Aktualizacja 10.4 — lista zmian

+
@2jacks Po co ją wtedy grać i w jakim decku? Koncepcja decku nie zmieni się, tyle że kapłanka zostanie zbalansowana. I nie powiedziałbym że końcowy wynik będzie słaby punktowo. Weź pod uwagę fakt że mówimy o brązie za 4 prowizji, który może być zagrany jeszcze z nekromancji czy teleportacji. Obecnie karty za 4 prowizji robią 7 - 8 pkt a kapłanka wchodzi za 20+. Przy moim pomyśle na nerf kapłanki wziąłem pod uwagę żeby nie zabić archetypu tylko go osłabić. Po moim nerfie kapłanka z 8 ładunkami robi 11 pkt sama w sobie, a do tego możesz mieć jeszcze tridama czy trolla. Osobiście nie mam nic do decków, które są robione pod boostowanie jednej określonej karty, ważne żeby te karty miały swoją prowizję np. taki wij. Tyle że wij kosztuje 14 werbunku a kapłanka jest nieporównywalnie lepsza od wija i za 4 prowizji. Bardziej wkurza mnie w Gwincie brak interakcji ze stołem przeciwnika w niektórych archetypach jak wij czy pułapki.
 
Czy nie lepiej by było gdyby po prostu określić maksymalną ilość ładunków przechowywanych przez kapłankę?
 
Patrząc na to jak się ten archetyp wymiany kart rozwinął jestem skłonny stwierdzić, że całościowo nadaje się do kosza. Do tej pory nie było pod co grać ale wystarczyła 1 OP karta by pokazać jak tego typu mechanika jest problematyczna. To co mówi @2jacks - tak naprawdę grasz w swoją grę, jedyne co Cię interesuje to, żeby doszło kilka kart (resztę załatwisz liderem). Możliwość skontrowania całego tego procesu boostującego kapłankę praktycznie zerowa. Przeglądając wczoraj karty doszedłem do wniosku, że ona jest przecież dużo lepsza niż Vysogota za 8 prowizji... (przy okazji zdałem sobie sprawę po raz kolejny jak wiele kart w Gwincie jest kompletnie olanych - najgorzej jest chyba w 4 prowizyjnych neutralnych brązach).

W gruncie rzeczy kiedy przychodzi moment rozliczenia jakości "dodatku" to wychodzi, że kolejny skopany drop wyszedł. Po 2 stronie barykady są takie karty jak nowa lokacja ST, którą widziałem może raz na początku sezonu albo nowy brąz NG, który jest po prostu fatalny (może gdyby mógł kopiować 3x tę samą jednostkę byłoby ok). Takich przykładów jest oczywiście więcej ale daruje sobie wymienianie każdego przy czym doszło ledwie ~20 kart. Podsumowując: pakiety kart coraz mniejsze a problemy z designem jakby większe. Funduszy na kolejne podróże brak. Czym moi drodzy Redzi chcecie zachęcić graczy by z wami pozostali? A może to już wam obojętne bo czas Gwinta jest już policzony? Mam nadzieję że zdążycie przedtem wypuścić te tokeny premium zapowiadane od półtorej roku? a project Nekker nie będzie epilogiem sagi "Gwint standalone" ;)
 
Możliwość skontrowania całego tego procesu boostującego kapłankę praktycznie zerowa. Przeglądając wczoraj karty doszedłem do wniosku, że ona jest przecież dużo lepsza niż Vysogota za 8 prowizji... (przy okazji zdałem sobie sprawę po raz kolejny jak wiele kart w Gwincie jest kompletnie olanych - najgorzej jest chyba w 4 prowizyjnych neutralnych brązach).
Można to skontrować jedynie millem. Co nie zmienia faktu że kapłanka jest problematyczna i przegięta. W jednej wersji tej talii grasz Roche'a. Odcedzasz się do 2 kart i zagrywasz Vernona, który wyciąga ci tridama i kapłankę. Na to combo nie jesteś w stanie odpowiedzieć. Inna sprawa że właśnie takie karty jak Vysogota czy Vissegerd powinien wspierać archetyp wzmacniania a nie kapłanka. Karty na które nie jesteś w stanie odpowiedzieć nie są dobrym kierunkiem, a kilka takich talii się znajdzie.
 
Zahaczę trochę naokoło o dwa wątki z dyskusji:
- w Gwincie nie istnieje wypracowany schemat na zasadzie którego określałoby się, czemu dana karta ma sufit punktowy bądź nie (vide Rębacz an Craite sprowadzony na ziemię x czasu temu i Morski Wysłannik) - dodając do tego słabe zasieki testerów takie karty co jakiś czas przebijają się do finalnej wersji gry,
- czy konsekwencją istnienia nieinteraktywnego pasjansa kapłanek nie jest zbytnia konsystencja talii i praktycznie bezproblemowe dobieranie wszystkiego co potrzeba? Wystarczyło, by pojawiła się silna karta korzystająca z tego faktu, zbierająca punkty bezpiecznie w talii. W becie był archetyp swaptael i nie pamiętam, by narzekano na niego jako na pasjansa ignorującego interakcję z przeciwnikiem (narzekano na tego brąza, który przy mulliganie wyskakiwał na stół pozwalając wygrywać rundę bez zagrywania karty) - w becie nie było takiej spoistości talii przez inną liczbę dobieranych/wymienianych kart oraz mniejszą ilość wyciągarek.

Jeszcze co do talii z kapłankami - widziałem wczoraj wersję z Siną Dalą, którą dzięki mulliganom można spokojnie przetrzymać do rundy trzeciej, wyskoczyła z 19 punktami.
 
@DeckCard_Cain
- Prawda jest taka że Morski Wysłannik nie byłby taki mocny, gdyby nie wskrzeszanie Riorghana. I tak byłby mocnym brązem bo robiłby z Meluzyna 4 pkt na turę (2 z deszczu i 2 wzmocnienia). Znerfiono rębacza do obecnej postaci dlatego że z dzikiem morskim robi za duże punkty. Obecnie praktycznie to samo robi morski wysłannik. To się nazywa powercreep.
- Zależy jaką talię masz na myśli. W kapłankach owszem masz lidera, który wymienia karty i zawsze dobierzesz to co chcesz. Przy manewrze okrążającym nie istnieje ryzyko zaciągnięcia się czymkolwiek. Grając syndykatem musisz uważać przy mulliganach na Redańczyka czy Żebraka. KP na kapłankach nie ma takiego problemu. Jeżeli mówiłeś ogólnie że wszystkie talie mają dobrą konsystencję i zawsze dobierają to co chcą, to tu się nie zgodzę. Są talie takie jak Odliczenie, elfy czy krasnoludy. NG jest wyłączony z tego. On zawsze dobiera same goldy, bo ma Calveita. W becie talia oparta na mulliganie była bardzo dobra w długiej rundzie, kiedy zaswarmowałeś elfy, w krótkiej była słaba dopóki nie zaczęła grać Ciri. Poza tym zawsze mogłeś zabijać mu elfy machinami i awangarda czy oficer Vrihedd był słabszy, więc była interakcja. A tancerz ostrzy który wyskakiwał przy mulliganie słusznie dostał nerfa.
 
@Iorweth15 można ten brak konsekwencji nazwać powercreepem, można też uznać za brak schematu, czyli przemyślanych wyznaczników i relacji w ramach balansu i potencjału kart. Bez tego jesteśmy skazani na różnego rodzaju "kwiatki" wyrosłe na widzimisię twórców.
Pisałem o konsystencji talii (pewność doboru + minimalne ryzyko zaciągnięcia się) w kontekście kapłanek "wystarczyło, by pojawiła się silna karta [kapłanka właśnie] korzystająca z tego faktu [konsystencji talii], zbierająca punkty bezpiecznie w talii". Dla porównania podałem archetyp swaptael z bety, który jednak kulał z powodów podanych w poprzednim poście.
Tancerz był jednym wielkim XD. Jej działanie dla niewtajemniczonych: za każdym razem, gdy wymieniasz tę jednostkę, zagraj ją automatycznie w losowym rzędzie.
 
Uznałem, że stworzę coś co będzie karać wyznawców kapłanki i chyba się udało.
2022-04-28_0413_1.png

Skończyło się 104-41 :D
 
Bezbożne krasnoludy nie lubią kapłanek i wynajęli profesjonalistę do ich zwalczania
Kapłanki.jpg
Yrden wszedł za 100 pkt :)
 
Ja przykładowo w 3 rundzie wybijałem za pomocą Skellige każdą jednostkę, którą postawił przeciwnik, tak, że nie miał czego wzmocnić. Według mnie maksymalny nerf to z 4 do 5 prowizji.
 
Ja przykładowo w 3 rundzie wybijałem za pomocą Skellige każdą jednostkę, którą postawił przeciwnik, tak, że nie miał czego wzmocnić. Według mnie maksymalny nerf to z 4 do 5 prowizji.
Ta taktyka nie zawsze działa. Nie działa w przypadku talii z Vernonem. Przeciwnik ma gwarantowanego tridama i kapłankę. Tego zagrania nie możesz skontrować. Ta wersja którą pokonalem Yrdenem to była wersja greedy z obrońcą i teleportacjami.
 
Co prowizja zmienia? Nadal kapłanka będzie robić chore 20 pkt przy 5 prowizji. Ok pewnie deck to osłabi tylko po pierwsze słabe jest takie balansowanie poprzez 1 kartę, która nadal będzie OP. Dlatego ja jestem zwolennikiem przerobienia tego archetypu, już pare razy w tym KP niestety CDR nie trafiało i reworokowało karty...
 
Skoro deck to osłabi, to znaczy, że osłabi to deck :D
Nie masz problemu z tym, że śmieszna karta za 4-5 prowizji + teleportacja/wskrzeszenie/Tridam/Trolololo robi w pewnych scenariuszach po +60 pkt ? Moim zdaniem nie tędy droga.

P.S. Ale znając życie (i lenistwo Redów) na zmianie prowizji się skończy.

@Iorweth15
Ja miałem taką sytuację z resetem w tym sezonie :)
2022-04-19_0451_2.png
 
Last edited:
@luk757 To niezłe zarodniki za 123 pkt, ale mój przypadek był taki że przeciwnik miał obrońcę, czyli zarodniki by mi nie pomogły z kapłankami. Z ciekawszych przypadków też miałem wściekłą szarżę w Sigvalda za 90. Przeciwnik ładował wszystko w Sigvalda, bo przecież wojownicy nie mają tall removalu. :)
 
Jasne, że mam, ale czasami punkt prowizji robi ogromną różnicę, bo ogólnie karty mają słabe pozostałe w buildzie pod kapłanki. 2 punkty to już sporo.
 
Można to skontrować jedynie millem
Nie tylko bo przy odpowiednim układzie Kellutis ma większe temp... Albo korsarze
Ale co do zasady Kapłanka jak kiedyś Koszmar Iris musi mieć usunięty zapał. Zresztą tam samo jak swego czasu Viseggard. Przecież to już było przerabiane równo rok temu albo i 2 temu kiedy Viseggard wchodził./ Dostawał ładunki od Priscilla i nagle karta miała siłe 20 i 20 pkt do wydania na uszkodzenia. A tu znowu mamy kartę na którą nawet nie można zareagować

Sigvald to też dziwny przypadek sam w sobie. Rozumiem ,że on zamienia obrażenia na krwawienie ale czemu krwawienie samo w sobie nie zadaje mu obrażeń. Przecież to jest status a tylko niestatusowane obrażenia zamienia na krwawienie. Krwawienie powinno mu obniżać pkt siły. W ogóle karta która może tylko rosnąć i nie da się jej obniżyć siły za 7 pkt werbunku to też niezła aberracja... Kiedyś taki smokożółw był chociaż za 10 pkt
 
Last edited:
Nie tylko bo przy odpowiednim układzie Kellutis ma większe temp... Albo korsarze
Mowa była o tym, że nie można zareagować na bufowanie kapłanki na ręce. Tego żadna talia, która nie ingeruje w deck przeciwnika nie przerwie a i taki mill musi mieć farta. Da się tak ten proces przeprowadzić, że nawet mill nie jest w stanie przeszkodzić tyle, ze pkt na kaplance będzie mniej.

Ale co do zasady Kapłanka jak kiedyś Koszmar Iris musi mieć usunięty zapał. Zresztą tam samo jak swego czasu Viseggard. Przecież to już było przerabiane równo rok temu albo i 2 temu kiedy Viseggard wchodził./ Dostawał ładunki od Priscilla i nagle karta miała siłe 20 i 20 pkt do wydania na uszkodzenia. A tu znowu mamy kartę na którą nawet nie można zareagować
Od razu do kosza taką kaplankę by można wrzucić. Nikt by tego nie grał tak samo jak przestało się grać Koszmar.
Sigvald to też dziwny przypadek sam w sobie. Rozumiem ,że on zamienia obrażenia na krwawienie ale czemu krwawienie samo w sobie nie zadaje mu obrażeń. Przecież to jest status a tylko niestatusowane obrażenia zamienia na krwawienie. Krwawienie powinno mu obniżać pkt siły.
Przecież krwawienie mu obniża sile...
 
Last edited:
Top Bottom