Fajny ten Gwint, taki niezbugowany...
Ale żeby nie było - owszem, te wszystkie dodane & pod kątem gameplay'u nikomu niepotrzebne pierdoły wizualne: na mega, mega wielki plus.
Geralcik w maseczce koronawirusowej / bandanie? Miiiiooodzio!!!
Szkoda tylko, taki szczegół-szczególik, że "w grę grać" się nie da.
Na 12 prób rozgrywki w 8 nie miałem ekranu mulliganu. No ale po co komu karty? Nowy model Gernichory widać był ważniejszy - fajny taki, mięsisty jest teraz. No i ten Gerwald wskakujący & wywijający młyńca mieczem! Normalnie przyjemniejszych poddań gry chyba jeszcze nie miałem.
A jak już się wreszcie udało przebrnąć przez ekran wyboru kart (jest jakiś acziwment za to? Nie? Powinien być...), to faktycznie widać, że Studio poprawiło efekty wizualne. No demyt! Super ficzer z tymi nieznikającymi z planszy krwawieniami (nawet jak już jednostka spadnie na cmentarz, to pole bitwy dalej za nią posoką tryska! Cóż za klimat! Aż czuć w powietrzu tę hemoglobinę). Bardzo mi się też spodobała ta funkcjonalność z niewyświetlaniem Księgi Nagród. Genialny ruch. Po co rozpraszać Gracza? Nie daj Boże, mógłby nie ogarnąć tej wprowadzonej Podróży + Księgi Nagród na raz. To i po co go stresować? Jeszcze się ktoś zamknie w sobie i nie sypnie groszem wiedźmakowi?
Po powrocie do gry widzę, że Gwint ma się dobrze. Ba! Wręcz coraz lepiej. Jasno obrany kierunek - dwa kroki w przód, jeden zawsze w tył - trzymany jest sztywno & żadnych cofnięć widać nie będzie! Dobrze. Konsekwencja to podstawa.
Poczekam zatem do hot fix'a / pacza do pacza, wówczas może uda się nieco ocenić sam balans w grze.
Chociaż przeglądając listę zmian jasno widać, że Gwincik w dalszym kierunku uproszczeń idzie. Ma być prosto & ładnie. Ładnie przede wszystkim. W końcu tym mobilne karcianki stoją.