Nie będę odpisywał na konkretne posty, bo nie chodzi mi o obrażanie kogokolwiek, czy kłócenie się. Po prostu napiszę jak to widzę, jako ktoś, kto zamówił EK w preorderze.Najpierw dlaczego EK powinna być limitowana. EK jest przeznaczona dla kolekcjonerów, więc jako taka, powinna mieć wartość kolekcjonerską, tzn. być czymś stosunkowo rzadkim. Argumenty, że niby jak nie mam netu, albo nie było mnie na sieci, jak sprzedawali EK itp. są według mnie dziwne. To jak ktoś kolekcjonuje obrazy słynnych malarzy, to co? Jak nie zdążył na aukcję, to mu mają dodrukować obraz Kossaka / Rembrandta / ? Uważam takie podejście za dziwne, zwłaszcza, że EK byłaby nadal do kupienia, gdyby nawet nie zwiększono nakładu (i to nie koniecznie drożej - z newsa w gram.pl wynika, że zostało jeszcze trochę z tych EK z 2000, które miały pójść on-line, poza tym trochę ich było w sklepach w dniu premiery i posty na forum świadczą, że ludziom udawało się je kupić).Nie, nie będę się pieklił, że gram.pl zwiększyło nakład o 200 sztuk. Uważam to jednak za dziwne posunięcie i nie fair wobec tych, którzy kupując EK chcieli faktycznie zostać potraktowani jak kolekcjonerzy. Jeśli za jakiś czas znowu zwiększą nakład, to będzie już farsa.Po drugie kwestia tego, że zamawiający EK w gram.pl nie dostali od razu całości i czują się oszukani. Uważam, ze odczucia tychże są uzasadnione. Z jakichś względów gram.pl nie dopilnowało kwestii przygotowania odpowiedniej ilości dodatków (co jest o tyle ciekawe, że nie cały nakład EK został sprzedany). Z jeszcze dziwniejszych względów gram.pl zdecydowało, że grupą, która z powodu ich niedopatrzenia zostanie pokrzywdzona, będą właśnie osoby, które zamówiły EK online w gram.pl. Dlaczego właśnie ta grupa? W końcu są to ludzie, którzy w większości już od dłuższego czasu czekają na EK i którym najbardziej zależy. OK. Wiem, dlaczego gram.pl wybrało tą właśnie grupę. Klienci z tej grupy nie kupują hurtowo (jak Empik, czy MM) po kilkanaście/kilkadziesiąt/kilkaset sztuk. Klienci ci nie kupują (przynajmniej większość) do odsprzedaży, w których to przypadkach byłby problem z uzupełnieniem brakujących elementów. Nie zmienia to faktu, że wybór grupy jest może uzasadniony z punktu widzenia gram.pl, ale nie z punktu widzenia klienta. Plakat jako rekompensata? Raczej nie - plakat miał rekompensować problemy z preorderami. Przeprosiny? Fajnie, ale nie zmieniają postaci rzeczy. Nawet jeśli gram.pl zdecyduje się na dodanie jakiegoś gadżetu w ramach rekompensaty (co nie jest pewne), to przecież nie o to chodzi. Większość pokrzywdzonych zdecydowanie wolałaby poczekać 2-3 dni, żeby od razu otrzymać całość (tak, jak Ci, którzy kupili EK w sklepach), niż jakiekolwiek gadżety (owszem, pewnie znajdą się osoby, które będą wolały gadżety, ale w takim razie może zamawiający powinni mieć wybór - gadżet, albo dostawa kompletnego EK w dniu premiery).Nie, nie będę bluzgał na gram.pl, że nie dostałem całego EK (chociaż pewnie dodatki z EK umiliłyby mi znacząco czas oczekiwania na nowy sprzęt, na którym będzie się dało grać w Wiedźmina), ale uważam to posunięcie gram.pl za krzywdzące. Jeśli się jednak okaże, że reszta składu EK dotrze np. dopiero za miesiąc, to wtedy pewnie zacznę bluzgać.