Anthem

+


Gra przenosi nas na odległą planetę, gdzie ludzkości przed wielkimi bestiami broni gigantyczny mur. Gracze wcielają się w tzw. wolnych strzelców, czyli śmiałków wyposażonych w pancerze wspomagane klasy Javelin. Tylko oni są w stanie stawić czoła nie tylko agresywnej faunie obcego świata, ale również bezwzględnej rasie inteligentnych istot znanych jako Scars.

Premiera: 22 lutego 2019r.
Platformy: PC, PS4, XBO

Wczoraj pojawił się gameplay ;)
 
Wczoraj pojawił się gameplay ;)

Pierwszy materiał z gry, który jakoś wygląda. Póki co marketing jest dramatycznie wręcz słaby. Muzyczka i dźwięki mocno kojarzą się z Mass Effectem.

Mam nadzieję, że w przyszłości dostaniemy więcej materiałów tego typu.
 
Ciekawi mnie, czy ktoś tam w Bioware zastanawiał się chociaż przez chwilę, jak bardzo anatomicznie niemożliwe w użytkowaniu są te pancerze. W dodatku latają niczym samoloty, czyli wykorzystując siłę nośną, mimo że nie posiadają do tego żadnych warunków konstrukcyjnych. W ich wypadku lot poziomy zakończyłby się szorowaniem brzuchem po ziemi, bo sam jetpack na plecach nie wystarczy do pokonania grawitacji. Dla mnie to bardzo głupio wygląda i gdybym jakimś cudem chciał w to zagrać, to nieustannie bym nad tym rozmyślał.
Oczywistym jest, że podstawowym założeniem podczas projektowania tych javelinów (bo tak się chyba zwą) była wyglądalność z całkowitym pominięciem sensu. Ale cóż, nie pierwsi oni i nie ostatni.
 
Ciekawi mnie, czy ktoś tam w Bioware zastanawiał się chociaż przez chwilę, jak bardzo anatomicznie niemożliwe w użytkowaniu są te pancerze. W dodatku latają niczym samoloty, czyli wykorzystując siłę nośną, mimo że nie posiadają do tego żadnych warunków konstrukcyjnych.

Nie przesadzajmy z tym realizmem. Taka jest konwencja, i tyle.

Jeśli tak bardzo przeszkadzają Ci nieścisłości anatomiczno-awiacyjne, to naprawdę nie jest to gra (i 90% + rynku SF w branży) dla Ciebie.
 
Ale nie mieszajmy dwóch różnych systemów walutowych. Koło SF to nawet nie stało. To jest jakieś techno-fantasy. S oznacza science jakby nie było. Już by sobie mogli darować te silniki i uznać, że całość napędzana jest tajemniczo-magicznym polem antygrawitacyjnym kierowanym siłą umysłu. Byłoby to bardziej w 'konwencji'.
 
Ciekawi mnie, czy ktoś tam w Bioware zastanawiał się chociaż przez chwilę, jak bardzo anatomicznie niemożliwe w użytkowaniu są te pancerze. W dodatku latają niczym samoloty, czyli wykorzystując siłę nośną, mimo że nie posiadają do tego żadnych warunków konstrukcyjnych. W ich wypadku lot poziomy zakończyłby się szorowaniem brzuchem po ziemi, bo sam jetpack na plecach nie wystarczy do pokonania grawitacji. Dla mnie to bardzo głupio wygląda i gdybym jakimś cudem chciał w to zagrać, to nieustannie bym nad tym rozmyślał.
Oczywistym jest, że podstawowym założeniem podczas projektowania tych javelinów (bo tak się chyba zwą) była wyglądalność z całkowitym pominięciem sensu. Ale cóż, nie pierwsi oni i nie ostatni.
Nie czepiaj się świata po którym stąpali ichniejsi bogowie w hurtowej ilości zostawiając po sobie niewykorzystaną technologię.
 
https://www.cdaction.pl/news-54501/anthem-zwiastun-system-dialogow-i-demo-wideo.html

"W ramach trwającego PAX West EA poruszyło temat dialogów w Anthemie. Okazuje się, że każdorazowo gracze będą mogli wybierać swoją wypowiedzi jedynie spośród dwóch propozycji. Nie będą one powiązane z żadnym systemem moralności i różnią się wyłącznie tonem wypowiedzi."

"Szykujemy to dla odbiorców, który nie przywykli do tego typu decyzji i rozmów. Chcieliśmy uprościć sprawę"

XDDD

Niech ta firma już zdechnie, bo aż przykro patrzeć jak się męczą.
 
Widziałem też stwierdzenia, że to będzie nowy typ ich gier, bo gry ewoluują, czyli logicznym jest, że od gier opartych na fabule, dialogach i opisach świata, przechodzi się do strzelanki, w której za całą historię będą robiły opowieści gracza, jaka u niego jest właśnie pogoda. Bo to czyni więź między graczami. Już nawet przestali udawać, że tam będzie jakaś fabuła.
 
Jeszcze kilka takich wypowiedzi i nawet najbardziej zagorzały fan Bio straci zainteresowanie. Ostatnio czytałem o spersonalizowanej narracji, jaką gracz sam sobie przedstawi oraz o wyborach, które nie odegrają znacznej roli. Wisienką na torcie była jednak poniższa wypowiedź reżysera gry.
[Na jednym serwerze – dop. red.] pogoda i pora dnia są zawsze takie same. Wyobraź sobie, że siedzisz w Wielkiej Brytanii i dołącza do ciebie gracz z Kanady. Nie dobieracie się w drużynę, ale po prostu sobie gracie. Następnego dnia dzwonisz do niego na Skype i mówisz: „Hej, widziałeś wczoraj tę epicką burzę?” Po prostu macie temat do rozmowy, chociaż nie graliście nawet w jednej ekipie.
Źródło: https://www.gry-online.pl/S013.asp?ID=110844
Az mi klapki spadły jak to przeczytałem.
 
Chłopaki ciągle strzelają sobie w stopy.

Osobiście nie uważam, że jak studio jest znane z erpegów, to do końca swojego istnienia musi robić erpegi. Nie miałem nic przeciwko faktowi, że Kanadyjczycy zmienili gatunek (choć destiny-like'i nie są moją parą kaloszy). Od pierszego gameplaya i od pierwszych wywiadów widać było, że Anthem nie ma nic wspólnego z poprzednimi grami studia. I wtedy nagle, kij wie czemu zaczęły się pojawiać wypowiedzi devów, jak to wciąż gra BioWare, że fabuła jest bardzo ważna, że każdy dostanie swoją indywidualną historię itd., itp. I teraz znów muszą się z tego wycofywać.

Zwyczajnie nie rozumiem.
 
Nie, oczywiście, że nie musi, ale to wygląda, jakby pracowali nad tą grą, bo ktoś im każe, a nie dlatego, że chcą robić taką grę. Nie czuć przekonania, że zespół wie, że robi coś dobrego, potrzebnego. Czuć raczej, że w zespole tkwi jakieś zwątpienie i myśl, że to może być gwóźdź do trumny dla studia. Dostali zlecenie na coś takiego, bo była moda na podobne grupowe loot-shootery. Moda właściwie minęła, te dwie czy trzy gry sobie egzystują, ale nie widać, by wiele osób z niecierpliwością czekało na kolejną. Do tego dochodzą wysokie oczekiwania, bo tylko coś naprawdę dobrego może jeszcze uratować dołujące studio, a ciężko się tam doszukać wielu pozytywów. No i te ciągłe strzały we własne kończyny, nerki i wątrobę też nie pomagają. Już widziałem komentarze, że ktoś musiał przyłożyć pistolet do głowy temu Warnerowi, bo z własnej woli takich głupot nikt by nie opowiadał.
 
Od pierwszej zapowiedzi mam tak bardzo wywalone na Anthem, jak tylko się da. Szczerze? Mam nadzieję, że gra sprzeda się fatalnie i to da EA do myślenia. Normalnie aż żal rzyć ściska, że studio, które wydało na świat takie fenomenalne serie jak ME, DA, KOTOR, kończy w taki sposób...
 
Od pierwszej zapowiedzi mam tak bardzo wywalone na Anthem, jak tylko się da. Szczerze? Mam nadzieję, że gra sprzeda się fatalnie i to da EA do myślenia. Normalnie aż żal rzyć ściska, że studio, które wydało na świat takie fenomenalne serie jak ME, DA, KOTOR, kończy w taki sposób...
A co sobie EA może pomyśleć po porażce drugiej z kolei gry studia?
Jeżeli Anthem zawiedzie, to może oznaczać koniec BW.
Najgorsze, że największym problemem tej gry nie jest fakt, że ona się jakoś źle zapowiada - tylko że po prostu nikt jej nie chce. Nie jest to typ produkcji, którego się od BioWare oczekuje, nie wspominając o tym, że cyrki z Destiny 2 skutecznie chęć obcowania z grami tego typu osłabiła. Nie wiem dlaczego tak zapatrzone w cyferki korpo tego nie widzi - chociaż z drugiej strony może to ja jestem naiwny, przecież reddit, facebook, czy twitter to zaledwie odsetek konsumentów, a w zyskach liczy się przecież na tych nieświadomych nabywców.
 
Nieświadomi nabywcy mają chyba podobne zdanie, przynajmniej o Destiny 2. O ile jedynka na wszelkie konsole sprzedaje się regularnie u mnie w sklepie o tyle dwójka przewinęła się parę razy i ludzie przestali przynosić, pytać, a jedynka wciąż w obiegu. To daje do myślenia, bo wychodzi na to że ludzie wolą popykać w grę sprzed czterech lat niż sięgnąć po nowszą odsłonę.

Swoją drogą to jest w ogóle zmora branży, że wydawcy zamiast inwestować w nowe pomysły to podpatrują u konkurencji i próbują kopiować. Sęk w tym że jeśli komuś dany pomysł wypali to zanim inne firmy wydadzą podobne produkty moda na ten typ gry może już przeminąć i nikt nie będzie zainteresowany. Kiedyś każdy chciał mieć swoją MOBĘ, potem zrobiła się moda na wszelkiej maści surwiwale, teraz nagle co druga gra ma tryb Battle Royale bez względu na to czy pasuje on do tego tytułu itd. itp.
 
Dlatego nalezy mocno pochwalić taki R* ktory przy okazji wydania RDR2 określił sprawę jasno
"Nie będziemy kopiować trendów, od ich wyznaczania jesteśmy my" i RDR2 nie dostanie trybu battle royalle bo kompletnie by to ze sobą nie grało.
Dla EA widać najwyższą wartość ma Excel i czy $$ się zgadza, niestety obecne Bioware ma niewiele wspólnego z starym, chociaż to nie znaczy że nie byli by w stanie stworzyć bardzo dobrego tytułu.
Wystarczyło by gdyby EA dało im swobodę w zaprojektowaniu gry i rozgrywki, bez nastawienia na monetyzacje, i MP, tylko skupienie się na fabule postaciach i wątku dla jednego gracza.

Przypadek Id Software pokazuje też że odejście wielu weteranów nie musi oznaczać spadku formy dla studia, w międzyczasie doszło wielu dobrych pracowników (najwięcej z CryTek) studio dostalo nowe życie i wydało DOOM na Id tech6 a widać że się rozkręcają.

Szansa dla Bioware jeszcze by była, trzeba tylko stworzyć im warunki, dać czas i wszystko co potrzebują, skoro mówią że Frostbite nie nadaje się do tworzenia RPG to dajmy im inny silnik, chociażby Unreal4... no ale to malo prawdopodobne, aby EA szło Bioware na ręke.
 
Jeśli ktoś jeszcze ma wątpliwości, czy w rozgrywce Anthem to kopia Destiny, to ten gameplay je rozwieje.


Oglądnąłem i jestem smutny.
 
Top Bottom