Ja uważam że Skelige powinno być wzmocnione bo obecnie jest za słabe na Elfy i Nilfgard. Chodź może to kwestia kart. Gram za darmo . Moje karty to jakieś 3'5 tys skrawków. Jak mi na 22 randze wjeżdża swarm elfów driad albo Nilfgard to zawsze przegrana. Raz że przeciwnik ma najlepsze złote karty a dwa ich umiejętności. Taki Damian jest sporo przegięty że resetuje umiejętnośc dowódcy. Dochodzi do sytuacji że przeciwnik potrafi po2-3 dodatkowe karty wyłożyć stwarzając z jednego rycerza druga jednostke. Wraca kartę na rękę wzmacnia ja zagrywa i znowu ma ekstra karte jednostki. Resetuje umiejętnośc powtarza i znowu ma ekstra karte. Swarm driad które się same podbijają plus wjeżdża to wielkie drzewo zadające obrażenia zależne od liczby jednostek po lewej stronie i pozamiatane. W Skelige brakuje lepszych umiejętności dowódczych. Wjeżdża ojcobójca mam tokeny zranień atakuje Lugosem. Następna runda i przeciwnik daje wzmocnienie na syreny i koniec tokenów . Krwawa szarża wyłączona. Bez sensu. Albo jednorazowe zadanie 8 pkt obrażeń ignorując pancerz powinno być rozłożone na dwa ładunki po 6 pkt . Zanim przygotuje rębaczy i Dagura często przeciwnik się wzmocni i ciężko go zranić albo zaraz po zranieniu wzmacnia jednostki. Brakuje mi w Skelige silnie odbijających jednostek. Chyba że to kwestia kupienia droższych złotych kart jak dzik albo Morkvarg. Dopasowanie mnie na 22 randze do gości którzy mają karty za ok 7-8 tys skrawków to paranoja.