A Plague Tale: Innocence/ A Plague Tale: Requiem

+
Nie wkurzajcie mnie Kończę jedynkę Bardzo polubiłem Hugo Amicię i cały ich świat i szlag mnie trafia że nie zdołam zagrać w stosunkowo tanią dwójkę.
 

@5ander5

Ta konfrontacja w rozdziale 12 była akurat ciekawie stworzona i można było ją fajnie zrobić zaciągając przeciwnika do pułapki. Jednak później tych starć robi się zbyt dużo.

Nie wspomniałem o rozwiniętej alchemii, która teraz pozwala łączyć przedmioty aby uzyskać ciekawe efekty.
Post automatically merged:

Bardzo polubiłem Hugo Amicię i cały ich świat i szlag mnie trafia że nie zdołam zagrać w stosunkowo tanią dwójkę.

Why? Nie posiadasz konsoli nowej generacji? Ta gra, na starym sprzęcie nie zdała by egzaminu (jej skala, ilość NPC czy w końcu szczurów) i byłoby gorzej niż z CP 2077 :p ...

 
Last edited:
Komp mi się niestety "Zestarzał" ale dostałem zielone światło na remont i to taki z......ty więc kiedyś zagram jak w jedynkę dwa lata po czasie ale zawsze.
 
Miałem dość czekania na łatkę dodającą ray-tracing (widać twórcy muszą jeszcze nad tym popracować, albo nie chcą teraz jeszcze bardziej kompromitować konsol, które działają w 30 fps i o jakimkolwiek RT mogłyby jedynie pomarzyć) i ukończyłem grę.

Powiem tak - był to bardzo dobry tytuł (niemal wybitny), zarówno pod względem historii, postaci jak i atmosfery.
Ale zacznijmy od początku.

Historia rozpoczyna się niedługo po finale poprzedniej części, gdy cała ocalała grupa podróżuje na południe Francji, by tam znaleźć odpowiedzi oraz ostatecznie uzdrowić Hugo. Sytuacja u chłopaka wydaje się być dość stabilna, jednak pewien incydent powoduje przebudzenie "Macul'y" . Rozpoczyna się wyścig z czasem, aby znaleźć lekarstwo nim dojdzie do nieuniknionego. Wraz ze wszystkimi nieszczęściami powracają również szczury, które są związane z całą plagą oraz Hugo. Śmierć, zniszczenie i chaos, a my w centrum.

Opowieść zabierze nas w niezwykle malownicze miejsca jak miasta, pola, lasy czy wyspy. Gra wciąż ma konstrukcję korytarzową, jednak o bardziej otwartej i szerszej strukturze. Daje nam to więcej dróg do celu jak i sposobów na rozwiązanie problemu. Rozbudowany arsenał pomaga nam w tym zadaniu (niektóre przedmioty możemy ze sobą łączyć i uzyskiwać ciekawe kombinacje). Wszystko w niezwykle pięknymi dopracowanym otoczeniu.

Sami przeciwnicy też nie są już tak zero-jedynkowi jak poprzednio. Gdy nas zauważą, lub dostrzegą ciało, przechodzą w tryb poszukiwania i zaczynają przeczesywać teren (będąc bardziej czujni), wówczas wystarczy jeden błąd aby nas podpali. Oczywiście nawet w tej ostatniej fazie można spróbować uciec z linii wzroku i się ukryć, ale na ogół jest to niezwykle trudne. Jak zdołamy jednak przeczekać te najtrudniejsze momenty, przeciwnicy powracają do normalnego stanu. Gra daje nam też możliwość odwracania uwagi gdy przeciwnik podąża w naszą stronę (poprzez szybkie rzucenie kamieniem za jego plecy), mamy wówczas krótką chwilę na zmianę kryjówki. Odnośnie kryjówek doszła również możliwość wczołgiwania się pod stoły/wozy. Musimy jednak pamiętać jeśli nazbyt często zaczniemy odwracać uwagę przeciwników w ten sam sposób, wówczas zorientują się, że coś jest nie tak i podążą w naszym kierunku.

Swego rodzaju przeciwnikami znowu są też szczury. Możemy je też na wiele sposobów wykorzystywać, a jest ich znacznie więcej. Zarówno sposobów na ich obejście/wykorzystanie jak i samych gryzoni (to co działo się w finale pierwszej odsłony jest naprawdę NICZYM w zestawieniu z finałem tej opowieści i o ile informacje 300 000 szczurów, w jedne scenie, wydawały się przed premierą niedorzeczne - zwłaszcza w zestawieniu z 5 000 z pierwszej części - to przy tym co zrobili twórcy w finale nagle nabiera sensu).

Na duże pochwały zasługuje też sama historia oraz sposób w jaki została poprowadzona. Z czasem mogą się zmienić priorytety czy motywacje. Jedne postacie mogą przejść na naszą stronę podczas gdy inne zdradzić, nie mówiąc już o kilku poświęceniach czy śmierciach. Gra bardzo mocno wykorzystuje emocje odbiorcy i robi to w umiejętny sposób. Pomaga w tym bardzo dobra gra aktorska praktycznie całej obsady. W wypowiadanych kwestiach wyraźnie czuć emocje czy strach.

Całość dopełnia genialna (nie zawaham się użyć tego słowa) wręcz muzyka, która idealnie buduje atmosferę. Utworów z tej gry spokojnie mógłbym słuchać też poza rozgrywką i jeśli kiedyś będzie taka możliwość zapewne kupię ścieżkę dźwiękową na CD.

Jeśli miałbym wymienić jakieś wady to zapewne byłyby to zbyt częste stawianie na bezpośrednie starcia (zwłaszcza pod koniec rozgrywki), oraz nieliczne błędy natury technicznej. Nie psuje to jednak odbioru całości.

Jak dla mnie 9/10. Polecam!
 
Ale żeś się rozpisał Iwanie :)
Ja nadal czekam na naprawienie znikających bełtów, ale w międzyczasie coś się popsuło z wersją Pc na GP.
Gra się nie odpala, a za każdym razem otwiera M$ Store. Dzisiaj reinstalka systemu, bo wszystkie inne metody naprawy tego, nic nie dały.
 
Akurat się wyjątkowo nie rozpisałem i starałem iść niezwykle skrótowo. Chciałem też obyć się bez spojlerów, stąd wiele o grze nie powiedziałem z tego co chciałem. Pewnie kiedyś to zupełnie.

P.S. Nie jestem tylko przekonany do tego w jakim kierunku zmierza seria, bo mamy tego namiastkę po napisach. W sumie to nie jedynie zepsuło nieco odbiór ale więcej nie mogę powiedzieć.
 
Ale żeś się rozpisał Iwanie :)
Ja nadal czekam na naprawienie znikających bełtów, ale w międzyczasie coś się popsuło z wersją Pc na GP.
Gra się nie odpala, a za każdym razem otwiera M$ Store. Dzisiaj reinstalka systemu, bo wszystkie inne metody naprawy tego, nic nie dały.
Hmm. To jakiś "popularny" błąd? U mnie (XSX) belty są i gra się bez problemu odpala. Chyba, że belty znikają po którymś rozdziale dopiero.
 
Hmm. To jakiś "popularny" błąd? U mnie (XSX) belty są i gra się bez problemu odpala. Chyba, że belty znikają po którymś rozdziale dopiero.
Co jakiś czas gdy zabijam kogoś z kuszy, to bełty znikają, i nie da się ich podnieść. Pierwszy raz zauważyłem to w rozdziale 13 (wtedy upgradowałem drzewko kuszy na maxa), przy drugim playthrough raz znikają, raz nie.
A co do odpalania się gry: To wina M$ Store, a nie samej gry. U mojego brata też odpala gry bez problemu, u mnie po prostu przestały działać i tyle. Nawet jak poczytasz komentarze pod Microsoft Store to ludziom nie działają Minecrafty, Forze itp.
Na początku to myślałem że znowu jakiś atak hakerów, jak latem... Ale skoro od ponad 2 tygodni nie działa, a Microshit nic z tym nie robi, to chyba nawet nie są tego świadomi.
 
Co jakiś czas gdy zabijam kogoś z kuszy, to bełty znikają, i nie da się ich podnieść. Pierwszy raz zauważyłem to w rozdziale 13 (wtedy upgradowałem drzewko kuszy na maxa), przy drugim playthrough raz znikają, raz nie.
A co do odpalania się gry: To wina M$ Store, a nie samej gry. U mojego brata też odpala gry bez problemu, u mnie po prostu przestały działać i tyle. Nawet jak poczytasz komentarze pod Microsoft Store to ludziom nie działają Minecrafty, Forze itp.
Na początku to myślałem że znowu jakiś atak hakerów, jak latem... Ale skoro od ponad 2 tygodni nie działa, a Microshit nic z tym nie robi, to chyba nawet nie są tego świadomi.
Ja w X jestem. Może dopiero od tego XIII znikają...Myślę, że wkrótce powinna być jakaś łatka.
 
P.S. Nie jestem tylko przekonany do tego w jakim kierunku zmierza seria, bo mamy tego namiastkę po napisach. W sumie to nie jedynie zepsuło nieco odbiór ale więcej nie mogę powiedzieć.
Też nie jestem do końca przekonany ale zobaczymy co twórcy zaserwują nam w kolejnej części bo takowa zapewne będzie, nie ma innej opcji ;) Zważywszy na to co pokazali nam w tych dwóch częściach to ufam, że jeszcze pomysły im się nie wyczerpały i będzie to równie ciekawa przygoda choć może nieco inna niż dotychczas ;)
 
Też nie jestem do końca przekonany ale zobaczymy co twórcy zaserwują nam w kolejnej części bo takowa zapewne będzie, nie ma innej opcji ;) Zważywszy na to co pokazali nam w tych dwóch częściach to ufam, że jeszcze pomysły im się nie wyczerpały i będzie to równie ciekawa przygoda choć może nieco inna niż dotychczas ;)
Moim zdaniem to mogą równie dobrze zrobić trzecią cześć jako prequel całej historii czyli oprzeć na pierwszym nosicielu, taka możliwość też istnieje, chociaż pewnie nie po to robili tę scenkę po napisach aby pokazywać jak to wszystko się zaczęło.
 
Moim zdaniem to mogą równie dobrze zrobić trzecią cześć jako prequel całej historii czyli oprzeć na pierwszym nosicielu, taka możliwość też istnieje (...)

Fajnie by było - byśmy mieli zupełnie inne czasy... ale finał byłby niestety znany. Trochę więc byśmy tracili.
 
Ukończyłem w nocy, bardzo dobra gra, polecam.

Ja przy wszystkich bardzo pozytywnych odczuciach nie mogę się pozbyć wrażenia, że jednak gra poszła trochę zbyt mocno w stronę, której się nie spodziewałem od sequela (a przed zagraniem w Requiem ograłem Innocence) i sam (jeszcze) nie wiem jaki mam do tego stosunek. Nie da się jednak ukryć, że to bardzo emocjonalna historia i naprawdę gorąco polecam się z nią zapoznać - tak jak i z pierwszą częścią.

Graficznie i muzycznie to majstersztyk, w kwestii oprawy to w zasadzie poza mimiką nie ma się do czego przyczepić. Lokacje, postacie, oświetlenie, wszystko to absolutnie najwyższy poziom. Soundtrack z kolei chwyta za serce w emocjonalnych momentach lub pompuje adrenalinę. "No Turning Back" choćby nadawał takiej mocy scenie na polach, że jedyne co miałem w głowie, to by przeć do przodu, zanim wydarzy się coś złego.

Dla mnie największą wadą gry jest jej tempo, mam wrażenie że w kilku miejscach gra niepotrzebnie jest rozciągnięta, można by np. spokojnie wywalić kilka sekcji skradankowych tu i ówdzie bez szkody dla całości. Innocence, mam wrażenie, tutaj wypadł lepiej od Requiem, był bardziej zwarty. Kilka rzeczy w historii jest też głupich, na przykład
sytuacja z samego końca gry, gdy najpierw Amicia jest chlaśnięta trzy razy mieczem przez Hrabiego, niedługo później przeszyta strzałą, a ciągle wstaje, biega, walczy jakby nic się nie stało.

Nie zmienia to jednak faktu, że do gry chętnie jeszcze kiedyś wrócę, tym razem z francuskim dubbingiem.
 
sytuacja z samego końca gry, gdy najpierw Amicia jest chlaśnięta trzy razy mieczem przez Hrabiego, niedługo później przeszyta strzałą, a ciągle wstaje, biega, walczy jakby nic się nie stało.
Słyszał kiedyś o "silnych kobiecych postaciach"? :D
No to teraz nie powinno cię to dziwić.
 
Pod koniec nieco przegięli z tym co dzieje się z Amicią.

Na statku jeszcze strzała (przy odrobinie szczęścia) mogła minąć organy wewnętrzne (akurat Amicia oberwała bardzo z boku) mogła przeżyć i jakoś funkcjonować (co do walki można już polemizować - nawet po "magicznej miksturze od Arnaud).
Najbardziej przegięta jest akcja walką na miecze. Baron oczywiście nie chciał jej - tymi trzema ciachnięciami zabić - a jedynie pokonać i upokorzyć. Jednak takie ciecia po nodze na pewno spowodowałyby, że nasz pannica by już na tą nogę nie stanęła (jak nie ścięgna to mięśnie na pewno poważnie uszkodzone). Jeśli w ogóle by się nie wykrwawiła bez opaski uciskowej.

Odnośnie "silnych kobiecych postaci" to nie do końca ten adres. Amicia ma swoje słabości i naprawdę wiele razy by po drodze poległa, gdyby nie pomoc i wsparcie innych (w tym też płci przeciwnej).
Tak więc ta gra nie do końca wpisuje się w ten archetyp.
 
Odnośnie "silnych kobiecych postaci" to nie do końca ten adres. Amicia ma swoje słabości i naprawdę wiele razy by po drodze poległa, gdyby nie pomoc i wsparcie innych (w tym też płci przeciwnej).
Tak więc ta gra nie do końca wpisuje się w ten archetyp.
Ale nadal przeżyła ciosy których normalne panny by nie przeżyły, więc liczy się.
Generalnie pozazdrościli Naughty Dog, i z niej drugą Ellie zrobili.
 
W ilu to grach nasz bohater dostaje takie strzały, po których by się dawno przekręcił, a mimo to biega skacze i sprawnie walczy?

Moim zdaniem tylko z tą jedną sceną nieco mocniej przegięli, a tak reszta mieści się całkiem sprawnie w kanonach zwykłych gier i to nawet tych bardziej realistycznych.

Poza tym w tym typie "niezwyciężonych panien" nie padłaby taka rozmowa (niemal tuż przed finałem) pomiędzy Amicią i Lucasem (ta gdy nasza bohaterka najzwyczajniej w świecie potyka się z wycieńczenia czy ogólnego stanu) i nie miałaby tych kilku (bo nie jednej) huśtawek emocjonalnych oraz chwil zwątpienia w siebie samą.
 
Ogólnie gra moim zdaniem w drugiej części zrobiła się delikatnie mówiąc brutalna. Ten sam problem co miała druga część TLoU. Ten świat, wydarzenia, ta ciągła walka o przetrwanie może to troche wymusiły ale zostało to w niektórych momentach nieco przegięte. Pierwsza część miała to wszystko lepiej wyważone.
 
Top Bottom