynką - łowcę potworów. Tak się psuje dobrze skomponowaną fabułę książki, tylko po to, żeby nie stracić widzów "Gry o tron".
 
Tyle nowych postaci , że znowu mam wrażenie , że wszystko będzie zrobione po łepkach ( jakby to było 12 odcinków ) Nowa obsada całkiem ok Zwłaszcza Eredin i Larra Dorren oraz Vyzimir . Wieszczka Ithlinna trochę stara .
 
Mam nadzieję, że będzie potrzebny tylko po to, by zagrać głosem (ale pewnie i ciałem, na co wskazują ostatnie zdjęcia z planu) monolog z pościgu przed Hirundum. Chociaż nawet nie wiemy, czy Hirundum będzie :D Może Dziki Gon będzie gonił całą trójkę i będzie epicka walka? XD
Już to widzę, jak z Ogrodzieńca zrobili wzgórze Soden, to pewnie z Hirundum też zrobią jakiś zamek, a w tym zamku coś podobnego do bitwy o Kaer Mohren xD
 
Właściwie w książkach Yen pognała dziki gon kiedy gonili Ciri, tylko było to słabo opisane. Zawsze czułem tam niedosyt. Sapek nie miał jeszcze pewnie wtedy rozbudowanego tego wątku, tylko wziął co mu było potrzebne w danym momencie. Zabieg dodania Triss w 1 sezonie był całkiem sensowny, skoro z późniejszych książek wiadomo było, że jest doradczynią Foltesta. Rozbudowanie wątku Elfów we wcześniejszych sezonach też może mieć sens.
 
Właściwie w książkach Yen pognała dziki gon kiedy gonili Ciri, tylko było to słabo opisane. Zawsze czułem tam niedosyt. Sapek nie miał jeszcze pewnie wtedy rozbudowanego tego wątku, tylko wziął co mu było potrzebne w danym momencie. Zabieg dodania Triss w 1 sezonie był całkiem sensowny, skoro z późniejszych książek wiadomo było, że jest doradczynią Foltesta. Rozbudowanie wątku Elfów we wcześniejszych sezonach też może mieć sens.

Wydaje mi się, że to było po prostu jakieś zaklęcie przeganiające zjawy. Na tym etapie nikt nie miał pojęcia, że Gon jest czymś innym niż upiory, a i samym Aen Elle pewnie nie na rękę było, by ktoś się dowiedział. A czy AS nie miał planu... Na koniec Krwi Elfów Yen ma monolog o Magii i Chaosie:

- (...) Wyciąga po ciebie twe szpony Chaos, który wciąż nie jest pewien, czy staniesz się jego narzędziem, czy też przeszkodą w jego planach. To, co Chaos pokazuje ci w snach, to jest właśnie ta niepewność. Chaos boi się ciebie, Dziecko Przeznaczenia. A chce sprawić, byś to ty czuła lęk.
(...)
- Chaos nie może pokazać ci, czym naprawdę jest. Pokazuje ci więc przyszłość, pokazuje to, co się zdarzy. Chce sprawić, byś bała się nadchodzących dni, by strach przed tym, co spotka ciebie i twych bliskich, zaczął tobą kierować, by owładnął tobą całkowicie. Dlatego Chaos zsyła sny. Pokażesz mi teraz, co widzisz w snach. I będziesz się bać. A potem zapomnisz i zapanujesz nad lękiem. Spójrz na moją gwiazdę, Ciri. Nie odrywaj od niej oczu!
Błysnęło. Zagrzmiało.
- Mów! Rozkazuję ci!
Krew. Usta Yennefer, pocięte i rozbite, poruszają się bezgłośnie, broczą krwią. Białe skaty migają w galopie. Koń rży. Skok. Przepaść, otchłań. Krzyk. Lot, nie kończący się lot. Otchłań... W głębi otchłani dym. Schody prowadzące w dół. Va'esse deireadh aep eigean.. "Coś się kończy... Co? Elanie blath, Feainnewedd... Dziecko Starszej Krwi? Głos Yennefer wydaje się dobiegać z daleka, jest głuchy, budzi echa wśród ociekających wilgocią kamiennych ścian. Elaine blath...
- Mów!
Fiołkowe oczy błyszczą, palą się w wychudłej, skurczonej, poczerniałej od męki twarzy, przysłoniętej burzą zmierzwionych, brudnych czarnych włosów. Ciemność. Wilgoć. Smród. Przeraźliwe zimno kamiennych ścian. Zimno żelaza na przegubach rąk, na kostkach nóg... Otchłań. Dym. Schody prowadzące w dół. Schody, którymi trzeba zejść. Trzeba, bo... Bo coś się kończy. Bo nadchodzi Tedd Deireadh, Czas Końca, Czas Wilczej Zamieci. Czas Białego Zimna i Białego Światła... Lwiątko musi umrzeć! Racja stanu! Idziemy, mówi Geralt. Schodami w dół. Musimy. Tak trzeba. Innej drogi nie ma. Tylko schody. W dół! Jego usta nie poruszają się. Są sine. Krew, wszędzie krew... Całe schody we krwi... Byle się nie pośliznąć... Bo wiedźmin potyka się tylko raz... Błysk klingi. Krzyk. Śmierć. W dół. Schodami w dół. Dym. Ogień. Wściekły galop, łomot kopyt. Dookoła pożar. Trzymaj się! Trzymaj się, Lwiątko z Cintry! Czarny koń rży, staje dęba. Trzymaj się! Czarny koń tańczy. W szczelinie hełmu ozdobionego skrzydłami drapieżnego ptaka błyszczą i płoną bezlitosne oczy. Szeroki miecz, odbijając blask pożaru, spada ze świstem. Unik, Ciri! Zwód! Piruet, parada! Unik! Unik! Za wolnooooo!!! Uderzenie oślepia błyskiem oczy, wstrząsa całym ciałem, ból paraliżuje na moment, otępia, znieczula, a potem wybucha nagle z potworną siłą, wpija się w policzek okrutnymi ostrymi kłami, targa, przenika na wskroś, promieniuje na szyję, na kark, na pierś, na płuca...
- Ciri!
Czuła na plecach i tyle głowy chropawy, nieprzyjemnie nieruchomy chłód kamienia. Nie pamiętała, kiedy usiadła. Yennefer klęczała obok. Delikatnie, lecz zdecydowanie rozprostowała jej palce, oderwała dłoń od policzka. Policzek tętnił, pulsował bólem.

Jeśli Chaos zinterpretujemy jako Aen Elle, to moim zdaniem wszystko tutaj pasuje. Aczkolwiek Chaos pasuje też jako odniesienie do wszystkich antagonistów Ciri w Sadze, Emhyra, Eredina oraz Vilgefortza. Każdy z nich skrywa się pod maską i ma wobec Ciri plany. A w samej wizji jest i wspomnienie o Starszej Krwi, i o zamku Stygga, i o racji stanu oraz Cahirze. Tak czy siak, już tutaj jakieś zalążki pomysłów na wykorzystanie Dzikiego Gonu, jeśli nie już całość, AS raczej miał. No i Eredin zwraca się w Czasie Pogardy do Ciri per "Córo Chaosu", a jak wiadomo, Ciri jest z linii Aen Elle.

Tak, Triss u Foltesta to jedna z tych zmian, które uznawałem za całkowicie słuszne, patrząc na to, jak mogła działać na przyszłe sezony. Niestety zadziałała tak, że nie ma przez to Nenneke w S1, a Triss była zmartwioną matroną przez 95% czasu ekranowego. Plus taki, że Foltest pod Sodden dzięki Triss de facto się pojawił. No i że widzowie już znają bohaterkę, jakkolwiek by nie oceniać jej dotychczasowej roli. Szkoda, że do serialu nie trafiły fragmenty z młodą Triss, może by to trochę rozwinęło jej postać w innym kierunku.
 
Rany, Chaos najpierw był zastępstwem mocy, teraz to synonim Aen Elle... Zostawcie ten chaos w spokoju, czy on nie może być bo prostu jak ten serial, chaosem?
Teraz to mnie ciekawi co książkowa Yennefer miała na myśli mówiąc o Chaosie. Aen Elle? Wrogów Cirir? Czy to co ja myślałem, czyli po prostu chaos?
Szkoda, że do serialu nie trafiły fragmenty z młodą Triss,
O ile pamiętam te wycieki to młoda Triss wyglądała równie staro co normalna, więc nadal pewnie sprawialby wrażenie matrony. I w ogóle co to za jaja , że Triss mogła mieć młodszą aktorkę, a Yennefer, Fringillę i Sabrinę jakoś musiały grać te same aktorki.
 
Teraz to mnie ciekawi co książkowa Yennefer miała na myśli mówiąc o Chaosie. Aen Elle? Wrogów Cirir? Czy to co ja myślałem, czyli po prostu chaos?

Absolutnie nie narzucam swojej interpretacji, po prostu mi osobiście składa się to w całość i stanowi wskazówkę, że Dziki Gon mógł w zamyśle ASa już na początku być czymś więcej, niźli tylko widmami na niebie :p Chaos jak najbardziej może pozostać jedynie Chaosem, natomiast skoro Yen w taki sposób mówi o nim, niemalże go personifikując, to łatwo przychodzi mi interpretacja, że co najmniej jakieś jego realne uosobienie (bądź kilka) w tym świecie istnieje, jakaś jego manifestacja.


O ile pamiętam te wycieki to młoda Triss wyglądała równie staro co normalna, więc nadal pewnie sprawialby wrażenie matrony. I w ogóle co to za jaja , że Triss mogła mieć młodszą aktorkę, a Yennefer, Fringillę i Sabrinę jakoś musiały grać te same aktorki.

By odchudzić portfel, by przyzwyczaić widzów do aktorek od początku, by dobitniej pokazać, że Triss jest młodsza niż one wszystkie? Obstawiałbym jedno z tych. No i z jakiegoś powodu to jednak wycięli, pewnie nie spełniało swojej roli.

Co do cytatu z monologiem Yen i wizją Ciri, bardzo jestem ciekaw jak to ugryzą w serialu, bo Krew Elfów pełna jest tego typu przepowiedni, już w Kaer Morhen jest trans Triss i CIri. I jeszcze Itlinę mają na pokładzie. A jak na razie dostaliśmy dość dziwną, by nie rzec kiepską, scenę przepowiedni Ciri na koniec 7. odcinka oraz jej koszmar w "czerwonym świecie".
 
Dziki Gon mógł w zamyśle ASa już na początku być czymś więcej, niźli tylko widmami na niebie
No nie wiem, pisząc Okruch Lodu Sapkowski raczej nie myślał że to Eredin i jego banda. Swoją drogą, czy kiedykolwiek w książkach zostało wyraźnie zaznaczone, że Dziki Gon to duchowe awatary Czerwonych Jeźdźców, a Eredin to Król Gonu? Z tego co pamiętam, wtedy w Hirundum to był jedyny raz, gdy Gon pełnił jakąś faktycznę rolę w historii, Sapkowski nie przykładał do niego tak dużo uwagi jak Redzi.
 
No nie wiem, pisząc Okruch Lodu Sapkowski raczej nie myślał że to Eredin i jego banda.

Nie no, opowiadania swoją drogą, Saga swoją. Na etapie pisania opowiadań pomysłu na cykl raczej jeszcze nie było.


Swoją drogą, czy kiedykolwiek w książkach zostało wyraźnie zaznaczone, że Dziki Gon to duchowe awatary Czerwonych Jeźdźców, a Eredin to Król Gonu? Z tego co pamiętam, wtedy w Hirundum to był jedyny raz, gdy Gon pełnił jakąś faktycznę rolę w historii, Sapkowski nie przykładał do niego tak dużo uwagi jak Redzi.

Tak, według mnie całkiem jednoznacznie. Najpierw jednorożec (prawdopodobnie Ihuarraquax), później Dziki Gon ratują Ciri przed Bonhartem, umożliwiając jej wejście do Wieży Jaskółki, a Dziki Gon daje do zrozumienia, że Ciri należy do nich. A potem w świecie, do którego dostaje się przez wieżę, Ciri spotyka jednorożce i Aen Elle.

Mgła nagle skłębiła się, zawrzała pod uderzeniem wichru spadającego nie wiedzieć skąd. Gniadosz zarżał i zatańczył, szczerząc zęby na munsztuku. Bonhart odchylił się w siodle, ściągnął krężle ze wszystkich sił, bo koń szalał, rzucałłbem, tupał, ślizgał się na lodzie. Przed nim - między nim a brzegiem, na którym stała Ciri - tańczył na tafli śnieżnobiały jednorożec, stając dęba, przybierając pozę znaną z herbowych tarcz.
- Nie ze mną takie sztuczki! - ryknął łowca, opanowując konia. - Nie mnie czarami straszyć! Dopadnę cię, Ciri! Tym razem cię zabiję, wiedźminko! Jesteś moja! Mgła skłębiła się znowu, zakotłowała, przybrała dziwne kształty. Kształty stawały się coraz wyraźniejsze. To byli jeźdźcy. Koszmarne sylwetki upiornych jeźdźców. Bonhart wybałuszył oczy. Na kościotrupach koni siedziały szkielety jeźdźców, ustrojone w przeżarte rdzą pancerze i kolczugi, strzępy płaszczy, pogięte i skorodowane hełmy, udekorowane bawolimi rogami, resztkami strusich i pawich pióropuszy. Spod okapów hełmów oczy upiorów świeciły sinawym blaskiem. Szumiały podarte proporce. Na czele demonicznej kawalkady cwałował zbrojny z koroną na hełmie, z naszyjnikiem na piersi, obijającym się o zardzewiały kirys. Precz, zadudniło w głowie Bonharta. Precz, Śmiertelniku. Ona nie jest twoja. Ona jest nasza. Precz! Jednego nie można było Bonhartowi odmówić: odwagi. Nie przeląkł się widm. Opanował zgrozę, nie poddał się panice. Ale jego koń okazał się mniej odporny. Gniady ogier stanął dęba, baletowo zatańczył na tylnych nogach, zarżał dziko, wierzgnął i podskoczył. Pod uderzeniem podków lód pękł z przeraźliwym chrupem, tafle stanęły pionowo, trysnęła woda. Koń zakwiczał, uderzył o krawędź przednimi kopytami, skruszył ją. Bonhart wyszarpnął stopy ze strzemion, skoczył. Za późno.

Potem Eredin wykłada Ciri czarno na białym jak to jest:

– Wolność – parsknął. – Wciąż mówisz o tej wolności. A co zrobiłabyś, gdybyś ją odzyskała? Dokąd byś się udała? Zrozum wreszcie, że od tamtego twojego świata dzielą cię w tej chwili nie tylko miejsca, ale i czas. Czas tutaj płynie inaczej niż tam. Ci, których tam znałaś jako dzieci, są teraz zgrzybiałymi starcami, a ci, którzy byli ci równolatkami, dawno już umarli.
– Nie wierzę.
– Przypomnij sobie wasze legendy. Legendy o ludziach, którzy tajemniczo znikali i wracali polatach, po to tylko, by popatrzeć na zarośnięte trawą groby bliskich. Myślisz może, że były to fantazje, rzeczy wyssane z palca? Mylisz się. Przez całe stulecia ludzie byli porywani, unoszeni przez jeźdźców, których wy nazywacie Dzikim Gonem. Porywani, wykorzystywani, a potem odrzucani jak skorupka wypitego jajka. Ale ciebie nie spotka nawet to, Zireael. Ty umrzesz tutaj, nie będzie ci dane zobaczyć nawet mogił twoich przyjaciół.
– Nie wierzę w to, co mówisz.
– Twoje wierzenia są twoją prywatną sprawą. A los swój sama wybrałaś. Wracajmy. Mam prośbę, Jaskółko. Czy zechcesz w Tir ná Lia spożyć ze mną lekki posiłek?
 
Co za ironia... Żeby imię i nazwisko uznanego pisarza streścić w "ASa". Ludzie, gdzie wy się wychowujecie? Czy w waszym otoczeniu jest choćby jedną osoba która was nauczy kultury języka? Szacunku dla drugiego człowieka? Dramat.
 
Co za ironia... Żeby imię i nazwisko uznanego pisarza streścić w "ASa". Ludzie, gdzie wy się wychowujecie? Czy w waszym otoczeniu jest choćby jedną osoba która was nauczy kultury języka? Szacunku dla drugiego człowieka? Dramat.

"Zapytany, co sądzi o fakcie, że na podstawie inicjałów nadano mu przydomek AS-a, Andrzej Sapkowski oświadczył, że nie posiada się z radości, bo wszak jedynie przez przypadek nie nazywa się Dionizy Ursyn Pieta-Adamkiewicz."

Fragment pochodzi z wywiadu: https://www.fahrenheit.net.pl/archiwum/f16/kempa.html
 
Tak, według mnie całkiem jednoznacznie. Najpierw jednorożec (prawdopodobnie Ihuarraquax), później Dziki Gon ratują Ciri przed Bonhartem, umożliwiając jej wejście do Wieży Jaskółki, a Dziki Gon daje do zrozumienia, że Ciri należy do nich. A potem w świecie, do którego dostaje się przez wieżę, Ciri spotyka jednorożce i Aen Elle.
Potem Eredin wykłada Ciri czarno na białym jak to jest:
Czy ja wiem że jednoznacznie. Znam ludzi, którzy czytali Wieżę Jaskółki i Panią Jeziora, i nie domyślili się Eredin to Król Gonu. Sapkowski musiałby chyba napisać: "Tak, jestem Królem Gonu a moi ludzie to te upiory które znacie jako Dziki Gon" by sami się tego domyślili. Choć przyznam że saga bywała enigmatyczna nawet dla mnie. Na temat losu elfów pada jedynie zdanie :"Otwarto bramy i elfy odeszły" i w żaden sposób tego nie rozwinięto. Dopiero czytając forum Smiki mi uświadomił że chodziło o bramy między światami. Szczególnie zdenerwował mnie fragment wywiadu z Bereśem, gdzie Sapkowski przyznał, że chciał dokładniej przedstawić końcowy los elfów, ale postanowił że nie.
 
Ciężko powiedzieć, na jakim etapie Sapkowski posadził jeźdźców Eredina do roli Gonu. W początkach sagi widać fragmenty, które były luźnymi pomysłami i w trakcie powstawania kolejnych tomów ewoluowały zmieniając swoje początkowe znaczenie. Bardzo widoczne jest to w wizjach Ciri, w których pojawiają się schody. Pierwsza była chyba w trakcie spotkania z Triss pod Kaer Morhen, poźniej były jeszcze ze trzy coraz bardziej różne od początkowej, a zakończyło się na schodach w zamku Vilgefortza.
Na temat losu elfów pada jedynie zdanie :"Otwarto bramy i elfy odeszły" i w żaden sposób tego nie rozwinięto. Dopiero czytając forum Smiki mi uświadomił że chodziło o bramy między światami. Szczególnie zdenerwował mnie fragment wywiadu z Bereśem, gdzie Sapkowski przyznał, że chciał dokładniej przedstawić końcowy los elfów, ale postanowił że nie.
Tylko że to jest odrębna ścieżka czasowa, w której Ciri zagubiła się w czasie i przestrzeni i prawdopodobnie w końcu została złapana przez elfy. Dopiero Nimue z Condwiramurs umożliwiły jej powrót i przejście do zamku, ale cała wcześniejsza historia, od ucieczki Ciri w międzyświaty do tego momentu, jest inna od tej, która jest opisana w książkach.
 
Tylko że to jest odrębna ścieżka czasowa, w której Ciri zagubiła się w czasie i przestrzeni i prawdopodobnie w końcu została złapana przez elfy. Dopiero Nimue z Condwiramurs umożliwiły jej powrót i przejście do zamku, ale cała wcześniejsza historia, od ucieczki Ciri w międzyświaty do tego momentu, jest inna od tej, która jest opisana w książkach.

Mi się jednak wydaje, że linia czasowa jest jedna i że zawsze zdarzyło się tak, że Nimue i Condwiramurs pomogły Ciri. No bo zawsze przecież też Ciri pojawia się w czasach młodej Nimue i rozpoczyna jej ciąg do zgłębiania legendy.

A w serialu w 2. sezonie znów zobaczymy młodego Geralta oraz młodego Vesemira. Nie wiem w sumie w jakim momencie w Sadze by coś takiego pasowało, bo szkolenie wiedźmińskie jest pokazane przez szkolenie Ciri, więc niczego dodatkowego nie potrzeba. Ale scenarzyści na pewno coś wymyślą.
 
Top Bottom