Assassin's Creed

+
Origins i Odyssey są pod tym względem znacznie gorsze niż Dziki Gon. W Wiedźminie spokojnie radzę sobie z przeciwnikami mającymi 10-12 poziomów więcej niż ja. Po dotarciu do Velen można od razu płynąć na Skellige i dobrze się bawić mimo iż będzie trudniej. W Asasynach jest to niemożliwe, bo już przy różnicy 3-4 poziomów moje ciosy spływają po wrogach jak deszcz po szybie, ja natomiast ginę od jednego uderzenia.

Widać, że zarówno przy Origins jak i Odyssey inspirowano się Dzikim Gonem, ale niestety zrobili to kiepsko. To co w Wiedźminie nie było zbyt dobre, w Asasynach jest podkręcone do granicy absurdu, a jednocześnie zabrało wielu rzeczy, które w Wiedźminie były świetne.

Jak już jednak pisałem, przy Origins bawiłem się bardzo dobrze, bo całość była bardziej dopracowana i przemyślana, a historia mnie wciągnęła. Nie czułem się też przytłoczony mimo ogromnej skali świata. W Odyssey zwyczajnie przegięli. Fabuła jest kiepska i strasznie rozlazła, ciężko mi w ogóle ustalić co tak naprawdę jest głównym wątkiem. Próba zjednoczenia rodziny? Polowanie na wyznawców Kosmosa? Wojna pomiędzy Atenami a Spartą? Do tego skala przytłacza nie wynagradzając w ogóle ciekawymi historiami nawet w tych większych i jak sądzę ważniejszych misjach. Dziki Gon i Origins też są ogromne, ale tam zadania robiłem z przyjemnością, w Odyssey nieźle (ale tylko nieźle) bawiłem się jedynie na początku, potem zacząłem się męczyć z nudy.

Wciąż jednak liczę na Valhallę, bo stoją za nią twórcy tych lepszych odsłon serii, a pierwsze konkrety o fabule i rozgrywce napawają optymizmem. Czy będzie to dla mnie pozytywne zaskoczenie jak Origins czy też wielkie rozczarowanie jak Odyssey przekonam się za kilka miesięcy.
 
W Odyssey nawet przeciwnik o poziom niżej może sprawić problem. Tacy najemnicy są strasznie wytrzymali i nieraz komicznie taka walka wygląda, gdy robimy efektowne finiszery, przedziurawiając go na wylot, a na nim to większego wrażenia nie robi. Nie wiem jak wygląda to w W3, bo grałem 5 lat temu (w tym roku wreszcie zamierzam powrócić), ale też pamiętam, że przeciwnicy kilka leveli wyżej potrafili dać w kość, choć nie było to tak dotkliwe i przesadzone jak w Odyssey. Ale to jest całe Ubi, jeśli jakieś rozwiązanie się spodoba to sprowadzają je do potęgi.

Generalnie od takiej mechaniki poziomowania wszystkiego wolałbym by twórcy kompletnie to zarzucili i stworzyli jakiś rodzaj level scallingu. W takich grach jak Mass Effect mamy dowolność w odwiedzaniu planet i wykonywaniu wątku głównego, a jednak mniej więcej wyzwanie pod względem poziomu trudności jest podobne. Niewielu twórców potrafi stworzyć jakiś sensowny model poruszania się po otwartym świecie. Twórcy powinni zdecydować: albo chcą dać nam kompletną swobodę i wtedy powinni zarzucić te wszelkie erpegowe mechaniki albo w jakiś sensowny sposób kontrolować to w którym momencie gry gdzie gracz się uda.

Z drugiej strony rozwój postaci w Odyssey podoba mi się dużo bardziej niż w Wiedźminie 3. Nie ma tych śmiesznych slotów, jest też dużo więcej umiejętności aktywnych, jak i takich, które w znaczący sposób ulepszają naszą postać. W W3 poza alternatywnym wykorzystaniem znaków i młynkiem było tego niewiele. Generalnie większość umiejętności dawała +2% do czegoś tam. Zastanawiam się czy klasyfikować Odyssey jako erpega czy nie? Prowadzę taki swój ranking na profilu steamowym wszystkich erpegów jakie ukończyłem: https://steamcommunity.com/id/sebogothic/
Zastanawiam się czy umieścić tam Odyssey, gdy już grę ukończę.

Ciekawe czy do czasu wydania Valhalli uda mi się przejść Odyssey, postaram się przyśpieszyć grę, bo kto wie, jeśli opinie będą pozytywne to może to będzie pierwszy Asasyn, którego kupię na premierę.
 
Jak będzie można iść razem na polowanie, pograć w hnefatafl lub po prostu napić się w karczmie i dać komuś po przyjacielsku w mordę, to będę wniebowzięty.
 
Może będzie to coś na zasadzie gangu z RDR 2? Tam też można rozwijać więzi między członkami gangu Dutcha, wykonywać proste prace czy przysługi. Mnie miejscami złożoność RDR 2 przerasta. Wbrew pozorom jest tam mnóstwo zawartości i nieraz się zastanawiam czy przeczytać jakiś tekst, których jest trochę, pójść na polowanie czy zabrać się za jakąś misję? Ukończenie gry na 100% i zdobycie wszystkich osiągnięć musi być naprawdę czasochłonne.
 
Może będzie to coś na zasadzie gangu z RDR 2? Tam też można rozwijać więzi między członkami gangu Dutcha, wykonywać proste prace czy przysługi. Mnie miejscami złożoność RDR 2 przerasta. Wbrew pozorom jest tam mnóstwo zawartości i nieraz się zastanawiam czy przeczytać jakiś tekst, których jest trochę, pójść na polowanie czy zabrać się za jakąś misję? Ukończenie gry na 100% i zdobycie wszystkich osiągnięć musi być naprawdę czasochłonne.
Zdecydowanie polecam czytać dziennik, bo mocno pogłębia postać Artura i jest dobrze napisany.
W pewnym momencie eksplorowałem całą mapę tylko po to, żeby go zapełnić rysunkami i opisami Morgana.
Super sprawa.

Gdyby wyglądało to jak mówisz, było by świetnie. Wydaje mi się zresztą, że pisanie historii w taki sposób, by stała plejada postaci towarzyszyła nam na przestrzeni całej przygody i miała jakiś wkład na nasze działania sprawia, że jest ona bardziej angażująca - umacnia rys charakterologiczny nie tylko bohaterów dookoła, ale też naszej postaci.

Tym samym wiedząc, że to jednak Ubi i nie spodziewając się aż takiej rewolucji przygarnę z zadowoleniem to, o czym pisał @Esterhazy. I nie będę marudził.
 

Niewiele gier historycznie ugruntowuje doświadczenie bycia wikingiem. Myślę, że niektórzy chcą od razu sprowadzać wszystko do mitologii, lecz my naprawdę chcemy, żebyś poczuł się tak, jakbyś żył w Anglii w wiekach ciemnych, że badasz ruiny opuszczone przez Rzymian 400-500 lat wcześniej, pozostałości po plemionach brytyjskich, a nawet konstrukcje saskich pogan, jeszcze sprzed okresu, gdy przyjęli chrześcijaństwo.

Według słów twórcy, co prawda wierzenia wikingów, wraz z rytuałami i wszelkimi typowymi dla niech elementami, będą obecne w Assassin's Creed: Valhalla, jednak podejście do nich będzie zbliżone bardziej do tego, co mogliśmy zobaczyć w Origins, niż w Odyssey. Po raz kolejny pojawiło się podkreślenie, że tytuł będzie dość mocno osadzony w rzeczywistości:

"Stworzyliśmy ten ogromny świat, w którym będziesz mógł odkrywać, dokonywać napadów, atakować, poznawać ciekawych ludzi, lecz wszystko to zrobisz jako człowiek, osoba, który musi poruszać się konno, by pokonywać długie dystanse i dotrzeć do celu, a nie lata czy coś."

Podoba mi się bardziej przyziemne podejście do tematu, choć w Origins i Odyssey nie grałem i nie wiem jak to tam do końca wyglądało z tą mitologią.
 
Sorry, ale jak to czytam, to brzmi to tak zupełnie z czapy xD Same ogólniki, nawet nie powiedział słowem, na czym miałaby polegać ta unikatowość oraz na czym polegają te doznania fabularne, jakich nie widział dotąd w żadnej grze. Jak Redzi opowiadali o ich nowym systemie dialogów, to dali chociaż jakieś wyobrażenie na temat tego systemu, a tu takie lanie wody mamy.
 
Sorry, ale jak to czytam, to brzmi to tak zupełnie z czapy xD Same ogólniki, nawet nie powiedział słowem, na czym miałaby polegać ta unikatowość oraz na czym polegają te doznania fabularne, jakich nie widział dotąd w żadnej grze. Jak Redzi opowiadali o ich nowym systemie dialogów, to dali chociaż jakieś wyobrażenie na temat tego systemu, a tu takie lanie wody mamy.
Jak chociaż połowa będzie prawdą w tym co on opowiada, to będzie dobrze :)
 
Marketingowa paplanina, nie przywiązywałbym do tego większej wagi.
Jeżeli faktycznie eksperymentują i chcą próbować nowych rzeczy - zwłaszcza w tym segmencie gry - mają moje błogosławieństwo, ale chyba każdy ogarnięty konsument zdaje sobie sprawę, że takie huczne deklaracje pozbawione konkretów to nic więcej, niż tylko PR-owy bełkot.
 
Ashraf Ishmail - reżyser Black Flag i Origins; Darby McDevitt - scenarzysta Revelations, Black Flag i filmu animowanego Embers zamykającego historię Ezio; Alain Mercieca - skrypt do Origins; Raphael Lacoste - art director przy Revelations.

Trochę tak, jakby Ubi krzyknęło swoją wersję "Avengers! Assemble".
Myślę, że można sobie pozwolić
Oprócz tego ujawniono, że muzykę tworzy Jesper Kyd(jedynka, trylogia Ezio), Sarah Schachner(Unity, Origins) i Einar Selvik, lider norweskiej grupy Wardruna.

Jak dla mnie świetna wiadomość. Kyd wraca do serii po 9 latach, kiedy to ukazało się Revelations. Każda część, gdzie był kompozytorem miała świetny soundtrack, a już szczególnie Revelations, gdzie muzyka momentami była genialna. Prawdopodnie dostaniemy znowu nową wersję Ezio's Family skoro jej oryginalny autor wraca do serii. Z kolei Sarah Schachner była autorką muzyki do Origins(gdzie wg mnie był najlepszy soundtrack że wszystkich części).

Naprawdę Ubisoft zebrał potężną ekipę i zapowiada się coraz lepiej.
 
Na pierwszy rzut oka to ta gra zapowiada się zdecydowanie ciekawiej niż CP2077. Widok trzecioosobowy, normalny system cutscen i same cutsceny również w trzeciej osobie. Jest jakikolwiek sens customizacji postaci. Dodatkowo przepiękne krajobrazy, a CP2077 to tylko miejska dżungla plus nudne pustkowia. Kolejna kwestia to muzyka, która na pewno będzie wyjątkowa i organiczna, nie sztuczna i kakofoniczna jak w CP2077. Jeżeli postawią na brzmienie w stylu Skellige z W3, to będzie szansa na najlepszy soundtrack w serii. Normalni, zwykli npce, nie wystrojone pajace i oczywiście sam oryginalny klimat starej europy, który jest moim zdaniem znacznie ciekawszy niż amerykański kicz i miszmasz, który będzie się wylewał z CP2077. Niby nie powinno się porównywać 2 kompletnie różnych pod każdym względem gier, ale gra podobno wychodzi w czwartym kwartale, co oznacza, że względnie blisko premiery CP2077 i będzie konkurować na polu RPGów. Ta gra być może będzie czarnym koniem końcówki roku. I szczerze powiem, że liczę, że tak będzie, bo stylistycznie jest mi bliżej do klimatów nordyckich a decyzje designerskie w CP2077, z którymi próbowałem się pogodzić, ale nie dałem rady, skutecznie zredukowały mój hype do poziomu 5/10.
 
Ponoć mówi się, że Valhalla będzie tylko re-skinem Odyssey. Mam nadzieję, że jednak nie. Porzuciłem serię AC po Revelations. Wróciłem gdy mi do konsoli MediaExpert dorzucił Odyssey i ponownie się zakochałem w tej serii. Jak skończę W3 z dodatkami to biore się za... Origins (o którym też się mówiło, że Odyssey to jego re-skin). Pożyjemy zobaczymy :)
Ale faktycznie ciężko porównywać CyberPunka i Valhallę. Ja w sumie nie przepadam za klimatami CP, ale i tak kupię :p (wrodzona chytrość sprawi, że kupię długo po premierze, jak już stanieje :p )
 
Ponoć mówi się, że Valhalla będzie tylko re-skinem Odyssey. Mam nadzieję, że jednak nie. Porzuciłem serię AC po Revelations. Wróciłem gdy mi do konsoli MediaExpert dorzucił Odyssey i ponownie się zakochałem w tej serii. Jak skończę W3 z dodatkami to biore się za... Origins

Nie trzeba być mędrcem żeby wiedzieć że to będzie kolejny reskin Origins. Duża mapa, obozy, RPG, ptaszek zamiast X-raya.
Dopóki nie będzie kolejnego zmęczenia schematu, tak jak było to po Syndicate, to będzie to robione na tą nową modłę.
Czyli pewnie, jeszcze z kilka gier.
PS: A słyszałeś że już wyciekło co będzie na premierę dostępne dla ludzi co kupią Season Passa?
Biedne UBI, dopiero co sobie trochę wizerunek podreperowali, ale chciwość znowu okazała się silniejsza, i nie mogą się powstrzymać.
 
Last edited by a moderator:
Top Bottom