Balans kart [propozycje, argumenty]

+
taisho1987;n10182822 said:
chociaż akurat w Gwincie dużo łatwiej to zbalansować, bo jednostki mają więcej siły niż w Hearthstone i w większości przypadków da się ustawić taką liczbę całkowitą, która będzie zbalansowana.
I tak i nie. Ostatecznie liczy się to, ile punktów więcej zdobędzie się nad przeciwnikiem, więc różnica między 2 i 1 a 12 i 11 jest taka sama. Jest sporo sytuacji w których to jednak ma znaczenie (pogody, card advantage, zagrwanie X kopii jednostek), ale pomaga to jedynie zrównoważyć poszczególne karty, a nie dowolne.

taisho1987;n10182822 said:
Krasnolud Harcownik miał kiedyś 5 + 3 dmg + 2 ulepszenie, teraz 6 + 3 dmg + 3 ulepszenie. Straż Mahakamska 9 + 3 ulepszenie. Jak dla mnie w obu przypadkach o 1 siły za dużo, zwłaszcza że obrażenia i ulepszenie są targetowalne
W grze Ciągle zachodzi inflacja statystyk. Krasnoludy zdobywają 12 punktów brązową kartą, ale inne frakcje też tak mogą. Przykładowo w Królewskiej przystani Taran daje bilans 12 punktów, a z załogą może dać nawet 14 punktów. Punkty z brązowych kart rzucają się w oczy, bo kiedyś nie dawały takich wartości, ale wzrost dotyczy wielu kart, nie tylko krasnoludów. Teraz te 12 punktów stało się standardem.
 
Solace97;n10184012 said:
Przy normalnym zestawieniu Zaduma nie będzie robić wiecej niż te standardowe 20 pkt na golda.

Wydaje mi się, że średnia jest znacznie wyższa niż 20 punktów. Ale zgoda, przyjmijmy, że to 20 punktów. Problem w tym że Zaduma zabiera te 20 punktów przeciwnikowi, a więc są to punkty zabezpieczone przed pożogą, a dodatkowo można przy okazji zabić niewygodną jednostkę. Obie te rzeczy są nie do przecenienia. Prócz tego ta karta nie ma specjalnych wymagań - po prostu rzucasz i masz. Dla porównania inny gold dający 20 punktów - Olaf wymaga, żebyś wpierw rzucił 5 bestii.

To co jest jednak dla mnie najgorsze zarówno jeśli chodzi o Zadumę oraz Ithilien+tremor to fakt, że te karty de facto każą gracza przeciwnego za to, że ten miał czelność budować sobie stół. Innymi słowy - te karty każą za to co jest fundamentem każdej karcianki.
 
Zaduma ma pewne wymogi aby była efektywna nazywa się to Sekwencja Fibonaciego, jej zastosowanie daje strategicznie dużo większe korzyści niż zwykła bitka o pkt. Jako ze Zaduma jest grana z shiru to nie chcemy za jej pomocą zbić dużej jednostki od tego mamy pożogę, zaduma w tym wypada działa na niekorzyść aby była na korzyść należy znaleźć 2 jednostki o wartości w pkt odpowiadające 2 sąsiednimi liczba z sekwencji fibonaciego wtedy mamy 100% gwarancje ze jedna z nich zostaje zniszczona a druga ma 1 pkt i to jest zawsze w 100% pewne jednostka z jednym pkt ma synergie z tremorem, łańcuszek zależności dający ogromne korzyści.
 
PolskaKielbasa;n10184412 said:
Wydaje mi się, że średnia jest znacznie wyższa niż 20 punktów. Ale zgoda, przyjmijmy, że to 20 punktów. Problem w tym że Zaduma zabiera te 20 punktów przeciwnikowi, a więc są to punkty zabezpieczone przed pożogą, a dodatkowo można przy okazji zabić niewygodną jednostkę. Obie te rzeczy są nie do przecenienia. Prócz tego ta karta nie ma specjalnych wymagań - po prostu rzucasz i masz. Dla porównania inny gold dający 20 punktów - Olaf wymaga, żebyś wpierw rzucił 5 bestii.

To co jest jednak dla mnie najgorsze zarówno jeśli chodzi o Zadumę oraz Ithilien+tremor to fakt, że te karty de facto każą gracza przeciwnego za to, że ten miał czelność budować sobie stół. Innymi słowy - te karty każą za to co jest fundamentem każdej karcianki.

A niby w takim HS Flamestrike czy inny Blizzard nie karze, gdy zbudujesz duży stół? W każdej karciance były karty, które karały za zasypywanie stołu, więc coś chyba pomyliłeś. Tremor to główny problem i jeśli zamiast na niego, nerf pójdzie na Ithline, to wyśmieję redów.
 
Seavro;n10185732 said:
A niby w takim HS Flamestrike czy inny Blizzard nie karze, gdy zbudujesz duży stół?

Ale w HS sam zarządzasz swoją maną. Nikt Ci nie każe dorzucać jednostek na maxa na stół. W Gwincie nie masz wyboru - musisz co turę wyrzucić kartę na stół, do cmentarza lub spasować rundę. Innymi słowy, prędzej czy później Ithilien+tremor lub +alzur zrobią swoje value czy tego chcesz czy nie. Jedyne wokół czego możesz grać to unikać pozostawiania jednostek z 1 lub 2 siły, o ile masz taką możliwość oczywiście.
 
Last edited:
Skoro tremor tak przeszkadza, polecam grać pod armor, double tremor robi całe... nic. I tak w HS zarządzasz maną, grając agro na pewno wystawiasz 2-3 jednostki i nimi bijesz ciągle, wcale nie dokładając więcej, by mieć jakiekolwiek szansę na zabicie przeciwnika. Wszystko zależy od decku zarówno tam jak i tutaj. Może trzeba skończyć z zawalaniem stołu(tak, możesz grać karty i nie zawalać stołu 20 jednostkami), a jeśli nie, to jak wspomniałem, armor. Trzeba się po prostu dostosowywać do tego, co jest grane.
 
Twierdzenie, że Brouver jest zbyt mocno reprezentowany na wysokim elo (42% to granica absurdu, drugi lider, swoją drogą też Scoiat'ael, ma 8%, a wielu 1%) z innych powodów niż silne karty jest po prostu śmieszne, zwłaszcza patrząc na jego % zwycięstw, sięgający zależnie od elo 56-57%. Jakie są to niby powody? Dobrzy gracze nim grają? Efekt ZASKOCZENIA?

Na marginesie, nie wiem dlaczego wszyscy grają Radowidem na armor, tak naprawdę Radowid daje pełną dowolność decku. Jego marny % zwycięstw świadczy jednak o tym, że armor jest słaby przeciw Brouverowi, obojętnie co mogłaby sugerować teoria. Jedynym deckiem mającym pozytywne win ratio z Brouverem jest Królowa Krabopająków z nekkerami, a jak równy z równym może z nim stanąć w szranki Harald, pewnie ze względu na dużą liczbę kart pogodowych.

14 punktów za zagranie brązowego Agitatora Scoia'tael <zedytowano, karta nie daje deck thinningu> to zupełne przegięcie i oprócz Krasnoluda Harcownika i Straży Mahakamskiej, samemu agitatorowi również obniżyłbym siłę o 1. Jak się ma jego siła do karty Rekonesans, która sama przecież nie jest słaba?

Podejście w stylu "nigdy nie nerfujmy, bo ludzie nie lubią jak im się coś zabiera", mimo że daną talią na pewnym poziomie gra prawie połowa community - jest błędne. Robienie reworka każdej innej frakcji spowoduje nieodwracalne zaburzenie balansu, nie tylko między frakcjami, ale wypaczy pojęcie karty brązowej, srebrnej i złotej. Trzeba nerfować Brouvera, a następnie obswerować kto najwięcej zyskał na tym, że nie musi grać prawie co drugiej gry przeciw temu chędożonemu w rzyć krasnoludowi. Jeżeli ktoś taki się pojawi, np. przeklęty Skellige, wtedy delikatnie zrobić to samo. Kiedy różne decki będą miały w miarę podobną reprezentację na ladderze, balansowanie będzie już dużo łatwiejsze, obecnie liczy się głównie to, czy deck to Brouver lub jak silny jest przeciw Brouverowi, więc nie można zbyt obiektywnie ocenić siły innych decków.

Ponadto pisanie, że 20 value to standard dla złotej karty, jest pisaniem z perspektywy gracza Scoia'tael. Tak jak PolskaKielbasa napisał "...Olaf wymaga, żebyś wpierw rzucił 5 bestii.", może nie jest to dużym ograniczeniem, ale na pewno nieco obniża wartość Olafa.

Oprócz problemu z balansem kart, najgorszy problem to balans między osobą rozpoczynającą grę, a osobą drugą, która uzyskuje znaczącą przewagę. Osoba grająca Szepczącym Wzgórzem przeciw Brouverowi na 4250+ miała statystycznie 31,2% zwycięstw, a zakładając że rozpoczyna grę (na podstawie doświadczeń własnych oraz statystyk turniejowych osoba pierwsza ma najprawdopodobniej około 40% szansy na zwycięstwo), to 20,8%. Obecnie szpiedzy oraz możliwość ich tworzenia innymi kartami, która powinna kategorycznie być zablokowana, a także ich kopiowanie - mają tak dużą wartość wyłącznie dlatego, że bezpośrednio żerują na przewadze drugiego gracza. W Hearthstone prawie cała przewaga była regulowana przez ilość many - pierwszy gracz mógł prędzej użyć potężniejszych kart i to on de facto miał przewagę. Żeby wyrównać sytuację, wprowadzono coin, jednorazowo przyznający manę drugiemu graczowi. W Gwincie zbalansowanie tego w taki sposób, żeby rozgrywka sprawiała przyjemność, będzie znacznie trudniejsze, tym bardziej że po zagraniu szpiega, mimo pewnej straty punktowej, sytuacja de facto się odwraca. Samo istnienie szpiegów to wg mnie dolanie oliwy do ognia, jeżeli chodzi o najbardziej kulejący aspekt gry. Zagranie szpiega przez osobę drugą na samym starcie i braku własnego szpiega wymusza poddanie gry, co jest wręcz obrzydliwą mechaniką.

Być może karty szpiegów powinny zostać usunięte, a możliwość skorzystania ze szpiega nie dającego dodatkowej karty - zamiast własnej karty, siła szpiega do ustalenia, pojawiać się dla gracza w momencie osiągnięcia pewnej przewagi punktowej?
 
Last edited:
taisho1987;n10188742 said:
14 punktów za zagranie brązowego Agitatora Scoia'tael, który dodatkowo daje dobry deck thinning to zupełne przegięcie i oprócz Krasnoluda Harcownika i Straży Mahakamskiej, samemu agitatorowi również obniżyłbym siłę o 1. Jak się ma jego siła do karty Rekonesans, która sama przecież nie jest słaba?

Agitator nie daje dobrego deck thinningu, bo on tworzy kopię, a nie wyciąga krasnoluda z decku. Deck odchudza tylko Barclay i Brouver, ewentualnie karty neutralne takie jak Brzask czy Rekonesans, albo karty dociągające.

Uważam że ten wrzask o krasnoludy jest trochę przesadzony. Nie wierzę, że nie ma nie kontry. Boicie się Pożogi, Igni i Shirru? Odpowiedzcie na ogień ogniem, często krasnoludy przez swoje ulepszenia osiągają może nie jakieś bardzo wysokie wartości, ale średnie, i mają po kilka takich kart. Wystarczyłoby zbić jakąś atakującą jednostką wartość do odpowiedniej i sieknąć ogniem. Albo jak zostało wspomniane, nie dopuszczać do tego, by przeciwnik skosił nam jednostki do 1-2 pkt. Można go walnąć lawiną. Można wrzucić do decku więcej kart kontrolnych, bo tutaj z odpowiedzią na nie krasnoludy kuleją. Jeśli są co 3 talią, na którą trafiacie, to czemu do teraz nie znalazła się kontra? Można też wykończyć przeciwnika w pierwszej/drugiej rundzie, tak by był zmuszony pozbyć się swoich agitatorów, a najlepiej też Pauliego i Hattoriego.

Ja za to ciągle trafiam na Miśki i Foltesta. Mogłabym jęczeć, że Olaf i nowa Ciri, że ile można, że Ciri to przegięcie, znerfcie ją! Bo widzę ją w każdym meczu i jak się przed nią bronić, gdy przeciwnik też ma duże tempo (sic! Nie tylko krasnoludy takie mają, vide Odkrywka czy właśnie Foltest), i to ja zaczynam w trzeciej rundzie? Jak żyć?

Proponuję mniej marudzenia, więcej luzu, i poszukanie kontry ;) Mnie też wkurzają netdecki, którymi wielu ludzi rzuciło się grać, i zazwyczaj kiedy widzę po raz kolejny miśki z Inernetu nie daje gg, bo gra sprowadza się do mechanicznego wykładania kart, wiedząc co zaraz zrobi przeciwnik. Ale jest też (może nie mnóstwo, jednak...) trochę autorskich decków, i w takich przypadkach nie wkurza mnie, że to kolejny misiek czy Brouver. Sama gram autorskim Brouverem i jak widzę Ithlinne i podwójne karty zwiastujące Ciri to mi się nóż w kieszeni otwiera, ale co robić, są do ogrania :)
 
Twilightus;n10187462 said:
Ta jeszcze tylko dodaj wszystkim frakcją jednostki z armorem i genialny pomysł zacznie działać...

A czy czytałeś cały post, bo mam wrażenie, że nie. Fakt, nie kazda frakcja ma armor w takich ilościach, by nim grać. Chociaż każda ma grom, ale mniejsza, bo to słabe zagranie. Jednak nikt nikomu nie każe zagrywać w każdym ruchu kart, które zawalają stół... Miśki - 2 jednostki, agitatorzy - 2 jednostki, duchy lasu 5 jednostek, , dagon w mgłę - 2 jednostki, KP z komandosami co ruch 2-3 jednostki, pożerka robiąca małe pająki, kolejne parę jednostek na ruch. Skoro w taki sposób zawala się stół, to nic dziwnego, że tremor boli(nie mówię, że nie jest do zmiany, bo ograniczenie do ilości jednostek wymagane). Może czas pomyśleć nad czymś, co ma trochę mniejszy stół, ale wciąż działa? No tak, zapomniałem, gwentdb.
 
Tertyon;n10189042 said:
Agitator nie daje dobrego deck thinningu, bo on tworzy kopię, a nie wyciąga krasnoluda z decku.

Rzeczywiście, biję się w pierś, co nie zmienia faktu, że 14 siły z brązowej karty nie wymagającej żadnych szczególnych warunków, to po prostu za dużo.

Tertyon;n10189042 said:
Uważam że ten wrzask o krasnoludy jest trochę przesadzony. Nie wierzę, że nie ma nie kontry. Boicie się Pożogi, Igni i Shirru? Odpowiedzcie na ogień ogniem...

Właśnie wielu graczy odpowiedziało na ogień ogniem. Dlatego na 4250+ MMR jest 42% Brouverów. Dlaczego tak zaciekle bronisz tego decku? Naprawdę lubisz grać mirror Brouvera co trzecią grę, a mirror Scoia'tael co drugą? Ja na przykład czasem chciałbym zagrać przeciw Ukrytemu lub Szepczącemu Wzgórzu. Po co w takim razie CDProjekt robił 5 frakcji i stworzył 21 liderów? Jest tam dużo kart z ładną grafiką, fajnymi efektami dżwiękowymi i ciekawą mechaniką, ale wielu nawet ich nie zobaczy, zamiast tego będą kląć pod nosem, że znowu muszą grać z Brouverem, bo przeciwnik idzie na łatwiznę. Ukrytemu bardzo pasuje angielskie tłumaczenie Unseen Elder, bo powyżej 4250 MMR nikt go nigdy nie widział.

Gramy dla frajdy, wygrywanie jest częścią tego i nie mam nawet za złe ludziom że grają krasnoludami, ale żadna szanująca się firma nie ma prawa dopuścić, żeby spośród 21 dostępnych wyborów, z których przynajmniej większość powinna być równie dobra, jeden miał 42% popularności.

Na marginesie aż się prosi, żeby każdy lider dostał swój challange, to na pewno zwiększy popularność niektórych liderów, zwłaszcza na niższym MMR i w potyczkach.

Tertyon;n10189042 said:
Proponuję mniej marudzenia, więcej luzu, i poszukanie kontry.

Statystyki pokazują, że jedyną liczącą się kontrą jest Królowa Krabopająków z nekkerami, ale co z tego, skoro radzi sobie znacznie słabiej z praktycznie każdą inną talią? Zresztą nie interesuje mnie karcianka, w której mogę grać albo jedyną słuszną talią, albo drugą, która jest jedyną kontrą, to już ciekawiej w papier nożyce kamień pograć ;) Jeżeli gra z jakiegoś powodu przestanie się podobać, np. brak balansu, monotonia spowodowana napotykaniem ciągle tego samego przeciwnika, to gracze przeniosą się gdzieś indziej. Rozumiem, że gdybyś była rzecznikiem prasowym CDProjekt, to na konstruktywną krytykę pewnych aspektów gry zareagowałabyś oficjalną odpowiedzią sugerującą "mniej marudzenia" i "więcej luzu"? Akcjonariusze by Ciebie na strzępy żywcem rozdarli.
 
Last edited:
taisho1987;n10189712 said:
Rozumiem, że gdybyś był rzecznikiem prasowym CDProjekt, to na konstruktywną krytykę pewnych aspektów gry zareagowałbyś oficjalną odpowiedzią sugerującą "mniej marudzenia" i "więcej luzu"? Akcjonariusze by Ciebie na strzępy żywcem rozdarli.

Ale nie jest rzecznikiem prasowym. Ty nie jesteś akcjonariuszem, który go rozerwie na strzępy. Jesteśmy graczami, więc róbmy to, co gracze robią. Grajmy dla przyjemności, a jak się nie podoba, to trudno, może czas na inną gierkę i powrót po patchu, by sprawdzić zmiany.

A tak co do tego, że żadna szanująca się firma nie może pozwolić na to, by z 21 opcji w 42% była grana jedna... HS, Jade druid, mówi ci to coś? A przy puli kart w HS talii było tam pewnie z 30 albo i więcej do złożenia.

 
A ja sobie wspomnę o innech kartach których zmiany mnie bolą i uważam za gorsze. I jestem prawie pewny, że raczej ich nie poprawią.

1. Szkoda, że utopiec nie może już przesuwać swoich jednostek. Świetnie to działało z i tak dość martwym a teraz to już kompletnie Succubem. To złotko miało wtedy jeszcze jakieś szanse, a teraz? Nawet za mema ciezko go a w sumie ją uznać.

2. Obecny Roche to jakiś ponury żart. Wcześniejsza wersja była ciekasza, generowała sama w sobie więcej punktów a jednocześnie nie była toporna, prosta. Potrzeba było odrobinę finezji aby ją dobrze wykorzystać. Ponadto świetnie łączyła się z tymi brązami dorzucającymi punkcika dla każdej nowej jednostki (kedweńskie wsparcie?). A teraz co? Piedrołowate złoto z atakiem często mniejszym niż brązy nie mówiąć o ilości generowanych punktów.
 
Roche akurat robi 21 punktów w Folteście... 18 w innym KP z komandosami. Zatem 21 to w miarę spoko wartość, co nie zmianiea faktu, że strzelcy typu Triss, Iorweth i Roche to teraz kpina, a nie karty. Każdy grany gold robi 20 minimum, a Triss 15.
 
taisho1987;n10189712 said:
Rzeczywiście, biję się w pierś, co nie zmienia faktu, że 14 siły z brązowej karty nie wymagającej żadnych szczególnych warunków, to po prostu za dużo.

Właśnie wielu graczy odpowiedziało na ogień ogniem. Dlatego na 4250+ MMR jest 42% Brouverów. Dlaczego tak zaciekle bronisz tego decku? Naprawdę lubisz grać mirror Brouvera co trzecią grę, a mirror Scoia'tael co drugą? Ja na przykład czasem chciałbym zagrać przeciw Ukrytemu lub Szepczącemu Wzgórzu. Po co w takim razie CDProjekt robił 5 frakcji i stworzył 21 liderów? Jest tam dużo kart z ładną grafiką, fajnymi efektami dżwiękowymi i ciekawą mechaniką, ale wielu nawet ich nie zobaczy, zamiast tego będą kląć pod nosem, że znowu muszą grać z Brouverem, bo przeciwnik idzie na łatwiznę.

Gramy dla frajdy, wygrywanie jest częścią tego i nie mam nawet za złe ludziom że grają krasnoludami, ale żadna szanująca się firma nie ma prawa dopuścić, żeby spośród 21 dostępnych wyborów, z których przynajmniej większość powinna być równie dobra, jeden miał 42% popularności.

Jest dużo, nie przeczę, ale nie każdy krasnolud tyle wyciąga i nie tylko u nich można znaleźć takie przypadki.
Nie wiem, jak jest na 4250+ MMR, jeszcze tam nie doszłam. I nie bronię netdecków, które zalały rankingi i mnie osobiście też bardzo denerwują, ale krasnoludów jako frakcji, która może się z powodzeniem obejść bez Ithlinny, Trzęsienia i nowej Ciri i też wygrywać... Chociaż niekoniecznie na aż takich wysokich poziomach jak te netdeckowe. Nie lubię grać mirrorów, ale póki co, na 18 lvl, niewiele się ich zdarza. Poza tym gram autorską talią, więc ciężko mówić o mirrorze, gdy poza dowódcą i kilkoma jednostkami niewiele moją i przeciwnika talię łączy. Za to co drugą grę mam miśki i mogłabym napisać to samo, co napisałeś wyżej o krasnoludach. Czasem zdarza się NF alchemiczny, równie irytujący ze swoją Próbą Traw i wiedźminami co wszyscy inni z Ciri (a zdarza się, że mają i jedno, i drugie). Spotykam też dość często Foltesta na maszynach, teraz zaczęła się Królowa Krabopająków, ale głównie widzę te dwie frakcje - alchemiczny NF i miśkowy SK. Dlaczego nie pozostałe? Co się stało z Franceską, skoro jesteśmy już przy ST, co z Ukrytym, który się zgubił gdzieś w okolicach 15 rangi? Też bym chciała widzieć wszystkich liderów, ale choć gram krótko - dopiero od otwartej bety - to z tego co zdążyłam zauważyć i poczytać na forum zawsze jakiś archetyp dominuje. Tak, denerwujące, nawet miałam kiedyś taki moment, że próbowałam grać netdeckami by sobie jakąś wyższą rangę wbić, ale ja ich po prostu nie czuję. Więc gram autorskimi, w poprzednim sezonie była to Franceska, Radek i Harald, w tym trafiło na Brouvera, który miał być zwykłym fun deckiem, a wyszło trochę lepiej. Zgadzam się z większością zarzutów co do netdeckowych talii Brouvera - ale wkurza mnie, kiedy wszystkich graczy z krasnoludzkimi taliami wrzuca się do jednego worka, tylko dlatego, że ktoś lubi grać autorską talią ST na krasnoludach.
O wiele bardziej razi mnie używanie Ciri.


taisho1987;n10189712 said:
Statystyki pokazują, że jedyną liczącą się kontrą jest Królowa Krabopająków z nekkerami, ale co z tego, skoro radzi sobie znacznie słabiej z praktycznie każdą inną talią? Zresztą nie interesuje mnie karcianka, w której mogę grać albo jedyną słuszną talią, albo drugą, która jest jedyną kontrą, to już ciekawiej w papier nożyce kamień pograć ;) Jeżeli gra z jakiegoś powodu przestanie się podobać, np. brak balansu, monotonia spowodowana napotykaniem ciągle tego samego przeciwnika, to gracze przeniosą się gdzieś indziej. Rozumiem, że gdybyś był rzecznikiem prasowym CDProjekt, to na konstruktywną krytykę pewnych aspektów gry zareagowałbyś oficjalną odpowiedzią sugerującą "mniej marudzenia" i "więcej luzu"? Akcjonariusze by Ciebie na strzępy żywcem rozdarli.

Statystyki statystykami, ale na podstawie czego one powstają? Bo jeśli trackerów, to np. ja takiego nie mam. I pewnie sporo ludzi też nie. Na krasnoludy dobry jest też Harald na pogodzie i wszystkie talie, które mają karty kontrolne zadające obrażenia, choćby te obszarowe. Yen ze złot jest dobra, pogody, rozdarcie, trzesięnie ziemi, pożogi, smoki i inne, naprawdę widzę mnóstwo możliwości samych kart neutralnych, nie wspominając już o typowych dla poszczególnych frakcji. Czy wśród pasjansów krasnoludy są bardzo silną talią? Tak. Czy musimy grać tylko pasjansami? Absolutnie nie! Rozumiem rozgoryczenie, naprawdę. Netdeckowe krasnoludy są wkurzające. Może i nawet niezwykle popularne w tym patchu. Ale w mojej opinii nie różnią się od innych topowych decków z ostatnich kilku miesięcy.
Oczywiście, że jeśli gra przestanie się podobać, to się gracze gdzie indziej przeniosą, ale... Co się komu tak naprawdę podoba? I skoro aż 40% gra krasnoludami, to czy aby na pewno tym ludziom się to nie podoba, nawet jeśli denerwują tym pozostałe 60%?

I nie, źle rozumiesz, bo jeśli byłabym rzecznikiem CDPR, wypowiadałabym się inaczej. Na szczęście nie jestem ;) Nie lubię, kiedy wszystkich graczy grających danym deckiem wrzuca się do jednego, netdeckowego worka, jakby nie było takich, którzy potrafią coś sami wymyślić. I dlatego będę bronić Brouvera, choć krasnoludy nigdy nie były moimi ulubieńcami, bo uogólnianie że "wszystkie krasnoludy są przegięte" niczemu dobremu nie służy.
 
Keymaker7;n10189992 said:
1. Szkoda, że utopiec nie może już przesuwać swoich jednostek. Świetnie to działało z i tak dość martwym a teraz to już kompletnie Succubem. To złotko miało wtedy jeszcze jakieś szanse, a teraz? Nawet za mema ciezko go a w sumie ją uznać.

Na pewno chodzi Ci o tego golda > http://www.gwentdb.com/cards/50077-succubus ?

Jeśli tak to kompletnie nie mogę się zgodzić. Użyty na koniec 3 rundy zazwyczaj dawał mi insta wina bo w obecnej mecie mało kto gra blocka, a Ci nieliczni co grają zużywają go we wcześniejszych rundach.

No chyba, że Ty go rzucasz od tak w 1 lub 2 rundzie i potem się dziwisz...
 
taisho1987;n10189712 said:
Ukrytemu bardzo pasuje angielskie tłumaczenie Unseen Elder, bo powyżej 4250 MMR nikt go nigdy nie widział.

Hahahahaha :D
Świetny tekst :D

taisho1987;n10189712 said:
Zresztą nie interesuje mnie karcianka, w której mogę grać albo jedyną słuszną talią, albo drugą, która jest jedyną kontrą, to już ciekawiej w papier nożyce kamień pograć ;) Jeżeli gra z jakiegoś powodu przestanie się podobać, np. brak balansu, monotonia spowodowana napotykaniem ciągle tego samego przeciwnika.

Jeśli chodzi o różnorodność talii i frakcji w przeciwnikach to tryb Potyczek całkiem dobrze sobie radzi, można samemu bezkarnie poeksperymentować a i spotkać jakieś cuda i fandeki. Na tyle często, by nie umrzeć z nerwicy na widok kolejnego skrzata czy elficy na czele kolejnej tej samej zgrai.

Natomiast jeżeli chodzi o tryb Rankingowy to może by wprowadzić obowiązek zmiany frakcji w kolejnej grze? Jeśli nawet nie na wszystkie kolejne frakcje, co wymusiłoby konieczność posiadania 5 mocnych talii, to może chociaż po czwartej frakcji możnaby znowu zagrać frakcją początkową ? Oczywiście nie dotyczyłoby to graczy nowych i na niskich poziomach, bo bez kupienia multum beczek nie mają szans na złożenie 4 mocnych talii z różnych frakcji. Sorry za OT, pewnie już ktoś wpadł na taki pomysł, ale musiałem.......
 
deRenald;n10190082 said:
Natomiast jeżeli chodzi o tryb Rankingowy to może by wprowadzić obowiązek zmiany frakcji w kolejnej grze? Jeśli nawet nie na wszystkie kolejne frakcje, co wymusiłoby konieczność posiadania 5 mocnych talii, to może chociaż po czwartej frakcji możnaby znowu zagrać frakcją początkową ? Oczywiście nie dotyczyłoby to graczy nowych i na niskich poziomach, bo bez kupienia multum beczek nie mają szans na złożenie 4 mocnych talii z różnych frakcji. Sorry za OT, pewnie już ktoś wpadł na taki pomysł, ale musiałem.......

Też już o tym myślałem. Skoro nie potrafią zbalansować frakcji, niech zrobią taki sam system jaki obowiązuje o kolejności miejsc w pro ladderze.
 
Seavro trochę lenistwo i brak dogłębnego wgryzienia się we wszystko co teraz jest grane, więc pytam. Jak robi te 21 pkt?
No i troche się pogubiłem w poście, bo najpierw napisałeś, że robi 21 pkt a potem, że kpina.



PolskaKielbasa;n10190052 said:
Jeśli tak to kompletnie nie mogę się zgodzić. Użyty na koniec 3 rundy zazwyczaj dawał mi insta wina bo w obecnej mecie mało kto gra blocka, a Ci nieliczni co grają zużywają go we wcześniejszych rundach.

Czas przeszły w tym stwierdzeniu pewnie nie bez przyczyny. Obecnie locka i tak mało kto gra, ale to nie on jest problemem a removal i jego mnogość w prawie każdym decku (chyba tylko prostacki pasjans w postaci obecnej pożerki nie ma removalu). A do tego dochodzi kwestia CA, której Succub potrzebuje, aby zwiększyć przeżywalność. A w jakże wyszukane RNG runkowe szpiegi to ja się nie mam zamiaru bawić, czego nie można powiedzieć o wielu obecnie granych deckach... Stara umiejka utopca bardzo pomagała temu złotku w przypadku, gdy przeciwnik grał wokół niego.

PolskaKielbasa;n10190052 said:
No chyba, że Ty go rzucasz od tak w 1 lub 2 rundzie i potem się dziwisz...
Bez żartów, nie gram od wczoraj.
 
Last edited:
Keymaker7;n10190132 said:
Seavro trochę lenistwo i brak dogłębnego wgryzienia się we wszystko co teraz jest grane, więc pytam. Jak robi te 21 pkt?

7 swoje(3 bazowe + 1 foltest + buffy od niebieskich pasów) + 7 obrażeń + buffowany komandos trafiający do talii mający 7 punktów i wyskakujący albo z nim albo inną jednostką temerii.
 
Top Bottom