Balans po obecnej aktualizacji oceniam na 0/10. Jeszcze chyba nigdy nie było tyle niegrywalnych kart patrząc przez pryzmat mety i to widać podczas gry bo nic innego nie ma. Nieważne czy to potyczka czy ranking. Przez cały dzień nie spotkałem nic innego tylko meta. Granie czym innym przyprawia tylko o frustrację a metową talią lecą zwycięstwa jak z kapelusza. To jest wg mnie porażka. No ile można klepać to samo? W ogóle śmieszne, że konsekwentnie się zabija archetypy. Spróbujcie pograć np millem w NG. Nie ma szans cokolwiek ugrać bo mill już stracił rację bytu jak odkrywka, którą też wrzucono do kosza. Teraz liczy się to aby zagrać 2-4 brązowe silniczki w 1 turze a potem pio pio pio walić wszystko co przeciwnik postawi. Na kreatywność nie ma zupełnie miejsca (no chyba, że kreatywnością nazywamy zastąpienie w metowej talii jednej karty inną to pardon). Piszę ten post sfrustrowany jak cholera bo przez CAŁY dzień nie widziałem nic innego tylko talie z mety. ANI RAZU NIE GRAŁEM ZE SKELIGE. Nawet nie chce mi się pisać co należało by poprawić bo jest tego mnóstwo... śmiesznie tanie prowizyjnie pomnożone silniczki, zagrania za miliard punktów bez możliwości kontry, obrońca, którego tylko i wyłącznie możemy obrać za cel, zamiast tylko jemu zadawać obrażenia, bezużyteczne mechaniki tarcz, niezrozumiałe zmiany niektórych kart jak np portal przyzwania, bezpłciowe KP, jednolite NG, monotonne MS, monotonny SY, skrasnoludziałe SC, nieistniejące SK. to są moje przemyślenia po całym dniu z gwintem.