Animacje, czyli seriale animowane

+
Garść wrażeń po obejrzeniu całości:

Wszystko ładnie wygląda, natomiast odcinki króciutkie, przez co często miałem wrażenie, że oglądam rozbudowany zwiastun. Gdy coś trwa ok. 10-15 minut to trudno o jakieś rozbudowane historie, także niczego takiego tutaj nie ma. Wolałbym o połowę mniej odcinków, jednak trwających ok. 30 minut. Mimo to, z 8 odcinków, które się ukazały, tylko 1 mi się nie podobał, a 1 uznaję za strasznie przeciętny. Reszta jest wg mnie co najmniej niezła. Dodam, że nie miałem żadnych szczególnych oczekiwań. Obejrzałem od razu odcinek o WH40k, by zobaczyć, jaki jest poziom, a do reszty usiadłem później.

1. D&D - to jest ta przeciętna rzecz. Nic się tutaj dla mnie nie wyróżniało. Bardzo generyczne fantasy, po prostu. Coś, o czym można zapomnieć chwilę po zakończeniu oglądania. Jako wstępniak sprawdza się ok, no ale to tyle. Baldura 3 się nie spodziewajcie...

2. Sifu - najkrótszy odcinek, który przedstawia w zasadzie mechanikę gry. Nie grałem, ale to co widziałem na ekranie sprawiło, że mechanika wydała mi się ciekawa i nawet sprawdzałem w necie, jak to dokładnie działa. Fajne.

3. New World - kompletnie nie kojarzę gry :D. Odcinek o zabarwieniu komediowym, oglądało się to bardzo dobrze. Uśmiechnąłem się kilka razy, gdyż całość naprawdę sympatyczna. Inne odcinki są bardziej na serio, także pod tym względem New World się wyróżnia i wg mnie choćby z tej przyczyny pełni ważną rolę co do odbioru tej części antologii.

4. Unreal Tournament - historia jakich wiele w s-f, ale zgrabnie opowiedziana. Mimo iż bez problemu można się domyślić, jaki będzie przebieg, to i tak ogląda się dobrze z racji na realizację. Z całej ósemki ten epizod jest chyba najbardziej "pełny" jeśli chodzi o przedstawianą historię.

5. WH40k - dla mnie styl podobny do fanowskiego Astartes i to oczywiście na plus. Chciałoby się oczywiście więcej, gdyż tak mroczne i efekciarskie uniwersum zasługuje w końcu na jakiś porządny serial czy film. Podobno ostatnio coś się w końcu ruszyło w tym zakresie i Amazon dogadał się z GW, także coś dostaniemy, choć pewnie za parę lat, heh. Tak czy siak - świetny odcinek, po którym od razu chciałoby się włączyć następny z tej serii, a tymczasem żadnej kontynuacji oczywiście nie ma...

6. Pacman - horrorowa interpretacja Pacmana :D. W tym przypadku oczekiwania miałem wręcz ujemne, bo co mnie Pacman obchodzi i po co robić z tego animację? Spodobało mi się jednak bardzo, także największe zaskoczenie. Króciutkie, ale zapada jakoś w pamięć.

7. Crossfire - moim zdaniem najgorszy epizod. Mimo bardzo dobrej animacji kompletnie nie byłem zainteresowany tym, co się dzieje na ekranie. Gry nie znam, także może fani będą odbierać to inaczej.

8. Armored Core - efektowny, interesujący, no i ma Keanu :D. Po tym odcinku chce się zagrać w grę, także zdecydowanie na plus. Przydałoby się więcej rzeczy osadzonych w światach FromSoftware. Jeżeli chodzi o krótkie formy, to myślę, że sprawdziłyby się idealnie.
 
Last edited:
Zasadniczo się zgadzam, zawiodłem się głównie na animacji, bo znowu postawiono głównie na fotorealizm zamiast zrobić coś ciekawego (a Love, Death, Robots pokazało, że da się zrobić jedno i drugie, choć tam chyba też realistycznych było najwięcej). Pacman najlepszy, bo najciekawszy i zaskakujący, New World też fajny, WH40k cool af, w reszcie się biją i jest ok, ale bez szału. Tak czy siak czekam na drugą partię, wprawdzie tytuły nie powalają, ale liczę na większą rozpiętość tematów :)
 
Na TGA zapowiedziano nowego Pacmana, który stylistycznie nawiązuje do tego co widzieliśmy w Secret Level :D.

Chętnie obejrzę kolejne odcinki, ale strasznie szkoda, że nie załapał się tam Dark Souls, Elden Ring... lub Bloodborne...
 
Obejrzałam sobie 2 sezon Arcane i choć był on słabszy od 1, to nadal cały serial oceniam na 10/10. Moim zdaniem błędem było przejście ze skali "micro", czyli skoncentrowania się na historii i relacji dwóch sióstr, na skalę "makro"
i walkę o przetrwanie Piltover/świata
. Poza tym akcja toczyła się za szybko i widać było, że zabrakło jednego sezonu, by wszystkie wątki dostały tyle czasu ile powinny. Niemniej jednak nadal uważam, że jest to jeden z najlepszych seriali ostatnich lat i inne produkcje mogłyby się od niego uczyć (e.g. Witcher Netflixa) jak tworzyć kobiece postacie, które są silne i wiarygodne zarazem.
 
Oglądam drugi sezon Castlevanii: Nocturne i jeszcze dwa odcinki przede mną. Jest spoko, dobrze się to ogląda, ale jednak nie ma startu do poprzedniego serialu. Dość powiedzieć, że kiedy zasiadałem do seansu nowej porcji odcinków to nie potrafiłem sobie przypomnieć jak skończył się pierwszy sezon :facepalm:

A co poza tym?

Arcane - sezon 2

Do Arcane zabierałem się jak pies do jeża. Po pierwsze, nigdy nie grałem (i nie planuję) w League of Legends i w ogóle byłem pewien że ta gra nie ma żadnej konkretnej fabuły. Po drugie, strona wizualna mnie nie przekonywała, bo wyglądało to dla mnie trochę jak Gwiezdne Wojny: Wojny Klonów tylko bardziej dopieszczone. Ostatecznie jednak świetne opinie jak i namowy znajomych mnie przekonały i... zachwyciłem się!

Oprawa wizualna bardzo szybko mnie do siebie przekonała i w połączeniu z oprawą muzyczną (w tym doborem piosenek ilustrujących poszczególne sceny) daje absolutnie fenomenalne doświadczenie. Świat może niekoniecznie bardzo oryginalny, ale ciekawy. Świetni i charakterystyczni bohaterowie, którzy szybko dają się polubić (albo lubi się ich nienawidzić), w dodatku widać rozwój ich charakteru i łączących relacji na przestrzeni kolejnych odcinków. Nawet postacie drugiego planu na ogół mają w sobie trochę głębi albo przynajmniej zapadają w pamięć z jakiegoś powodu. Całości dopełnia sprawna reżyseria i ciekawy montaż. Krótko mówiąc: arcydzieło!

Jakbym musiał na siłę podać jakiś minus to byłoby to zakończenie. Nie, że mi się nie podobało, wręcz przeciwnie. Od razu by się chciało włączyć kolejny epizod, ale wtedy, krótko po zakończeniu serialu nie było jeszcze pewne czy produkcja przyciągnęła wystarczająco dużo widzów i twórcy dostaną zielone światło na kontynuację.

I tak minęło kilka lat, a ja tuż przed premierą drugiego sezonu postanowiłem sobie odświeżyć pierwszy. Utwierdziło mnie to tylko w przekonaniu, że Arcane to prawdopodobnie jedna z najlepszych pozycji w ofercie Netflixa.

Co mogę powiedzieć kiedy od premiery kolejnej porcji odcinków minęło już trochę czasu? Cóż, oczekiwania były tak wielkie, że ciężko było twórcom sprostać i przez to byłem lekko rozczarowany. Generalnie to co mi grało w pierwszym sezonie grało również tutaj. Oprawa audiowizualna to mistrzostwo, tak samo reżyseria i montaż. Do tego trochę fajnych analogii do sezonu pierwszego (szczególnie scena walki Jinx i Ekko z s01 i tańca z s02 - cudo!).

Miałem jednak duży problem z tempem. Początek to wjazd na pełnej co było oczywiście pokłosiem zakończenia pierwszego sezonu, ale potem wszystko zwolniło żeby w połowie sezonu ostro przyśpieszyć i to tyle. Miałem przez to wrażenie, że wszystko rozegrało się zdecydowanie za szybko jak na ilość postaci i wątków, które potrzebowały trochę więcej czasu. Czytałem wypowiedzi twórców, z których wynika że to jest właśnie taka historia jaką chcieli opowiedzieć i nie planowali większej ilości sezonów. Z drugiej strony, widziałem też informacje o tym jak ogromny budżet pochłonął ten serial więc jakoś ciężko mi uwierzyć w to że twórcy nie chcieli dać swoim bohaterom większej ilości czasu serwując np. dwa sezony. Krótko mówiąc, moim zdaniem mimo iż serial był hitem to Netflix nie chciał wyłożyć większej kasy choć to oczywiście tylko mój domysł.

Drugi problem, który mam z tym sezonem to już sprawa bardziej indywidualna. Kiedy fabuła zaczęła iść coraz bardziej w jakieś alternatywne światy itd. to coraz mniej mnie to interesowało. Chyba nie moje klimaty, a przynajmniej nie tego tutaj oczekiwałem.

Finał jednak mi się podobał i dalej podtrzymuję opinię, że Arcane jako całość to fenomenalny serial. Ciekaw zatem jestem co dalej? Twórcy coś tam przebąkiwali o możliwych spin offach i nie byłoby to nic niezwykłego na Netflixie. W końcu Castlevania, o której wspominałem na początku posta również doczekała się kontynuacji w postaci nowego serialu, który można potraktować zarówno jako ciąg dalszy (czyli przyciągnie starych fanów) jak i nowy początek (coś dla świeżych odbiorców). Wcześniej podobny los spotkał serial Narcos. Jest potencjał na nowe historie osadzone w tym świecie, a nawet jeśli nie to i tak chętnie zobaczę wszystko co zaproponuje mi ekipa z Fortiche Studio. Wiem, że w przygotowaniu jest coś pt. Miss Saturne, ale nie znalazłem żadnych szczegółów.

Legenda Vox Machiny - sezon 3

Mam wrażenie że ten serial otrzymuje znacznie mniej uwagi i miłości niż na to zasługuje, a szkoda. Będący adaptacją internetowych sesji RPG ekipy Critical Role jest dość typowym przedstawicielem klasycznych opowieści fantasy spod znaku magii i miecza, ale w tym moim zdaniem tkwi jego siła. Obecnie popkultura jest zdominowana przez produkcje o superbohaterach więc takie klasyczne opowieści o grupce bohaterów walączych z potworami (oczywiście żeby trochę zarobić) są powiewem świeżości. W końcu w ostatnich latach mieliśmy co? Bardziej przyziemny i poważniejszy Ród Smoka, epickie i nadęte Pierścienie Władzy oraz luźniejszy, bardziej przygodowy Dungeons & Dragons. To z tym ostatnim Vox Machina łączy najwięcej podobieństw. Zdarzają się mroczniejsze wątki i bardziej dramatyczne momenty, ale to raczej lekka, wesoła rozrywka pełna niewybrednych żartów co też pewnie nie każdemu prypadnie do gustu, ale warto się nie zrażać.

Trzeci sezon ładnie kontynuuje historię i rozwój bohaterów coraz bardziej podnosząc stawkę niczym w prawdziwej sesji RPG. Czekam na czwarty, zapewne ostatni sezon jak również na Mighty Nein czyli kolejny serial opraty na rozgrywkach Critical Role.
 
Ciekawe czy pokazywanie postaci i wrogów z poprzednich gier to tylko easter egg, czy wskrzeszą ich by Dante znowu ich załatwił.
 
Ciekaw jestem czy trzeba będzie znać grę?
Chyba gry hyhy. Pewnie smaczki dla ludzi którzy grali będą, ale raczej się nie pogubisz jeśli nie grałeś.
Oryginalne anime oglądałem zanim zagrałem w gry, (Moja jedyna znajomość gier, to gdy brat grał w DMC3 jak byłem gówniarzem i mu przez ramię patrzyłem) i się nie pogubiłem.
 
Jak ktoś jeszcze nie widział to polecam Common Side Effects, animację o rzadkim i tajemniczym grzybie który posiada niezwykłe właściwości lecznicze. Jest wręcz lekarstwem na wszystkie choroby świata a który z kolei ściąga na dwójkę znajomych Marshalla i Frances śmiertelne niebezpieczeństwo. Obecnie leci 5 z 10 odcinków. Dostępny na platformie MAX.
 

Najpierw Limp Bizkit, a teraz Papa Roach? Muzycznie może być świetnie, wizualnie - sam nie wiem, póki co nie jestem przekonany :shrug:
 
Jestem na 7 odcinku trzeciego sezonu Invincible i ehh, sezon spełni moje najgorsze oczekiwania względem tego co tu będzie :disapprove:
Powiem tak: Peakiem komiksu jak i serialu były wydarzenia z pierwszego sezonu
Z może zużytym, ale dobrze wykorzystanym motywem złego supermana, gdzie cała historia stała na tym czemu Nolan wymordował ichniejszą wersję Ligi Sprawiedliwości i co z tego wyniknie dalej.
W momencie gdy doszło do starcia pomiędzy nim i Markiem a potem jego odlotem, fabuła tak jakby straciła na byciu interesującą, przynajmniej ja to tak odczuwam.
Z ciekawości przeczytałem komiks by dowiedzieć się co będzie dalej i jak to wszystko się zakończy, i prawdę mówiąc, tylko wątki Voltromitów, Nolana, Marka i jego wchodzenia w dorosłość trzymały jakiś poziom
Choć zakończenie niezbyt mi się spodobało. Okej że bycie władcą Voltromitów było logiczne, ale chyba wolałbym by historia się na tym że Mark pozostał superbohaterem na ziemi tak jak chciał a życie mu się w końcu ułożyło.
Cała reszta OMG, w zasadzie można by to podsumować do tego schematu:
Markowi dzieje się coś gównianego, jakaś tragedia i sporo ludzi ginie.
I jeszcze raz.
I jeszcze raz.
I jeszcze raz.
I jeszcze raz.
I jeszcze raz.
I jeszcze raz.
I jeszcze raz.
I jeszcze raz.
I jeszcze raz.
I jeszcze raz.
I jeszcze raz.
I ma człowiek ochotę wywrzeszczeć Kirkmanowi w gębę: "NO *** ILE MOŻNA!!!"
Tym samym zniechęciłem się do twórczości tego pana, i łudziłem się, że może z tą adaptacją podejdą na luźno i sporo z tego zostanie pocięte.
A gdzie tam.
Iść za woke modą i zmienić wygląd którejś z ważnych postaci? Proszę bardzo.
Wyciąć któryś z tych męczących, niepotrzebnie dłużących wątków, które z dłuższej perspektywy wydają się czysto zapychaczowe i skupmy się na tym co istotne?
W życiu!
Ech, z takim podejściem ten serial będzie się ciągnął przez 10 sezonów i tylko pojedyncze odcinki będą warte obejrzenia.
 
Last edited by a moderator:
Top Bottom