Aktualizacja Kosztu Werbunku Artefaktów

+
To jest standardowa matematyka. Jeśli deck zamiast 165 punktów przy 25 kartach kosztuje po zmianie 171 punktów to wywalenie 1 artefaktu za 6 punktów da nam 165 i 24 karty. Należy zatem wywalić kolejny artefakt by uzyskać wartość 161 i 23 karty. 4 punkty to jednak za mało na nawet najtańsze karty więc trzeba wywalać kolejne karty. Teraz rozumiesz skąd te minimum 2 artefakty do wywalenia nawet przy tak niewielkiej zmianie kosztu decku?

Można wywalić jeden artefakt i pobawić się innymi kartami. W gruncie rzeczy wystarczy wywalić Sihil i już zyskujemy masę punktów.

Nie nie można. Jest to tak samo teoretyczne jak nasza rozmowa o mill decku. W teorii się da w praktyce nie ma szans bo tym deckiem nie da rady wypracować sensownego tempa. Teraz 2xWłócznia, 2xTarcza, 2x Grom plus Sihil kosztują 59 punkty zamiast 50 punktów. Nie ma jak tych 9 punktów nadrobić wyrzucając inne karty.

Mówimy o innych deckach. Stworzenie jest możliwe - wymaga tylko innych kart, innego stworzenia talii. I oczywiście deck będzie słabszy niż wcześniej, bo artefakty dostały słusznego nerfa.

Poza tym warto zauważyć to co mówił @MaRIB1 - artefakty prawdopodobnie miały być "wspomaganiem" talii, a nie osobnym archetypem, więc jeżeli talia okaże się o wiele słabsza, to dobrze. Cel zosał osiągnięty.

Nie grałeś w przez całą długość bety?

miałem przerwy i nie pamiętam archetypu, który by wszystko wygrywał.

Takim który chce w rankingu coś osiągnąć czyli stara się wbić 40 meczy 4 frakcjami. Obecnie takich jest garstka.

Sam taakim nie jestem :D

Mnie nie interesuje ile mam meczy poszczególnymi frakcjami, liczy się dla mnie to jaki mam poziom w rankingu (mam na myśli ranking od 0 do 30 pozycji).

Osobiście uważam, że zwracanie uwagi na te 40 meczy 4 frakcjami nie ma sensu. Chyba, że ma to jakieś ukryte znaczenie (pozycja w rankingu chyba nic nie daje, poza tym że można wypaść z Pro Rank)

Odpłynęliśmy jednak mocno od meritum sprawy

I w sumie tym można zakończyć dyskusję - bo zaczęła ona płynąć w kierunku tego co każdy z nas uważa na temat już nie samej zmiany kosztu webunków, a poszczególnych zagrań :D

Szanuję twój punkt widzenia. Jednocześnie uważam, że zmiany bardziej "drastyczne" (chociaż osobiście nie nazwałbym zmiany kosztu webunku o dwa drastyczną zmianą) też są dobre dla gry i pozwalają czasem na wyciągnięcie lepszych wniosków.
 
Można wywalić jeden artefakt i pobawić się innymi kartami. W gruncie rzeczy wystarczy wywalić Sihil i już zyskujemy masę punktów.

Wywalenie Sihila z talii opartej o combo na Sihilu chyba nie jest optymalnym rozwiązaniem. Zresztą przy obecnym podniesieniu kosztów werbunku to nadal by nic nie dało bo po wywaleniu Sihila mielibyśmy 163 punkty i 24 karty. Trzeba by zatem dalej ciąć bo najtańsze karty są za 4 punkty.

miałem przerwy i nie pamiętam archetypu, który by wszystko wygrywał.

Na samym starcie CB taki build był w Skellige (hotfix wyszedł bodaj po tygodniu od startu bety tak dzielił i rządził). W którymś momencie bodaj już w OB była talia Scoia którą grało jakieś 90% ludzi w topie rankingu. Te 10% starało się grać kontrą na nią z miernym efektem. Gdzieś przed lub po była też talia na Piechocie w KP gdzie przeciwnik musiał nieć na pierwszej ręce konkretne karty blokujące combo BPP (do niczego innego się nie nadawały) bo inaczej nie było szans tego zatrzymać. Pewnie było tego więcej, ale te 3 akurat najlepiej zapadły mi w pamięci.

Osobiście uważam, że zwracanie uwagi na te 40 meczy 4 frakcjami nie ma sensu. Chyba, że ma to jakieś ukryte znaczenie (pozycja w rankingu chyba nic nie daje, poza tym że można wypaść z Pro Rank)

Jak sam powiedziałeś. Rankingowym graczem nie jesteś :) Bez silnej rywalizacji esportowej gry sieciowe nie mają większej przyszłości. By była silna rywalizacja potrzeba wielu graczy interesujących się tą formą zabawy. Obecnie to jest istny plankton. Za 2 miesiące jak się Prorank odcedzi z graczy którzy tam trafili za zasługi w OB jeśli nie będzie napływu młodych gniewnych esportowa otoczka Gwinta zdechnie śmiercią naturalną.

I w sumie tym można zakończyć dyskusję - bo zaczęła ona płynąć w kierunku tego co każdy z nas uważa na temat już nie samej zmiany kosztu webunków, a poszczególnych zagrań :D

HOWGH ;)
 
Widocznie rozdarcie nie było grane. Hotfix miał naprawić "gorące problemy", a nie "teoretyczne problemy w balansie kart" - rozdarcie widocznie nie było problemem i nadal nie jest - ja ani przed hotfixem, ani po hotfixie rozdarcia praktycznie w ogóle nie widziałem.
Gdyby kluczem do tych zmian była głęboka analiza statystyczna danych i przemyślana strategia to nie byłoby takich kwiatków jak podwyższenie kosztu kręgu przywołań. Imho zmiany tylko i wyłącznie ze względu na krytykę pewnych kart i przy okazji rykoszetem oberwało się takim artefaktom jak krąg przywołań czy Filtr petriego.
 
Wywalenie Sihila z talii opartej o combo na Sihilu chyba nie jest optymalnym rozwiązaniem. Zresztą przy obecnym podniesieniu kosztów werbunku to nadal by nic nie dało bo po wywaleniu Sihila mielibyśmy 163 punkty i 24 karty. Trzeba by zatem dalej ciąć bo najtańsze karty są za 4 punkty.

To zależy od tego o jakiej talii opartej o artefakty mówimy. Ja spotykałem się z taliami, gdzie sihil i tak nie był grany.

Jak sam powiedziałeś. Rankingowym graczem nie jesteś :) Bez silnej rywalizacji esportowej gry sieciowe nie mają większej przyszłości. By była silna rywalizacja potrzeba wielu graczy interesujących się tą formą zabawy. Obecnie to jest istny plankton. Za 2 miesiące jak się Prorank odcedzi z graczy którzy tam trafili za zasługi w OB jeśli nie będzie napływu młodych gniewnych esportowa otoczka Gwinta zdechnie śmiercią naturalną.

Z tym się zgodzę.

Poprzedni system gdzie był MMR motywował mnie jakoś bardziej do gry. Dawał poczucie walki. Za wbicie rangi były ciekawe nagrody, na koniec sezonu były nagrody za osiągniętą rangę.

Teraz to jest płytkie. Wbija się jakieś witraże, nagrody za awans jeśli jakieś są to niezauważalne. Nagrody na koniec sezonu też są "kiepskie" (za grupy wbitych poziomów).

Pięcie się w górę tej "Drabinki" jest moim celem. Ale walka o jakąś pozycję w ProRank - na tym mi nie zależy. Zwłaszcza, że nie ma z tego żadnych wymiarnych korzyści, a i tak nie dorównuję ilością rozegranych gier osobom, które znajdują się wysoko w Pro Rank.


Aż musiałem wygooglować co to znaczy :D

Gdyby kluczem do tych zmian była głęboka analiza statystyczna danych i przemyślana strategia to nie byłoby takich kwiatków jak podwyższenie kosztu kręgu przywołań. Imho zmiany tylko i wyłącznie ze względu na krytykę pewnych kart i przy okazji rykoszetem oberwało się takim artefaktom jak krąg przywołań czy Filtr petriego.

Znów się zadam pytanie - skąd to wiesz? Masz dostęp do danych statystycznych? Jeżeli nie, to jest to argument oparty o przypuszczenia.

Nawet zakładając, że rozegrałeś 500 gier, to i tak jest to znikoma część wszystkich rozgrywek (zakładając średnią 100 rozgrywek na gracza, to przy 4000 graczy daje 400.000 meczy, a więc twoje rozgrywki nie stanowią nawet procenta takiej bazy). Dodatkowo próbka ograniczona rangą, na której grałeś.

I o ile możemy zastanawiać się, czy krąg przywołań jest na tyle silną kartą żeby warto podnosić jej koszt werbunku(według mnie nie jest), to warto skupić się na teoretyzowaniu, bądź "gdybaniu", a nie odwoływaniu się do statystyki, do której po prostu nie mamy dostępu.

Co do powodu zmian, sądzę że głównym powodem była popularność kart i ich wpływ na grę, a nie gadanie społeczności.
 
Co do powodu zmian, sądzę że głównym powodem była popularność kart i ich wpływ na grę, a nie gadanie społeczności.
Czyli twierdzisz, że krąg przywołań był popularny? OK, nie mam pytań ;) Prawda jest taka, że Redom się ugięły nogi bo zobaczyli memy na reddicie na temat artefaktów :D
 
Poprzedni system gdzie był MMR motywował mnie jakoś bardziej do gry. Dawał poczucie walki. Za wbicie rangi były ciekawe nagrody, na koniec sezonu były nagrody za osiągniętą rangę.

Teraz to jest płytkie. Wbija się jakieś witraże, nagrody za awans jeśli jakieś są to niezauważalne. Nagrody na koniec sezonu też są "kiepskie" (za grupy wbitych poziomów).

Pięcie się w górę tej "Drabinki" jest moim celem. Ale walka o jakąś pozycję w ProRank - na tym mi nie zależy. Zwłaszcza, że nie ma z tego żadnych wymiarnych korzyści, a i tak nie dorównuję ilością rozegranych gier osobom, które znajdują się wysoko w Pro Rank.

Tu pełna zgoda. Również tego nie czuję. Z okazji premiery pograłem więcej i na luzie wbiłem te 160 meczy kilka dni temu. Teraz skupię się na zabawie bo zupełnie nie czuję motywacji we wbijaniu rang. Jestem bodaj na 13 wiec na koniec sezonu spadnę na 15. Czy awansuję wyżej czy niżej i tak dostanę jedynie więcej lub mniej punktów doświadczenia na których mi średnio zależy bo zdobywa się ich masę (w 2 tygodnie zdobyłem ok. 150 i na ten moment mam ponad 90 niewykorzystanych), a różnice między 6 czy 14 rangą są minimalne. Na awansie do ProLaddera zupełnie mi nie zależy bo szczerze mówiąc zwisa mi czy gram z graczami z 0 czy 25 rangi. Poprzednio jakoś tak bardziej chciało się człowiekowi wbijać kolejne rangi (choć nigdy szczególnie mi na tym nie zależało).


Aż musiałem wygooglować co to znaczy :D

Za moich młodzieńczych czasów "Winnetou" znali wszyscy :D
 
Tu pełna zgoda. Również tego nie czuję. Z okazji premiery pograłem więcej i na luzie wbiłem te 160 meczy kilka dni temu. Teraz skupię się na zabawie bo zupełnie nie czuję motywacji we wbijaniu rang. Jestem bodaj na 13 wiec na koniec sezonu spadnę na 15. Czy awansuję wyżej czy niżej i tak dostanę jedynie więcej lub mniej punktów doświadczenia na których mi średnio zależy bo zdobywa się ich masę (w 2 tygodnie zdobyłem ok. 150 i na ten moment mam ponad 90 niewykorzystanych), a różnice między 6 czy 14 rangą są minimalne. Na awansie do ProLaddera zupełnie mi nie zależy bo szczerze mówiąc zwisa mi czy gram z graczami z 0 czy 25 rangi. Poprzednio jakoś tak bardziej chciało się człowiekowi wbijać kolejne rangi (choć nigdy szczególnie mi na tym nie zależało).

Czyli ze względu na to, że wygrałeś 40 meczy 4 różnymi frakcjami, to możesz być w rankingu wyżej niż np. osoba mająca rangę 8, ale grająca tylko jedną frakcją?

Jeżeli tak, to nie mam pojęcia kto projektował ten system, ale to nie ma najmniejszego sensu z mojego punktu widzenia :D

O ile księga nagród jest według mnie super rozwiązaniem, to system rankingowy jest niejasny i nie widzę na razie powodu, żeby się w nim wspinać. Chyba, że po prostu ktoś lubi być jak najwyżej.
 
Czyli ze względu na to, że wygrałeś 40 meczy 4 różnymi frakcjami, to możesz być w rankingu wyżej niż np. osoba mająca rangę 8, ale grająca tylko jedną frakcją?

Jeżeli tak, to nie mam pojęcia kto projektował ten system, ale to nie ma najmniejszego sensu z mojego punktu widzenia :D
System rankingowy jest zrobiony na wzór tego co już było wcześniej na proladderze więc gadanie, że nie ma sensu jest bezzasadne :) Można się spierać czy to jest system, który do casuali pasuje jedynie. Mi to szczerze mówiąc bez różnicy bo nigdy mi nie zależało na wysokim miejscu w rankingu a tym bardziej na proladderze.
 
Czyli ze względu na to, że wygrałeś 40 meczy 4 różnymi frakcjami, to możesz być w rankingu wyżej niż np. osoba mająca rangę 8, ale grająca tylko jedną frakcją?

Jeżeli tak, to nie mam pojęcia kto projektował ten system, ale to nie ma najmniejszego sensu z mojego punktu widzenia :D

O ile księga nagród jest według mnie super rozwiązaniem, to system rankingowy jest niejasny i nie widzę na razie powodu, żeby się w nim wspinać. Chyba, że po prostu ktoś lubi być jak najwyżej.
Dokładnie nie wiem po co ten mmr jest, ani nagród za to, ani nic. Jedynie widok pozycji krórą zajmujesz. Piszę o zwykłej drabince. Nic to ogółem nie daje.
 
Czyli ze względu na to, że wygrałeś 40 meczy 4 różnymi frakcjami, to możesz być w rankingu wyżej niż np. osoba mająca rangę 8, ale grająca tylko jedną frakcją?

Dokładnie tak to działa. Im z wyższego poziomu rankingu zaczynasz sezon tym masz więcej pewnych na 100% punktów za rozegranie 40 meczy jedną frakcją (warto zatem grać o wyższą rangę). Punkty sumowane są z 4 najlepszych frakcji. Można przegrać 160 meczy (4 frakcje x 40), a i tak będzie się wyżej w rankingu niż osoba która wygrała 200 meczy i 0 przegrała, ale grała tylko jedną frakcją.

Jeżeli tak, to nie mam pojęcia kto projektował ten system, ale to nie ma najmniejszego sensu z mojego punktu widzenia :D

To nie jest wcale takie głupie bo przynajmniej gry rankingowe na wyższych miejscach gdzie graczom zależy na wyniku nie zabetonują się na jednym buildzie bo trzeba grać co najmniej 4 frakcjami. To jest zresztą powód dlaczego mety nie zdominował jak dotąd żaden build.
 
System rankingowy jest zrobiony na wzór tego co już było wcześniej na proladderze więc gadanie, że nie ma sensu jest bezzasadne :) Można się spierać czy to jest system, który do casuali pasuje jedynie. Mi to szczerze mówiąc bez różnicy bo nigdy mi nie zależało na wysokim miejscu w rankingu a tym bardziej na proladderze.

Może źle się wyraziłem - według mnie dla przeciętnego gracza, który nie ma aspiracji do brania udziału w turnierach nie ma to większego sensu. Wprowadza tylko zamieszanie. Jaka jest różnica czy będę w rankingu na miejscu pierwszym, setnym, tysięcznym, czy też stutysięcznym?

I nie mówię tu o tym, że sposób naliczania punktów jest zły, tylko że obecny system rankingowy:
- Jest niejasny (rangi + MMR, z czego te elementy są chyba ze sobą niepołączone)
- Nagród za osiągniętą pozycję nie ma

Mamy teraz obok siebie jednocześnie dwa elementy - rangi i system MMR. Z czego znaczenie rang jest maryginalne (nagrody na koniec sezonu nie są porywające, za awans z tego co mówi @Alicja. nie ma), natomiast MMR i osiągnięta pozycja w rankingu nic nie znaczy (chyba, że w ProRank, ale jak ktoś myśli o graniu na turniejach, to zupełnie inna liga).

Po prostu ja jako gracz jestem po prostu zdziwiony:
- Po co jest ten cały system MMR?
- Czemu ma mi zależeć na wyższym MMR?
- Po co mam wbijać te 40 meczy o których wspomina @Duckingman, żeby mieć więcej punktów MMR w nowym sezonie rankingowym, skoro te punkty MMR nic nie znaczą (przynajmniej takie mam wrażenie)?

I nie chodzi mi o to, żeby Redzi nagradzali mnie na każdym kroku - mnie osobiście po prostu dziwi jak ten system jest skonstruowany i nie widzę w tym sensu.

To nie jest wcale takie głupie bo przynajmniej gry rankingowe na wyższych miejscach gdzie graczom zależy na wyniku nie zabetonują się na jednym buildzie bo trzeba grać co najmniej 4 frakcjami. To jest zresztą powód dlaczego mety nie zdominował jak dotąd żaden build.

To moi przeciwnicy są dobierani na podstawie osiągniętej rangi, czy też poziomu MMR? Bo z tego co słyszałem opinie na forum o problemie braku graczy na wyższych rangach, to wydawało mi się, że na podstawie rangi.

A skoro tak jest to jakie znaczenie ma MMR?
 
To moi przeciwnicy są dobierani na podstawie osiągniętej rangi, czy też poziomu MMR? Bo z tego co słyszałem opinie na forum o problemie braku graczy na wyższych rangach, to wydawało mi się, że na podstawie rangi.

A skoro tak jest to jakie znaczenie ma MMR?

Szczerze? Nie wiem. To kolejna rzecz której CDPR nie wyjaśnił do dzisiaj. W Profilu jak przeczytasz opis co to jest mmr to podane jest, że to frakcyjny aktualny mmr jest brany przy parowaniu graczy. Z drugiej strony nigdy nie trafiłem na gracza różniącego się ode mnie więcej niż 1 rangą, a gdyby chodziło tylko o mmr powinno się tak zdarzać. Ostatecznie nie mam bladego pojęcia co wpływa na parowanie graczy. Pozostaje się domyślać. To samo tyczy się wpływu rangi na mmr i odwrotnie. Wydaje się, że to z jakiego miejsca rankingowego zaczynasz sezon wpływa na początkowy pułap frakcyjnych mmr poniżej którego nie spadniesz przy obliczaniu twojego rankingowego mmr (suma z 4 frakcyjnych). Warto zatem wbijać wyższe rangi. Wydaje się też, że ranga ma jednak jakiś wpływ na parowanie. Inaczej różnice miedzy przeciwnikami byłyby większe niż ma to miejsce. Ranga również służy do awansowania do ProLaddera. Jednakże o miejscu w rankingu czy tez prorankingu decyduje już MMR. Tyle się domyśliłem po tych 2 tygodniach. Mocno to zagmatwane i niejasne, a ze strony CDPR niestety nie ma żadnego wyjaśnienia tak jakby sami do końca nie wiedzieli jak to ostatecznie ma działać. W każdym razie wydaje się, że o ile w becie ranking podstawowy był zrobiony nawet pod causali, tak aktualnie tylko osoby rzeczywiście zainteresowane rankingiem i swoim miejscem w nim są wstanie cokolwiek w nim ugrać (tyle, że nie bardzo wiadomo po co).
 
ze strony CDPR niestety nie ma żadnego wyjaśnienia tak jakby sami do końca nie wiedzieli jak to ostatecznie ma działać. W każdym razie wydaje się, że o ile w becie ranking podstawowy był zrobiony nawet pod causali, tak aktualnie tylko osoby rzeczywiście zainteresowane rankingiem i swoim miejscem w nim są wstanie cokolwiek w nim ugrać (tyle, że nie bardzo wiadomo po co).

Piękne podsumowanie :D
 
Kasuje gre...zgloscie to do suportu jak nalezy bo nie mam sił szukac ticketu
Pisałem wiele razy, że ten produkt to alpha... jak da się takim betatesterom (biuro CDR wymieni nicki...) ogrywać w bete , a później puścić to w świat to współczuję. NIE WY PAŁ!
 
No cóż bardzo rozczarowująca zmiana. Zauważyłem, że na artefakty płakali tylko gracze z bety. Ja zagrałem w betę może godzinkę i rozczarowała mnie mechanika na budowaniu tylko wyśrubowanych punktów oparta głównie na jednostkach. Pisałem też z innymi nowymi graczami, którzy też w bete zagrali z godzinkę, a w nowego gwinta zagrywa im się miodnie.

W obecnym gwincie spodobał mnie się balans gry i różne warunki zwycięstwa. W talli używałem tylko od 0 do 3-4 artefaktów i musiałem włożyć karty do ich kasowania albo usuwania innych efektów przez co nie śrubowałem wysokich punktów, a gracze którzy zamiast budować talie z głową to tylko liczyli na liczby przez co często przegrywali bo szkoda było im włożyć efektu usuwania pogody itp. W rundzie często wyrzucałem dużo kart na cmentarz bo ktoś nie używał pogody. Nie przeszkadzało mnie to. Po prostu betetaterom nie chciało się uczyć nowej mechaniki. Hli hlip hlip.

W obecnym gwincie przegrałem ponad 40 godzin i już wiem, że ta gra jest dobra, ale po zmianie będzie dla beta testerów, a nie dla nowych graczy. Trudno betatestrów już nie przybędzie bo nie ma bety... a nowy gracz jak ja... Rezygnuje przez eliminowanie oraz spłycanie mechaniki do bety bez artefaktów. Admnistratorze możesz sprawdzać moje statystyki. Jeśli zwiększacie koszt werbunku to obniżcie punkty życia i ataku jednostkom, żeby nie było takich po więcej niż 7 życia. Wtedy będzie miało to jakiś sens. Żeby nie było śrubowania powyżej 20 pkt gracza, ale regeneracja poprzez punkty życia jednostek.. Ustalcie limit 20 pkt maks może mieć gracz na rundę., żeby z głową używać jednostek zamiast śrubowania. Shill problem hahaha, dobre, ja wolałem wyrzucać karty na cmentarz zamiast go karmić i dwoma ostaniami kartami w ręce rozstrzygnąć jeśli nie mogłem go zniszczyć. No jednak biedni betersi muszą liczby kręcić, biedne dzieci. W końcu same artefakty to ZERO punktów na rundę. Bez niszczenia artefaktów w tali, ale dobrze zbudowanej rozkładałem akurat każdego kto liczył tylko na artefakty. Tylko ja miałem dobrą talię. Mogłem wymienić przynajmniej kilka metod na ogranie kogoś z artefaktami. Teraz talię znowu idą w liczby pfff. Kolejny klon pokemonów z inną grafiką. Chyba nigdy nie miałem silniejszego Sihila niź na 3, ale niezły paraliż mózgu był u gracz. Sam budowałem talię, przegrywałem i ją ulepszałem obserwując graczy i synergię. Wygrywałem dzięki krasnoludom, driadom, zaklęciom, pułapkom, i czarom, bo używałem wszystkich kart. Nawet zastanawiałem się czy zrobić filmik na YY jak budować silną talię kiedy obserwowałem gówno burze. Teraz moja talia już nie kosztuje 165 tylko 172 i musiałbym wywalić jakieś efekty pogodowe albo silniejszą jednostkę lub zrezygnować z silnej pułapki bo wyrzucenie jednego artefaktu nie poratuje mnie kiedy mam ich tylko kilka. Oczywiście mogę wywalić wszystkie artefakty i obniżyć opcje presji. Redsi idzie do lasu. Z raportów wynikało jasno, że gra nie przyciągała nowych graczy, a tych z bety było bardzo mało.

***

W sumie kolejnego pożeracza czasu mniej. Git, w sumie dobrze. Gdyby nie to, że mam gry na gogu to bym skasował konto, żeby nie skusiło kiedyś wrócić. Często łupnia dostawałem i nie płakałem jak betasi z bety bo gra akurat z artefaktami zamiast srebrnych kart była miodna. Cieszę się, że założyłem sobie, nic nie kupię w grze dopóki nie upewnię się co dalej będzie. Wyszło, że nie warto było inwestować. Gówno burzę obserwowałem i widzę, że skończy się całkowitym powrotem do mechanik z bety.

Proszę bardzo, kto nie jest z bety i płacze na artefakty?
 
Last edited by a moderator:
Twardzioszek z ciebie, a sam płaczesz, bo zabrali ci zabawki =] Jakbyś naprawdę grał przeciw artefaktom, a nie artefaktami, to nic by cię to nie obchodziło =], a ty martwisz się bo przeciwnik nie ma artefaktów? Dziwne =y
Edit:
Takie bzdury piszes, ze statystyk widać, grałeś tylko ST, założę się, że tylko artefaktami. Dlatego taki ból. Piszesz że odchodzisz, następnie, że już nic w tej grze nie kupisz i bedziesz sie upewniac co dalej =]
W sumie kolejnego pożeracza czasu mniej. Git, w sumie dobrze. Gdyby nie to, że mam gry na gogu to bym skasował konto, żeby nie skusiło kiedyś wrócić.

Okop się, wyłącz prąd, zrób zapas suchego jedzienia i wody. Może korcenie przejdzie i nie włączysz.
 
Last edited:
Grałem i przegrywałem. Zmieniałem i budowałem najlepszą talię samodzielnie, wygrywałem dzięki kartom jak krasnoludy, driady, wiedźmini, pogoda, zaklęcia i pułapki. Nawet chciałem zrobić filmik na YY jak czytałem gówno burze jak zrobić silną talię na każdą okazję. Co najważniejsze nie grałem w betę więcej niż godzinkę bo mechanika była prosta, śrubowanie punkcików jak w pokemonkach tylko z inną grafiką. Idźcie Redsi do lasu, jak sugerujecie się graczami z bety. Z tego co wiadomo z raportów to dużo ich nie było.
 
Last edited:
Top Bottom