Balans kart [propozycje, argumenty]

+
Akuumo;n10138412 said:
kotwica407 Wg angielskiego opisu nadzorca pokazuje karty na podstawie startowej talii, zresztą przeciwnik miał w talii inne jednostki kiedy użyłem nadzorcy drugi raz. Dochodzi jeszcze do tego bugu, w którym w mirrorze jeden gracz może kopiować nadzorców w nieskończoność, a drugiemu pokazują się tylko 2 karty.

A z Nadzorcami nie jest tak, że pokazują brązowe karty z tych, które pozostały w talii przeciwnika? (czyli im późniejsza faza gry, tym mniej pokażą, a i mogą zejść poniżej tych 3 kart, jeśli przeciwnik ma mniej jak 3 brązy w pozostałej talii).
 
Story time:
1. Grałem Haraldem przeciwko Emhyrowi (mill). Zagrałem miśka, świetna jednostka na pierwszą turę - nie wymaga synergii aby działać, ma sporo punktów i zachęca przeciwnika do spasowania (bo inaczej będzie obrywał po 1 pkt. za każdym razem gdy zagra jednostkę). Idealna karta na rękę startową - warto dobrać ich tyle ile się da. Przeciwnik z dziwnego powodu uznał, że warto mi je usunąć z talii Sweersem. Nie, wcale nie poczekał aż zagram jakąś jednostkę na której moja talia się opiera, nie poczekał aż zagram coś co prawdopodobnie będę chciał dobrać w następnych turach. Zamiast tego odrzucił mi z talii jednego miśka - i tak miał szczęście, bo często wszystkie mam na ręce startowej.
2. Zagrał Avallacha, a potem Emhyra. Wybrał kajdany. Nie, nie użył ich na moim miśku. Nie, nie poczekał aż będzie ich mógł użyć na toporniku. Użył kajdany na Avallachu, mimo iż nie posiadał on żadnej umiejętności która działa na planszy, a kajdany obecnie nie degradują jednostki. Gdy miał wybrać kartę którą mógł cofnąć na rękę nastąpiła dłuższa pauza - widocznie okazało się, że kajdany działają inaczej niż myślał.
3. Jak wiadomo główną siłą Haralda są topornicy. Im dłużej trwa runda, tym lepsi oni są. Logiczne jest więc, że najlepiej zagrywać ich na najdłuższą turę. Logiczne jest, że jeśli zagra się ich w pierwszej turze, to przeciwnik postara się szybko spasować bo wiedziałby, że trudno będzie mu wygrać pierwszą turę, a następne wygra z łatwością jeśli zużyłem już karty będące podstawą mojej talii. Logiczne jest więc, że warto zostawić ich na ostatnią rundę. Czyli najlepiej jest wygrać Haraldem jedną z pierwszych rund bez użycia toporników. Miałem na planszy Ocvista, który niedługo cofnąłby się na rękę. Postanowiłem więc zagrać szpiega dającego 13 punktów przeciwnikowi, aby miał dużą przewagę punktów. Przeciwnik mając około 20 punktów przewagi z niewiadomych przyczyn spasował rundę. Wykorzystałem fakt, zagrałem 2 karty, Ocvist cofnął mi się na rękę, w następnej turze wymieniłem go na inną kartę. Wygrałem pierwszą rundę nie tracąc card advantage, a drugą natychmiast spasowałem, by trzecia runda była jak najdłuższa.
4. Przeciwnik zagrał jakiegoś żołnieżyka, a ja zagrałem Ragh Nar Roog. Logiczne jest, że jeśli zagrożenie jest w każdym rzędzie, to najlepiej jest zagrywać wszystkie jednostki w jednym rzędzie - wtedy będzie się otrzymało 2 pkt. obrażeń zamiast 3x2 = 6 pkt. obrażeń. Przeciwnik to łyknął i zaczą stawiać karty w jednym rzędzie, a ja w rzędzie przeciwnym postawiłem 2 toporników. Przeciwnik miał wybór - stawiać karty w innym rzędzie, aby nie wzmacniały moich toporników, albo stawiać je w tym samym rzędzie, aby nie otrzymywały obrażeń od pogody. Z niewiadomych przyczyn przeciwnik uznał, że zapełnienie rzędu 9 jednostkami jest dobrym pomysłem jeśli w przeciwnym rzędzie są topronicy. Po jakimś czasie przeciwnik i tak zaczął zagrywać jednostki o sile 3 które pojawiały się we wszystkich rzędach, dzięki czemu otrzymywał 3x2 obrażeń od pogody. Potem jeszcze rzuciłem sztorm naprzeciw toporników, aby co turę wzmacniali się o 3x3 = 9 punktów.
5. Przeciwnik użył karty która zerka na kartę z wierzchu talii obu graczy i pozwala dobrać jemu jedną z nich, a drugą oddać przeciwnikowi. Nie wiem jaka karta była na wierzchu jego talii, ale moją kartą było trzęsienie ziemi. Miał na planszy jakieś 18 jednostek, a ja miałem 4 jednostki które wzmacniały się gdy przeciwnik otrzyma obrażenia. Mimo iż karta w moich rękach była by potężniejsza niż wszystkie jego złota razem wzięte, postanowił mi ją oddać.

Tak więc zwracam honor. Trzęsieniem ziemi faktycznie da się poprawić swój bilans o jakieś 60 punktów i to nawet bez konieczności użycia go dwa razy. Warunkiem jest tu jednak gra przeciwko graczowi, który korzysta z talii którą kontrujemy, nie posiadającej żadnych removali, a jej właściciel musi popełnić 5 istotnych błędów. Poddał się gdy miałem przewagę prawie 200 punktów, a nawet nie zdążyłem użyć dowódcy który zwiększyłby ją jeszcze o 46 punktów.
 
PolskaKielbasa;n10140792 said:
Lol. Gwarancja wygrania 1 rundy instant za pomocą 1 karty kończącej to faktycznie niewiele


To idź i graj i podaj mi statystyki ile razy miałeś "instawina" w rundzie. Ale tak od 4k mmr wzwyż. Masa mirrorów, brak karty na ręku, zły mulligan ( Ithlina i trzęsienie na łapie ), specyficzne buildy z małą ilością jednostek na stole czy z pancerzem ( albo self-wounding ).
Może źle się wyraziłem - karta w najlepszym przypadku da ci wygraną rundę. Tak brzmi lepiej.


PolskaKielbasa;n10140792 said:
No to wszystko jasne. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

No zależy, to prawda. Powiedz teraz kto ma zdrowszy osąd, osoba która tylko widziała jak ktoś gra danym buildem, czy osoba która widziała to samo co ta pierwsza, ale dodatkowo sama gra ocenianą talią.
No chyba, że rzucasz mi tu zarzut, że nie chce by nerfili "moją OP talie". Jeżeli tak, to trafiasz kulą w płot, bo jako osoba która gra w Gwinta od ok.14 miesięcy ( nawet nie wiem kiedy dokładnie wystartowała CB ), przeżyłem już nerfy dla większości OP talii którymi grałem i widziałem wszystkie zmiany wywracające tą grę do góry nogami i za każdym razem potrafiłem się odnaleźć w nowej sytuacji i mniej więcej utrzymywać ten sam poziom.

Żeby nie było, ja nigdzie nie oceniam Trzęsienia i nie mam sprecyzowanej opinii czy należy tą kartę znerfić czy nie. Ja tylko polemizuje ze stwierdzeniem kolegi, że bez kombo Ithlina+Trzęsienie ta talia nie istnieje i spadnie poniżej 50% wr. Jako że sam gram tym deckiem, jestem w stanie dostrzec inne zalety tego buildu, które pozwolą mu przetrwać bez Trzęsienia.
Jak dla mnie to mogą wrócić trzęsieniu ograniczenie do 12 jednostek, tylko wprowadzi to randomowość przy większej ilości jednostek na stole. Bo raz nam trafi "jedynkę" i "dwójkę" i dostaniemy 12 pkt po naszej stronie, a drugim razem nie.
A może warto powrócić tą kartę do ranienia obu stron stołu, co byłoby nawet logiczne. Skoro gramy w bitwę, to trzęsienie powinno występować na całym polu ( co prawda nad logikę w grze karcianej przedkładam balans i grywalność, ale jest to jeden z przypadków, gdzie można pogodzić obie rzeczy ).

Poiytr I tu trafisz w punkt. W mecie jak to w mecie, najsilniejsze zagrania przeciwnika są nam znane, więc osoba myśląca stara się grać wokół nich, tak żeby zminimalizować ich siłę. Oczywiście od czasu do czasu nie jesteś w stanie zrobić nic, no ale to też normalne, nie zawsze musi nam się wszystko udawać.
Z tym trzęsieniem to trochę jest jak swojego czasu z Gradobiciem. Wszystko zależy od mety, ta się zmieni i może się okazać, że inna karta będzie robić więcej.
Ileż tu było krzyków o nerf dla Gradobicia ( ograniczenie jednostek w jakie uderza itp. ), a ostatecznie karta dostała minimalnego nerfa i nagle wyleciała z większości talii. Czy te kilka punktów mniej ze złotych kart ją tak osłabiło? Wg. mnie nie, a mimo wszystko karta zniknęła.
Kiedyś dałbym się pokroić za pozostawienie Atrapy w starej formie, a i należałem do grupy która mocno obawia się Kajdan, bo zabiją złote karty z timerem i będą grane w maksymalnej ilości w większości talii. I jak to się wszystko potoczyło? Dlatego dziś staram się ostrożniej podchodzić do kwestii oceny wielu kart i wolę dać trochę czasu, żeby zdiagnozować realny problem, a nie pierwsze, impulsywne oceny, zwłaszcza takie jak kolega tutaj, na podstawie oglądania streamów...
 
Last edited:
Najgorsza rzecz w obecnym patchu jak dla mnie to tworzenie szpiegów. RNG i szpiedzy powinni być odseparowani. Jedną rzeczą jest wabik czy krąg przywołań, ale nie powinno się dać tworzyć jednostek szpiegujących bo to już zbyt duże przegięcie. Co do trzęsień to starczy rzeczywiście wprowadzić limit do np. 10 losowych jednostek i będzie maksymalnie zbalansowane. 10+ możliwość 6, a z Ithelinne 2x to.
 
Gomola;n10159122 said:
Najgorsza rzecz w obecnym patchu jak dla mnie to tworzenie szpiegów. RNG i szpiedzy powinni być odseparowani. Jedną rzeczą jest wabik czy krąg przywołań, ale nie powinno się dać tworzyć jednostek szpiegujących bo to już zbyt duże przegięcie. Co do trzęsień to starczy rzeczywiście wprowadzić limit do np. 10 losowych jednostek i będzie maksymalnie zbalansowane. 10+ możliwość 6, a z Ithelinne 2x to.

Wabik / atrapa to powinna być jedyna opcja odbicia szpiega.

Swoją drogą mogliby też dodać szpiegowi dodatkową cechę rodem z oryginalnego gwinta. Jeśli po tej samej stronie stołu pojawią się dwie srebrne jednostki o tej samej nazwie lub szpiegujące (oczywiście powinno to dotyczyć tylko tych dobierających darmową kartę) to siła ich zostaje podwojona. :)

A sama runka powinna mieć tag: fatum. Kopiowanie jej dzięki Ethne albo Aglais to też patologia.. zwłaszcza, że dobiera te same same karty co po pierwszym użyciu.
 
Last edited:
Widać jak na dłoni że w CDPR nie mają pojęcia o balansowaniu własnej gry. Srebrna Lawina ma ograniczenie jeśli chodzi o ilość jednostek objętych efektem, a brązowe trzęsienie leje po wszystkim jak popadnie. Zero zasad, wszystko od sasa do lasa. Akcje ze szpiegami to jest kuriozum i naprawdę nie byli wstanie wpaść na to że to jest bezsensu i psuje rozgrywkę?
 
Heh tak starali się od tego uciec, a się okazuje, że mamy festiwal przerzucania się szpiegami. Zupełnie jak w Gwincie w W3. Ktoś sobie rzuci szpiega, potem kręgiem go zdubluje (jak nie swojego to przeciwnika), potem walnie sobie runkę w szpiega a na koniec ją poprawi np Ethne.

Zdobywanie przewagi kart jest ważne, ale powinno być możliwe do osiągnięcia na różne sposoby, a nie tylko przez szpiegów. Niestety inne karty z tym związane są tak śmiesznie słabe, że nikt ich nie gra (tak Ciri, o tobie i twoim śmiesznym pancerzu mówię).

Zdaję sobie sprawę, że przewaga kart jest tak naprawdę najpotężniejszą mocą, jaką w Gwincie można zdobyć. Dobrze skoordynowana z kilkoma innymi kartami sprawia, że nawet tempo decki bledną. Redzi też pewnie zdają sobie z tego sprawę, co widać po ciągłych zmianach związanych z CA. Jednak jak teraz obserwujemy, majstrowanie z tą mechaniką jest jak grzebanie przy bombie. Każdy zły ruch wywala nam w twarz (tym przypadku akurat mamy ten wybuch pod postacią uzasadnionego narzekania na RNG runkowoch szpiegów).

A wystarczyłoby na początek:
- wzmocnić Ciri
- zabrać runkom i całej tej zbieraninie kart RNG możliwość tworzenia szpiegów
- odrobinę wzmocnić smoczka, tylko aby znowu nie przesadzić i nie zrobić go obowiązkowym w każdym decku

Zgodnie z twitem Burzy z wczoraj majstrują przy patchu a la hotfixie, który ma poprawić to i owo. Jestem bardzo ciekaw co się znajdzie na liście poprawek.


 
Albo hotfix wyjdzie szybko albo dopiero po najbliższym Openie. Hotfix nie zostanie wypuszczony na tydzień przed turniejem, aby gracze zdążyli zaznajomić się ze zmianami itd. I to jest też najważniejszy powód, dla którego patch ze stu kilkunastoma kartami wyszedł przed świętami a nie w momencie zakończenia sezonu (pomijając względy finansowe związane z okresem świątecznym). Przynajmniej sezon rankingowy został wydłużony o tydzień a Pro ladder o 3 dni aby jakoś zrekompensować tak duże zamieszanie wprowadzone przez nowe karty.
 
Zabierając możliwość tworzenia szpiega zabijemy tą kartę. Ogólnie dziwię się, że karty rng robione pod nowy tryb nie zostały na stracie zbanowane do gry w trybie rankingowym.. i tak właściwie powinno się robić też z innym kartami, które powodują podobne problemy. Wrzucamy na czarną listę do czasu naprawy / patcha. Można grać w potyczkach, ale w rankingu już nie.

Zobaczymy co przyjdzie z patchem / "hot" fixem.
 
Jest już nowy meta raport z ostatniego tyg > https://gwentup.com/report/18/1

Ok. 42% wszystkich decków w mecie 4250+ to... tak zgadliście - Brouver :)

Jeśli doliczyć do tego kolejny w rzędzie deck na Eithne, który stanowi 8%, łącznie w mecie 50% decków to same Scoia.

Czy CDP kiedykolwiek zdoła zbalansować tę grę?
 
Jeżeli nikt jeszcze tego nie zauważył, chociaż śmiem twierdzić, że sporo osób zauważyło, to tylko profilaktycznie napiszę, że trzeba zmienić działanie Nadzorcy Niewolników. 2 razy dzisiaj byłem świadkiem sytuacji, jak mój przeciwnik wskrzesił tę kartę Klucznikiem/ Medykiem i zrobił niesamowitą ilość kopii tej jednostki. Tak chyba nie powinno być.
 
@PolskaKielbasa Ja bardzo chciałem grać szpiegami, bo zawsze uwielbiałem NG, ale raz, że moja talia przestała istnieć po ostatnim patchu, bo Fringilla została znerfiona a dwa, po przebudowaniu decku na klasycznych szpiegów byłem masakrowany przez SC i każda gra była męką. Zresztą nie oszukuję się, starym deckiem też bym wiele nie zdziałał. Zwyczajnie SC jako całość jest obecnie zbyt silne. Zresztą taki Sklep nie ma szansy istnieć w innej talii. Przecież nie wezmę sobie 1 nauzici, 1 impery, 1 korsarza, 1 freii, 1 katapulty etc. SC jako jedyne mają uniwersalne karty i to nie tylko brązowe.
 
Zrobiłem w tym patchu kilka decków, głównie gram Scoia, i naprawdę chciałem żeby były "ciekawe" i nietypowe w kompozycji i sposobie gry. Większość gier przegranych - GGez.
Z ciekawości, a raczej z żalu zmontowałem talie ST - Eithne, nastawioną na ten opłakiwany przez wszystkich spamm szpiegów.
No faktycznie padaka bo gry się wygrywa dość łatwo, i nawet udało mi się raz położyć przeciwnikowi 3 czy 4 yeavinów na stole. FAJNIE. Tylko cała radość z gry gdzieś uleciała - więc wybór mam grać nudnym OP draństwem i nie mieć z tego frajdy, albo grać swoim deckiem który dostaje baty od większości przeciwników.

Moim zdaniem za dużo kart na jeden patch rzucili - nie chodzi o to że były słabo przemyślane, bo wszystkie karty sprawdzi się porzadnie dopiero w rozgrywkach graczy, tylko przy takiej ilości zmian i nowinek minie jeszcze duuużo duuuuuuuużo czau, zanim wykrystalizuje się jakaś meta, a potem counter na nią, potem counter na counter..
 
Jam_Lasica Akurat to, że meta będzie się krystalizować długo jest raczej dobrym ruchem ;)

Popieram przedmówców, szpiedzy nie powinni być możliwi do zrobienia przez karty typu "utwórz", bardzo mocno zepsuło to dziś grę.
Niestety, karty RNG które miały być memowe, okazują się jak najbardziej grywalne ( ze Sklepem na czele ).
To samo z Ciri:Nova, talia wokół niej jest zbyt łatwa do budowy. Tutaj mamy typowy przykład zagrywek z gier f2p, rzucamy nową rzecz, która jest lepsza od starej ( w tym wypadku od Tibora i Hjalmara ), ludzie będą to chcieli, będą "kraftować", możemy komuś zabraknie to dokupi beczek. To samo było chociażby w World of Tanks, co wchodziła nowa linia czołgów, to na tierach 8-10 często był jakiś OP szmelc, więc ludzie koniecznie chcieli zdobyć ten czołg - nerfy szły dopiero po jakimś czasie ( ci co byli wolniejsi, nawet nie zdążyli pograć ). Na całe szczęście tutaj jest trochę inaczej, docelowo będziemy dostawać po 20 kart co sezon ( choć nie wiem, czy nie zostało to zmienione z powodu skrócenia czasu trwania sezonów ), więc takich OP kart nie powinno być za dużo - dlatego mam nadzieję, że nie będzie już takich akcji, bo nie jest to zbyt opłacalne.
Dalej, nie podoba mi się kolejna "uniwersalizacja", rzecz która postępuje od startu OB. Teraz Tarczowniczki wysypują się wszystkie z talii, zamiast unikatowo jak do tej pory, poprzez uderzanie uszkodzonych jednostek.
Baba Cmentarna też została "obdarta" z ciekawej mechaniki i teraz po prostu zjada cmentarz po wyłożeniu.
 
Marat87;n10173842 said:
Dalej, nie podoba mi się kolejna "uniwersalizacja", rzecz która postępuje od startu OB. Teraz Tarczowniczki wysypują się wszystkie z talii, zamiast unikatowo jak do tej pory, poprzez uderzanie uszkodzonych jednostek.
Baba Cmentarna też została "obdarta" z ciekawej mechaniki i teraz po prostu zjada cmentarz po wyłożeniu.

Fakt, uniwersalizacja frakcji i jednostek jest zła sama w sobie. A obecnie są niemal identyczne jednostki różnie tylko nazwane, ale robiące dokładnie to samo. Tak samo jak i unikalne zdolności frakcyjne idą w zapomnienie. To jak Wiewiórki zyskały wskrzeszanie, było ciosem strasznie poniżej pasa.

A Baba Cmentarna akurat wymagała tej zmiany od kiedy tworzące się pająki i inne harpie przestały trafiać na cmentarz, bo inaczej była zwyczajnie zbyt słaba. Choć i obecnie, po natychmiastowym zjadaniu cmentarza nie da więcej jak te kilkanaście punktów w najlepszym wypadku.
 
I tu poruszyłeś kolejną ważną rzecz, wskrzeszenia. One powinny być unikatowe dla każdej frakcji, a im dalej w las, tym są mniej. Potwory teraz mogą wskrzeszać drakonida i jednostki z zemstą. Wiewiórki mogą teraz wskrzeszać Hattorim, a także kransoludy. Do tej pory obie frakcje miały unikatowe interakcje z cmentarze, jedne "wskrzeszały" siłę jednostki poprzez jej zjedzenie, drugie bazowały na kartach specjalnych. Nawet Nilfgard może w tej chwili wskrzeszać ze swojego cmentarza.
Jedynie zmiany w Skellige na plus. Kapłanka był a grana w 100% decków tej frakcji, praktycznie nie było archetypu w którym by nie pasowała. Być może na początku ludzie są trochę zdezorientowani, bo Kapłanka nie była zmieniana od początku CB ( nie licząc kilku kosmetycznych zmian typu, łańcuszki wskrzeszeń itp. ), ale wyjdzie to grze na dobrze.
Jeszcze słowo o Babie Cmentarnej. Osobiście uważam, że skoro obecnie Ob.Krabopająk produkuje max. 4 mniejsze, to te powinny normalnie lądować na cmentarzu. Sama Baba powinna wylądować z licznikiem takim jak u Sukkuba, tak żeby najpóźniej grać ją jako przedostatnią kartę w meczu ( licząc ruchy obu graczy ), a nie jak wcześniej, ostatnią i jeszcze się odpalała.
 
Od 4000 MMR co trzeci mój przeciwnik grał Brouverem, statystyki pokazują że w 4250+ Brouverem gra 42%, natomiast moim Radowidem i wieloma innymi liderami 1%, więc jest naprawdę tragicznie, chociaż akurat w Gwincie dużo łatwiej to zbalansować, bo jednostki mają więcej siły niż w Hearthstone i w większości przypadków da się ustawić taką liczbę całkowitą, która będzie zbalansowana.

Nie tylko Itlina jest zbyt mocna - Iorweth: Zaduma, Shirru, Aglais. Jak to się ma do mocy kart którymi dobiłem 4267 MMR (tylko i wyłącznie dlatego, że trafiłem na serię przeciwników z deckami Nilfgaardu) - Priscilli lub Keiry Metz (chociaż ta ostatnia jest muszę przyznać bardzo elastyczna)?

Gdyby nie to, że krasnoludy wypięły rzycie na granie kontr do kart pogodowych oprócz Idy Emean (czasem TWORZYLI taką kartę w razie potrzeby) i nie raz poszczułem ich Aeromantą / Detmoldem, to jak inaczej wygrać z talią, w której prawie każdy bronze i silver ma wyższą wartość niż inne talie?

Krasnolud Harcownik miał kiedyś 5 + 3 dmg + 2 ulepszenie, teraz 6 + 3 dmg + 3 ulepszenie. Straż Mahakamska 9 + 3 ulepszenie. Jak dla mnie w obu przypadkach o 1 siły za dużo, zwłaszcza że obrażenia i ulepszenie są targetowalne, a np. moja ukochana złota Priscilla, która daje max 18 value, już nie raz przegrała mi grę, buffując w taki sposób, że wystawiła mi jedną lub wiele jednostek na Pożogę lub Geralt:Igni.
 
Last edited:
taisho1987;n10182822 said:
Od 4000 MMR co trzeci mój przeciwnik grał Brouverem, statystyki pokazują że w 4250+ Brouverem gra 42%, natomiast moim Radowidem i wieloma innymi liderami 1%, więc jest naprawdę tragicznie, chociaż akurat w Gwincie dużo łatwiej to zbalansować, bo jednostki mają więcej siły niż w Hearthstone i w większości przypadków da się ustawić taką liczbę całkowitą, która będzie zbalansowana.

Nie tylko Itlina jest zbyt mocna - Iorweth: Zaduma, Shirru, Aglais. Jak to się ma do mocy kart którymi dobiłem 4267 MMR (tylko i wyłącznie dlatego, że trafiłem na serię przeciwników z deckami Nilfgaardu) - Priscilli lub Keiry Metz (chociaż ta ostatnia jest muszę przyznać bardzo elastyczna)?

Gdyby nie to, że krasnoludy wypięły rzycie na granie kontr do kart pogodowych oprócz Idy Emean (czasem TWORZYLI taką kartę w razie potrzeby) i nie raz poszczułem ich Aeromantą / Detmoldem, to jak inaczej wygrać z talią, w której prawie każdy bronze i silver ma wyższą wartość niż inne talie?

Krasnolud Harcownik miał kiedyś 5 + 3 dmg + 2 ulepszenie, teraz 6 + 3 dmg + 3 ulepszenie. Straż Mahakamska 9 + 3 ulepszenie. Jak dla mnie w obu przypadkach o 1 siły za dużo, zwłaszcza że obrażenia i ulepszenie są targetowalne, a np. moja ukochana złota Priscilla, która daje max 18 value, już nie raz przegrała mi grę, buffując w taki sposób, że wystawiła mi jedną lub wiele jednostek na Pożogę lub Geralt:Igni.

Nie będę się kłócił, że aktualny build Scoia nie jest silny, ale jego siła nie wynika tylko z mocnych kart. Dla mnie na popularność tego decku wpłynął głównie czas w jakim się ukazał.

Na początku patcha nie było nic konkretnego, wszyscy grali wszystkim, początkowo szybko zyskało na znaczeniu Skellige na Wojtkach, ale równie szybko straciło. Pojawiła się masa talii z pożogą i igni. I wtedy zaczęły wkraczać mocniejsze Scoia i w końcu kiedy wszyscy wzięli się za farmienie rangi wyskoczył Brouver. 90% graczy nie interesowało czym grają, byle grać czymś co aktualnie stało się mocne i tak wraz z wzmożoną aktywnością graczy na rankingach przełożyło się to na % udział Brouvera w granych deckach. W odpowiedzi zaczęły się pojawiać równie mocne talie. Spokojnie konkurująca nowa Odkrywka Nillfgaardu i Pożerka potworów, nawet Harald z topornikami czasami działał. Ale większość graczy oczywiście dalej cisnęła swoim, bo po co zmieniać jak mają kompetetywną talią, a wszyscy grali o wysokie rangi i czas uciekał.

Teraz trochę o samych krasnalach. Krasnolud Harcownik + agitator, czyli główny trzon brązów zawsze pojawiający się w różnych wariaciach Brouvera to 6+3+3+2=14, czyli jak na obecne standardy zwykłe brązowe zagranie. Oczywiście zyskują na małym remuvalu i ulepszaniu bazowej siły pod potencjalne wskrzeszenie, wiec dostajemy mocnego brąza. Chyba wystarczy drobna korekta siły lub ilości punktów dmg/ulepszenie, aby karta nie wysuwała się ponad inne.

Bardzo mocne silvery: Hattori, Balcray, Paulie Dalberg. Bardzo mocne, ale tu znowu nie ma co przesadzać. Dobry łańcuszek to sporo punktów, ale w standardowych sytuacjach to znowu normalne punkty jak na silvera. Oczywiście te karty wskrzeszające zyskują bardzo dużo w 3 rundzie, kiedy bez żadnego problemu robią te swoje standardowe silverowe punkty i przy kontraście pustego stołu te punkty wydają się bardzo duże.

I goldy. Jedyne z czym się zgodzę to zbyt silne zagranie Itliny, ale to wynika raczej ze zbyt mocnego trzęsienia ziemi. Jeśli zostanie jakoś przebudowane, to Itlina jak dawniej będzie po prostu dobrym goldem. Iorveth zaduma za mocny? Mechanikę duelu ma wiele kart i to jest jak najbardziej zdrowa mechanika. Oczywiście jeżeli na stole będą dwie wielkie karty to zrobimy masę punktów, ale to jest ryzyko kumulowania siły w 2-3 jednostkach. Przy normalnym zestawieniu Zaduma nie będzie robić wiecej niż te standardowe 20 pkt na golda. I Shiru? Mieć pretensje o tę kartę to mieć pretensję o pożogę, a ta karta to jedna z najbardziej porządnych w grze. Może jedynie powinien usuwać zagraną przez siebie kartę, żeby nie promować tak Eithne, która ma łatwe powtórzenie tej karty wtedy.

I oczywiście tak jak wspomniałeś większy problem jest w pozostałych kartach innych frakcji. Wiele zapomnianych jednostek, ale myślę że po prostu trzeba czekać na ich reworki i busty, najlepiej aby taka właśnie Priscilla i inne goniły punktowo te najmocniejsze wzorce granych kart.
 
Last edited:
Top Bottom